Forum dyskusyjne
20 lutego 2013, 18:53 [cytuj]
"Idź i patrz" to co prawda film radziecki a nie rosyjski ale pod względem mocy miażdży "Ładunek 200". Po tym filmie zaczyna nienawidzić się ludzi. Wszystkich.
"Idź i patrz" to co prawda film radziecki a nie rosyjski ale pod względem mocy miażdży "Ładunek 200". Po tym filmie zaczyna nienawidzić się ludzi. Wszystkich
21 lutego 2013, 02:47 [cytuj]
Obejrzałem ostatnio Ładunek 200, i jak to co poleciłeś miażdży go mocą, to chyba się najpierw przygotuję psychicznie.
W sumie te filmy są znane, ale ja od siebie muszę je polecić:
"Adwokat Diabła", "Siedem", "Więzień nienawiści" i "Full Metal Jacket".
Ofc jest ich więcej, ale reszta się tutaj już przewinęła.
Obejrzałem ostatnio Ładunek 200, i jak to co poleciłeś miażdży go mocą, to chyba się najpierw przygotuję psychicznie. :boisie:
W sumie te filmy są znane, ale ja od siebie muszę je polecić:
"Adwokat Diabła", "Siedem", "Więzień nienawiści" i "Full Metal Jacket".
Ofc jest ich więcej, ale reszta się tutaj już przewinęła
LMAO
21 lutego 2013, 21:33 [cytuj]
@Varba, polecam "Trzy minuty. 21:37". Myślę, że Ci się spodoba

.
@Varba, polecam "Trzy minuty. 21:37". Myślę, że Ci się spodoba :)
Harry Kane: "Never f*cking give up!"
25 lutego 2013, 14:31 [cytuj]
A ja polecam film "My Way" po wczorajszym seansie miałem to napisać, ale jakoś padłem na gębę ze zmęczenia. Jak ktoś lubi wojenne klimaty etc to zachęcam. Nie jest to kino wybitne, ale na pewno lepsze od wielu produkcji.
Opis:
Trenujący maraton Koreańczyk Jun-shik marzy o zakwalifikowaniu się do reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni na zbliżające się igrzyska olimpijskie w Tokio w 1940 roku. Gdy udaje mu się uzykać nominację, wybuchają radziecko-japońskie walki graniczne i Jun-shik zamiast na olimpiadę, trafia na front. Jego dowódcą zostaje Tetsuo, największy rywal sportowy i wnuk jego japońskiego pracodawcy. W wyniku błędnie obranej strategii oddział zostaje rozbity, a Jun-shik i Tetsuo dostają się do niewoli. Po ataku III Rzeszy na Związek Radziecki, jeńcy zostają wcieleni do Armii Czerwonej, skąd następnie próbują uciec. Kończy się to kolejną niewolą, tym razem u Niemców. Jun-shik i Tetsuo ponownie spotykają się w 1944 roku, w Normandii, gdzie mają bronić wybrzeża przed atakiem aliantów. Jednak gdy tylko zaczyna się inwazja, podejmują kolejną próbę ucieczki
A ja polecam film "My Way" po wczorajszym seansie miałem to napisać, ale jakoś padłem na gębę ze zmęczenia. Jak ktoś lubi wojenne klimaty etc to zachęcam. Nie jest to kino wybitne, ale na pewno lepsze od wielu produkcji.
Opis:
Trenujący maraton Koreańczyk Jun-shik marzy o zakwalifikowaniu się do reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni na zbliżające się igrzyska olimpijskie w Tokio w 1940 roku. Gdy udaje mu się uzykać nominację, wybuchają radziecko-japońskie walki graniczne i Jun-shik zamiast na olimpiadę, trafia na front. Jego dowódcą zostaje Tetsuo, największy rywal sportowy i wnuk jego japońskiego pracodawcy. W wyniku błędnie obranej strategii oddział zostaje rozbity, a Jun-shik i Tetsuo dostają się do niewoli. Po ataku III Rzeszy na Związek Radziecki, jeńcy zostają wcieleni do Armii Czerwonej, skąd następnie próbują uciec. Kończy się to kolejną niewolą, tym razem u Niemców. Jun-shik i Tetsuo ponownie spotykają się w 1944 roku, w Normandii, gdzie mają bronić wybrzeża przed atakiem aliantów. Jednak gdy tylko zaczyna się inwazja, podejmują kolejną próbę ucieczki
Life is short, too short to have fun
Life is long, too long to go wrong
25 lutego 2013, 15:33 [cytuj]
jin_tae powiedział/a:
A ja polecam film "My Way" po wczorajszym seansie miałem to napisać, ale jakoś padłem na gębę ze zmęczenia. Jak ktoś lubi wojenne klimaty etc to zachęcam. Nie jest to kino wybitne, ale na pewno lepsze od wielu produkcji.
