Forum dyskusyjne
15 marca 2010, 20:35 [cytuj]
Marcin miejsca braknie

Ale jako szczyl mogłem sie temu tylko z boku przyglądac(to ekipa decydowała o tym z kim sztama). Prawda jest taka że starsi kibice z jednej i drugiej strony nie byli z tego faktu zadowoleni. Ja jadąc z kumplami (wszyscy jakieś 14 lat) np. na derbowy mecz górnika z gejksą byłem goniony z nimi na Rus-welta w celu wiadomym - krojenie szalika (na tamten czas jeden model chilli babcina, wełniana szachownica usztrykowana na przemian w barwy biało- niebieskie. Jako gówniarze pełni nadziei jechalismy wesprzec zgode a tu na wstępie czar prysł. Jako że w wielkim skrócie akcji tego typu z jednej i drugiej strony było bardzo wiele + pózniejsze akcje w wyniku których gineli kibice Ruchu nie miała ta zgoda szans powodzenia.....Myśle że przy piffku w Kalwarii bedzie czas żeby temat ciągnac dalej
Marcin miejsca braknie :zmeczony: Ale jako szczyl mogłem sie temu tylko z boku przyglądac(to ekipa decydowała o tym z kim sztama). Prawda jest taka że starsi kibice z jednej i drugiej strony nie byli z tego faktu zadowoleni. Ja jadąc z kumplami (wszyscy jakieś 14 lat) np. na derbowy mecz górnika z gejksą byłem goniony z nimi na Rus-welta w celu wiadomym - krojenie szalika (na tamten czas jeden model chilli babcina, wełniana szachownica usztrykowana na przemian w barwy biało- niebieskie. Jako gówniarze pełni nadziei jechalismy wesprzec zgode a tu na wstępie czar prysł. Jako że w wielkim skrócie akcji tego typu z jednej i drugiej strony było bardzo wiele + pózniejsze akcje w wyniku których gineli kibice Ruchu nie miała ta zgoda szans powodzenia.....Myśle że przy piffku w Kalwarii bedzie czas żeby temat ciągnac dalej
Fuck em all, fuck em all united, west ham, liverpool, Cos We Are the TOTTENHAM and We Are the best. We are the TOTTENHAM so fuck all the rest
15 marca 2010, 21:44 [cytuj]
jaroszy powiedział/a:
Myśle że co niektórzy wypowiadają sie o polskiej piłce zbyt krytycznie , jak na te środki którymi dysponują polskie kluby to nasza liga nie wygląda najgorzej.Na mecze polskiej ekstraklasy chodze już ponad dziesięć lat i musze przyznać że poziom ligi stopniowo wzrasta i coraz ciekawsi gracze przyjeżdżają by grać w naszej lidze przykład Semir Stilić , Janek Mucha , Siergiej Kriviec , Andraż Kirm , Carlo Costly , ta ostatnia czwórka powoływana jest regularnie na mecze reprezentacji swoich krajów .Dawniej te zaciągi z zagranicy wyglądały bardzo słabo i przeważnie ci zawodnicy nie prezentowali nawet poziomu naszej obecnej 1czy nawet 2 ligi , zarobki zawodników też uległy znacznej poprawie i nawet u nas można sporo na grze w piłke zarobić.Jestem optymistą i myśle że wszystko za kilka lat będzie wyglądało jeszcze lepiej
Ja od 20. Raczej nie poszło zbytnio w górę, a już na bank róznica między nami a piłką cywilizowaną się powiększyła ( w wiadomą stronę). Co nie zmienia faktu, że czasami jest ciekawie. A czy będzie lepiej?? Hmmmm.... Fajnie to ostatnio Eldo w 1 na 1 podsumował. Nie jest pytanie czy wykorzystamy czy nie, bo już na pewno nie w takim stopniu jak byśmy mogli. Mój pogląd jest bardzo, bardzo zbieżny.
Ja od 20. Raczej nie poszło zbytnio w górę, a już na bank róznica między nami a piłką cywilizowaną się powiększyła ( w wiadomą stronę). Co nie zmienia faktu, że czasami jest ciekawie. A czy będzie lepiej?? Hmmmm.... Fajnie to ostatnio Eldo w 1 na 1 podsumował. Nie jest pytanie czy wykorzystamy czy nie, bo już na pewno nie w takim stopniu jak byśmy mogli. Mój pogląd jest bardzo, bardzo zbieżny
Kogucie życie!
16 marca 2010, 00:00 [cytuj]
Nie poszło to u nas aż tak do przodu jak piszesz Jaroszy. Co z tego, że przyjeżdżają do nas zawodnicy zza granicy skoro nasze kluby regularnie dostają lanie w europejskich pucharach? Kiedyś Widzew czy Legia potrafiły awansować do LM, a teraz co? Levadia to za wysokie progi? Poza tym spójrzmy na obecny sezon lider tabeli w trzech kolejkach traci punkty, a grupa pościgowa Legia i Lech nie potrafią tego wykorzystać! Poza tym zobacz, że praktycznie wszystkie zespoły od 8 miejsca do 16 walczą obecnie o utrzymanie

