Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Forum dyskusyjne

|<  <  2  3  4  5  6    >
Forum dyskusyjne » Piłka nożna » Jakiego jeszcze klubu jesteście sympatykami?
3 września 2013, 19:40 [cytuj]
magia "grin strit chóligans"
magia "grin strit chóligans"
3 września 2013, 19:50 [cytuj]
Queens Park Rangers, HSV
Queens Park Rangers, HSV
It's not the size of the dog in the fight, it's the size of the fight in the dog.
3 września 2013, 19:58 [cytuj]
Lechia Gdańsk, Real Betis, BVB
Lechia Gdańsk, Real Betis, BVB
3 września 2013, 21:01 [cytuj]
RasaS powiedział/a:
Lechia Gdańsk, Real Betis, BVB


a Tottenham to juz nie:ok:
a Tottenham to juz nie:ok:
4 września 2013, 11:08 [cytuj]
Robert powiedział/a:
a Tottenham to juz nie:ok:
to jest pewnie tak tak oczywiste że nie trzeba tego pisać :P
to jest pewnie tak tak oczywiste że nie trzeba tego pisać :P
4 września 2013, 14:38 [cytuj]
Oprócz Totenhamu Hotspurs? to jeszcze kocham:

BSG Elektroprojekt und Anlage Bau 47 Lichtenberg
FC Santa Claus
Mahmoud Abdel Razek Fadlallah Fadlalla Shikabala
FC Bauern München
FC Huy
Unifreeze Miesiączkowo
Marek Dupnica

to hyba wszystko co kocham.
Oprócz Totenhamu Hotspurs? to jeszcze kocham: BSG Elektroprojekt und Anlage Bau 47 Lichtenberg FC Santa Claus Mahmoud Abdel Razek Fadlallah Fadlalla Shikabala FC Bauern München FC Huy Unifreeze Miesiączkowo Marek Dupnica to hyba wszystko co kocham
You're the first thing, and the last thing on my mind Tottenham Hotspur
4 września 2013, 16:01 [cytuj]
Oprócz Spurs

Błękit Cyców - jako junior grałem jako rozgrywający w Błękicie :)
Serio :tak:
Klasa A lubelska
Oprócz Spurs Błękit Cyców - jako junior grałem jako rozgrywający w Błękicie :) Serio :tak: Klasa A lubelska
4 września 2013, 17:37 [cytuj]
Oczywiście tylko Tottenham się liczy, ale wolno mieć chyba kluby, których się po cichu dopinguje w innych ligach. Ja np. zawsze lubiłem Ajax, bo mają fajną akademię piłkarską. W lidze portugalskiej jestem bardziej zadowolony gdy Benfica jest najlepsza, a nie Porto :) Z polskich klubów najbardziej lubię Górnika Zabrze no i oczywiście Stomil Olsztyn jako że jest niedaleko :D No i jeśli chodzi o kluby angielskie, to większość darzę szacunkiem, bo po prostu uwielbiam ten kraj. Kilku klubów nie cierpię - na równi Arsenalu i Barcy, potem Chelsea, Bayernu, Legii itd. :D
Oczywiście tylko Tottenham się liczy, ale wolno mieć chyba kluby, których się po cichu dopinguje w innych ligach. Ja np. zawsze lubiłem Ajax, bo mają fajną akademię piłkarską. W lidze portugalskiej jestem bardziej zadowolony gdy Benfica jest najlepsza, a nie Porto :) Z polskich klubów najbardziej lubię Górnika Zabrze no i oczywiście Stomil Olsztyn jako że jest niedaleko :D No i jeśli chodzi o kluby angielskie, to większość darzę szacunkiem, bo po prostu uwielbiam ten kraj. Kilku klubów nie cierpię - na równi Arsenalu i Barcy, potem Chelsea, Bayernu, Legii itd. :D
"If you don't have to drag yourself off the field exhausted after 90 minutes, you can't claim to have done your best."
4 września 2013, 18:52 [cytuj]
Tottenham to oczywista oczywistość, sympatyzuję też z Ajaxem Amsterdam i Athletic Bilbao ;)