Opis:
Trenujący maraton Koreańczyk Jun-shik marzy o zakwalifikowaniu się do reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni na zbliżające się igrzyska olimpijskie w Tokio w 1940 roku. Gdy udaje mu się uzykać nominację, wybuchają radziecko-japońskie walki graniczne i Jun-shik zamiast na olimpiadę, trafia na front. Jego dowódcą zostaje Tetsuo, największy rywal sportowy i wnuk jego japońskiego pracodawcy. W wyniku błędnie obranej strategii oddział zostaje rozbity, a Jun-shik i Tetsuo dostają się do niewoli. Po ataku III Rzeszy na Związek Radziecki, jeńcy zostają wcieleni do Armii Czerwonej, skąd następnie próbują uciec. Kończy się to kolejną niewolą, tym razem u Niemców. Jun-shik i Tetsuo ponownie spotykają się w 1944 roku, w Normandii, gdzie mają bronić wybrzeża przed atakiem aliantów. Jednak gdy tylko zaczyna się inwazja, podejmują kolejną próbę ucieczki
Widzę Jin, że wątków azjatyckich nie zabrakło
Widzę Jin, że wątków azjatyckich nie zabrakło :D
You're the first thing, and the last thing on my mind Tottenham Hotspur
25 lutego 2013, 19:27 [cytuj]
trzaskal powiedział/a:
Widzę Jin, że wątków azjatyckich nie zabrakło

No nie

nie ma sensu polecać filmów typu Django, Good day to die hard, bo to każdy zobaczy(swoją drogą słabe to nowe die hard)
To nie jest rasizm z mojej strony, ale Azjaci od 15 lat zawsze robili lepsze kino niż Hamrykanie
No nie :D nie ma sensu polecać filmów typu Django, Good day to die hard, bo to każdy zobaczy(swoją drogą słabe to nowe die hard)
To nie jest rasizm z mojej strony, ale Azjaci od 15 lat zawsze robili lepsze kino niż Hamrykanie
Life is short, too short to have fun
Life is long, too long to go wrong
25 lutego 2013, 19:55 [cytuj]
jin_tae powiedział/a:
No nie

nie ma sensu polecać filmów typu Django, Good day to die hard, bo to każdy zobaczy(swoją drogą słabe to nowe die hard)
To nie jest rasizm z mojej strony, ale Azjaci od 15 lat zawsze robili lepsze kino niż Hamrykanie
Unikam filmów JuEsA tak samo jak ich piłkarzy :-) Kiedyś widziałem jakiś japoński film na otwartej telewizji gdzie para bzykając się ciągle się dusili na maksa a w końcu panna mu fujarę obcięła. ......ciekawe kino
Unikam filmów JuEsA tak samo jak ich piłkarzy :-) Kiedyś widziałem jakiś japoński film na otwartej telewizji gdzie para bzykając się ciągle się dusili na maksa a w końcu panna mu fujarę obcięła. ......ciekawe kino:rotfl:
You're the first thing, and the last thing on my mind Tottenham Hotspur
26 lutego 2013, 22:41 [cytuj]
ja tam po dzisiejszym seansie polecam Obławę.
ja tam po dzisiejszym seansie polecam Obławę
26 lutego 2013, 22:54 [cytuj]
Unikasz piłkarzy made in USA. Jesteś FMowy lamer
każdy szanujący się Football Manager próbował ściągnąć do siebie Donnovana
Poza tym był kiedyś cosmos. Nie moje czasy, bo mnie wtedy nawet w planach nie było, ale jak się ogląda mecze to fajnie grali jak na tamte czasy.
Trzeba mieć wyjątkowego pecha, aby oglądać takie filmy. Japońskie/chińskie/koreańskie filmy się selekcjonuje. Jest kino wybitne jak Kyoshi Kurosawa, Akira Kurosawa czy Kim Ki Duk. Jest kino wyborne aczkolwiek nie pokroju i stylem kina tych panów jak chociażby oldboy(kto nie oglądał niech żałuje do końca życia) czy filmy Takashii Miike Jest kino komediowe jak Sex is zero(polecam po %% ze znajomymi oglądać) i jest szmira jak chociażby Audition(gdzie laska torturowała gościa dla picu) czy guiena pig(najgłupsze gore jakie do tej pory widziałem) aaa jest też zajebisty ichi the kille http://www.filmweb.pl/film/Ichi+Zab%C3%B3jca-2001-95833 super film jak ktoś zrozumie koncepcję.
