Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Forum dyskusyjne

<  1  2  3  4  5    >  >>  >|
Forum dyskusyjne » Piłka nożna » Polska piłka....
16 grudnia 2008, 14:46 [cytuj]
odnośnie artykułów w GW są tak tandetne, że aż nie warto o nich wspominać ot typowa zazdrość Polaka, że w Lechu się da, a na Legii nie. No cóż zarząd Legii miał szansę zrobić to samo co na Lechu ale sami to zaprzepaścili. A wracając do piłki to sam jeżdżę na I ligę do Katowic i nie zamieniłbym tego na nic innego. Marcin co do Ostravy to też tam niekiedy bywam, chociaż nie ma co porównywać poziomów gry. Jakoś Czechom jak grają nigdy piłka przy nodze nie przeszkadza tak jak naszym. pozdr
odnośnie artykułów w GW są tak tandetne, że aż nie warto o nich wspominać ot typowa zazdrość Polaka, że w Lechu się da, a na Legii nie. No cóż zarząd Legii miał szansę zrobić to samo co na Lechu ale sami to zaprzepaścili. A wracając do piłki to sam jeżdżę na I ligę do Katowic i nie zamieniłbym tego na nic innego. Marcin co do Ostravy to też tam niekiedy bywam, chociaż nie ma co porównywać poziomów gry. Jakoś Czechom jak grają nigdy piłka przy nodze nie przeszkadza tak jak naszym. pozdr
16 grudnia 2008, 18:21 [cytuj]
Nie, to nie zazdrosc warszawiakow o Lecha, to zazdrosc Zyda wiecznie nienawidzacego Polaka. Albo masona, co chce poznanskich kibicow pozamieniac w Zaby. Albo ukladu, ktory chce w Pozaniu stworzyc schron dla wszystkich swoich TW i agentow UBP, UB i SB. Wez czlowieku zastanow sie czasem, czy jest sens marnowac prad zeby pierd***c takie bzdury!!!
Nie, to nie zazdrosc warszawiakow o Lecha, to zazdrosc Zyda wiecznie nienawidzacego Polaka. Albo masona, co chce poznanskich kibicow pozamieniac w Zaby. Albo ukladu, ktory chce w Pozaniu stworzyc schron dla wszystkich swoich TW i agentow UBP, UB i SB. Wez czlowieku zastanow sie czasem, czy jest sens marnowac prad zeby pierd***c takie bzdury!!!
In a world full of Uniteds, Citys and Rovers, there is only One Hotspur!!!
17 grudnia 2008, 07:25 [cytuj]
Zainspirował mnie wpis Marka. Porusza wiele aspektów. Chciałoby się aby było inaczej. Ale bije z niego także wielka rezygnacja. Pewnie dlatego, że znasz sprawę od środka. Ja sam też jestem w pełni zarażony jakością angielskiego futbolu i nie pamiętam aby mi przyszło kiedykolwiek do głowy kibicować europejskim, najpiękniej nawet grającym klubom w starciu z którymkolwiek z angielskich. I nie jest to sprawa tego czy angielska piłka jest lepsza czy gorsza. To sprawa tego, że się to lubi: styl, tradycję kibicowania, architekturę stadionów czy niesamowity stopień przenikania się życia ze sportem. A także wagę i wielkość jego udziału w ludzkiej codzienności. Jednak, Marek, sam nie możesz nie pamiętać, że gdy w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, odbywałeś swą podróż życia aby obejrzeć Spurs na żywo, ta Anglia też musiała wyglądać inaczej niż ta, która się tak piłkarsko podoba i którą dajemy za przykład dziś. A jednak także i wtedy (a może przede wszystkim wtedy, bo inaczej by się tym nie zaraziło) bardzo się podobało. Podoba się i dziś, pomimo upływu czasu i przeprowadzonych zmian wyciszających (które na szczęście nie wyciszyły póki co wszystkiego). Jeszcze o papierosach. Ostateczny i całkowity zakaz palenia na Lane został w pełni wprowadzony dopiero w sezonie 2006/2007. Nie są to czasy odległe. Jeśli dla kogoś to jakiś wyznacznik postępu i chciałby to naśladować, nie może mieć poczucia, że jesteśmy w Polsce sto lata za światem. Sprawa alkoholu w Anglii. Jak wiesz piwo jest sprzedawane rygorystycznie do 15 minut przed meczem i potem w przerwie. Nie wolno go wnosić na trybunę ani pić poza wyznaczoną linią. Na większości polskich stadionów chyba się go nie sprzedaje w ogóle? Jak to właściwie jest? Ale czy tradycyjne przypadki przynoszenia wódki i jej spożywania podczas samego meczu na wałach są tak powszechne? Dalej przeklinanie. Jest to także sprawa nierzadka na angielskich stadionach (może poza West Stand WHL). Pewne wyrazy może po prostu nie rażą tak bardzo w obcym języku. Nawet jeśli przez sporą część meczu, namolnie i obrzydliwie są wykrzykiwane z takimi nazwiskami jak Savage, Cole czy Tevez. O Campbellu już wspomniałeś. Ale jednocześnie, dlaczego (jak piszesz) nikt nie robi zadymy, nikogo nie bije, nikt nie jest ranny? Widocznie przez lata wokół klubów wytworzyła się pewna cywilizacja i kultura, która rozwinęła się akurat w tym kierunku (ale to można w pełni zauważyć dopiero po latach a nie w trakcie procesu). To znaczy, żeby uściślić, sama się nie wytworzyła. Wytworzyli ja ludzie. Kluby były na początku rzeczywiście klubami, miejscem realizacji sportowych pasji. Potem nastąpiła stopniowa komercjalizacja i zaczął się czas spółek. Ale czas był wystarczająco długi aby kibicowska kultura wzmocniła się i okrzepła i już jej się tak łatwo wyeliminować z życia społeczności nie da. Pozostanie wokół klubu na długo, niezależnie jaką formalnie formą organizacji ten klub w przyszłości będzie. A my mamy przerwę po 1944 (i dalej) gdzie kluby przestały się rozwijać normalną drogą. Kultura kibicowska zaistniała ale kibicowało się w sumie klubom wykoślawionym (charakteryzuje to świetnie słowo 'działacz'). Jedno jest pewne, cywilizację i jej kulturę tworzą ludzie. Bez naszego Marek udziału w meczach, nic się nie zmieni. Są ludzie, którzy pomimo tego o czym piszesz i tak zabierają dzieci na ligę. Nie sadzę jednak, że stadiony kiedykolwiek staną się miejscem dla 'normalnych' rodzin. Czujemy chyba, że to jednak imprezy dla rodzin o wyjątkowym nasyceniu sportowymi emocjami, gdyż inaczej piłka zmieni się nie do poznania. Każdy ma jednak swoje zdanie. Wyjazdy na Premiership to wspaniała sprawa. Ale tę Premiership ktoś kibicowsko stworzył. A proces był długi i nierzadko brutalny. Jedzie się tam zawsze tak trochę na gotowe aby się zanurzyć w przyjemności. I może nie trzeba od razu naśladować, może trzeba tworzyć własną, odpowiadającą naszym temperamentom kulturę. Bez ludzi nie będzie niczego! Ale rozumiem jeśli ktoś powie, że po prostu nie warto, bo mamy gotowe przyjemności na WHL na przykład. To już problem z Mickiewicza czy drzewo cytrynowe ładniejsze od brzozy. Ciekaw jestem opinii. Być może przyszłość jest tylko w koziołkach i orlikach.