jeśli chodzi o inne sporty - fan New Jersey Devils (NHL).
Tottenham to oczywista oczywistość, sympatyzuję też z Ajaxem Amsterdam i Athletic Bilbao ;) jeśli chodzi o inne sporty - fan New Jersey Devils (NHL)
4 września 2013, 19:25 [cytuj]
Tottenham , valencia , Lyon , fulham
Tottenham , valencia , Lyon , fulham
4 września 2013, 19:47 [cytuj]
ONLY ONE HOTSPUR
ONLY ONE HOTSPUR
4 września 2013, 23:20 [cytuj]
Nie jest do końca tak, że kibicuje West Hamom bo nawet wyników nie sprawdzam często. Bardziej szanuję ten klub za akademie piłkarską, wychowanków, kibicowskie tradycje ze szczególnym uwzględnieniem faktu posiadania wielu sympatyków pomimo bycia zawsze co najwyżej ligowym średniakiem bez ani jednego mistrza czy vice mistrza. :) Mają w sobie coś takiego, że czasem się przyjemnie patrzy na nich jak grają. Wolę po prostu o wiele bardziej ich od Arsenalu czy Chelsea i z pewnością nie jeden Kogut by się ze mną zgodził. ;) Co do łączenia Spursów z Arsenalem. Uwierzcie mi, że są osoby, które lubią oba te kluby i to czasem wcale nie takie młode ! :rotfl: Oczywiście to nie ja, ale mam kolegę po czterdziestce, który ciągle ma dylemat. ;)
A co do pytania to tak. Jestem z Mielca ! :)
Nie jest do końca tak, że kibicuje West Hamom bo nawet wyników nie sprawdzam często. Bardziej szanuję ten klub za akademie piłkarską, wychowanków, kibicowskie tradycje ze szczególnym uwzględnieniem faktu posiadania wielu sympatyków pomimo bycia zawsze co najwyżej ligowym średniakiem bez ani jednego mistrza czy vice mistrza. :) Mają w sobie coś takiego, że czasem się przyjemnie patrzy na nich jak grają. Wolę po prostu o wiele bardziej ich od Arsenalu czy Chelsea i z pewnością nie jeden Kogut by się ze mną zgodził. ;) Co do łączenia Spursów z Arsenalem. Uwierzcie mi, że są osoby, które lubią oba te kluby i to czasem wcale nie takie młode ! :rotfl: Oczywiście to nie ja, ale mam kolegę po czterdziestce, który ciągle ma dylemat. ;) A co do pytania to tak. Jestem z Mielca ! :)
4 września 2013, 23:51 [cytuj]
Tottenham !
Szachtar Donieck
i obecnie Iskra Głowno ;)
Tottenham ! Szachtar Donieck i obecnie Iskra Głowno ;)
10 września 2013, 15:25 [cytuj]
Widzę, że w niektórych przypadkach bardziej właściwe byłoby pytanie o to, któremu klubowi się nie kibicuje.

Jest taka teoria w Anglii, że każdy ma swój klub, a także ekipę drugiego wyboru. Z reguły wygląda to tak, że kibic drużyny z Premier League ma jakąś małą ekipę, z którą sympatyzuje, podobnie pewnie z kibicami z League One czy League Two, którzy trzymają kciuki również za kogoś z PL. To jest zresztą jedna z przyczyn, dlaczego w Anglii nie ma transmisji meczów rozgrywanych w sobotę o 15:00. Dla mnie takim klubem drugiego wyboru był w pewnym momencie Celtic, śledziłem też wyniki Aberdeen z powodu znajomości z kilkoma Szkotami właśnie z Aberdeen, a w Anglii Leyton Orient. To też poniekąd sentyment, bo kiedyś byłem na Brisbane Road gdy Spurs grali mecz przedsezonowy z O's, gdzieś na początku XXI wieku, 2002 czy 2003 rok.