to nie jest zbytnio normalne. Ogólnie nie mówię, że w naszej Ekstraklasie nie ma ciekawych spotkań bo są, ale ten poziom ligi nie jest jakiś zachwycający.
Nie poszło to u nas aż tak do przodu jak piszesz Jaroszy. Co z tego, że przyjeżdżają do nas zawodnicy zza granicy skoro nasze kluby regularnie dostają lanie w europejskich pucharach? Kiedyś Widzew czy Legia potrafiły awansować do LM, a teraz co? Levadia to za wysokie progi? Poza tym spójrzmy na obecny sezon lider tabeli w trzech kolejkach traci punkty, a grupa pościgowa Legia i Lech nie potrafią tego wykorzystać! Poza tym zobacz, że praktycznie wszystkie zespoły od 8 miejsca do 16 walczą obecnie o utrzymanie ;) to nie jest zbytnio normalne. Ogólnie nie mówię, że w naszej Ekstraklasie nie ma ciekawych spotkań bo są, ale ten poziom ligi nie jest jakiś zachwycający
Tottenham 'Til I Die
16 marca 2010, 14:38 [cytuj]
Nie muszisz mi tego Ginola mówić ponieważ jestem z Bełchatowa i na mecze GKS chodze regularnie , chodziło mi o ten okres w którym Costly grał w Bełchatowie a odszedł przecież niedawno bo w styczniu 2010.Zdaje sobie sprawe że Widzew czy Legia dawniej grały w lidze mistrzów a teraz żadnemu polskiemu klubowi od kilku lat nie udało sie tego dokonać , ale w mojej wypowiedzi chodziło o te ostanie lata w których to np.nieźle w pucharach radził sobie Lech.nie zgodze sie że jeżeli drużyny od miejsca 8 do 16 walczą jeszcze o utrzymanie to świadczy o niskim poziomie ligi , jeżeli drużyny do ostatniej kolejki nie są jeszcze niczego pewne to liga może być atrakcyjniejsza a nie odwrotnie.
Nie muszisz mi tego Ginola mówić ponieważ jestem z Bełchatowa i na mecze GKS chodze regularnie , chodziło mi o ten okres w którym Costly grał w Bełchatowie a odszedł przecież niedawno bo w styczniu 2010.Zdaje sobie sprawe że Widzew czy Legia dawniej grały w lidze mistrzów a teraz żadnemu polskiemu klubowi od kilku lat nie udało sie tego dokonać , ale w mojej wypowiedzi chodziło o te ostanie lata w których to np.nieźle w pucharach radził sobie Lech.nie zgodze sie że jeżeli drużyny od miejsca 8 do 16 walczą jeszcze o utrzymanie to świadczy o niskim poziomie ligi , jeżeli drużyny do ostatniej kolejki nie są jeszcze niczego pewne to liga może być atrakcyjniejsza a nie odwrotnie
16 marca 2010, 17:46 [cytuj]
Spoko Jaroszy, nie obczaiłem. Na pocieszenie powiem Ci, że może nie tyle co zgadzam się z Twoim poglądem, ale także uwielbiam Ekstraklasę i nawet się nią zajmuję w pracy. Bo czego byście mi tu nie pisali, oglądając mecz GKS - Lech (nawiasem mówiąc świetny, a druga połowa klasa światowa) widzę 22 (a pod koniec 20

