Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Leeds 1:3 Tottenham

4 lutego 2010, 01:59, Paweł Ćwik
Uf, możemy odetchnąć z ulgą. Dwa mecze przeciwko Leeds przyniosły nam ewidentnie za dużo niezdrowych emocji, które są tak częstym udziałem Spurs. Na szczęście ten etap mamy już za sobą, a Tottenham, po trzech bramkach Jermaina Defoe może cieszyć się z wywalczenia awansu do następnej rundy FA Cup. Było ciężko, Ankergren znów bronił w niesamowitych sytuacjach, sędzia również nie ustrzegł się błędów, jednak my mamy w swoim składzie niezawodnego strzelca, będącego dzisiaj w bardzo dobrej formie, o czym świadczy ilość bramek strzelonych przez Anglika. 1:3 i trzy gole JD, tak chyba najprościej można podsumować ten mecz.

Harry Redknapp rozgrywki FA Cup traktuje jak najbardziej serio, co w najlepszy sposób pokazuje nam skład, jaki manager Kogutów desygnował na dzisiejsze spotkanie przeciwko Leeds. Mecz numer dwa, bo za pierwszym razem, na White Hart Lane, padł nieszczęśliwy remis 2:2. Co prawda na ławce rezerwowych wylądowali młodzi Rose, Parrett czy Fredericks (który wyglądem przypomina mi nieco Aarona Lennona, i również gra na prawym skrzydle - luźne skojarzenie), jednak w wyjściowej jedenastce mogliśmy ujrzeć niemal wszystkie nasze gwiazdy, z Gomesem, Defoe, Kranjcarem i Dawsonem na czele.

Opis meczu trzeba zacząć od fatalnego pudła, bo jeśli nie wykorzystuje się takich sytuacji, jak Defoe w 25 minucie, to naprawdę trudno mówić o tym, by Tottenham spotkanie na Elland Road wygrał. Tak przynajmniej wtedy myślałem (a i sądzę, że nie byłem w tym sam). Zupełnie przypadkowe wykopnięcie piłki jak najdalej od własnego pola karnego przez Jermaine'a Jenasa, pozwoliło Defoe wyjść sam na sam z bramkarzem Leeds, lecz zamiast uderzyć obok Ankergrena, napastnik Spurs uderzył prosto w niego, a futbolówka wyszła tylko na rzut rożny. Po chwili, znów przez przypadek, Tottenham mógł strzelić gola, jednak tym razem, dośrodkowanie Bale'a, które odbiło się jeszcze od nóg jednego z obrońców Leeds, nie zaskoczyło duńskiego golkipera Pawiów na tyle, by skapitulować. Wcześniej tak naprawdę, ani jedna, ani druga drużyna nie stworzyła sobie wartej odnotowania szansy. Tottenham był co prawda groźniejszy, widać było, że piłkarze z Lane dysponują większymi umiejętnościami własnymi, jednak nie wynikało z tego kompletnie nic. Jeden strzał Defoe z 13 minuty, to naprawdę za mało, jeśli chce się awansować do następnej rundy FA Cup.

W 29 minucie, miało miejsce jedno z bardziej kontrowersyjnych zajść dzisiejszego spotkania, które mogło, a w zasadzie zaważyło na dalszych losach spotkania. Wychodzący po raz kolejny sam na sam z bramkarzem Defoe (to nazwisko będzie się dzisiaj wielokrotnie powtarzać, bądźcie czujni), został sfaulowany tuż przed polem karnym przez Michalika, jednak sędzia przewinienia się nie dopatrzył. Gdyby był lepiej ustawiony, powinien z miejsca wyrzucić obrońcę Leeds z placu gry, gdyż był on w tamtym momencie ostatnim defensorem, mogącym jeszcze jakoś przeszkodzić Defoe w jego rajdzie w stronę bramki Leeds. Niestety, do sędziów szczęścia, jak reprezentacja Polski w piłce ręcznej, nie mamy..

35 minuta, kolejna niewykorzystana szansa przez Defoe (ile można?). Tym razem mocne uderzenie z soczystego woleja, zostało przez Akergrena sparowane na róg. Czyżby znowu bramkarz Leeds miał zablokować Tottenhamowi szansę na wywalczenie awansu do następnych rund? Niekoniecznie...