Chciałem natomiast napisać o czymś innym, mianowicie o żużlu. Jako dzieciak z racji (dawnego) miejsca zamieszkania byłem wkręcony w speedway niesamowicie (piłkę nożną mając mówiąc delikatnie w dupie :) ). Z czasem ten link do żużla w ogóle a Apatora w szczególe zanikł, ale jakiś czas temu przy okazji wizyty w Toruniu zabrałem żonę na mecz Apatora ze Startem Gniezno i kurcze - to jest jak stara miłość - nie rdzewieje. Jak poczułem zapach metanolu, jak spojrzałem na przepiękną toruńską motoarenę (najnowocześniejszy stadion żużlowy na świecie), przypomniałem sobie jak jako gówniarz oglądałem finał DMP z Częstochową w 1996 czy 1997 roku stojąc na płocie oparty o tablicę reklamową, bo nie było gdzie wcisnąć szpilki, finał zresztą przegrany, jak ruszyły motory, jak kibice krzyknęli "toruński, Apator!" to mi się normalnie łza w oku zakręciła i musiałem się cholera mocno powstrzymywać, żeby się nie rozkleić. Kapitalna sprawa. Dlatego ten weekend dla mnie to nie był mecz reprezentacji Polski z Czarnogórą (oglądałem, żeby nie było), tylko wygrane Grand Prix przez Jarka Hampela, trzecie miejsce Tomka Golloba, a w niedzielę kapitalne emocje w półfinale mistrzostw Polski. Tydzień temu Apator wygrał u siebie z Częstochową 49:41 i bronił zaliczki. Pierwszy mecz dramatyczny - jeden z częstochowskich Rosjan wywozi w pierwszym biegu jednego z liderów Apatora Miedzińskiego w bandę, ten ledwo zdążył zamknąć manetkę gazu i uniknął upadku, parę biegów później sytuacja się odwraca - to Miedziak wiezie lidera Włókniarza, Emila Sajfutdinowa do bandy, Rosjanin nie odpuszcza, próbuję się wcisnąć, zahacza hakiem w bandę i upada, jadący tuż za nim zawodnik przejeżdza po nim - dramat. Diagnoza - złamana ręka i problemy z nogą. Żeby było bardziej dramatycznie - Rosjanin walczy(ł)o mistrzostwo świata - po 7 z 10 turniejów tracił tylko kilka punktów do Taja Woffindena. Teraz w ułamku sekundy traci szansę na IMŚ i w dodatku osłabia zespół. Cóż, taki sport.

Przed rewanżem emocje ogromne - kibice i działacze Włókniarza oskarżają Toruń o nadmiernie ostrą jazdę, sędziów o sprzyjanie Apatorowi, generalnie zapowiada się gorąca walka. Obie drużyny korzystają z tak zwanej "zetzetki" czyli zastępstwa zawodnika - w przypadku kontuzji jednego z dwóch najlepszych zawodników w zespole (na podstawie średniej punktów na bieg), zespół może takiego zawodnika wstawić do składu i w czterech regulaminowych wyścigach tego zawodnika zastępować go pozostałymi zawodnikami ze składu. Częstochowa ma ZZ za Sajfutdinowa, Toruń za kontuzjowanego od dłuższego czasu aktualnego mistrza świata - Chrisa Holdera. W 3. czy 4. biegu kolejna kontrowersja - Apator jedzie na 5:1, jadący na ostatnim miejscu zawodnik Częstochowy w sposób ewidentnie specjalny przewraca się na tor i leży, chcąc wymusić powtórkę wyścigu. Kiedyś to była plaga - teraz sędzia ma narzędzie do walki z takim cwaniactwem - czerwona kartka i wykluczenie zawodnika do końca zawodów, w biegach z jego udziałem pojedzie tylko trzech żużlowców. Przez pierwsze 13. wyścigów walka jest łeb w łeb i przed nominowanymi 39:39. Oznacza to, że Apatorowi potrzeba dwóch punktów do awansu do finału. Czyli gospodarze w dwóch ostatnich wyścigach musza wygrać dwa razy po 5:1 (czyli przyjechać na 1. i 2. miejscu), żeby awansować.