Zainspirował mnie wpis Marka. Porusza wiele aspektów. Chciałoby się aby było inaczej. Ale bije z niego także wielka rezygnacja. Pewnie dlatego, że znasz sprawę od środka. Ja sam też jestem w pełni zarażony jakością angielskiego futbolu i nie pamiętam aby mi przyszło kiedykolwiek do głowy kibicować europejskim, najpiękniej nawet grającym klubom w starciu z którymkolwiek z angielskich. I nie jest to sprawa tego czy angielska piłka jest lepsza czy gorsza. To sprawa tego, że się to lubi: styl, tradycję kibicowania, architekturę stadionów czy niesamowity stopień przenikania się życia ze sportem. A także wagę i wielkość jego udziału w ludzkiej codzienności. Jednak, Marek, sam nie możesz nie pamiętać, że gdy w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, odbywałeś swą podróż życia aby obejrzeć Spurs na żywo, ta Anglia też musiała wyglądać inaczej niż ta, która się tak piłkarsko podoba i którą dajemy za przykład dziś. A jednak także i wtedy (a może przede wszystkim wtedy, bo inaczej by się tym nie zaraziło) bardzo się podobało. Podoba się i dziś, pomimo upływu czasu i przeprowadzonych zmian wyciszających (które na szczęście nie wyciszyły póki co wszystkiego). Jeszcze o papierosach. Ostateczny i całkowity zakaz palenia na Lane został w pełni wprowadzony dopiero w sezonie 2006/2007. Nie są to czasy odległe. Jeśli dla kogoś to jakiś wyznacznik postępu i chciałby to naśladować, nie może mieć poczucia, że jesteśmy w Polsce sto lata za światem. Sprawa alkoholu w Anglii. Jak wiesz piwo jest sprzedawane rygorystycznie do 15 minut przed meczem i potem w przerwie. Nie wolno go wnosić na trybunę ani pić poza wyznaczoną linią. Na większości polskich stadionów chyba się go nie sprzedaje w ogóle? Jak to właściwie jest? Ale czy tradycyjne przypadki przynoszenia wódki i jej spożywania podczas samego meczu na wałach są tak powszechne? Dalej przeklinanie. Jest to także sprawa nierzadka na angielskich stadionach (może poza West Stand WHL). Pewne wyrazy może po prostu nie rażą tak bardzo w obcym języku. Nawet jeśli przez sporą część meczu, namolnie i obrzydliwie są wykrzykiwane z takimi nazwiskami jak Savage, Cole czy Tevez. O Campbellu już wspomniałeś. Ale jednocześnie, dlaczego (jak piszesz) nikt nie robi zadymy, nikogo nie bije, nikt nie jest ranny? Widocznie przez lata wokół klubów wytworzyła się pewna cywilizacja i kultura, która rozwinęła się akurat w tym kierunku (ale to można w pełni zauważyć dopiero po latach a nie w trakcie procesu). To znaczy, żeby uściślić, sama się nie wytworzyła. Wytworzyli ja ludzie. Kluby były na początku rzeczywiście klubami, miejscem realizacji sportowych pasji. Potem nastąpiła stopniowa komercjalizacja i zaczął się czas spółek. Ale czas był wystarczająco długi aby kibicowska kultura wzmocniła się i okrzepła i już jej się tak łatwo wyeliminować z życia społeczności nie da. Pozostanie wokół klubu na długo, niezależnie jaką formalnie formą organizacji ten klub w przyszłości będzie. A my mamy przerwę po 1944 (i dalej) gdzie kluby przestały się rozwijać normalną drogą. Kultura kibicowska zaistniała ale kibicowało się w sumie klubom wykoślawionym (charakteryzuje to świetnie słowo 'działacz'). Jedno jest pewne, cywilizację i jej kulturę tworzą ludzie. Bez naszego Marek udziału w meczach, nic się nie zmieni. Są ludzie, którzy pomimo tego o czym piszesz i tak zabierają dzieci na ligę. Nie sadzę jednak, że stadiony kiedykolwiek staną się miejscem dla 'normalnych' rodzin. Czujemy chyba, że to jednak imprezy dla rodzin o wyjątkowym nasyceniu sportowymi emocjami, gdyż inaczej piłka zmieni się nie do poznania. Każdy ma jednak swoje zdanie. Wyjazdy na Premiership to wspaniała sprawa. Ale tę Premiership ktoś kibicowsko stworzył. A proces był długi i nierzadko brutalny. Jedzie się tam zawsze tak trochę na gotowe aby się zanurzyć w przyjemności. I może nie trzeba od razu naśladować, może trzeba tworzyć własną, odpowiadającą naszym temperamentom kulturę. Bez ludzi nie będzie niczego! Ale rozumiem jeśli ktoś powie, że po prostu nie warto, bo mamy gotowe przyjemności na WHL na przykład. To już problem z Mickiewicza czy drzewo cytrynowe ładniejsze od brzozy. Ciekaw jestem opinii. Być może przyszłość jest tylko w koziołkach i orlikach
19 grudnia 2008, 08:24 [cytuj]
Znowu będzie w punktach bo jest duzo kwestii i żadnej nie chciałbym pominąć.
1)Aapa napisał "W skrócie to Wybę trzeba wspierać, bo jest sama jak palec w tej całej walce z debilizmem."Zgadzam sie że z kibolstwem trzeba walczyć ale nie w ten sposób.Bo to co robi Wyborcza to dolewanie oliwy do ognia.Widzieliście pewnie nieraz napisy typu"Nienawidzicie nas.Jesteśmy z tego dumni".No to wyobraźcie sobie co czuję taki kibol po przeczytaniu artykułu w Wyborczej(tylko mi nie piszcie, że wszyscy kibole to czytac nie umieją:D)Jaki jest efekt poczynań GW widzi każdy.