Rozpisałem się, ale pewne rzeczy wymagają tłumaczenia, bo bezmózgie kino które widzieliście trafia do polski właśnie dlatego, że jest bezmózgie i tanie
Unikasz piłkarzy made in USA. Jesteś FMowy lamer każdy szanujący się Football Manager próbował ściągnąć do siebie Donnovana :D Poza tym był kiedyś cosmos. Nie moje czasy, bo mnie wtedy nawet w planach nie było, ale jak się ogląda mecze to fajnie grali jak na tamte czasy.
Trzeba mieć wyjątkowego pecha, aby oglądać takie filmy. Japońskie/chińskie/koreańskie filmy się selekcjonuje. Jest kino wybitne jak Kyoshi Kurosawa, Akira Kurosawa czy Kim Ki Duk. Jest kino wyborne aczkolwiek nie pokroju i stylem kina tych panów jak chociażby oldboy(kto nie oglądał niech żałuje do końca życia) czy filmy Takashii Miike Jest kino komediowe jak Sex is zero(polecam po %% ze znajomymi oglądać) i jest szmira jak chociażby Audition(gdzie laska torturowała gościa dla picu) czy guiena pig(najgłupsze gore jakie do tej pory widziałem) aaa jest też zajebisty ichi the killer http://www.filmweb.pl/film/Ichi+Zab%C3%B3jca-2001-95833 super film jak ktoś zrozumie koncepcję.
Rozpisałem się, ale pewne rzeczy wymagają tłumaczenia, bo bezmózgie kino które widzieliście trafia do polski właśnie dlatego, że jest bezmózgie i tanie
Life is short, too short to have fun
Life is long, too long to go wrong
27 lutego 2013, 00:50 [cytuj]
jin_tae powiedział/a:
Unikasz piłkarzy made in USA. Jesteś FMowy lamer
każdy szanujący się Football Manager próbował ściągnąć do siebie Donnovana
Poza tym był kiedyś cosmos. Nie moje czasy, bo mnie wtedy nawet w planach nie było, ale jak się ogląda mecze to fajnie grali jak na tamte czasy.
Trzeba mieć wyjątkowego pecha, aby oglądać takie filmy. Japońskie/chińskie/koreańskie filmy się selekcjonuje. Jest kino wybitne jak Kyoshi Kurosawa, Akira Kurosawa czy Kim Ki Duk. Jest kino wyborne aczkolwiek nie pokroju i stylem kina tych panów jak chociażby oldboy(kto nie oglądał niech żałuje do końca życia) czy filmy Takashii Miike Jest kino komediowe jak Sex is zero(polecam po %% ze znajomymi oglądać) i jest szmira jak chociażby Audition(gdzie laska torturowała gościa dla picu) czy guiena pig(najgłupsze gore jakie do tej pory widziałem) aaa jest też zajebisty ichi the kille http://www.filmweb.pl/film/Ichi+Zab%C3%B3jca-2001-95833 super film jak ktoś zrozumie koncepcję.
Rozpisałem się, ale pewne rzeczy wymagają tłumaczenia, bo bezmózgie kino które widzieliście trafia do polski właśnie dlatego, że jest bezmózgie i tanie
Po pierwsze nigdy nie grałem w FM-a ani innego menago /oj sorki, grałem w DOSowskiego/ pod koniec lat 80'. Po drugie nie jestem zwolennikiem kultury wschodu - po prostu nie leży mi psychicznie. Preferuję ciekawy świat związany z tzw. Nowym Światem i kulturą postchrześcijańską choć sam jestem mocnym agnostykiem. Także stare kino meksykańskie /Przynieście mi głowę Alfredo Garcii/ czy nowe kino argentyńskie /Lisandro Alonso, Rodrigo Moreno/ jest mi bliższe. O gustach się nie rozmawia - ja rozmawiam i to szczególnie o muzyce.