Biegi 14. i 15. są biegami nominowanymi - trenerzy wyznaczają najlepszych zawodników i ustalają, który pojedzie z którego toru. W biegu 14. jeden z częstochowian prowadzi, ale na 2. i 3. miejscu jadą torunianie. Remis 3:3 dawałby finał Apatorowi, ale jadący na 4. miejscu Grigorij Łaguta zaczyna wyczyniać cuda na motorze i na prostej startowej trzeciego okrążenia wspaniałym atakiem wciska się między jadących parą torunian i Włókniarz wygrywa 5:1. Kibice szaleją, emocje sięgają zenitu. Jednak w biegu 15. dla Apatora jadą niepokonany tego dnia Darcy Ward i doświadczony Tomek Gollob. Spod taśmy zdecydowanie najlepiej wychodzi Darcy, Gollob jest trzeci, atakuje go wściekle Norweg z polskim paszportem Rune Holta i na 2. czy 3. okrążeniu wjeżdza tuż przed Golloba, ten zamyka gaz, ale motocykl nie reaguje i Gollob taranuje Holtę. Zawodnicy leżą - nikomu nic się nie stało, ale Gollob wykluczony i Ward będzie jechał na dwóch rywali. Jedyną szansą dla niego jest wygrany start - niestety równo z nim wychodzi spod taśmy Duńczyk Jensen, pilnuje Warda przy krawężniku, a po zewnętrznej na prowadzenie wychodzi Holta. Ward próbuje wyprzedzić Jensena, ale wpada w koleinę i traci dystans. Kibice szaleją, ja nie mogę uwierzyć w to, co widzę. I wtedy staje się cud pod Jasną Górą - na trzecim okrążeniu Holcie defektuje silnik motocykla. Norweg nie ukończył wyścigu, Toruń w finale. :D

Jeśli po przeczytaniu tego opisu macie ochotę zobaczyć, o co w tym biega - zapraszam w niedzielę o 18:30 do kanału nSport na pierwszy mecz finałowy z toruńskiej Motoareny. Tydzień później o tej samej porze rewanż w Zielonej Górze. Faworytem Falubaz, ale wszystko może się zdarzyć. Warto również spojrzeć na Speedway Grand Prix w Canal Plus. Chyba 21 września transmisja ze Sztokholmu (sobota g. 19), a 5 października ostatnie zawody z Torunia - tam będę miał okazję być na stadionie. A jeśli macie w swoim mieście klub żużlowy - polecam wybrać się na stadion chociaż raz. Ja teraz trzymam kciuki za gdańskie Wybrzeże walczące o awans do elity - jeśli im się powiedzie, będzie okazja wybrać się na mecz Apatora w 3city :)

Kilka powodów aby wybrać Enea Ekstraligę zamiast piłkarskiej "ekstraklasy"

- jedyna dyscyplina sportu, w której polska liga jest najlepsza na świecie (specifiką żużla jest to, że zawodnicy jeżdzą w kilku ligach - np. polskiej, szwedzkiej i angielskiej). Nasza jest z nich zdecydowanie najmocniejsza

- pełne bezpieczeństwo i niepowtarzalny klimat na stadionie (przy czym są oczywiście sektory szalikowców, śpiewy, pirotechnika etc.)