kolesi, których mógłbym znać. Z tymi akurat się nie wychowywałem, ale znam kilku innych z innych, mniejszych lub większych klubów. A oglądając chwilę później Barcelona - Valencia oglądam ludzi z innego świata. Fajnie popatrzyć, ale to wszystko jest tam jakieś takie sztuczne, obce, nierealne. Jak w amerykańskim filmie.
Zresztą już kiedyś poruszaliśmy ten temat, przy okazji dyskusji o kibicowaniu i jest to dla mnie zbieżne. Tak naprawdę to to co tu robimy to ch*j nie kibicowanie. Albo kibicowanie dla ubogich. Oglądanie meczów w telewizji, kupienie raz w roku koszulki, odwiedzenie kilka razy w życiu stadionu. Jeśli ktoś jest z miasta, gdzie gra klub (kluby) bardzo popularne wśród mieszkańców, to wie o co mi chodzi. I już nie mówię tylko o tym, że mecze oglądasz na żywo a nie w telewizorze (a jak jakiś wyjazd nawet w telewizorze to w zatłoczonym po brzegi pubie). Chodzi o to, że wielu (większość?!) twoich znajomych żyje meczem dwa dni przed i dwa dni po nim. Do następnego. Linczujcie mnie, ale żaden mecz Tottenhamu, nawet finał Ligi Mistrzów (no, ten może tak, ale to wyjątek) nie wywoła u mnie nigdy takich emocji jak to co zaraz sobie włączę - moją Pogoń spuszczającą łomot gorolom z Sosnowca w ćwierćfinale Pucharu Polski!
Spoko Jaroszy, nie obczaiłem. Na pocieszenie powiem Ci, że może nie tyle co zgadzam się z Twoim poglądem, ale także uwielbiam Ekstraklasę i nawet się nią zajmuję w pracy. Bo czego byście mi tu nie pisali, oglądając mecz GKS - Lech (nawiasem mówiąc świetny, a druga połowa klasa światowa) widzę 22 (a pod koniec 20;) kolesi, których mógłbym znać. Z tymi akurat się nie wychowywałem, ale znam kilku innych z innych, mniejszych lub większych klubów. A oglądając chwilę później Barcelona - Valencia oglądam ludzi z innego świata. Fajnie popatrzyć, ale to wszystko jest tam jakieś takie sztuczne, obce, nierealne. Jak w amerykańskim filmie.
Zresztą już kiedyś poruszaliśmy ten temat, przy okazji dyskusji o kibicowaniu i jest to dla mnie zbieżne. Tak naprawdę to to co tu robimy to ch*j nie kibicowanie. Albo kibicowanie dla ubogich. Oglądanie meczów w telewizji, kupienie raz w roku koszulki, odwiedzenie kilka razy w życiu stadionu. Jeśli ktoś jest z miasta, gdzie gra klub (kluby) bardzo popularne wśród mieszkańców, to wie o co mi chodzi. I już nie mówię tylko o tym, że mecze oglądasz na żywo a nie w telewizorze (a jak jakiś wyjazd nawet w telewizorze to w zatłoczonym po brzegi pubie). Chodzi o to, że wielu (większość?!) twoich znajomych żyje meczem dwa dni przed i dwa dni po nim. Do następnego. Linczujcie mnie, ale żaden mecz Tottenhamu, nawet finał Ligi Mistrzów (no, ten może tak, ale to wyjątek) nie wywoła u mnie nigdy takich emocji jak to co zaraz sobie włączę - moją Pogoń spuszczającą łomot gorolom z Sosnowca w ćwierćfinale Pucharu Polski!
In a world full of Uniteds, Citys and Rovers, there is only One Hotspur!!!
16 marca 2010, 18:16 [cytuj]
e tam ja też chodzę na mecze mojej Korony to rozumiem o co Ci chodzi
e tam ja też chodzę na mecze mojej Korony to rozumiem o co Ci chodzi ;)
Tottenham 'Til I Die
16 marca 2010, 20:24 [cytuj]
Linczuj mnie Ginola ale wolę swoje kibicowanie dla ubogich niż dawać się robić w ciula
Linczuj mnie Ginola ale wolę swoje kibicowanie dla ubogich niż dawać się robić w ciula:)
16 marca 2010, 20:40 [cytuj]
Tak tak Ginola

A propos goroli to własnie zziębniety wróciłem z Cichej gdzie ludzi nie było jak na Camp Nou (nawet jak na WHL) ale jestem szczęsliwy bo Ruch wygrał z Legią

Choc musze przyznac że w porównaniu z tym co prezentowali w pierwszych 3 kolejkach to strachu mi napedzili....Ale o to chodzi. Maja byc emocje a nie piknik z którego wieje nudą. No i jestem ciekaw ilu z sosnowca do Szczecina pojechało bo dość sporo ich zawitało na Cichą. Mimo zakazu z 5 stówek L było
Tak tak Ginola :rotfl: A propos goroli to własnie zziębniety wróciłem z Cichej gdzie ludzi nie było jak na Camp Nou (nawet jak na WHL) ale jestem szczęsliwy bo Ruch wygrał z Legią :cwaniak: Choc musze przyznac że w porównaniu z tym co prezentowali w pierwszych 3 kolejkach to strachu mi napedzili....Ale o to chodzi. Maja byc emocje a nie piknik z którego wieje nudą. No i jestem ciekaw ilu z sosnowca do Szczecina pojechało bo dość sporo ich zawitało na Cichą. Mimo zakazu z 5 stówek L było
Fuck em all, fuck em all united, west ham, liverpool, Cos We Are the TOTTENHAM and We Are the best. We are the TOTTENHAM so fuck all the rest
16 marca 2010, 20:44 [cytuj]
Ginola, a derby z Flota Świnoujście? Z tą sztucznością, o której mówisz, to się można zgodzić, ale raczej nie jeśli idzie o grę. Patrząc na polską ligę mam wrażenie, że to jakaś inna gra, sztuczna właśnie. Rozumiem, że trudno jest pracować i swojej roboty nie lubić, dlatego nie miałeś wyjścia, trzeba było to pokochać. Nie mów, ze gdyby dali Ci do obsługi Primera czy Premier League to byś się nie zamienił?
Ginola, a derby z Flota Świnoujście? Z tą sztucznością, o której mówisz, to się można zgodzić, ale raczej nie jeśli idzie o grę. Patrząc na polską ligę mam wrażenie, że to jakaś inna gra, sztuczna właśnie. Rozumiem, że trudno jest pracować i swojej roboty nie lubić, dlatego nie miałeś wyjścia, trzeba było to pokochać. Nie mów, ze gdyby dali Ci do obsługi Primera czy Premier League to byś się nie zamienił?
Well, stone me! We've had cocaine, bribery and Arsenal scoring two goals at home. But just when you thought there were truly no surprises left in football, Vinnie Jones turns out to be an international player!
16 marca 2010, 20:58 [cytuj]
Mam podobne wrażenia co do polskiej piłki klubowej, Aapa. Chciałem dziś obejrzeć mecz Ruchu z Legią i, bez urazy