Jeżeli prawda jest to co napisał Ginolaże ten cytat z anonimowego działacza Lecha to nie jest sciema to bardzo dobrze.Bo wyszłoby na to że zarząd Lecha stara sie "uczłowieczyć" swoich kibiców.Zrobi z nimi porzadek a poki co ma z nich korzyści.A na Legii?Walczą ogniem i mieczem i guzik mają.Konflikt z kibicami.A na Lechu pociągną jeszcze trochę kasy z kibiców a stopniowo "wyewoluują" ich na wyższy poziom.
2)Marek z kolei napsiał "(wulgaryzmy, papierosy, wóda i inne tam zadymy)" prawie jak w pierwszym lepszym gimnazjum(to tak w ramach zartu(?)
Znowu będzie w punktach bo jest duzo kwestii i żadnej nie chciałbym pominąć. 1)Aapa napisał "W skrócie to Wybę trzeba wspierać, bo jest sama jak palec w tej całej walce z debilizmem."Zgadzam sie że z kibolstwem trzeba walczyć ale nie w ten sposób.Bo to co robi Wyborcza to dolewanie oliwy do ognia.Widzieliście pewnie nieraz napisy typu"Nienawidzicie nas.Jesteśmy z tego dumni".No to wyobraźcie sobie co czuję taki kibol po przeczytaniu artykułu w Wyborczej(tylko mi nie piszcie, że wszyscy kibole to czytac nie umieją:D)Jaki jest efekt poczynań GW widzi każdy. Jeżeli prawda jest to co napisał Ginolaże ten cytat z anonimowego działacza Lecha to nie jest sciema to bardzo dobrze.Bo wyszłoby na to że zarząd Lecha stara sie "uczłowieczyć" swoich kibiców.Zrobi z nimi porzadek a poki co ma z nich korzyści.A na Legii?Walczą ogniem i mieczem i guzik mają.Konflikt z kibicami.A na Lechu pociągną jeszcze trochę kasy z kibiców a stopniowo "wyewoluują" ich na wyższy poziom. 2)Marek z kolei napsiał "(wulgaryzmy, papierosy, wóda i inne tam zadymy)" prawie jak w pierwszym lepszym gimnazjum(to tak w ramach zartu(?)
19 grudnia 2008, 10:27 [cytuj]
Marcin, ale jakie pociągną pieniądze? Pieniądze to sie ciągnie z szaraczków. Nie wiem jak jest w Polskich klubach, ale z tego co mówią znajomi, to nie ma członkostwa itd. Trzymając się przykładu Spurs, to klub zarabia na mnie, bo kupuję pakiet członkowski dla siebie i syna+ jakieś koszulki+ jakieś gadżety, bo się siostrzeniec urodził+ bilety. Teraz dużymi literami: KIBOL NIC NIE KUPUJE, A JESZCZE TRZEBA DO NIEGO DOKŁADAĆ. Dlatego to ciągnięcie kasy i cywilizowanie to mocno wątpliwe jest. Tzn. narazie im sie to opłaca, ale wprowadzić tam normalną księgowość to inaczej byśmy gadali. W Polsce kibice uwielbiają argumenty, że oni to klub, a w Barcelonie wybierają prezesa kibice. Tylko nikt nie dodaj, że taki socio za prawo głosowania buli co roku całkiem sporo. Na koniec coś z życia. Opowiadał mi to Poznaniak więc mu wierzę:
Rok czy dwa temu przyjechali jacyś Hiszpanie i oprowadzani po Poznaniu trafili do sklepu firmowego Lecha. Zobaczyli koszulki i pytają ile takich koszulek sprzedają rocznie? Sprzedawca na to, że 200. Mmmm z podziwem na to Hiszpan, bo myślał, ze chodzi o 200 tys. Tym czasem chodziło o 200 (słownie: dwieście) sztuk.
Marcin, ale jakie pociągną pieniądze? Pieniądze to sie ciągnie z szaraczków. Nie wiem jak jest w Polskich klubach, ale z tego co mówią znajomi, to nie ma członkostwa itd. Trzymając się przykładu Spurs, to klub zarabia na mnie, bo kupuję pakiet członkowski dla siebie i syna+ jakieś koszulki+ jakieś gadżety, bo się siostrzeniec urodził+ bilety. Teraz dużymi literami: KIBOL NIC NIE KUPUJE, A JESZCZE TRZEBA DO NIEGO DOKŁADAĆ. Dlatego to ciągnięcie kasy i cywilizowanie to mocno wątpliwe jest. Tzn. narazie im sie to opłaca, ale wprowadzić tam normalną księgowość to inaczej byśmy gadali. W Polsce kibice uwielbiają argumenty, że oni to klub, a w Barcelonie wybierają prezesa kibice. Tylko nikt nie dodaj, że taki socio za prawo głosowania buli co roku całkiem sporo. Na koniec coś z życia. Opowiadał mi to Poznaniak więc mu wierzę: Rok czy dwa temu przyjechali jacyś Hiszpanie i oprowadzani po Poznaniu trafili do sklepu firmowego Lecha. Zobaczyli koszulki i pytają ile takich koszulek sprzedają rocznie? Sprzedawca na to, że 200. Mmmm z podziwem na to Hiszpan, bo myślał, ze chodzi o 200 tys. Tym czasem chodziło o 200 (słownie: dwieście) sztuk
Well, stone me! We've had cocaine, bribery and Arsenal scoring two goals at home. But just when you thought there were truly no surprises left in football, Vinnie Jones turns out to be an international player!
19 grudnia 2008, 14:40 [cytuj]
No dobrze Aapa, załóżmy,że zarząd Lecha nic nie zarabia na kibicach(rozumiem, że gadzetów nie kupują ale za bilety już chyba płacą) ale to i tak wydaje mi się rozsądniejszy system niz to co robi ITI.Bo oni to już kompletnie nic mnie zarabiają poza tym wywołując konflikt z kibicami(czy tam kibolami) stwarzają dużą szansę że kibiców mieć nie będą w przyszłości.Pozbedą się kiboli ale nie jest pewnie czy ich miejsce zajmą kibice.A na Lechu jest inaczej-uczłowieczą KIBOLI i drogą ewolucji wymienią ich na KIBICÓW.Nawet jeśli miałaby być to kosztowna ewolucja to są potencjalne duże zyski.Inwestycja taka, mozna powiedzieć.