- jak połknie się bakcyla, to zostaje w człowieku na zawsze

- emocje są niepowtarzalne

P.S. Żonie też się podobało mimo, że Apator rozjechał Start i emocji na dystansie prawie nie było. Na SGP też jedzie ze mną ;)
Widzę, że w niektórych przypadkach bardziej właściwe byłoby pytanie o to, któremu klubowi się nie kibicuje. Jest taka teoria w Anglii, że każdy ma swój klub, a także ekipę drugiego wyboru. Z reguły wygląda to tak, że kibic drużyny z Premier League ma jakąś małą ekipę, z którą sympatyzuje, podobnie pewnie z kibicami z League One czy League Two, którzy trzymają kciuki również za kogoś z PL. To jest zresztą jedna z przyczyn, dlaczego w Anglii nie ma transmisji meczów rozgrywanych w sobotę o 15:00. Dla mnie takim klubem drugiego wyboru był w pewnym momencie Celtic, śledziłem też wyniki Aberdeen z powodu znajomości z kilkoma Szkotami właśnie z Aberdeen, a w Anglii Leyton Orient. To też poniekąd sentyment, bo kiedyś byłem na Brisbane Road gdy Spurs grali mecz przedsezonowy z O's, gdzieś na początku XXI wieku, 2002 czy 2003 rok. Chciałem natomiast napisać o czymś innym, mianowicie o żużlu. Jako dzieciak z racji (dawnego) miejsca zamieszkania byłem wkręcony w speedway niesamowicie (piłkę nożną mając mówiąc delikatnie w dupie :) ). Z czasem ten link do żużla w ogóle a Apatora w szczególe zanikł, ale jakiś czas temu przy okazji wizyty w Toruniu zabrałem żonę na mecz Apatora ze Startem Gniezno i kurcze - to jest jak stara miłość - nie rdzewieje. Jak poczułem zapach metanolu, jak spojrzałem na przepiękną toruńską motoarenę (najnowocześniejszy stadion żużlowy na świecie), przypomniałem sobie jak jako gówniarz oglądałem finał DMP z Częstochową w 1996 czy 1997 roku stojąc na płocie oparty o tablicę reklamową, bo nie było gdzie wcisnąć szpilki, finał zresztą przegrany, jak ruszyły motory, jak kibice krzyknęli "toruński, Apator!" to mi się normalnie łza w oku zakręciła i musiałem się cholera mocno powstrzymywać, żeby się nie rozkleić. Kapitalna sprawa. Dlatego ten weekend dla mnie to nie był mecz reprezentacji Polski z Czarnogórą (oglądałem, żeby nie było), tylko wygrane Grand Prix przez Jarka Hampela, trzecie miejsce Tomka Golloba, a w niedzielę kapitalne emocje w półfinale mistrzostw Polski. Tydzień temu Apator wygrał u siebie z Częstochową 49:41 i bronił zaliczki. Pierwszy mecz dramatyczny - jeden z częstochowskich Rosjan wywozi w pierwszym biegu jednego z liderów Apatora Miedzińskiego w bandę, ten ledwo zdążył zamknąć manetkę gazu i uniknął upadku, parę biegów później sytuacja się odwraca - to Miedziak wiezie lidera Włókniarza, Emila Sajfutdinowa do bandy, Rosjanin nie odpuszcza, próbuję się wcisnąć, zahacza hakiem w bandę i upada, jadący tuż za nim zawodnik przejeżdza po nim - dramat. Diagnoza - złamana ręka i problemy z nogą. Żeby było bardziej dramatycznie - Rosjanin walczy(ł)o mistrzostwo świata - po 7 z 10 turniejów tracił tylko kilka punktów do Taja Woffindena. Teraz w ułamku sekundy traci szansę na IMŚ i w dodatku osłabia zespół. Cóż, taki sport. Przed rewanżem emocje ogromne - kibice i działacze Włókniarza oskarżają Toruń o nadmiernie ostrą jazdę, sędziów o sprzyjanie Apatorowi, generalnie zapowiada się gorąca walka. Obie drużyny korzystają z tak zwanej "zetzetki" czyli zastępstwa zawodnika - w przypadku kontuzji jednego z dwóch najlepszych zawodników w zespole (na podstawie średniej punktów na bieg), zespół może takiego zawodnika wstawić do składu i w czterech