Ja dość późno zacząłem się interesować piłką, więc w konsekwencji dość późno zakochałem się w Tottenhamie. Jednak moja historia jest o tyle ciekawa, że moja sympatia zaczęła się od...antypatii do Arsenalu:D Mam kumpla, znamy się od poczwarki. Odkąd pamiętam zawsze kibicował naszym rywalom. Niby zawsze mieliśmy podobne zainteresowania, ale jakość z tym nam nie poszło. W sumie nie wiem czemu, ale nigdy nie przepadałem za The Gunners. Później przyszedł CM 01 i totalny odlot na punkcie Premiership. Zazwyczaj grałem Leeds United. Niestety w tamtej serii nawet Ledley King był do niczego (za to Chris Perry wymiatał), więc Tottenhamem zagrałem chyba tylko raz i to bardziej z przypadku, ale już coś tam iskrzyło. Jakoś tak w okolicach 2004 zostałem abonentem C+ więc z ligą angielską zacząłem spędzać coraz więcej czasu. Chwilę później, po obejrzeniu kilku meczy Spurs trafiło mnie na całego. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem po zostaniu użytkownikiem internetu była rejestracja na Spursmanii. No i tak sobie żyje jako kibic. Jak jest mecz Kogutów, to luba wie, że mnie nie ma i tyle:)Dziękuję za uwagę, czytał Andrzej Matul

Ja kibicuję Kogutom od mniej więcej lata 2008. Spędzałem wtedy wakacje z rodzicami w Chorwacji. Polubiłem ten kraj i ich reprezentację. Pamiętam oglądałem EURO i spodobała mi się gra Chorwatów, szczególnie Luki Modrica i Niko Kranjcara. Kiedy ten pierwszy trafił do Londynu zacząłem śledzić poczynania Spurs. Potem dołączył Niko i Tottenham stał się moją ulubioną angielską drużyną (zastępując Liverpool). Teraz obaj grają już gdzie indziej, a ja wciąż darzę tym samym uczuciem Tottenham, jak wtedy, gdy ci Chorwaci nosili koszulki Kogutów

Mój starszy brat kibicuje odbytom, poszperałem kto jest ich największym rywalem i tak zostało.;P

od pobytu w londynie tak naprawde, od tego też ze nienawidzę jakiegoś takiego szufladkowania ludzi, stereotypów, i czasami robie cos na przekór żeby to udowodnić, chodzę na Legie która jest kojarzona ruchem ładnie to nazywając antysemickim, interesuję się islamem, więc padło na Spursów :) w 2008 roku byłem w paryżu, poznałem ludzi tam mieszkających, opowiedzieli mi o PSG którym zacząłem kibicować mimo że walczyli o utrzymanie do przedostatniej kolejki, rok później pojechałem na pierwszy mecz. w 1995 zacząłem kibicować Barcelonie która odpadła właśnie z PSG w ćwierćfinale LM, wtedy byłem dzieciakiem miałem 11lat, na boisku szkolnym po bramce krzyczałem "Stoiczkow" ! i tak więc kibicuje 4 drużynom : Legia (największa miłość) Barcelona (przez Stoiczkowa) PSG (przez sentyment do miasta) i Tottenham ( miasto i poglądy) miłego dnia

u mnie zaczęło się od koszulki Lennona którą dostałem od ciotki ok. 4 lata temu,zainteresowałem się nim i wpadłem w zachwyt oglądając Go w akcji,jako że gramy na tej samej pozycji i mam od niego tylko 5 cm więcej wzrostu może nie podobną szybkość, ale ja też szybki jestem, zostałem jego dozgonnym fanem. A potem już z górki,pamiętny mecz Milan 0-1 Tottenham