No dobrze Aapa, załóżmy,że zarząd Lecha nic nie zarabia na kibicach(rozumiem, że gadzetów nie kupują ale za bilety już chyba płacą) ale to i tak wydaje mi się rozsądniejszy system niz to co robi ITI.Bo oni to już kompletnie nic mnie zarabiają poza tym wywołując konflikt z kibicami(czy tam kibolami) stwarzają dużą szansę że kibiców mieć nie będą w przyszłości.Pozbedą się kiboli ale nie jest pewnie czy ich miejsce zajmą kibice.A na Lechu jest inaczej-uczłowieczą KIBOLI i drogą ewolucji wymienią ich na KIBICÓW.Nawet jeśli miałaby być to kosztowna ewolucja to są potencjalne duże zyski.Inwestycja taka, mozna powiedzieć
19 grudnia 2008, 15:22 [cytuj]
Ja nie mówię, ze jedna metoda jest lepsza od drugiej, choć ITI jako jedyne podniosło rękawicę, reszta próbuje przetrwać i czeka, że jakoś to będzie.To stapanie po kruchym lodzie. Można tak budować klub i może to działać,ale przyjdzie taki moment, ze po zadymie klub dostanie jedną, drugą, piąta karę i po ptokach. Bez europejskich pucharów ciężko prztrwać, a UEFA napewno szybciej wykluczy z rozgrywek niz PZPN. Swiat niestety nie jest idealny i calkiem mozliwe, że ITI przegra, a Lech wygra.
Osobiście wierzę, że każdy może się zmienić i nawet najgorszy kibol może zenić poglądy i stac się kibicem. To duży potencjał tak naprawdę. Musi jednak miećna co się zmieniać,a u nas nawet nie ma czytelnych reguł.
Ja nie mówię, ze jedna metoda jest lepsza od drugiej, choć ITI jako jedyne podniosło rękawicę, reszta próbuje przetrwać i czeka, że jakoś to będzie.To stapanie po kruchym lodzie. Można tak budować klub i może to działać,ale przyjdzie taki moment, ze po zadymie klub dostanie jedną, drugą, piąta karę i po ptokach. Bez europejskich pucharów ciężko prztrwać, a UEFA napewno szybciej wykluczy z rozgrywek niz PZPN. Swiat niestety nie jest idealny i calkiem mozliwe, że ITI przegra, a Lech wygra. Osobiście wierzę, że każdy może się zmienić i nawet najgorszy kibol może zenić poglądy i stac się kibicem. To duży potencjał tak naprawdę. Musi jednak miećna co się zmieniać,a u nas nawet nie ma czytelnych reguł
Well, stone me! We've had cocaine, bribery and Arsenal scoring two goals at home. But just when you thought there were truly no surprises left in football, Vinnie Jones turns out to be an international player!
19 grudnia 2008, 16:40 [cytuj]
Marcin ale ty patrzych z punktu widzenia interesow (raczej na krotsza mete) klubu, a my patrzymy z punktu widzenia kibica i dobra polskiej pilki.
"Musi jednak miećna co się zmieniać,a u nas nawet nie ma czytelnych reguł".
Aapa- przrde wszystkim musi najpierw miec PO CO sie zmieniac. Dopoki jest holubiony przez klub, dopoty bedzie sie uwazal za pol-boga i nie bedzie w jego interesie sie zmieniac. Co jest w koncu jak najbatrdziej logiczne. Bo argumenty o tym, ze jak dojdzie do zadymy (a predzej czy pozniej nawet i na Lechu dojdzie), to nagle frekwencja spadnie o kilkadziesiat procent, moga byc ciezkie do zrozumienia i zaakceptowania. Nie czytac w tym tylko, ze uwazam kiboli za debili i nieukow, wrecz przeciwko, to sa na prawde wysokiej klasy cwaniacy...
Marcin ale ty patrzych z punktu widzenia interesow (raczej na krotsza mete) klubu, a my patrzymy z punktu widzenia kibica i dobra polskiej pilki. "Musi jednak miećna co się zmieniać,a u nas nawet nie ma czytelnych reguł". Aapa- przrde wszystkim musi najpierw miec PO CO sie zmieniac. Dopoki jest holubiony przez klub, dopoty bedzie sie uwazal za pol-boga i nie bedzie w jego interesie sie zmieniac. Co jest w koncu jak najbatrdziej logiczne. Bo argumenty o tym, ze jak dojdzie do zadymy (a predzej czy pozniej nawet i na Lechu dojdzie), to nagle frekwencja spadnie o kilkadziesiat procent, moga byc ciezkie do zrozumienia i zaakceptowania. Nie czytac w tym tylko, ze uwazam kiboli za debili i nieukow, wrecz przeciwko, to sa na prawde wysokiej klasy cwaniacy
In a world full of Uniteds, Citys and Rovers, there is only One Hotspur!!!
19 grudnia 2008, 18:00 [cytuj]
Żeby w Poznaniu zrobić dobrą piłkę kilka lat temu, trzeba było się na coś zdecudować. Można było bez sensu cały czas wystawiać kordony policji naprzeciw tłumu - co jest chyba najgłupszym wyjściem z możliwych, liczyć że jak się będą bali to się schowają! Ale to kupa śmiechu, bo wiadomo czym to się kończy. Można było sie dogadać, dając parcypować w meczach, życiu klubu itd dużo bardziej kibicom. Ma to swoje plusy, bo oprawy, wyjazdy, nawet bezpieczeństow jest na dużo wyższym poziomie niż kiedyś. Minusy są też takie, że cała Hooliganka też się w to podłącza, ale jednak w takim modelu jest jakby na zewnątrz, to grono wtajemniczonych. Nie wiem, czy to jest najbardziej szlachetne rozwiązanie. Wiem jedno. Tu jest Polska i tu jest teraz. To jest rozwiąznie najskuteczniejsze - tak to wygląda na dzień dzisiejszy. Jak ktoś chce iść na mecz, pośpiewać i takie tam, nie ma problemu, jak na nasze warunki full opcja. Jest też ta trochę mniej oficjalna strona, ale.... W Anglii i w THFC z jednej strony dla tych, którzy chcą iść tylko na mecz nie ma problemu, ale jednak drugi obiekt istniejem co najciekawsze podobno w tej materii jesteśmy na dzień dzisiejszy najsilniejszą ekipą, a porachunki Yid Army z Headhuntersami z Chelsea, nawet ze sprzętem na dzielnicach, to nie jest tak znowu rzadkość. Mogę uważać to za głupie, ale tak jest i chyba najważniejsze, że nie dotyczy to tych, którzy nie chcą być w to zaangażowani.
