Gomes, Dos Santos, Modrić, Bentley – wszyscy Ci piłkarze dołączyli w tym okienku transferowym do Tottenhamu. W drodze na WHL wg. prasy są Villa, Santa Cruz, Arshavin, Veloso, czy Corluka. Wielu kibiców już ostrzy sobie zęby na mistrzostwo Anglii. Mimo wszystko nie oczekiwałbym w tym sezonie cudu. Ramos Harrym Potterem nie jest. W Sewilli udało mu się dość szybko zbudować niezłą drużynę, jednak w Hiszpanii jest to o wiele łatwiejsze. Tutaj jednak dysponuje dużo większymi pieniędzmi, które o dziwo wydaje bardzo rozsądnie. Sprowadza graczy głodnych sukcesu, podobnie jak w Sewilli, jednakże za dużo większe pieniądze. Wielu fanów Spurs obecne okienko transferowe uważa za najlepsze w całej historii istnienia klubu, mimo że trwać ono będzie jeszcze przez niecały miesiąc! Nie dość że wzmocnili nas świetni piłkarze, to jeszcze zarobiliśmy naprawdę spore pieniądze za zawodników, których misja w klubie z północnego Londynu już się skończyła. Pytanie jednak jak ta maszyna zadziała. Niby to co najważniejsze pozostało prawie nie tknięte – defensywa. Transfer ekscentrycznego Gomesa może bowiem jedynie pomóc a nie zaszkodzić naszej obronie, która w sparingach spisywała się bez zarzutu. Podobnie jak ofensywa, która jednak w porównaniu do poprzedniego sezonu bardzo się zmieniła. Modrić, Dos Santos, Bentley – to oni będą stanowić o sile naszego ataku. Trudno spodziewać się, by po kilkunastu treningach spędzonych razem czytali sobie w myślach, jednak są na tyle inteligentnymi piłkarzami, że z czasem to wszystko powinno działać „jak ta lala”. Obawy są jednak, czy nie zadziała to za późno i kolejny sezon będziemy musieli spisać na straty. Pozostaje mieć nadzieję w magię Ramosa.
Podobnie jak w poprzednich latach, tak i w tym roku Tottenham fenomenalnie spisywał się w sparingach. Wydaje się jednak, że w porównaniu do poprzednich lat piłkarze Kogutów są optymalnie przygotowani do gry pod względem fizycznym. Inauguracja powinna być udana, ale trzeba uważać ze zbyt wielkimi nadziejami. Nie jednokrotnie bowiem przejechaliśmy się na zbytnim optymizmie po paru dobrych sparingowych gierkach.
Chciałem też zamieścić parę refleksji na temat naszego ex-menago – Martina Jola. Wyrażał on w mediach opinię, że Tottenham nie ma szans, by za Ramosa włamać się do Top 4 Premiership. Po kilku wzmocnieniach jakie dokonał Juande, BMJ zmienił zdanie. A pamiętacie poprzednie letnie okienko transferowe? Kaboul, Boateng, Bale, Taarabt. A 2 lata temu? Assou-Ekotto, Zokora. Dla przeciętnego kibica nic nie mówiące nazwiska. Tymczasem od pół roku do Tottenhamu przechodzą piłkarze, którzy nazwiska swoje już w Europie wyrobili. Dos Santos kilkoma świetnymi meczami w Barcelonie. Modrić upokorzeniem Anglii. Gomes kilkoma świetnymi sezonami w PSV. Woodgate może mniej chlubnie, ale jednak – 2-letnim przesiadywaniem u lekarza Realu Madryt. Hutton powstrzymywaniem Włochów i Francuzów w eliminacjach do Mistrzostw Europy. Ramos kupuje ( nie ma co ukrywać ) lepszych piłkarzy. Natomiast Jol kupował ( bądź jak sam twierdzi – dostawał ) towary niepewne, niesprawdzone w prawdziwej dorosłej piłce. Zastanawia mnie, czy gdyby Ramos miał do dyspozycji wciąż takich piłkarzy jak miał Jol, czy podołałby i doprowadziłby tę drużynę do Ligi Mistrzów. I czy Jol mając w składzie Modricia i Dos Santosa, czy zająłby lepsze niż 11 miejsce w tabeli. Odpowiedzi nigdy nie poznamy. Możemy być jednak pewni, że gdyby Martin Jol wciąż był naszym menedżerem to na WHL nie mielibyśmy Luki Modricia, czy Gomesa. A gdyby Juande Ramos pracował z nami od 2005 roku, to pewnie nigdy nie byłoby nam dane oglądać z „kogutem” na piersi takich piłkarzy jak Stalteri, Ghaly, czy Boateng, których Hiszpan próbuje się obecnie rozpaczliwie pozbyć. Jaki będzie ten sezon? Na pewno lepszy niż poprzedni. Ale czy lepszy od 2 najlepszych sezonów pod wodzą Martina Jola? Odpowiedź już wkrótce.