Po pierwsze nigdy nie grałem w FM-a ani innego menago /oj sorki, grałem w DOSowskiego/ pod koniec lat 80'. Po drugie nie jestem zwolennikiem kultury wschodu - po prostu nie leży mi psychicznie. Preferuję ciekawy świat związany z tzw. Nowym Światem i kulturą postchrześcijańską choć sam jestem mocnym agnostykiem. Także stare kino meksykańskie /Przynieście mi głowę Alfredo Garcii/ czy nowe kino argentyńskie /Lisandro Alonso, Rodrigo Moreno/ jest mi bliższe. O gustach się nie rozmawia - ja rozmawiam i to szczególnie o muzyce. :D
You're the first thing, and the last thing on my mind Tottenham Hotspur
27 lutego 2013, 12:04 [cytuj]
O muzyce się nie wypowiadam, bo od 10 lat namiętnie słucham jednego zespołu, a reszta to po łebkach
O muzyce się nie wypowiadam, bo od 10 lat namiętnie słucham jednego zespołu, a reszta to po łebkach
Life is short, too short to have fun
Life is long, too long to go wrong
10 lipca 2013, 22:22 [cytuj]
Właśnie skończyłem oglądać "Operacja Argo" i aż się wierzyć nie chce, że ktoś coś takiego kiedyś NAPRAWDĘ (film na faktach autentycznych) wymyślił. Zdecydowanie polecam. Dwie godziny minęły w mgnieniu oka
Właśnie skończyłem oglądać "Operacja Argo" i aż się wierzyć nie chce, że ktoś coś takiego kiedyś NAPRAWDĘ (film na faktach autentycznych) wymyślił. Zdecydowanie polecam. Dwie godziny minęły w mgnieniu oka :)
10 lipca 2013, 22:40 [cytuj]
Walu powiedział/a:
Właśnie skończyłem oglądać "Operacja Argo" i aż się wierzyć nie chce, że ktoś coś takiego kiedyś NAPRAWDĘ (film na faktach autentycznych) wymyślił. Zdecydowanie polecam. Dwie godziny minęły w mgnieniu oka

Fakt to po prostu fakt, on sam w sobie jest autentyczny :p. A co do filmu. Genialny, bardzo mi się podobał mimo tego, że gra tam Pan Affleck, którego nie lubię. Z czystym sumieniem mogę polecić ten film każdemu
Fakt to po prostu fakt, on sam w sobie jest autentyczny :p. A co do filmu. Genialny, bardzo mi się podobał mimo tego, że gra tam Pan Affleck, którego nie lubię. Z czystym sumieniem mogę polecić ten film każdemu :)
"Taką ja mam po ojcu zasadę życiową: Boso, ale w ostrogach."
10 lipca 2013, 22:42 [cytuj]
Walu powiedział/a:
i aż się wierzyć nie chce, że ktoś coś takiego kiedyś NAPRAWDĘ (film na faktach autentycznych) wymyślił.
To w końcu "autentyczny" czy "wymyślił" ?
Już nie wspomne o tym, że jakieś 5-6 lat temu prowadzono bój by nie mówić "fakty autentyczne"...
To w końcu "autentyczny" czy "wymyślił" ?
Już nie wspomne o tym, że jakieś 5-6 lat temu prowadzono bój by nie mówić "fakty autentyczne"
10 lipca 2013, 22:58 [cytuj]
Buli powiedział/a:
To w końcu "autentyczny" czy "wymyślił" ?
Już nie wspomne o tym, że jakieś 5-6 lat temu prowadzono bój by nie mówić "fakty autentyczne"
Skrót myślowy. Miałem na myśli to, że w latach 80. ktoś wymyślił taką akcję ratunkową, jeśli można to tak nazwać.
Skrót myślowy. Miałem na myśli to, że w latach 80. ktoś wymyślił taką akcję ratunkową, jeśli można to tak nazwać
10 lipca 2013, 23:00 [cytuj]
Mam i książkę i film. Miałem to obczajać już trochę czasu temu, ale nie umiem się zdecydować co pierwsze. Chyba rozpocznę filmem.
Mam i książkę i film. Miałem to obczajać już trochę czasu temu, ale nie umiem się zdecydować co pierwsze. Chyba rozpocznę filmem
LMAO
10 lipca 2013, 23:51 [cytuj]
Jak masz i jedno i drugie, to książka zawsze w pierwszej kolejności
Jak masz i jedno i drugie, to książka zawsze w pierwszej kolejności
11 lipca 2013, 01:15 [cytuj]
Walu powiedział/a:
Jak masz i jedno i drugie, to książka zawsze w pierwszej kolejności
Zwykle tak robię, ale wydaje mi się, że w tym wypadku lepiej będzie najpierw obejrzeć film, a książkę potem dla samej przyjemności przeczytać.
Zwykle tak robię, ale wydaje mi się, że w tym wypadku lepiej będzie najpierw obejrzeć film, a książkę potem dla samej przyjemności przeczytać
LMAO
30 lipca 2013, 07:54 [cytuj]
Polecam "Jak pozbyć się cellulitu" http://www.seans24.pl/film/39034-jak-sie-pozbyc-cellulitu/