Żeby w Poznaniu zrobić dobrą piłkę kilka lat temu, trzeba było się na coś zdecudować. Można było bez sensu cały czas wystawiać kordony policji naprzeciw tłumu - co jest chyba najgłupszym wyjściem z możliwych, liczyć że jak się będą bali to się schowają! Ale to kupa śmiechu, bo wiadomo czym to się kończy. Można było sie dogadać, dając parcypować w meczach, życiu klubu itd dużo bardziej kibicom. Ma to swoje plusy, bo oprawy, wyjazdy, nawet bezpieczeństow jest na dużo wyższym poziomie niż kiedyś. Minusy są też takie, że cała Hooliganka też się w to podłącza, ale jednak w takim modelu jest jakby na zewnątrz, to grono wtajemniczonych. Nie wiem, czy to jest najbardziej szlachetne rozwiązanie. Wiem jedno. Tu jest Polska i tu jest teraz. To jest rozwiąznie najskuteczniejsze - tak to wygląda na dzień dzisiejszy. Jak ktoś chce iść na mecz, pośpiewać i takie tam, nie ma problemu, jak na nasze warunki full opcja. Jest też ta trochę mniej oficjalna strona, ale.... W Anglii i w THFC z jednej strony dla tych, którzy chcą iść tylko na mecz nie ma problemu, ale jednak drugi obiekt istniejem co najciekawsze podobno w tej materii jesteśmy na dzień dzisiejszy najsilniejszą ekipą, a porachunki Yid Army z Headhuntersami z Chelsea, nawet ze sprzętem na dzielnicach, to nie jest tak znowu rzadkość. Mogę uważać to za głupie, ale tak jest i chyba najważniejsze, że nie dotyczy to tych, którzy nie chcą być w to zaangażowani
Kogucie życie!
19 grudnia 2008, 18:09 [cytuj]
Inna sprawa to wmieszanie do tego wszystkiego Bąka. Jakby ktoś nie zauważył, to jemu od paru lat zależy jedynie na kasie. Stąd te wszystkie wyjazdy do ZEA, bieganie w Austrii, itp. Jego akurat nie jest mi żal. We łbie mu się całkiem poprzerwacało. Jego zachowanie w Wiedniu to był skandal, jakby rodakowi chciał dołożyc bardziej, idiotyzm! Do ch.... ciężkiego chyba coś Kolejorzowi zawdzięcza?? A majster, a gra w pucharach gdzie się wybił, chyba najgorzej mu tu nie było, chyba trochę zawdzięcza! Nie było też tak, że od razu go ktoś atakował. Jak zobaczył, że podeswzło do niego 2-3 i po prostu z nim rozmawiało, nie mówię, że na poziomie, ale była to rozmowa, to kozaczył, że on może to i tamto, żeby się zwijali... Dopiero potem pojawiła się "tajemnicza grupa pod wezwaniem" i nie był już kozacko. Nie jest mi żal facet, który tak postępuje i męczennikiem to on nie będzie!
Inna sprawa to wmieszanie do tego wszystkiego Bąka. Jakby ktoś nie zauważył, to jemu od paru lat zależy jedynie na kasie. Stąd te wszystkie wyjazdy do ZEA, bieganie w Austrii, itp. Jego akurat nie jest mi żal. We łbie mu się całkiem poprzerwacało. Jego zachowanie w Wiedniu to był skandal, jakby rodakowi chciał dołożyc bardziej, idiotyzm! Do ch.... ciężkiego chyba coś Kolejorzowi zawdzięcza?? A majster, a gra w pucharach gdzie się wybił, chyba najgorzej mu tu nie było, chyba trochę zawdzięcza! Nie było też tak, że od razu go ktoś atakował. Jak zobaczył, że podeswzło do niego 2-3 i po prostu z nim rozmawiało, nie mówię, że na poziomie, ale była to rozmowa, to kozaczył, że on może to i tamto, żeby się zwijali... Dopiero potem pojawiła się "tajemnicza grupa pod wezwaniem" i nie był już kozacko. Nie jest mi żal facet, który tak postępuje i męczennikiem to on nie będzie!
Kogucie życie!
19 grudnia 2008, 19:31 [cytuj]
"Tak czy owak wasze wpisy zawsze zmuszaja mnie do czytania stron, ktorych normalnie sie nie odwiedza."
Dziekuje ci bardzo moj (w sumie nasz, bo i aapy) fanie/fanko. A nie jestes aby kobieta 170 cm 90/60/90???:D Moze spotkamy sie prywatnie, to opowiem ci jeszcze wiele ciekawych rzeczy, np. o cyklu zyciowym szarych motyli czystworzeniu swiata poprzez masturbacje?!:D:D:D
A tak calkiem serio to juz nie raz pisalem, ze poki co atmosfera na Lechu jest, moim zdaniem, duzo lepsza niz na 99,9% zachodnich stadionow. Problem w tym, ze jest to jak dla mnie beczka prochu. Podobnie bylo na Pogoni Bekdasowej (oczywiscie zachowujac proporcje, mielismy [i mamy] stadion na 17800 miejsc z epoki Krola Cwieczka). Bylo ekstra, mecze z Legia (22000) czy Widzewem i Wisla (po 21000- nawiasem mowiac stary Polski numer, na meczu 4000 ludzi wiecej niz powinno byc). Do meczu z Ruchem Radzionkow (tak, byl kiedys taki klub:D). Doszlo do ogolnej napier***anki z policja, tlumionej jeszcze kilka godzin po meczu. I na nastepnym spotkaniu pojawilo sie na stadionie niecale 6500 ludzi. I tak mielismy po sezonie najwyzsza srednia w lidze, ale to tylko dlatego, ze to juz bylo 5 czy 6 kolejek przed koncem. I wicemistrzostwo Polski (drugie w historii, a wiec mega sukces!!!) swietowala garstka ludzi, na miescie tez wiele wiecej sie nie pojawilo. Ja akurat bylem, ale po pierwsze bylem szczylem 15 lat, ktorego nikt nie pobije, a po drugie wtedy uwazalem, ze ci lysi z szalikami na twarzach to prawdziwi kibice).
Troche sie rozpisalem, ale whatever. Konkluzja jest taka- jestem przekonany, z kibolami mozna prowadzic TYLKO polityke silnej reki. Frateryzacja (Lech), nie mowiac juz o jakiejs poronionej uleglosci (90% polskich klubow) moze prowadzic tylko w zla strone. Predzej czy pozniej, ale tylko. Mam nadzieje, ze wladze Lecha wezma sie za to szybciej i nie beda czekac do ostatniej chwili. I jestem przekonany, ze droga Legii jest sluszna, co nie znaczy, ze ITI nie popelnilo bledow.
*Marcin- co do pamiatek, to w Polsce kluby na tym gowno zarabiaja. Czemu? Chyba jestesmy jedynym krajem w cywilizowanym swiecie, gdzie jakis typ wymysli sobie grafike z logo klubu, zrobi 1000 szalikow i sprzedaje je na Allegro. W kazdym normalnym kraju to by sie od razu konczylo procesem o wykorzystanie zastrzezonych znakow bez zezwolenia!