, jedyne co mi się podobało to to fantastyczne "Ruuuuuuuuch H!K!S!". A poza tym to miałem wrażenie, że oni grają na jakimś mniejszym boisku piłką z Biedronki-tak im odskakiwała. A przy tym wszyscy byli po sutym obiedzie, takim ślonskim

Ale rozumiem fascynację tym. Jeśli się ma do tego jakąś "tradycję" to te wszystkie słabości (tak to eufemistycznie ujmę) można przeboleć. W jakimś stopniu mam tak z Reprezentacją. Ale dla kogoś "z zewnątrz" to jest niemożliwe albo chociaż bardzo trudne. Mnie np dobija "dopiero" cała ta patologia z licencjami itp, plus afera korupcyjna. Dla tego napisałem wcześniej o robieniu w ciula. Strasznie się kiedyś ucieszyłem jak Odra zajęła świetne 7 miejsce a później się okazało, że w lidze mecze kupowali

Albo jak tacy kibice ŁKS-znów bardzo dobry wynik a tu ich wydymali i zostawili beznadziejną piłkarsko Craxę

I weź tu się kibicu emocjonuj
A na to nasze "sztuczne" kibicowanie można spojrzeć z drugiejstrony Ginola-patrz jak wielkie to uczucie, kochamy ten klb mimo, ze go widzimy rzadko i z daleka. O, albo idąc dalej tym porównaniem-jakbyś się zakochał w dziewczynie/chłopaku, którego możesz widywać bardzo rzadko? To co? Wtedy też uczucie jest "sztuczne"?
PS. Tak mi się patosem poleciało
Mam podobne wrażenia co do polskiej piłki klubowej, Aapa. Chciałem dziś obejrzeć mecz Ruchu z Legią i, bez urazy:), jedyne co mi się podobało to to fantastyczne "Ruuuuuuuuch H!K!S!". A poza tym to miałem wrażenie, że oni grają na jakimś mniejszym boisku piłką z Biedronki-tak im odskakiwała. A przy tym wszyscy byli po sutym obiedzie, takim ślonskim:) Ale rozumiem fascynację tym. Jeśli się ma do tego jakąś "tradycję" to te wszystkie słabości (tak to eufemistycznie ujmę) można przeboleć. W jakimś stopniu mam tak z Reprezentacją. Ale dla kogoś "z zewnątrz" to jest niemożliwe albo chociaż bardzo trudne. Mnie np dobija "dopiero" cała ta patologia z licencjami itp, plus afera korupcyjna. Dla tego napisałem wcześniej o robieniu w ciula. Strasznie się kiedyś ucieszyłem jak Odra zajęła świetne 7 miejsce a później się okazało, że w lidze mecze kupowali:| Albo jak tacy kibice ŁKS-znów bardzo dobry wynik a tu ich wydymali i zostawili beznadziejną piłkarsko Craxę:boisie: I weź tu się kibicu emocjonuj:blee:
A na to nasze "sztuczne" kibicowanie można spojrzeć z drugiejstrony Ginola-patrz jak wielkie to uczucie, kochamy ten klb mimo, ze go widzimy rzadko i z daleka. O, albo idąc dalej tym porównaniem-jakbyś się zakochał w dziewczynie/chłopaku, którego możesz widywać bardzo rzadko? To co? Wtedy też uczucie jest "sztuczne"?
PS. Tak mi się patosem poleciało:)
16 marca 2010, 21:19 [cytuj]
Odnośnie meczu Ruchu Marcin to niestety z nasza ligą i drużynami moim zdaniem niestety tak jest - jeśli jestes kibicowsko zaangażowany - spoko, możesz oglądać mecze, jezdzic na wyjazdy, oglądać mecze w tv. W innym wypadku ma się takie odczucia jak Ty (biedronka itp..). Kibic postronny pragnacy obejzeć mecz, spektakl, widowisko zrezygnuje z ogladania rodzimej ligi. Ligi zachodnie maja ta przewagę że postronny kibic spokojnie może sobie wybrać mecz i pewnie trafi na widowisko które sprawi że z miła checia do drużyny i danych rozgrywek wróci. Na razie pracujemy nad opakowaniem (stadiony) ale aktorzy to jeszcze nie ta półka. Pewnie gdybym w kapciach i z browarem chciał dzisiaj zobaczyc świetny mecz to Ruch z Legią moich potrzeb by nie zaspokoił. Na szczęście czynnik o którym wyżej - zaangażowanie sprawia że poziom wcale mi nie przeszkadzał