Nie udało się czyste, mocne i klarowne uderzenie, trzeba więc spróbować czegoś źle trafionego. W 37 minucie, piłkę na pole karne dośrodkował David Bentley. Tam dopadł do niej Defoe, jednak jego przyjęcie futbolówki pozostawiało wiele do życzenia. Na szczęście Anglik zdołał się jeszcze odwrócić, i tylko sobie znanym sposobem uderzył piłkę tak szczęśliwie nieszczęśliwie, że ta, kręcąc i zawijając się w powietrzu niczym tory rollercoastera w najlepszym parku rozrywki, trafiła prosto w okienko bramki Leeds. Odpowiedź gości mogła być natychmiastowa, lecz uderzenie Michalika głową, znakomicie obronił, nie zatrudniany do tej pory, Heurelho Gomes.

Z prowadzenia cieszyliśmy się niemal do końca pierwszej połowy. Dziwne, ale po strzeleniu bramki, zamiast pójść za ciosem, schowaliśmy się we własnej szesnastce, jakby oczekując na to, co Leeds United wykombinuje. A gospodarze z każdą upływającą minutą byli coraz bardziej groźni, co niestety skończyło się golem Becchio w doliczonym już czasie gry. Piłkę na pole karne dośrodkował Howson. Uderzenie z woleja Beckforda, zostało jeszcze co prawda obronione przez Gomesa, jednak dobitka Becchio nie pozostawiła nam już złudzeń, i zamiast cieszyć się z prowadzenia, musieliśmy przekłnąć gorycz rozczarowania, spowodowaną strzeleniem bramki przez Leeds. Fatalnie w tej sytuacji zachowała się cała nasza obrona, która zamiast kontynuować grę, jak jeden mąż stanęła w miejscu, sygnalizując pozycję spaloną najbardziej aktywnego napastnika Pawi, co skończyło się niestety dla nas fatalnie.

Po przerwie obraz gry za bardzo się nie zmienił. Przynajmniej w pierwszych minutach. Defoe nadal był jedynym zawodnikiem Tottenhamu, który oddawał jakiekolwiek strzały na bramkę Leeds, jednak, tak jak przed zmianą stron, brakowało im celności, lub też farciarskiej niecelności, jaka miała miejsce przy bramce z 37 minuty.

W 52 minucie niezwykle groźną kontrę przeprowadził Tottenham, jednak żaden z zawodników, którzy starali się pokonać w tej sytuacji Ankergrena, po kolei: Defoe (kiks - ups), Kranjcar (niecelność), Crouch (próba wykorzystania niecelnego uderzenia Chorwata), nie skierował piłki do siatki bramki Leeds. 6 minut później, tym razem po główce Dawsona, znowu swoimi umiejętnościami bramkarskimi wykazał się golkiper Leeds, nie pozwalając, kolejny już raz, strzelić piłarzom Spurs drugiego gola. Że też w ostatnim czasie ci bramkarze muszą być w takiej formie. Albo inaczej, że też my musimy uderzać akurat tam, gdzie oni stoją... Po chwili piekielnie mocny strzał sprzed pola karnego oddał Tom Huddlestone, jednak zabrakło może metra, by futbolówka radośnie zatrzepotała w okienku bramki Pawi. Nie minęło 60 sekund, a kolejną szansę stworzyły sobie Koguty. Tym razem uderzenie Bentleya z 25 metrów w dość ekwilibrystyczny sposób na rzut rożny sparował Aknergren. Jedno słowo na k... zaczęło coraz mocniej cisnąć mi się na usta.

W 68 minucie do brzydkiego słowa na k, dorzuciłem jeszcze głośne "w końcu", gdyż Jermainowi Defoe udało się skierować piłkę do siatki, jednak sędzia boczny, jak najbardziej słusznie niestety, zasygnalizował pozycję spaloną naszego napastnika. Trzeba było się więc jeszcze mocniej starać. 4 minuty później, okrzyk: "w końcu, ku*wa, jest gol", był już na szczęście odpowiedni i mógł radośnie ponieść się na całą okolicę. Piłkę znowuż na pole karne dośrodkował David Bentley, który niezwykle udanie zastępuje kontuzjowanego Aarona Lennona, a tam dopadł do niej nie kto inny jak Defoe, wyprowadzając Spurs na prowadzenie.