"Tak czy owak wasze wpisy zawsze zmuszaja mnie do czytania stron, ktorych normalnie sie nie odwiedza." Dziekuje ci bardzo moj (w sumie nasz, bo i aapy) fanie/fanko. A nie jestes aby kobieta 170 cm 90/60/90???:D Moze spotkamy sie prywatnie, to opowiem ci jeszcze wiele ciekawych rzeczy, np. o cyklu zyciowym szarych motyli czystworzeniu swiata poprzez masturbacje?!:D:D:D A tak calkiem serio to juz nie raz pisalem, ze poki co atmosfera na Lechu jest, moim zdaniem, duzo lepsza niz na 99,9% zachodnich stadionow. Problem w tym, ze jest to jak dla mnie beczka prochu. Podobnie bylo na Pogoni Bekdasowej (oczywiscie zachowujac proporcje, mielismy [i mamy] stadion na 17800 miejsc z epoki Krola Cwieczka). Bylo ekstra, mecze z Legia (22000) czy Widzewem i Wisla (po 21000- nawiasem mowiac stary Polski numer, na meczu 4000 ludzi wiecej niz powinno byc). Do meczu z Ruchem Radzionkow (tak, byl kiedys taki klub:D). Doszlo do ogolnej napier***anki z policja, tlumionej jeszcze kilka godzin po meczu. I na nastepnym spotkaniu pojawilo sie na stadionie niecale 6500 ludzi. I tak mielismy po sezonie najwyzsza srednia w lidze, ale to tylko dlatego, ze to juz bylo 5 czy 6 kolejek przed koncem. I wicemistrzostwo Polski (drugie w historii, a wiec mega sukces!!!) swietowala garstka ludzi, na miescie tez wiele wiecej sie nie pojawilo. Ja akurat bylem, ale po pierwsze bylem szczylem 15 lat, ktorego nikt nie pobije, a po drugie wtedy uwazalem, ze ci lysi z szalikami na twarzach to prawdziwi kibice). Troche sie rozpisalem, ale whatever. Konkluzja jest taka- jestem przekonany, z kibolami mozna prowadzic TYLKO polityke silnej reki. Frateryzacja (Lech), nie mowiac juz o jakiejs poronionej uleglosci (90% polskich klubow) moze prowadzic tylko w zla strone. Predzej czy pozniej, ale tylko. Mam nadzieje, ze wladze Lecha wezma sie za to szybciej i nie beda czekac do ostatniej chwili. I jestem przekonany, ze droga Legii jest sluszna, co nie znaczy, ze ITI nie popelnilo bledow. *Marcin- co do pamiatek, to w Polsce kluby na tym gowno zarabiaja. Czemu? Chyba jestesmy jedynym krajem w cywilizowanym swiecie, gdzie jakis typ wymysli sobie grafike z logo klubu, zrobi 1000 szalikow i sprzedaje je na Allegro. W kazdym normalnym kraju to by sie od razu konczylo procesem o wykorzystanie zastrzezonych znakow bez zezwolenia!
In a world full of Uniteds, Citys and Rovers, there is only One Hotspur!!!
19 grudnia 2008, 20:05 [cytuj]
Ja tylko tak przelotem bo jestem po intensywnej partyjce Medievala Total War(żebyśta widzieli jaką Total War niemiaszkom urządziłem...:cwaniak:)więc mój mózg przez dłuższy nie bedzie funkcjonował jak trzeba.
"Konkluzja jest taka- jestem przekonany, z kibolami mozna prowadzic TYLKO polityke silnej reki."
Powiadasz?No w sumie racja, gdyby tylko jakieś pozytywne efekty były...
Ja tam inną konkluzję mam-w pełni się zgadzam z MARCUSEM.Żeby w Poznaniu było fajnie to trzeba było obrać jakąś drogę no i zarząd Lecha obrał i ja realizuje.Tą drogę realizuje.Idealna ona nie jest, swoje wady ma ale póki co przynosi lepsze efekty niż pozostałe opcje: polityka twardej ręki i polityka miekich jajców.A GW tego nie dotrzega i jest nieobiektywna ajej dziennikarze znizają się do chwytów niegodnych dziennikarzów gazet pierwszoligowych(o to mi właśnie chodziło kiedy rozpetałem tą dyskusję).A jak mi już dywizje pancerne pzrestaną przed oczami latać to Ci Ginola napiszę, że ineteresy klubów a dobro polskiej piłki to przecież to samo.
O chyba mi sie przelot wydłużył...
Ja tylko tak przelotem bo jestem po intensywnej partyjce Medievala Total War(żebyśta widzieli jaką Total War niemiaszkom urządziłem...:cwaniak:)więc mój mózg przez dłuższy nie bedzie funkcjonował jak trzeba. "Konkluzja jest taka- jestem przekonany, z kibolami mozna prowadzic TYLKO polityke silnej reki." Powiadasz?No w sumie racja, gdyby tylko jakieś pozytywne efekty były... Ja tam inną konkluzję mam-w pełni się zgadzam z MARCUSEM.Żeby w Poznaniu było fajnie to trzeba było obrać jakąś drogę no i zarząd Lecha obrał i ja realizuje.Tą drogę realizuje.Idealna ona nie jest, swoje wady ma ale póki co przynosi lepsze efekty niż pozostałe opcje: polityka twardej ręki i polityka miekich jajców.A GW tego nie dotrzega i jest nieobiektywna ajej dziennikarze znizają się do chwytów niegodnych dziennikarzów gazet pierwszoligowych(o to mi właśnie chodziło kiedy rozpetałem tą dyskusję).A jak mi już dywizje pancerne pzrestaną przed oczami latać to Ci Ginola napiszę, że ineteresy klubów a dobro polskiej piłki to przecież to samo. O chyba mi sie przelot wydłużył
19 grudnia 2008, 21:29 [cytuj]
Mam wrażenie Ginola, że nie za bardzo kapujesz o co w tej całej "poznańskiej" zabawie chodzi - piszę poznańskiej bo na "innych" się nie za bardzo wyznaję co do genezy czy struktury, a jedynie mogę oceniać. Ten klub znad przepaści uratowali kibice, kibole czy zwał jak zwał, to jest fakt. Tu niezmiennie sprawdza się przysłowie, że co cie nie zabije to cie wzmocni. Odrodzenie rozpoczęło się jak Lech był ostatni w drugiej lidze. Wtedy podnieśli go kibice, nie pieniądze, nie wtyki, ale ci którzy przybywali na Bułgarską w co raz większej liczbie mimo, że drużyna grała gorzej, gorzej. To dzięki nim Lech jest tu gdzie jest. Wiadomo, że od pewnego momentu trzeba było wejść w to z pewnym manegmentem, żeby faktycznie mogło to się rozkręcić, ale korzenie sięgają jednak zupelnie gdzie indziej. Nie jest to podobne do sytuacji Legii kompletnie, zupełnie. Nawet ciężko analogie gdziekolwiek szukać. Nie jest to beczka prochu, właśnie dlatego, że jest prowadzony tak a nie inaczej, przez drogę porozumień, nie zakazów. Wiem, wiem, że są dziwne układy, nieciekawe typy, tylko dlaczego na stadionie człowiek czuje się bezpieczniej, dlaczego przychodzą małe dzieci, kobiety, dlaczego jakiś "miętowy spitus" to już naprawdę rzadkość? Kiedyś tak nie było, a spierdalanie przed armatką wodną przy -5 lub bieg w odległości metra od pały policjanta, zwłaszcza jak się biegnie bo jak nie to cie stratują inni, to raczej nie jest przyjemność najwyższych lotów. Do tego oglądanie penerstwa ,które się cieszy, że udało im sie wjechać przez bramkę z 2 połówkami i 4 browarami, a to tylko wartoś dodana, bo z 1,5promila mają już we krwi. Widok gościa, który nawalony przez półgodziny próbuje wyrwać ławkę - teraz chyba mało kto pamięta, że jeszcze nie tak dawno były, po czym rzuca tym w policjanta. Teraz tego nie ma. Kibice sami nie dopuszczają do tego. CZy to jest najlepszy z możliwych układów? W Polsce końca 2008 roku chyba tak. Sam nie jestem przekonany do końca do tego wszystkiego, ale to raczej jest zawór bezpieczeństwa a nie beczka prochu.
