http://www.youtube.com/watch?v=GK_1uzHKXLA&feature=related

Wiedziałem, że Amerykanie to wybitnie głupi naród, ale żeby oglądać takie coś przy pełnym, dosyć sporym stadionie?

To tak, jakby być na jakimś koncercie, wiedzieć, że leci z playbacku i być zachwyconym wokalem. ;D

Zawsze może zdarzyć się wypadek i ktoś umrze a takich przypadków było trochę

Julius Evola rzekł był kiedyś: Amerykanie są żywym zaprzeczeniem kartezjańskiego "myślę, więc jestem": nie myślą, a mimo to są.

Typowa polska natura. Nie znać się na czymś, ale krytykować i wyciągać wnioski

Na czym tu się znać? Widziałem podobne popisy na Eurosporcie bodaj i to wystarczyło aby wyrobić sobie opinię. Ja wiem, że to wszystko wymaga nie lichej sprawności, akrobatycznych zdolności itp. Niemniej efekt końcowy jest porażająco tandetny

Dokładnie, widział któryś na żywo? Ja byłem na czymś takim w San Diego i to już w czasach, gdy ci dwaj i inni giganci tego, hmmmm, "show" już nie występowali. To nie jest sport, to ma być klasowe przedstawienie, coś jak oglądanie filmów z Seagalem czy Lundgrenem na żywo. Nie żebym się jakoś wielce jarał, kiedyś jak byłem mały to tak, ale rozumiem sens istnienia jak najbardziej.

Zgodzę się z Iwanem. Chociaż ze sportem wrestling też ma wiele wspólnego, jeśli chodzi np. o przygotowanie fizyczne, trening itp.

Ja tam zawsze lubiłem Wrestling, szczególnie za starych dobrych czasów WWF. Tatanka, Mr.Perfecr, British Bulldog, Bret Hart, Yokozuna. To było 15 lat temu a mógłbym tak wymieniać i wymieniać. Dla większości którzy tego nie rozumieją wydaje się to być głupie, ale zdecydowanie wolę oglądać coś takiego niż MMA.

Ja tam akurat MMA w miarę oglądam ale to chyba tylko dlatego, że uprawiam jedną ze sztuk wchodzących w skład. Dla mnie z kolei wrestling to czasy Goldberga, Lexa Luthera, Stinga, Undertakera etc. Łatwo jest to skrytykować, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że żaden z widzów nie idzie tam po to żeby zobaczyć walkę na serio, złamania czy nawet śmierć.
Właściwie to proponowałbym nawet postawić pytanie, kto jest gorszy. Amerykanie ze swoim zamiłowaniem do wrestlingu czy reszta świata z dyscyplinami, gdzie goście dla sportu na serio leją się po mordach i łamią sobie gnaty. I mówię to jako osoba taką "zabawę" praktykująca.

Hołd Panu Jurkowi, zmarł Jerzy Kulej.

Niech mu ziemia lekką będzie. Najlepszy polski bokser

Ostatki cios, ostatni gong. Był wielki jako sportowiec i jako człowiek. Kiedyś piękną biografię czytałem. Szkoda.

https://www.youtube.com/watch?v=-VpH80UDO3Q Jako, że jestem na bieżąco z oglądaniem got talent zarzucam jeden z ostatnich występów który mi się spodobał.

Żeby nie było uprzedzam to jest Korea's got talent

Nie chodzi nawet o to! Czy my jako polacy wszystko musimy robić dla patosu? Naprawde człowiek nie ma prawa zrobić czegoś dla zwykłego fun'u?

ma http://w615.wrzuta.pl/film/9pE4iFvjoFa/drawiny_-_idiota_na_slupie

To nie o patos idzie, chociaż ja tam patos lubię. Ja wiem, ze to ma być show (naprawdę, nie sposób tego ze sportem pomylić). Tyle, że występ zespołu Cashtan w pcimskiej remizie to też show. W założeniu również "klasowe". Brazylijskie czy tam wenezuelskie seriale to też show, robione dla fun'u. I właśnie takie seriale mi ten caływrestling przypomina-wszystko jest tam tak przerysowane, sztuczne, że ni chuja nie mogę tego przeżywać, ekscytować się tym bez bólu zębów. Na wet z przymrużeniem oka, mając świadomość, że to na niby. Jednocześnie rozumiem, że kogoś to bawi.

A założenie, że jak się coś takiego komuś nie podoba to dlatego, ze za mało patetyczne i podniosłe i jeszcze pewnie, że narodowej martyrologii w tym brak i, ze jak komuś powyższego brakuje to wiadomo, że Polak jest absurdalne.

Moja nowa, ulubiona "Laleczka voodoo"

http://t.co/VWQJDCBE

Teraz jeszcze tylko włos Szczęsnego skombinować i...