Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

From Russia with Love

25 lutego 2010, 12:30, Marcin Nowak
Chyba nikt nie ma już wątpliwości, że Roman Pawluczenko będzie ważnym ogniwem zespołu z White Hart Lane. W swoich ostatnich 3 spotkaniach dla Tottenhamu nasz 28-letni napastnik zdobył 5 bramek. Potrzebował na to 126 minut (19 minut z Leeds - 1 gol, 17 minut z Wigan - 2 bramki, 90 minut z Boltonem - 2 bramki). Pogłoski o jego śmierci były zatem mocno przesadzone.

Najwidoczniej zauważył to też Harry Redknapp. Z dnia na dzień zmienił bowiem zdanie o Rosjaninie. Z tym, że zamiast przyznać się do błędów w ocenie, selekcji, taktyce - nasz szkoleniowiec zdaje się cierpieć na rozdwojenie jaźni.

W wypowiedzi dla BBC manager Tottenhamu stwierdził, że Pawluczenko to fantastyczny, świetnie poruszający się po boisku, myślący gracz, który potrafi bardzo dobrze wykańczać sytuacje bramkowe. Harry oczywiście nigdy nie chciał go sprzedać. Oczywiście nie miał też nigdy żadnych problemów personalnych z Rosjaninem. Jak powiedział nasz szkoleniowiec - Roman to bowiem cichy i miły chłopak.

Angielski szkoleniowiec dodał, że w ostatnim tygodniu nastąpiła duża zmiana w Pawluczence. Zaczął ponoć bardzo pracować na treningach, co oczywiście od razu wychwycił nasz trener i natychmiast dał mu szansę.

You know - something happened with Pav - zakończył Redknapp.

Każdy wnikliwy użytkownik spursmanii może zauważyć, że tym razem obyło się bez tekstów o zdolnościach językowych Romana, czy jego braku zaangażowania w pracę. Ale odpowiadając naszemu trenerowi - I don't know. Nie wiem w jaki sposób piłkarz w ciągu kilku dni z zamkniętego, leniwego, niekomunikatywnego płaczka nagle stał się wybornym snajperem?

I dlatego mam wrażenie, że to nie Roman się zmienił, a zmienić MUSIAŁ się Harry. Musiał, bo nie ma w tej chwili równorzędnego napastnika do pary z Defoe. Musiał, bo śpiewy "Super Pav", sondy na portalach sympatyków Tottenhamu, masa komentarzy i artykułów zalewających strony internetowe prosiła go o jedno - daj mu wreszcie szansę!

Co więc zrobił Harry? Najpierw ponarzekał sobie na Romana w prasie (choć w odpowiedzi na słowa Rosjanina o chęci odejścia), a potem wpuścił go na zaorane boisko w Wigan w 78 minucie spotkania. Podejrzewam, że zrobił tak dla świętego spokoju. Tak, żeby później móc powiedzieć - "A nie mówiłem. Wszedł Wasz Rusek i nic z tego nie wyszło. Co tam, że zagrał tylko 12 minut, na murawie, gdzie ledwo dało się piłkę opanować".

Wystarczy spojrzeć na skonsternowaną (dyplomatycznie to nazywając) minę Redknappa po drugim golu Pawluczenki w Wigan, żeby potraktować moje podejrzenia poważnie. Rosjanin zrobił mu w pewnym sensie psikusa. Zatwardziały Harry musiał zrewidować swoje poglądy. Dla takiego uparciucha to pewnie nie do zniesienia. Nie do zniesienia, że musi też posadzić swego ulubieńca - Petera. Nie do zniesienia, że toczący z nim bitwę w mediach Rosjanin jest ulubieńcem fanów.

Ale oczywiście Redknapp wygrywa także w ten sposób. Fatalnie rozpoczęty rok mocno podkopał pozycję naszej drużyny (chyba, że ktoś słuchał, iż jest świetnie, bo na ostatnie 11 meczy przegraliśmy tylko dwa i pal sześć, że wygraliśmy jeden). Tottenham potrzebuje bramek, z którymi do niedawna było bardzo ciężko. Rosjanin pokazał, że może te gole zapewnić. W każdym razie czy Roman będzie zbawcą Tottenhamu czy nie - udowadnia, że jest obok Defoe najlepszym wyborem z przodu i prawdopodobnie był też wcześniej. Paradoksalnie może się więc okazać, że tak niechciany od dłuższego czasu w pierwszym składzie snajper, uratuje naszego managera przed utratą pracy a nas przed kolejnymi rozczarowaniami.