Mam wrażenie Ginola, że nie za bardzo kapujesz o co w tej całej "poznańskiej" zabawie chodzi - piszę poznańskiej bo na "innych" się nie za bardzo wyznaję co do genezy czy struktury, a jedynie mogę oceniać. Ten klub znad przepaści uratowali kibice, kibole czy zwał jak zwał, to jest fakt. Tu niezmiennie sprawdza się przysłowie, że co cie nie zabije to cie wzmocni. Odrodzenie rozpoczęło się jak Lech był ostatni w drugiej lidze. Wtedy podnieśli go kibice, nie pieniądze, nie wtyki, ale ci którzy przybywali na Bułgarską w co raz większej liczbie mimo, że drużyna grała gorzej, gorzej. To dzięki nim Lech jest tu gdzie jest. Wiadomo, że od pewnego momentu trzeba było wejść w to z pewnym manegmentem, żeby faktycznie mogło to się rozkręcić, ale korzenie sięgają jednak zupelnie gdzie indziej. Nie jest to podobne do sytuacji Legii kompletnie, zupełnie. Nawet ciężko analogie gdziekolwiek szukać. Nie jest to beczka prochu, właśnie dlatego, że jest prowadzony tak a nie inaczej, przez drogę porozumień, nie zakazów. Wiem, wiem, że są dziwne układy, nieciekawe typy, tylko dlaczego na stadionie człowiek czuje się bezpieczniej, dlaczego przychodzą małe dzieci, kobiety, dlaczego jakiś "miętowy spitus" to już naprawdę rzadkość? Kiedyś tak nie było, a spierdalanie przed armatką wodną przy -5 lub bieg w odległości metra od pały policjanta, zwłaszcza jak się biegnie bo jak nie to cie stratują inni, to raczej nie jest przyjemność najwyższych lotów. Do tego oglądanie penerstwa ,które się cieszy, że udało im sie wjechać przez bramkę z 2 połówkami i 4 browarami, a to tylko wartoś dodana, bo z 1,5promila mają już we krwi. Widok gościa, który nawalony przez półgodziny próbuje wyrwać ławkę - teraz chyba mało kto pamięta, że jeszcze nie tak dawno były, po czym rzuca tym w policjanta. Teraz tego nie ma. Kibice sami nie dopuszczają do tego. CZy to jest najlepszy z możliwych układów? W Polsce końca 2008 roku chyba tak. Sam nie jestem przekonany do końca do tego wszystkiego, ale to raczej jest zawór bezpieczeństwa a nie beczka prochu
Kogucie życie!
19 grudnia 2008, 22:12 [cytuj]
Nie chciałbym cię zbytnio rozczarować ginola i to akurat przed Świętami, ale wpis z piątku 18.59 to niestety ja. Znaczy nth1. Tylko nie wiedziałem, że wszystko kojarzy ci się z tym, no... piłką nożną. Metr siedemdziesiąt powiadasz? Ech te studia... Co wam tam siostry w tym archeo do głowy przychodzi. Poza tym człowiek szlifuje styl literacki a tu i tak się w końcu okazuje, że jest zupełnie nierozpoznawalny. Co za rozczarowanie... Ale ciekawsze jest to, jak to technicznie możliwe, że wpis się załadował bez podpisu, pomimo, że było się zalogowanym. Chyba, że się nie było... Tylko niech się teraz nie dowiem, że mam na tej stronie jakieś uprawnienia bez swej własnej wiedzy. Snajper Hunowie nadchodzą. Nie pozostawili po sobie nawet źródeł pisanych, a przyczynili się ponoć do upadku Rzymu. Ratuj.
Nie chciałbym cię zbytnio rozczarować ginola i to akurat przed Świętami, ale wpis z piątku 18.59 to niestety ja. Znaczy nth1. Tylko nie wiedziałem, że wszystko kojarzy ci się z tym, no... piłką nożną. Metr siedemdziesiąt powiadasz? Ech te studia... Co wam tam siostry w tym archeo do głowy przychodzi. Poza tym człowiek szlifuje styl literacki a tu i tak się w końcu okazuje, że jest zupełnie nierozpoznawalny. Co za rozczarowanie... Ale ciekawsze jest to, jak to technicznie możliwe, że wpis się załadował bez podpisu, pomimo, że było się zalogowanym. Chyba, że się nie było... Tylko niech się teraz nie dowiem, że mam na tej stronie jakieś uprawnienia bez swej własnej wiedzy. Snajper Hunowie nadchodzą. Nie pozostawili po sobie nawet źródeł pisanych, a przyczynili się ponoć do upadku Rzymu. Ratuj
20 grudnia 2008, 16:07 [cytuj]
panie Marcus - Ty zgodziłeś się wcześniej ze mną, a ja teraz popieram Twoje stanowisko.