regulaminowych wyścigach tego zawodnika zastępować go pozostałymi zawodnikami ze składu. Częstochowa ma ZZ za Sajfutdinowa, Toruń za kontuzjowanego od dłuższego czasu aktualnego mistrza świata - Chrisa Holdera. W 3. czy 4. biegu kolejna kontrowersja - Apator jedzie na 5:1, jadący na ostatnim miejscu zawodnik Częstochowy w sposób ewidentnie specjalny przewraca się na tor i leży, chcąc wymusić powtórkę wyścigu. Kiedyś to była plaga - teraz sędzia ma narzędzie do walki z takim cwaniactwem - czerwona kartka i wykluczenie zawodnika do końca zawodów, w biegach z jego udziałem pojedzie tylko trzech żużlowców. Przez pierwsze 13. wyścigów walka jest łeb w łeb i przed nominowanymi 39:39. Oznacza to, że Apatorowi potrzeba dwóch punktów do awansu do finału. Czyli gospodarze w dwóch ostatnich wyścigach musza wygrać dwa razy po 5:1 (czyli przyjechać na 1. i 2. miejscu), żeby awansować. Biegi 14. i 15. są biegami nominowanymi - trenerzy wyznaczają najlepszych zawodników i ustalają, który pojedzie z którego toru. W biegu 14. jeden z częstochowian prowadzi, ale na 2. i 3. miejscu jadą torunianie. Remis 3:3 dawałby finał Apatorowi, ale jadący na 4. miejscu Grigorij Łaguta zaczyna wyczyniać cuda na motorze i na prostej startowej trzeciego okrążenia wspaniałym atakiem wciska się między jadących parą torunian i Włókniarz wygrywa 5:1. Kibice szaleją, emocje sięgają zenitu. Jednak w biegu 15. dla Apatora jadą niepokonany tego dnia Darcy Ward i doświadczony Tomek Gollob. Spod taśmy zdecydowanie najlepiej wychodzi Darcy, Gollob jest trzeci, atakuje go wściekle Norweg z polskim paszportem Rune Holta i na 2. czy 3. okrążeniu wjeżdza tuż przed Golloba, ten zamyka gaz, ale motocykl nie reaguje i Gollob taranuje Holtę. Zawodnicy leżą - nikomu nic się nie stało, ale Gollob wykluczony i Ward będzie jechał na dwóch rywali. Jedyną szansą dla niego jest wygrany start - niestety równo z nim wychodzi spod taśmy Duńczyk Jensen, pilnuje Warda przy krawężniku, a po zewnętrznej na prowadzenie wychodzi Holta. Ward próbuje wyprzedzić Jensena, ale wpada w koleinę i traci dystans. Kibice szaleją, ja nie mogę uwierzyć w to, co widzę. I wtedy staje się cud pod Jasną Górą - na trzecim okrążeniu Holcie defektuje silnik motocykla. Norweg nie ukończył wyścigu, Toruń w finale. :D Jeśli po przeczytaniu tego opisu macie ochotę zobaczyć, o co w tym biega - zapraszam w niedzielę o 18:30 do kanału nSport na pierwszy mecz finałowy z toruńskiej Motoareny. Tydzień później o tej samej porze rewanż w Zielonej Górze. Faworytem Falubaz, ale wszystko może się zdarzyć. Warto również spojrzeć na Speedway Grand Prix w Canal Plus. Chyba 21 września transmisja ze Sztokholmu (sobota g. 19), a 5 października ostatnie zawody z Torunia - tam będę miał okazję być na stadionie. A jeśli macie w swoim mieście klub żużlowy - polecam wybrać się na stadion chociaż raz. Ja teraz trzymam kciuki za gdańskie Wybrzeże walczące o awans do elity - jeśli im się powiedzie, będzie okazja wybrać się na mecz Apatora w 3city :) Kilka powodów aby wybrać Enea Ekstraligę zamiast piłkarskiej "ekstraklasy" - jedyna dyscyplina sportu, w której polska liga jest najlepsza na świecie (specifiką żużla jest to, że zawodnicy jeżdzą w kilku ligach - np. polskiej, szwedzkiej i angielskiej). Nasza jest z nich zdecydowanie najmocniejsza - pełne bezpieczeństwo i niepowtarzalny klimat na stadionie (przy czym są oczywiście sektory szalikowców, śpiewy, pirotechnika etc.) - jak połknie się bakcyla, to zostaje w człowieku na zawsze - emocje są niepowtarzalne P.S. Żonie też się podobało mimo, że Apator rozjechał Start i emocji na dystansie prawie nie było. Na SGP też jedzie ze mną ;)