W samej końcówce, w doliczonym już czasie gry drugiej połowy, kiedy to Leeds postawiło wszystko na jedną szalę nieudanie szarżując pod pole karne gości, Tottenham wyprowadził zabójczy kontratak, który na bramkę zamienił, tadam, Defoe, strzelając tym samym swojego trzeciego gola w meczu. Więcej nie trzeba chyba o tym pisać, a należy się radować ;)

Druga połowa w wykonaniu Tottenhamu była o niebo lepsza od pierwszych 45 minut. Gracze Spurs w pełni kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, potrafiąc udokumentować to dwiema bramkami, dającymi im zresztą awans do następnej rundy FA Cup, gdzie czeka już na nas Bolton Wanderers. Teraz trzeba jednak skupić całą swoją uwagę na niezwykle ważnym meczu ligowym z Aston Villą, którego zwyczajnie przegrać nie możemy, jeśli chcemy jeszcze o Top 4 powalczyć. A mam nadzieję, że chcemy...

Składy:

Tottenham: Gomes,- Corluka, Dawson, Bassong, Bale,- Bentley, Huddlestone, Jenas, Kranjcar,- Crouch, Defoe

Ławka rezerwowych: Alnwick, Dervite, Fredericks, Modric, Palacios, Rose, Parrett


Leeds: Ankergren,- Naylor, Michalik, Bromby, Doyle,- Howson, Johnson (86' Crowe), Hughes (76' White), Snodgrass,- Beckford, Becchio (86' Grella)

Ławka rezerwowych: Martin, Crowe, White, Robinson, Hatfield, Grella, Somma

Sędzia: Andre Marriner

Żółte kartki:

Tottenham: Bentley 59'
Leeds: Johnson 82', Beckford 83'

Bramki:

0:1 - Defoe 37'
1:1 - Becchio 45'
1:2 - Defoe 73'
1:3 - Defoe 90'
Źródło: własne

120 komentarzy ODŚWIEŻ

varba
4 lutego 2010, 17:58
Liczba komentarzy: 4468
Akurat to żaden argument że ma bliżej to bierze z Championship. Ekstraklasa nie ma żadnej renomy więc nikt nie inwestuję w kluby i piłkarzy. A nie ma renomy bo regularnie mamy problemy z zakwalifikowaniem się do Ligi Europejskiej, która jest już jakimś wykładnikiem umiejętności piłkarzy i drużyny jako całości. Dlatego nikt ich nie kupuję bo nie ufa ich umiejętnościom. A że szkolenie młodzieży kuleje to nie będę pisał, bo wiesz lepiej ode mnie! Do tego dochodzą jakieś afery korupcyjne. To wszystko ciągnie polską ligę w dół. Barometr w CCC gra Newcastle, który klub ekstraklasy mógłby się z nimi równać!?
0
Barometr
4 lutego 2010, 17:49
Liczba komentarzy: 5046
W sumie że gazety to jeden szajs to się nawet i zgodzę, choć to przede wszystkim poziom polskiej polityki tak na nie wpływa. Ale z tym, że ktoś jest byłym SB-kiem a ktoś byłym Solidarnościowcem nigdy się nie zgodzę. Ważne jest kto ma jakie kompetencje, a umówmy się że wielu liderów "S" to matoły kompletne. Zresztą 90% ludzi w poprzednim systemie nie była ani tu ani tu, po prostu się bali i siedzieli cicho, co absolutnie nie może być w stosunku do nich żadnym zarzutem. Co mają najwięksi obecnie szkodnicy polskiej piłki jak Lato, Piechniczek, Stachurski, Apostel etc. wspólnego z SB, nie mam pojęcia. To jeśli chodzi o piłkę, w dalsze problemy "lustracji" nie będę się tu wgłębiał. Co najlepsze, mój starszy był w stanie wojennym dwa miesiące internowany a ma pogląd identyczny jak ja.
0
Barometr
4 lutego 2010, 17:42
Liczba komentarzy: 5046
Nie no ginola - bez przesad. Chodziło zapewne o beton w PZPNie, który wywodzi się z SB, czy UB i tu się z gaizką w 100 procentach zgodzę, choć mam nadzieję, że ich wykosimy ze stanowisk zanim wymrą. A ja ani Gazeta Polska ani Wyborcza :) właściwie to żadna gazeta, bo teraz to wszystko jeden i ten sam szajs
0
Barometr
4 lutego 2010, 17:27
Liczba komentarzy: 5046
W zupełnie innym temacie powiem Ci gaizka, że już zaczynałem Cię mieć za jednego z tych wyjątkowych katolików - nie tylko "wierzących" w ideę, ale także według niej żyjących. Trochę mnie zraził temat Pinocheta, ale pomyślałem że to może tylko wypadek przy pracy. Ale teraz przy tym "Musimy poczekać aż UB i SB-eki i reszta starego systemu wymrze, bo nie było lustracji" widzę że się bardzo myliłem. Powiedz szczerze - Gazeta Polska tak, Wyborcza niet? Zawsze lubię tych "najbardziej prawdziwych obrońców jedynej prawdziwej wiary", którzy w pewnym momencie w swoich tekstach sami zapominają o jej dwóch najważniejszych założeniach - miłości bliźniego i przebaczeniu:|
0
Barometr
4 lutego 2010, 17:17
Liczba komentarzy: 5046
Oczywiście Paweł że masz rację, nie raz o tym pisałem. Tyle że w 40-milionowym kraju jest wystarczająco dużo przypadków, które pomimo tragicznego systemu dają radę. Centralny system szkolenia jest potrzebny do tego żeby, tu się śmiejcie, dogonić Niemców, Francuzów czy Włochów! Bo taki jest potencjał tego kraju, piłkarze ręczni mogą rzucać i po 100 goli w meczach, a i tak każdy dzieciak chce w przyszłości być Deyną/Bońkiem/Juskowiakiem/Błaszczykowskim (w zależności od epoki). Wiadomo, że dzieciaki chleją i jarają, sam niestety też taki byłem (jestem?:D - tyle że już nie taki dzieciak), ale tak jest na całym świecie. Wiele ważnych czynników musi się zmienić żeby można było rywalizować z najlepszymi - podejście mediów, dofinansowania dla sportu młodzieżowego, o PZPN-ie nie muszę chyba pisać. Najważniejszy jest jednak oczywiście system szkolenia, ale nawet przy obecnym powinniśmy być na tym samym poziomie co posiadająca 9 razy mniejszą ludność i w sumie niewiele lepszą infrastrukturę Chorwacja. Ale jak byłem niedawno kilka godzin na Legii to aż mi serce urosło. Boiska jak na razie są przy stadionie tylko dwa plus hala, ale najmłodsze dzieciaki