Trochę mam wrażenie, że temat "polska piłka..." powinien zostać zmieniony na "kibicowanie na Lechu" lub coś w tym stylu. Człowiek wróci z Holandii, a tu na stronie Kogutów tyle o Lechu. Nie mam za dużo czasu dziś na pisanie - rzucę tylko, iż na Bułgarskiej też powinna zostać zaostrzona selekcja - bo jak Ci "normalni" kibice przychodzą na mecze np. z drużyną z Warszawy, to zaczynam nienawidzić "klasykę" polskiej ligi. Bo zachowanie "zwykłego" kibica jest następujące: wchodzi na mecz w 10 minucie, 10 minut szuka krzesełka z numerem podanym na bilecie, w 35 minucie znów przeciska się przez tłum by pierwszy ustawić się w kolejce po kiełbaskę, oddech "pomocnika elektryka", a do tego przez cały mecz śpiewa ci nad uchem, że "Legia to stara ...", bo innych piosenek nie zna. Krótko - motto "zwykłego" kibica: bilet na mecz 100zł, szalik 35zł, czapka 10zł (gratis przy zakupie czterech piw), najeb... się przed meczem i wpier..lić kiełbaskę na trybunach - bezcenne!
panie Marcus - Ty zgodziłeś się wcześniej ze mną, a ja teraz popieram Twoje stanowisko. Trochę mam wrażenie, że temat "polska piłka..." powinien zostać zmieniony na "kibicowanie na Lechu" lub coś w tym stylu. Człowiek wróci z Holandii, a tu na stronie Kogutów tyle o Lechu. Nie mam za dużo czasu dziś na pisanie - rzucę tylko, iż na Bułgarskiej też powinna zostać zaostrzona selekcja - bo jak Ci "normalni" kibice przychodzą na mecze np. z drużyną z Warszawy, to zaczynam nienawidzić "klasykę" polskiej ligi. Bo zachowanie "zwykłego" kibica jest następujące: wchodzi na mecz w 10 minucie, 10 minut szuka krzesełka z numerem podanym na bilecie, w 35 minucie znów przeciska się przez tłum by pierwszy ustawić się w kolejce po kiełbaskę, oddech "pomocnika elektryka", a do tego przez cały mecz śpiewa ci nad uchem, że "Legia to stara ...", bo innych piosenek nie zna. Krótko - motto "zwykłego" kibica: bilet na mecz 100zł, szalik 35zł, czapka 10zł (gratis przy zakupie czterech piw), najeb... się przed meczem i wpier..lić kiełbaskę na trybunach - bezcenne!
20 grudnia 2008, 23:50 [cytuj]
Dosyć celnie uderzasz w sedno. Ja też nie znoszę tych wszystkich niedorajd, które budzą się na ten jeden mecz. Kupują nowy szalik, bo stary wje... mole, ostatni mecz który widział to ten przed rokiem, oczywiście z tą samą drużyną. Niestety to jest też cena sukcesu, jeżeli można to tak nazwać. Przez to tez nie do końca się identyfikuję z tym co się dzieje, bo znam ludzi, którzy pierwszy raz na meczu byli w wieku 26 lat, w piłkę nie grali, ale idą na mecz, obwieszają się barwami jak choinka i podśpiewują pod nosem piosenkę firmową. Bawią się jak na odpuście, a potem rozpowiadają - oczywiście przez najnowszy telefon, że łażą na Lecha i dziwią się tylko dlaczego Juskowiak i Wojtala nie grają?? Wielu rzeczy jeszcze msuimy się uczyć w tym kraju, widać ,że kibicowania zdecydowanie też, bo jak nie dresy i skini to lanserzy!
Dosyć celnie uderzasz w sedno. Ja też nie znoszę tych wszystkich niedorajd, które budzą się na ten jeden mecz. Kupują nowy szalik, bo stary wje... mole, ostatni mecz który widział to ten przed rokiem, oczywiście z tą samą drużyną. Niestety to jest też cena sukcesu, jeżeli można to tak nazwać. Przez to tez nie do końca się identyfikuję z tym co się dzieje, bo znam ludzi, którzy pierwszy raz na meczu byli w wieku 26 lat, w piłkę nie grali, ale idą na mecz, obwieszają się barwami jak choinka i podśpiewują pod nosem piosenkę firmową. Bawią się jak na odpuście, a potem rozpowiadają - oczywiście przez najnowszy telefon, że łażą na Lecha i dziwią się tylko dlaczego Juskowiak i Wojtala nie grają?? Wielu rzeczy jeszcze msuimy się uczyć w tym kraju, widać ,że kibicowania zdecydowanie też, bo jak nie dresy i skini to lanserzy!
Kogucie życie!
21 grudnia 2008, 18:55 [cytuj]
Ale panowie, te "niedorajdy" to wlasnie jest target kazdego klubu. To na nich sie robi kase, a koniec koncow ona jest nadrzednym celem. Takze dla was, bo jak bedzie kasa, to beda lepsi pilkarze, jak beda lepsi pilkarze, to beda wyniki, jak beda wyniki to bedzie wiecej tych "niedorajd", jak bedzie wiecej tych "niedorajd" to bedzie wiecej kasy etc.etc.etc. Takze zachowania typu "akcja Janusze" (nawiasem mowiac genialna:D) tylko moga szkodzic kasie klubu ("niedorajdy" sie obraza i przestana chodzic), a wiec takze i WAM! No chyba ze chcecie byc tacy offowi- V liga, ale zawsze wierni;)
Ale panowie, te "niedorajdy" to wlasnie jest target kazdego klubu. To na nich sie robi kase, a koniec koncow ona jest nadrzednym celem. Takze dla was, bo jak bedzie kasa, to beda lepsi pilkarze, jak beda lepsi pilkarze, to beda wyniki, jak beda wyniki to bedzie wiecej tych "niedorajd", jak bedzie wiecej tych "niedorajd" to bedzie wiecej kasy etc.etc.etc. Takze zachowania typu "akcja Janusze" (nawiasem mowiac genialna:D) tylko moga szkodzic kasie klubu ("niedorajdy" sie obraza i przestana chodzic), a wiec takze i WAM! No chyba ze chcecie byc tacy offowi- V liga, ale zawsze wierni;)
In a world full of Uniteds, Citys and Rovers, there is only One Hotspur!!!
21 grudnia 2008, 19:06 [cytuj]
Jak nic nie kapowałeś tak nic nie kapujesz. Szkoda, że tak ze skrajności w skrajność popadasz. Ja potrafię sobie to wyobrazić zupełnie inaczej i tu nie chodzi o OFFowość,tym bardziej o którąś tam ligę.
Jak nic nie kapowałeś tak nic nie kapujesz. Szkoda, że tak ze skrajności w skrajność popadasz. Ja potrafię sobie to wyobrazić zupełnie inaczej i tu nie chodzi o OFFowość,tym bardziej o którąś tam ligę
Kogucie życie!
<  1  2  3  4  5    >  >>  >|

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2025/2026?
1 33.33%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 66.67%
3 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 36 Zarejestrowanych użytkowników: 5255 Ostatnio zarejestrowany: maciek_1984

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się