Było już o refleksjach przedsezonowych, czas teraz na troche – tak mi się wydaję – mojego obiektywnego spojrzenia na to co robił Tottenham na rynku transferowych w ostatnich latach. Chciałbym przedstawić 10 najlepszych i 10 najgorszych transferowych interesów Kogutów w XXI wieku. Zacznę od tych pozytywniejszych.
1. Robbie Keane – zakupiony w 2002 roku z Leeds United za 7 mln. funtów, po 6 sezonach sprzedany do Liverpoolu za 20,3 mln. funtów.
„Keano” nie jest już najmłodszym piłkarzem, ma 28 lat. A mimo to udało się nam za niego zainkasować ponad 20 mln. funtów. To więcej niż Barcelona otrzymała za Ronaldinho! Jeśli jeszcze wziąć pod uwagę, że za 7 mln. funtów sprowadziliśmy gracza, który przez 6 lat strzelił dla nas 107 bramek ( średnio prawie 18 bramek na sezon ) to mimo wszystko był to strzał w „10”
2. Michael Carrick – zakupiony w 2004 roku z West Ham United za 2,5 mln funtów, po 2 latach sprzedany do Manchesteru United za 18,6 mln. funtów.
Carrick w swoim ostatnim sezonie w Tottenhamie był prawdziwym liderem Kogutów. Rządził w środku pola naprawdę mądrze. Gdy odszedł zostały po nim tylko wielkie pieniądze, a my przez 2 lata nie mieliśmy w środku pola dobrego rozgrywającego. W tym sezonie będziemy mieć Modricia. A Carrick… za pewne będzie grzał ławkę w klubie z Old Trafford.
3. Dimitar Berbatov – zakupiony w 2006 roku z Bayeru Leverkusen za 11 mln. funtów, obecnie Daniel Levy rząda za niego od Manchesteru United przeszło 30 mln. funtów.
Miałem nadzieję, że legendą Tottenhamu zostanie Robbie Keane. Nie udało się. Wciąż się łudzę, że może takową zostanie Berbatov. Jednak Sir Alex Ferguson nie odpuści i będzie walczył o Bułgara do ostatniego dnia okienka transferowego.
4. Aaron Lennon – zakupiony w 2005 roku z Leeds United za grosze, obecnie Tottenham odrzuca oferty za Anglika, opiewające na 10 mln. funtów.
Aaron miał fenomenalny pierwszy sezon, po którym baliśmy się, że ukradnie nam go Chelsea, bądź Manchester United. Obecnie interesują się nim jedynie kluby pokroju Blackburn, lecz mimo wszystko nasz „Speedy Gonzales” wciąż jest szanowanym skrzydłowym w Premiership.
5. Gareth Bale – zakupiony rok temu za 5 mln. funtów z Southampton.
Młody Walijczyk miał pecha, bo szybko złapał kontuzję. W kilkunastu meczach zdążył nas jednak olśnić swym talentem. Z lewego obrońcy chyba zostanie przekształcony w lewego pomocnika. Gorzej dla rywali.
6. Tom Huddlestone – zakupiony w 2005 roku z Derby County za 2,5 mln. funtów, Levy odrzucił nie dawno ofertę Evertonu za Toma wartą 10 mln. funtów, a sam pilkarz podpisał nowy kontrakt.
Może nie jest z niego geniusz piłkarski, ale za naprawdę małą kwotę mamy solidnego piłkarza, z którego – miejmy nadzieję – Ramos zrobi świetnego piłkarza.
7. Michael Dawson – zakupiony zimą 2005 roku za 3,5 mln. funtów z Nottingham Forest, obecnie wyceniany na 10 mln. funtów.
Dawson nie jest już podstawowym zawodnikiem Tottenhamu, mimo wszystko możemy liczyć, że jeśli tylko zachce mu się odejść, znajdzie się hojny kupiec. Tyle że nie dawno podpisał nowy kontrakt wiążący go z klubem do 2013 roku.
8. Paul Robinson – zakupiony w 2004 roku z Leeds United za 1,5 mln. funtów, po 4 latach sprzedany za 3,5 mln. funtów do Blackburn
I dzięki Bogu, że w ogóle ktoś go za tyle kupił. Jednak wyciągnięcie go z Leeds za takie grosze ( dzięki kłopotom finansowym ) to był bardzo dobry interes. Jakby nie patrzeć przez 2 lata dzielnie bronił naszej bramki. Następne 2 lata były już troszkę gorsze …
9. Jermaine Jenas – zakupiony w 2005 roku z Newcastle za 7 mln. funtów, Everton dawał za niego 10 mln. funtów, obecnie wice-kapitan Kogutów.
Można go nie lubić, jednak ma swoje momenty. Na pewno już dawno zwróciły się pieniądze w niego zainwestowane dzięki bramkom, które strzelił. Czekamy na więcej.