. Jeśli ten doping Ci spodobał to sprawdz t
http://www.youtube.com/watch?v=w9kiQIK9zJo MIłego odbioru
Odnośnie meczu Ruchu Marcin to niestety z nasza ligą i drużynami moim zdaniem niestety tak jest - jeśli jestes kibicowsko zaangażowany - spoko, możesz oglądać mecze, jezdzic na wyjazdy, oglądać mecze w tv. W innym wypadku ma się takie odczucia jak Ty (biedronka itp..). Kibic postronny pragnacy obejzeć mecz, spektakl, widowisko zrezygnuje z ogladania rodzimej ligi. Ligi zachodnie maja ta przewagę że postronny kibic spokojnie może sobie wybrać mecz i pewnie trafi na widowisko które sprawi że z miła checia do drużyny i danych rozgrywek wróci. Na razie pracujemy nad opakowaniem (stadiony) ale aktorzy to jeszcze nie ta półka. Pewnie gdybym w kapciach i z browarem chciał dzisiaj zobaczyc świetny mecz to Ruch z Legią moich potrzeb by nie zaspokoił. Na szczęście czynnik o którym wyżej - zaangażowanie sprawia że poziom wcale mi nie przeszkadzał:brawo: . Jeśli ten doping Ci spodobał to sprawdz to http://www.youtube.com/watch?v=w9kiQIK9zJo MIłego odbioru :)
Fuck em all, fuck em all united, west ham, liverpool, Cos We Are the TOTTENHAM and We Are the best. We are the TOTTENHAM so fuck all the rest
16 marca 2010, 21:31 [cytuj]
No, to widzę, że wtej kwesti się zgadzamy

Z tym, że ja na ten mecz czekałem nie z kapciami i piwem a podchodziłem nawet trochę emocjonalnie. Bo ja Ruch bardzo lubię, Legię też bardzo...szanuję

, tylko chyba za mało.
No, to widzę, że wtej kwesti się zgadzamy:) Z tym, że ja na ten mecz czekałem nie z kapciami i piwem a podchodziłem nawet trochę emocjonalnie. Bo ja Ruch bardzo lubię, Legię też bardzo...szanuję;), tylko chyba za mało
16 marca 2010, 21:39 [cytuj]
Te kapcie i piwo nie odnosiło sie do Ciebie tylko do ogółu kibiców którzy nie identyfikuja sie z drużyna tylko oczekują dobrego meczu

ale z tym szacunkiem do Legii to pojechałeś he he he
Te kapcie i piwo nie odnosiło sie do Ciebie tylko do ogółu kibiców którzy nie identyfikuja sie z drużyna tylko oczekują dobrego meczu :tak: ale z tym szacunkiem do Legii to pojechałeś he he he
Fuck em all, fuck em all united, west ham, liverpool, Cos We Are the TOTTENHAM and We Are the best. We are the TOTTENHAM so fuck all the rest
16 marca 2010, 22:56 [cytuj]
Ja nie robię sobie takich podziałów. Bo na cholerę? Z jedenj strony nie wyprę się, że fajnie jest zjeść niedopieczoną kiełbasę z grilla z jakąś podejrzaną musztardą, taką która odbija sie jeszcze następnego dnia do południa, na KKSie

To mam w zasadzie od zawsze. Z drugiej strony jestem osobą, która lubi wybierać. Lubi być świadoma decyzji. I to jest THFC. Skoro tak, to muszę robić coś, żeby mieć jak najwięcej kontaktu z nią. W Polsce kłopot jest największy z samą piłką, a nie z kibicowaniem. Z THFC jest zupełnie odwrotnie.
Ja nie robię sobie takich podziałów. Bo na cholerę? Z jedenj strony nie wyprę się, że fajnie jest zjeść niedopieczoną kiełbasę z grilla z jakąś podejrzaną musztardą, taką która odbija sie jeszcze następnego dnia do południa, na KKSie :) To mam w zasadzie od zawsze. Z drugiej strony jestem osobą, która lubi wybierać. Lubi być świadoma decyzji. I to jest THFC. Skoro tak, to muszę robić coś, żeby mieć jak najwięcej kontaktu z nią. W Polsce kłopot jest największy z samą piłką, a nie z kibicowaniem. Z THFC jest zupełnie odwrotnie
Kogucie życie!
16 marca 2010, 23:00 [cytuj]
TypOks powiedział/a:
progi? Poza tym spójrzmy na obecny sezon lider tabeli w trzech kolejkach traci punkty, a grupa pościgowa Legia i Lech nie potrafią tego wykorzystać!
Co ty chcesz od Kolejorza?
Co ty chcesz od Kolejorza?
Kogucie życie!
16 marca 2010, 23:10 [cytuj]
nic nie chce od Kolejorza