trenują też na sztucznej nawierzchni i hali w mieście. Obok stadionu mają powstać w ciągu teraz jeszcze jakichś 15 miesięcy cztery boiska, w tym dwa sztuczne. Do tego już teraz dzieciaki korzystają z bardzo dobrego zaplecza do odnowy biologicznej w pełnym wymiarze, trenują bez zbliżania się choćby do granicy obciążeń, mają internat. Legia wyłożyła na to do tej pory cztery miliony euro (to tak a propos jak się wszyscy dziwią czemu na transfery wydała tak mało z tego co w ostatnich latach zarobiła), rocznie kosztuje ją utrzymanie tego kolejny milion. Ale że program trwa już 9 (10?) lat, to za max. dwa-trzy będą prawdziwe profity (Borysiuk i Rybus przeszli tylko ostatnie etapy). Co dziwne, w Wiśle czy Lechu nie ma czegoś choćby odrobinę porównywalnego, jest bardzo wysoki współczynnik prawdopodobieńswa, że za te kilka lat będą sobie pluć w brodę. A wtedy długo będą gonić, tak jak gadałem kiedyś z Magierą docelowo w pełni ukształtowany piłkarz powinien przejść przez minimum 8 lat szkolenia. Oby to zadziałało, przecież w Chorwacji oprócz Dinama i Hajduka też długo długo nie ma nic. Najbogatsze kluby kupują najlepszych w lidze nastolatków za powiedzmy 500 tys. ojro i po kilku latach gry i dopieszczania sprzedają za 5-10 milionów.
0
Barometr
4 lutego 2010, 17:02
Liczba komentarzy: 5046
varba - rozumiem Twoje podejście, ale absolutnie się z nim nie zgadzam. Ja tam w Gdańsku nigdy się nie bałem, pełna kulturka. Tylko na derbach z Arką bywało ostro, ale to zrozumiałe. A o promowaniu zawodników nie ma co mówić - jasne, że łatwiej trenerowi sprowadzić kogoś z CCC niż Premier League bo ma ich na miejscu, ale dla mnie to nie jest żaden argument na to, że Ekstraklasa jest slabsza
0
gaizka
4 lutego 2010, 17:02
Liczba komentarzy: 1248
Musimy poczekać aż UB i SB-eki i reszta starego systemu wymrze, bo nie było lustracji i nikt ich ze sportu na zbity ryj nie wykopał. Spokojnie panowie, za 20 lat i u nas zacznie się robić dobrze :)
0
Barometr
4 lutego 2010, 16:58
Liczba komentarzy: 5046
Wiesz ginola - a propos chorwackiej to tu dochodzi repra, w której grało wielu występujących Prva HNL zawodników. Bilić ich świetnie tam wypromował i dlatego kluby dostały za nich kupę kasy (vide Modrić) i mogły zainwestować w dalszy rozwój. U nas i repra nieporównywalnie słabsza od chorwackiej i zawodnicy raczej z zagranicy. Dlatego z tym bliżej bym się wstrzymał. Natomiast bliżej do czeskiej nam zdecydowanie. Tam właściwie poza Spartą i Slavią nie ma nikogo, a ich repra leży i kwiczy podobnie jak nasza :) A i do ukraińskiej czy rosyjskiej nie mamy co uderzać. Tam się wzięli na poważnie za ligi i jesteśmy, jakieś 20 tys. lat świetlnych za nimi. Ja chyba nie dożyję momentu, w którym ich (jeśli w ogóle) dościgniemy
0
gaizka
4 lutego 2010, 16:58
Liczba komentarzy: 1248
Świerczewski nasz "fighter" też sobie "świetnie" poradził w prem, nie wiem czy pamiętacie jeszcze jego "występy" w Birmigham. Niby walecznością nie odstawał, a do tego jak mówił, na treningach był technicznie niemal najlepszy... Podobnie Smolarek i nie mówcie że fizycznie jest słaby - bo niby Modric nie jest ?
0
varba
4 lutego 2010, 16:57
Liczba komentarzy: 4468
Chodzić na meczę Ekstraklasy!? Już bym wolał Norwich w League One oglądać! Lepsza atmosfera niż na niejednych derbach w Polsce, średnia na mecz 26 tys. Mało tego jak Tottenham grał towarzyski to siedziałem w koszulce Spurs wśród kibiców Norwich i nikt mi złego słowa nie powiedział, pełna kulturka! Masz tak w Ekstraklasie. A jeśli chodzi o poziom piłkarski to zobacz ile gwiazd produkuje CCC a ile polska liga? Jacy piłkarze tam grają i jaki % trafia potem do Premiership. Jaki % z polskiej ligi trafia do jakiejkolwiek znaczącej ligi europejskiej i w niej sobie radzi!? CCC produkuję lepszych piłkarzy bo poziom w niej jest znacznie wyższy!
0
Barometr
4 lutego 2010, 16:55
Liczba komentarzy: 5046