10. Mido – wypożyczony w 2005 roku z Romy na 1,5 roku.
Te półtorej roku miał naprawdę świetne. Strzelił kilka ładnych bramek, kibice Kogutów go polubili. Niestety w tym zestawieniu znajdzie się jeszcze raz …
Teraz czas na te mniej chlubne …
1. Freddie Kanoute – zakupiony w 2004 roku z West Hamu za 3,5 mln. funtów, sprzedany po 2 latach do Sewilli za 4,4 mln. funtów.
Mimo że w Tottenhamie miewał jedynie przebłyski to w Sewilli pod okiem naszego obecnego menadżera stał się prawdziwą gwiazdą. Zdobył dwukrotnie Puchar UEFA. Chelsea płaciła za niego prawie 20 mln. funtów. Nic z tego.
2. Darren Bent – zakupiony rok temu z Charltonu za 16,5 mln. funtów.
Nie będę się pastwił. Od Ramosa dostanie w tym roku szansę. Może ją wykorzysta.
3. Dean Richards – zakupiony w 2001 roku z Southampton za 8,1 mln funtów, po 4 latach zakończył karierę z powodu choroby zagrażającej życiu.
Wielkim obrońcą nie był. Jednak lepszym od Kaboula za którego zapłaciliśmy podobne pieniądze. Za Kaboula może jednak choć część się zwróci. Za Richardsa z powodów, których nasz klub nie mógł przewidzieć – niestety nie.
4. Jermain Defoe – zakupiony w 2004 roku z West Hamu za 7 mln. funtów, sprzedany po 4 latach za 9 mln. do Portsmouth
Nie dlatego, żeby Defoe był jakimś niewypałem. Wręcz przeciwnie. Grał naprawdę super. Jednak mogliśmy go po roku sprzedać do Chelsea za przeszło 20 mln. funtów. W końcu zmarnowaliśmy jego talent ( lub on sam go zmarnował ) i poszedł za zaledwie 9 mln. funtów do Pompeys, gdzie od razu się rozstrzelał. Teraz będzie miał Croucha do pomocy.
5. Younes Kaboul – zakupiony przed rokiem z Auxerre za 8,2 mln. funtów, obecnie wystawiony na listę transferową, oferty za niego nie przekraczają 4 mln. funtów.
Nowy Boumsong angielskich boisk. Zabawny, utalentowany, ale nie do klubu walczącego o Top 4. Nawet na ławkę.
6. Helder Postiga – zakupiony w 2003 roku z Porto za 6,25 mln. funtów, po roku sprzedany do Porto spowrotem za 5 mln. funtów.
Mourinho – ówczesny trener Porto śmiał się z Tottenhamu, gdy Ci kupowali Postigę, twierdząć, że w życiu nie poradzi sobie w Premiership. Miał rację. Straciliśmy na tym interesie ponad milion funtów. I tak trzeba dziękować Porto, że w ogóle odważyli się go od nas odkupić.
7. Pascal Chimbonda – zakupiony w 2006 roku z Wigan za 4 mln. funtów, za podobne pieniądze sprzedany po 2 latach do Sunderlandu.
Może jakoś specjalnie nie zawiódł, ale po roku można było go opchnąć do Chelsea za 10 mln. funtów. A tak to kasa jedynie się zwróciła, choć nie wiadomo czy w całości.
8. Andy Reid – zakupiony zimą 2005 roku za 4,5 mln funtów z Charltonu, sprzedany po 1,5 roku do Charltonu za 3 mln. funtów.
I tak dużo za niego zapłacili. Komentatorzy z Canal + niejednokrotnie wyśmiewali tuszę Reida. Mimo wszystko umiejętności nie miał takich złych. Ale też nie na Top 4.
9. Kevin-Prince Boateng – zakupiony przed rokiem z Herthy Berlin za 5,25 mln funtów, obecnie wystawiony na sprzedaż, chętnych raczej brak.
Miał być rywalem Jenasa do składu, tymczasem zagrał parę spotkań, zniechęcił do siebie kibiców. I to za niemałe pieniądze. Miejmy nadzieję, że Borussia, która się nim interesuje sypnie jakimiś porządnymi pieniędzmi.
10. Mido – zakupiony w 2006 roku z Romy za 4,5 mln. funtów, sprzedany po roku do Boro za 6,25 mln funtów.
W sumie powinniśmy to uznać za sukces. W końcu kasa się zwróciła, a nawet zarobiliśmy. Jednakże nie tego oczekiwaliśmy od Egipcjanina. Eh.. widocznie mieszkańcy tego kraju mają to do siebie, że muszą zawodzić …
Pozostaje życzyć naszemu klubowi, aby następny, który będzie pisał podobny felieton miał problem ze skompletowaniem tej „niechlubnej dziesiątki”.
32 komentarzy ODŚWIEŻ