12 września 2013, 08:33 [cytuj]
poza Spurs kibicuję Realowi Madryt i Boston Celtics ;-)
poza Spurs kibicuję Realowi Madryt i Boston Celtics ;-)
12 września 2013, 09:05 [cytuj]
Jak można kibicować Tottenhamowi i Realowi jednocześnie? No ja pierdole nie pojmuje tego i nawet nie chodzi mi tu o te rzekome partnerstwo. No po prostu nie mieści mi się to w saganie. Widze niektórych takich co na forach mają w sugnaturce userbary i Realu, MU, Chelsea i Tottenhamu JEDNOCZEŚNIE to mi się źle robi.
Jak można kibicować Tottenhamowi i Realowi jednocześnie? No ja pierdole nie pojmuje tego i nawet nie chodzi mi tu o te rzekome partnerstwo. No po prostu nie mieści mi się to w saganie. Widze niektórych takich co na forach mają w sugnaturce userbary i Realu, MU, Chelsea i Tottenhamu JEDNOCZEŚNIE to mi się źle robi
12 września 2013, 11:20 [cytuj]
Motorniczy
jeśli chodzi o mnie to sprawa jest bardzo prosta;-)w 1998
miałem około 9 lat i oglądałem z tatą finał LM Real-Juve. Spodobała mi się gra Los Blancos, zacząłem oglądać ich mecze kiedy tylko to było możliwe (głównie mecze w LM) no i tak już mi zostało;-) wtedy to był zupełnie inny klub niż teraz, jeszcze przed Perezem i erą Galacticos... ale ja już tak mam że jak raz coś polubię to się już tego trzymam;-) "przygoda" ze Spurs zaczęła się mniej więcej około 2007 roku - zacząłem coraz częściej oglądać mecze PL i musiałem sobie wybrać (jak każdy z nas) jakąś drużynę której będę kibicował (aby się bardziej emocjonować, utożsamiać, przeżywać itd) - padło na Spurs bo spodobała mi się ich gra i atmosfera na stadionie (którą było słychać w TV bo na żywo jeszcze tam nie byłem). Jakieś dwa lata później wiedziałem że to już jest ten drugi klub to the end of life... Co w tym wszystkim widzisz dziwnego? czego tu można nie rozumieć?;p każdy z nas miał taki moment kiedy wybierał ulubiony zespół w lidze którą najczęściej ogląda...
Motorniczy jeśli chodzi o mnie to sprawa jest bardzo prosta;-)w 1998 miałem około 9 lat i oglądałem z tatą finał LM Real-Juve. Spodobała mi się gra Los Blancos, zacząłem oglądać ich mecze kiedy tylko to było możliwe (głównie mecze w LM) no i tak już mi zostało;-) wtedy to był zupełnie inny klub niż teraz, jeszcze przed Perezem i erą Galacticos... ale ja już tak mam że jak raz coś polubię to się już tego trzymam;-) "przygoda" ze Spurs zaczęła się mniej więcej około 2007 roku - zacząłem coraz częściej oglądać mecze PL i musiałem sobie wybrać (jak każdy z nas) jakąś drużynę której będę kibicował (aby się bardziej emocjonować, utożsamiać, przeżywać itd) - padło na Spurs bo spodobała mi się ich gra i atmosfera na stadionie (którą było słychać w TV bo na żywo jeszcze tam nie byłem). Jakieś dwa lata później wiedziałem że to już jest ten drugi klub to the end of life... Co w tym wszystkim widzisz dziwnego? czego tu można nie rozumieć?;p każdy z nas miał taki moment kiedy wybierał ulubiony zespół w lidze którą najczęściej ogląda
12 września 2013, 12:07 [cytuj]