po prostu nie wykorzystali dogodnej szansy, żeby wskoczyć na fotel lidera

chociaż patrząc na to jak gra Wisła i Legia to pewnie jeszcze będą mieli okazję
nic nie chce od Kolejorza :) po prostu nie wykorzystali dogodnej szansy, żeby wskoczyć na fotel lidera ;) chociaż patrząc na to jak gra Wisła i Legia to pewnie jeszcze będą mieli okazję :D
Tottenham 'Til I Die
16 marca 2010, 23:33 [cytuj]
Hehe wiecie ze na meczu GKS-Lech był Sam Allardyce? Niezle pewnie padł widząc stadion na poziomie League 2, sam jestem z Bełchatowa i tam sie wychowalem chociaz jestem rodzinnie bardzo mocno związany z Łodzią (stąd moja miłość do Widzewa) i ten stadion mnie kurewsko załamuje. Do GKS Belchatow mam stosunek obojetny ale podoba mi sie ich gra, widac ze Ulatowski sporo łyknal od Beenhakera i widac w tym mysl taktyczną; podoba mi sie ze walcza i naprawde potrafia dobre widowisko stworzyc a nie jakas bezladna zenującą kopaninę w stylu Cracovii z czasow Płatka czy tez obecnej tragicznej Polonii Warszawa.
Modlę sie o to, żeby Legia i Wisła nie miała mistrza. Poziom gry tych pseudogwiazdeczek (zwłaszcza odnosi sie do Legii) jest zenujacy i tutaj juz nawet nie Levadia im nakopie do dupy ale nawet Inter Bramborek z reklamy Netii. Jedynie obecnie Lech Poznan jest w stanie jakos dobrze wypasc w Europie, a transfer Kriweca to po prostu strzał nie w 10 ale w 1000. Mam nadzieje ze to początek dobrych porzadnych transferow w Ektraklasie ogólnie, ze skonczy sie kupowanie miernot, lecz bedą celne dobre transfery. Jesli Lech dokupi tego typa Radionowa ktory ma docelowo zastapic Lewandowskiego to widac ze ktos w tym Lechu poszedl po rozum do głowy. Oby cała reszta ekip doszła do podobnych wniosków.
Hehe wiecie ze na meczu GKS-Lech był Sam Allardyce? Niezle pewnie padł widząc stadion na poziomie League 2, sam jestem z Bełchatowa i tam sie wychowalem chociaz jestem rodzinnie bardzo mocno związany z Łodzią (stąd moja miłość do Widzewa) i ten stadion mnie kurewsko załamuje. Do GKS Belchatow mam stosunek obojetny ale podoba mi sie ich gra, widac ze Ulatowski sporo łyknal od Beenhakera i widac w tym mysl taktyczną; podoba mi sie ze walcza i naprawde potrafia dobre widowisko stworzyc a nie jakas bezladna zenującą kopaninę w stylu Cracovii z czasow Płatka czy tez obecnej tragicznej Polonii Warszawa.
Modlę sie o to, żeby Legia i Wisła nie miała mistrza. Poziom gry tych pseudogwiazdeczek (zwłaszcza odnosi sie do Legii) jest zenujacy i tutaj juz nawet nie Levadia im nakopie do dupy ale nawet Inter Bramborek z reklamy Netii. Jedynie obecnie Lech Poznan jest w stanie jakos dobrze wypasc w Europie, a transfer Kriweca to po prostu strzał nie w 10 ale w 1000. Mam nadzieje ze to początek dobrych porzadnych transferow w Ektraklasie ogólnie, ze skonczy sie kupowanie miernot, lecz bedą celne dobre transfery. Jesli Lech dokupi tego typa Radionowa ktory ma docelowo zastapic Lewandowskiego to widac ze ktos w tym Lechu poszedl po rozum do głowy. Oby cała reszta ekip doszła do podobnych wniosków
"Potrzebujemy dużego, brzydkiego obrońcy. Taki poradziłby sobie w akcji przy pierwszym golu. Usunąłby piłkę, napastnika i trzy pierwsze rzędy trybun" - Ian Holloway, menedżer Blackpool
17 marca 2010, 00:47 [cytuj]
aapa powiedział/a:
Rozumiem, że trudno jest pracować i swojej roboty nie lubić, dlatego nie miałeś wyjścia, trzeba było to pokochać. Nie mów, ze gdyby dali Ci do obsługi Primera czy Premier League to byś się nie zamienił?
Mogłem zostać w Sport.pl i pracować tam tyle ile wcześniej, ale wolałem ograniczyć swoje obowiązki tam i zaangażować się w Ekstraklasa.tv. Nie jest to więc kwestia musu, kasa dodam praktycznie ta sama. Od małego uwielbiałem jak mnie starszy zabierał na mecze (i tak za mało!), później jak chodziłem sam to odpuszczałem tylko jak miałem powyżej 38 st. Celsjusza. Zawsze moim idolem był Roberto Baggio, ale w sumie w drugim obiegu (tym swojskim) wyrobili sobie Stolarczyk, Majdan, Dymkowski czy Moskalewicz. I w sumie plakat Baggio miałem jeden, plakatów Juskowiaka, Brzęczka czy właśnie Ola ze Stolarzem nie zliczę.
Marcin powiedział/a:
A na to nasze "sztuczne" kibicowanie można spojrzeć z drugiej strony Ginola-patrz jak wielkie to uczucie, kochamy ten klub mimo, ze go widzimy rzadko i z daleka. O, albo idąc dalej tym porównaniem-jakbyś się zakochał w dziewczynie/chłopaku, którego możesz widywać bardzo rzadko? To co? Wtedy też uczucie jest "sztuczne"?
Po pierwsze to z tego co pamiętam jeszcze jestem redaktorem tej strony i nie robię tego z przymusu