BTW Odry bym jeszcze, niestety, nie skreślał. Skandalem jest to, że oni grają bez przerwy 14 rok w Ekstraklasie, a moja Pogoń w tym czasie trzy razy spadła (Lech dwa razy, GKS Katowice nie może się podnieść etc.etc.etc.). Ale teraz ten wsiowy klub sprowadził kilku ciekawych zawodników, do tego ma młodego i ambitnego trenera. Jeśli Brosz dobrze ich poukłada, to ogórki znów się psim swędem utrzymają. A może sobie dać radę, z miernych zawodników w Podbeskidziu zrobił bardzo ciekawą ekipę.
0
Barometr
4 lutego 2010, 16:54
Liczba komentarzy: 5046
ginola a widziałeś jak szkoli się polską młodzież w dzisiejszych czasach? Chodziłeś na treningi i patrzałeś co ci chłopcy robią? Nie ma co porównywać do Czech czy Chorwacji, brakuje nam fachowców a nie marki i to fachowców którzy chcieliby coś zrobić, a nie tylko rywalizować z innymi trenerami. A wychodzi na to, że najlepsi piłkarze w Polsce wychodzą z jakiś wsi, albo z nielicznych porządnych szkółek. Globisz kiedyś dobrze powiedział, że lepiej żeby młodzi piłkarze grali sobie na podwórku i ciupali w FIFĘ o 23 niż szli do klubów które nie uczą gry w piłkę tylko zabijają radość z jej grania. I to widać gdy gra nasza reprezentacja
0
Barometr
4 lutego 2010, 16:51
Liczba komentarzy: 5046
JD18 - pisałem już jakie - chodzę na mecze w Warszawie i Gdańsku na Ekstraklasę, do tego oglądam w tv na C+ i Sportklubie zarówno Ekstraklasę i Championship, więc mogę porównać umiejętności i styl gry poszczególnych drużyn
0
radeon
4 lutego 2010, 16:48
Liczba komentarzy: 589
Dobra ja się w sumie w tym temacie lepiej wypowiadać nie będę, po prostu jestem spaczony zawodowo i zainteresowaniowo więc trudno choćby o odrobinę tzw. obiektywizmu. Wiem tylko, że praktycznie każdy piłkarz Ekstraklasy miałby problemy w Primera Division - tam technikę musisz mieć świetną, żeby grać na jakiejkolwiek (oprócz bramkarza) pozycji w jakimkolwiek zespole. I Serie A - kwestia przygotowania taktycznego, którego brakowałoby nawet i 90% piłkarzy Premier League. Tzn. gdyby taki Matusiak trafił do Palermo 1. lipca, przepracował cały okres przygotowawczy i w kilkunastu pierwszych kolejkach nabrał ogrania przy zupełnie innym niż gdziekolwiek na świecie stylu gry, to mógłby całkiem fajnie dać radę. Szczególnie że jest to bardzo kumaty facet. Stało się inaczej i w sumie nie ma co gdybać. Jedno jest proste, podstawowym problemem u nas jest brak marki. Skoro będąca niżej w rankingach niż nasza Ekstraklasa chorwacka Prva HNL co roku wysyła na Zachód kilku-kilkunastu piłkarzy, z których część staje się prawdziwymi gwiazdami, to coś tu może być. Wiadomo, że jeszcze długo nie dojdziemy ligowo do poziomu choćby Turcji, Rosji czy Holandii. Ale śmiem naprawdę twierdzić, że do Czech czy właśnie Chorwacji brakuje nam przede wszystkim marki.
0
radeon
4 lutego 2010, 16:47
Liczba komentarzy: 589
ginola u mojej polonistki by to nie przeszlo ;) A wracajac do tematu. majewski daje sobie bdb rade (ale trzeba przyznac ze sie w forest rozwinal), Rasiak tez cos walczy i Saganowski tez sobie pograł kiedys. Tylko ze to w naszej ekstraklasie byly gwiazdy absolutne a w CCC to raczej jedni z wielu srednich kopaczy... A pamietacie jak sobie Frankowski w Wolverhampton poradzil...? Prawda pewnie gdzies posrodku, mysle ze Wisla lub Lech powalczylyby o playoffy a i taka Jagiellonia, czy Slask utrzymaliby sie w CCC.
0
Barometr
4 lutego 2010, 16:44
Liczba komentarzy: 5046
porównanie oczywiscie ,Jakie ???
0
Barometr
4 lutego 2010, 16:40
Liczba komentarzy: 5046
jakie co?
0
Barometr
4 lutego 2010, 16:40
Liczba komentarzy: 5046
Jakie ???
0
Barometr
4 lutego 2010, 16:39
Liczba komentarzy: 5046
Dzieki ginola będe pamiętał na przyszłosc ;)
0
Barometr
4 lutego 2010, 16:38
Liczba komentarzy: 5046
JD18 ale skąd takie informacje czerpiesz? Bo ja mam porównanie.
0
<  1  2  3  4  5    >  >|

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 256 Zarejestrowanych użytkowników: 5227 Ostatnio zarejestrowany: Normankeype

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się