Ja przez większy czas nie utożsamiałem się z żadnym klubem że tak powiem, byłem neutralem, dlaczego? Do pewnego momentu nie byłem w stanie oglądać meczy ligowych żadnych. Absolutnie żadnych mając do dyspozycji tylko 1,2,3 i śnieżący Polsat. Oglądałem tylko wielkie turnieje i to co czasem LM i Puchar Uefa puszczali i tylko tyle. Wszystko oglądałem neutralnie i szczerze to tęsknie za tym czasem bycia neutralem :P ale z drugiej strony, niepokój dzień, dwa przed meczem. Przyspieszona akcja serca podczas kazdego meczu, to jest to! A temu widze w tym wszystkim dziwne bo nie rozumiem kibicowania kilku klubom. No jeszcze jak Polski + zagraniczny to rozumiem ale zagraniczny +zagraniczny + zagraniczny + zagraniczny u niektórych. Jak dla mnie to przeginka. Ja jestem tylko za Spursami a reszta neutral, mimo że niektóre kluby czasem mi imponują i to nie chodzi o jakieś zdobywanie pucharów tylko takie osiągnięcia jak Lyon wywalał Real z LM kilka razy z rzędu. To mi imponuje, ale co z tego, ja uznaję tylko jeden klub który przyciągnął mnie do siebie swoim stylem gry po którym już ani śladu - Tottenham Hotspur. Jeszcze rok/dwa wstecz Tottenham był jednym z zespołów który grał najładniej na wyspach ale co z tego skoro dawało to LE. Teraz oglądam mecze czy poprzedniego sezonu to momentami rzygać mi sie chce. Ale to z czasem się poprawi, poprzedni sezon sam Bale grał praktycznie, 2 klasy albo i wiecej wyzej nad resztą zespołu, teraz nie ma zgrania póki co, ale to z czasem przyjdzie (przynajmniej mam taką nadzieję). COYS!!!
Ja przez większy czas nie utożsamiałem się z żadnym klubem że tak powiem, byłem neutralem, dlaczego? Do pewnego momentu nie byłem w stanie oglądać meczy ligowych żadnych. Absolutnie żadnych mając do dyspozycji tylko 1,2,3 i śnieżący Polsat. Oglądałem tylko wielkie turnieje i to co czasem LM i Puchar Uefa puszczali i tylko tyle. Wszystko oglądałem neutralnie i szczerze to tęsknie za tym czasem bycia neutralem :P ale z drugiej strony, niepokój dzień, dwa przed meczem. Przyspieszona akcja serca podczas kazdego meczu, to jest to! A temu widze w tym wszystkim dziwne bo nie rozumiem kibicowania kilku klubom. No jeszcze jak Polski + zagraniczny to rozumiem ale zagraniczny +zagraniczny + zagraniczny + zagraniczny u niektórych. Jak dla mnie to przeginka. Ja jestem tylko za Spursami a reszta neutral, mimo że niektóre kluby czasem mi imponują i to nie chodzi o jakieś zdobywanie pucharów tylko takie osiągnięcia jak Lyon wywalał Real z LM kilka razy z rzędu. To mi imponuje, ale co z tego, ja uznaję tylko jeden klub który przyciągnął mnie do siebie swoim stylem gry po którym już ani śladu - Tottenham Hotspur. Jeszcze rok/dwa wstecz Tottenham był jednym z zespołów który grał najładniej na wyspach ale co z tego skoro dawało to LE. Teraz oglądam mecze czy poprzedniego sezonu to momentami rzygać mi sie chce. Ale to z czasem się poprawi, poprzedni sezon sam Bale grał praktycznie, 2 klasy albo i wiecej wyzej nad resztą zespołu, teraz nie ma zgrania póki co, ale to z czasem przyjdzie (przynajmniej mam taką nadzieję). COYS!!!
12 września 2013, 13:58 [cytuj]
poza tottenhamem to juventus (przez davidsa wszystko :D)

do tego jak gra ajax i bvb to jestem za wygraną ale wyników raczej nie śledzę i ze składami nie jestem jakoś obyty (zwłaszcza jeżeli chodzi o ajax)
poza tottenhamem to juventus (przez davidsa wszystko :D) do tego jak gra ajax i bvb to jestem za wygraną ale wyników raczej nie śledzę i ze składami nie jestem jakoś obyty (zwłaszcza jeżeli chodzi o ajax)
|<  <  2  3  4  5  6    >

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 101 Zarejestrowanych użytkowników: 5227 Ostatnio zarejestrowany: Normankeype

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się