Po drugie już kiedyś poruszałem ten temat o przyjaźni z kimś, z kim się widzisz codziennie, a bliskim kontakcie mailowym z kimś, kogo widziałeś trzy razy w życiu i tak to znasz tylko dzięki nowoczesnym technologiom. Co do laski - przykład jest nietrafny. Jest różnica między laską, którą widujesz rzadko a taką, którą widujesz w telewizji. Ja, jak każdy w moim wieku +/- 5 lat byłem kiedyś zakochany w Brianie Banks czy Jennie Jameson (umie się znaleźć te przykłady na zilustrowanie tezy co?!

), ale była to miłość czysto gazetowo/komputerowo/wideowa



Chyba coś innego od tego, jak się widujesz z laską nawet raz na jakiś czas
MARCUS powiedział/a:
Ja nie robię sobie takich podziałów. Bo na cholerę? Z jedenj strony nie wyprę się, że fajnie jest zjeść niedopieczoną kiełbasę z grilla z jakąś podejrzaną musztardą, taką która odbija sie jeszcze następnego dnia do południa, na KKSie

To mam w zasadzie od zawsze. Z drugiej strony jestem osobą, która lubi wybierać. Lubi być świadoma decyzji. I to jest THFC. Skoro tak, to muszę robić coś, żeby mieć jak najwięcej kontaktu z nią. W Polsce kłopot jest największy z samą piłką, a nie z kibicowaniem. Z THFC jest zupełnie odwrotnie
Ja też sobie nie robię takich podziałów. Po prostu rzuciłem argument, który świadczy moim zdaniem za naszym futbolem. Najlepszego meczu Tottenhamu w telewizji nie przeżyje się tak jak spotkania Pogoni/Lecha/Wisły/Lechii etc. obejrzanego na żywo wraz z kilkunastoma tysiącami ludzi. Stare baby i debile w telewizji mówią, że bandytyzm, że każdy normalny czuje się zagrożony, że nie wypada chodzić, bo to rozrywka dla motłochu. Ja się tak wychowałem i tyle, zawsze najlepsze będzie dla mnie obejrzenie meczu na żywo, sama gra jest drugorzędna, nawet beznadziejna wywołuje ogromne emocje. Oczywiście działa też to, że jestem ze Szczecina i przez cały mój okres chodzenia regularnie na mecze było tam po kilkanaście tysięcy ludzi. Gdybym miał kibicować, z całym szacunkiem, Ilance Rzeplin czy Omedze Kleszczów to może wyglądałoby to inaczej. A tak, pewnie jakbym urodził się w Albanii i na meczach mojego klubu od małego widziałbym taką atmosferę to mówiłbym, że liga albańska jest ciekawsza.
md18 powiedział/a:
O i jestem ciekaw ilu z Sosnowca do Szczecina pojechało bo dość sporo ich zawitało na Cichą. Mimo zakazu z 5 stówek L było
Najprawdopodobniej ani jeden bo spuściliśmy im łomot 3-0 na wyjeździe

. Nawiasem mówiąc fajny mecz, dużo walki, poświęcenia, sporo ładnych akcji. Momentami oczywiście widać było braki umiejętności, ale w końcu grały zespoły z I. i II. ligi. I co było na maxa. fajne? To co pamiętam z Pogoni jak grała w A-klasie czy czwartej lidze, choć wtedy łaziłem dość rzadko. Kolesi z żelem na włosach może na boisku było ze dwóch, reszta to normalne chłopaki, które grają w piłę a nie robią cyrk dookoła. Czego o wielu piłkarzach Ekstraklasy powiedzieć nie można, o kolesiach z Zachodu już nie wspominając. Podoba mi się to, że Ci goście nie robią się na gwiazdy. Zdają sobie sprawę z tego, że jedyne co w życiu umieją to kopać w miarę prosto piłkę i tyle. I to mnie też strasznie wkur**a w tych piłkarzach z Zachodu. Oni nie są zwyczajnymi ludźmi nawet dla swoich rodaków, nie robią w życiu nic trudnego ani pożytecznego, a uważają się za bogów. U nas wielu też w ten sposób odje**ło, ale wielu jest ciągle normalnymi chłopakami z podwórka.
Mogłem zostać w Sport.pl i pracować tam tyle ile wcześniej, ale wolałem ograniczyć swoje obowiązki tam i zaangażować się w Ekstraklasa.tv. Nie jest to więc kwestia musu, kasa dodam praktycznie ta sama. Od małego uwielbiałem jak mnie starszy zabierał na mecze (i tak za mało!), później jak chodziłem sam to odpuszczałem tylko jak miałem powyżej 38 st. Celsjusza. Zawsze moim idolem był Roberto Baggio, ale w sumie w drugim obiegu (tym swojskim) wyrobili sobie Stolarczyk, Majdan, Dymkowski czy Moskalewicz. I w sumie plakat Baggio miałem jeden, plakatów Juskowiaka, Brzęczka czy właśnie Ola ze Stolarzem nie zliczę.
[quote=Marcin]A na to nasze "sztuczne" kibicowanie można spojrzeć z drugiej strony Ginola-patrz jak wielkie to uczucie, kochamy ten klub mimo, ze go widzimy rzadko i z daleka. O, albo idąc dalej tym porównaniem-jakbyś się zakochał w dziewczynie/chłopaku, którego możesz widywać bardzo rzadko? To co? Wtedy też uczucie jest "sztuczne"?
In a world full of Uniteds, Citys and Rovers, there is only One Hotspur!!!
17 marca 2010, 09:47 [cytuj]
Ginola, zdziwiłem się, bo dawno nie słyszałem od nikogo "uwielbiam Ekstraklasę". Ja tego nie potępiam, może nawet ma to sens, gdy wszyscy narzekają, mówić że fajne. Od święta daję się nawet na to namówić, ale w 99% przypadków pluje potem w brodę, a entuzjastów ekstraklasy postrzegam niczym nauczyciela z Ferdydurke: "Jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca."
Ginola, zdziwiłem się, bo dawno nie słyszałem od nikogo "uwielbiam Ekstraklasę". Ja tego nie potępiam, może nawet ma to sens, gdy wszyscy narzekają, mówić że fajne. Od święta daję się nawet na to namówić, ale w 99% przypadków pluje potem w brodę, a entuzjastów ekstraklasy postrzegam niczym nauczyciela z Ferdydurke: "Jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca."
Well, stone me! We've had cocaine, bribery and Arsenal scoring two goals at home. But just when you thought there were truly no surprises left in football, Vinnie Jones turns out to be an international player!
17 marca 2010, 14:39 [cytuj]
Właśnie to Ginola jest chyba najfajniejsze że przychodząc na mecz do Bełchatowa na GKS oglądasz gre piłkarzy który poniekąd znasz jednego bo jest twoim bliższym bądź dalszym sąsiadem a drugiego bo widziałeś go choćby w supermarkecie na zakupach i zamieniłeś z nim kilka słów a po meczu czekasz na to gdy podejdą by przybić z kibicami piątkę .Szczególnie miłe jest to gdy np któregoś zawodnika z klubu któremu kibicujesz oglądasz później w meczu reprezentacji narodowej a na tą chwile conajmniej połowe naszej reprezentacji stanowią zawodnicy z ligi polskiej
Właśnie to Ginola jest chyba najfajniejsze że przychodząc na mecz do Bełchatowa na GKS oglądasz gre piłkarzy który poniekąd znasz jednego bo jest twoim bliższym bądź dalszym sąsiadem a drugiego bo widziałeś go choćby w supermarkecie na zakupach i zamieniłeś z nim kilka słów a po meczu czekasz na to gdy podejdą by przybić z kibicami piątkę .Szczególnie miłe jest to gdy np któregoś zawodnika z klubu któremu kibicujesz oglądasz później w meczu reprezentacji narodowej a na tą chwile conajmniej połowe naszej reprezentacji stanowią zawodnicy z ligi polskiej