Pozostaje pytanie, czy wcześniej nie można było skorzystać z piłkarzy (Gareth Bale - to kolejny przykład), którzy od początku z niewiadomych przyczyn tak bardzo nie spodobali się Harry'emu?

Rozumiem, że podniosą się głosy, że Rosjanin w pierwszym sezonie nie błyszczał na White Hart Lane. Zgadzam się z tą opinią. Ale z drugiej strony wiele osób zapomina, że przejście z rosyjskiej ekstraklasy do Premier League to duży szok. Oczekiwania, stres, gra - wszystko jest inne. Pav miał zastąpić Berbatowa. Jednak od samego początku nie miał obok siebie takiego partnera, jak ówczesny Robbie Keane. Drużyna tworzyła się po potężnej rewolucji. Jasne jest, że potrzebowała zgrania, a więc czasu. Do tego Roman przybył na White Hart Lane po wyczerpującym sezonie w Rosji i Mistrzostwach Europy. Ciężko się dziwić, że bez żadnej przerwy nie był do końca sprawny fizycznie. Na dzień dobry odszedł też manager, który go sprowadzał, a przyszedł Harry ze swoją wizją napadu (do której oczywiście ma pełne prawo). Napadu, do którego natychmiast ściągnął Defoe, Keane'a a później Croucha (Ile pieniędzy poszło na tych zawodników, zanim w ogóle przyjrzano się drużynie? Nie przeczę, że należało wzmocnić atak. Mam jednak wątpliwości, czy aż trzema piłkarzami).

W każdym razie Rosjaninowi pozostała gra ogonów w Premier League. Dłuższe występy notował w Pucharze Ligi czy Pucharze Anglii. W 13 tego typu meczach strzelił dla nas dotychczas... 13 goli.

Dla mnie to wystarczająco imponujące statystyki, by Rosjaninowi dawać szansę częściej także w lidze. Szczególnie jak spojrzymy wstecz na to, co wyprawiał Robbie. Czy stałaby się krzywda, gdyby Roman wszedł w spotkaniu z Wolverhampton? Ile punktów moglibyśmy zyskać, gdyby Redknapp złamał się wcześniej? Te pytania oczywiście pozostaną bez odpowiedzi.

Pozostaje mi mieć nadzieję, że:

A. Pawluczenko wreszcie przekonał do siebie szkoleniowca/presja na wystawianie Rosjanina w pierwszym składzie jest zbyt duża by ją zignorować/Crouch rozchorował się na tyle, że nie ma wyjścia i napastnik z Mostowskoja musi grać* (*niepotrzebne skreślić)

B. Nie jest jeszcze za późno i Rosjanin pomoże nam osiągnąć najwyższe cele, jakie stawiamy sobie w tym sezonie
Źródło: własne

66 komentarzy ODŚWIEŻ

varba
6 marca 2010, 18:57
Liczba komentarzy: 4468
http://qday.pl/reflink/83d5ce7adef7a800533ea070cdac3b32 polski lockerz!! Za sama rejestracje dostajesz kubek i koszulke!Sa koszulki Totenhamu!
0
TataPsychopata
27 lutego 2010, 15:21
Liczba komentarzy: 866
Po pierwsze primo to nie rozumiem jak bedac taki czas w Londynie mozna nie liznac jezyka,dlatego mysle ze to bujda ze on nic sie nie nauczyl,to niemozliwe.O chociazby slowko-super,juz zna bo rozumial jak mu spiewali 'super super Pav':) Po drugie primo nie wierze w kazde slowo Harrego.Po trzecie primo dla mnie w wolnym czasie moze robic co chce,jak nie chce sie uczyc to niech sie nie uczy.Moze chodzic na tance mongolskie.Pilka nozna to jego zawod i tylko z gry go rozliczajmy.
0
varba
27 lutego 2010, 14:42
Liczba komentarzy: 4468
Nie wiem czy jest potrzebny język Romkowi na boisku, na pewno by mu nie zaszkodził, gdyby krzyknął pomocnikom gdzie chce mieć graną piłkę itp. Tak Tata ta sama inteligentna osoba powinna się już nauczyć angielskiego przez taki okres czasu. Z jego tygodniówką spokojnie mógłby wynająć sobie nauczyciela. Ty byłeś na turnieju dla własnej przyjemności, Roman jest w pracy, więc oczekiwania są całkiem uzasadnione. Jako fan domagam się wywiadu po strzelonym golu, tak jak to robią inne zagraniczne gwiazdy. Telewizja która płaci ogromną kasę też tego by chciała, żeby strzelec wyszedł i udzielił wywiadu. Poza tym Romanowi się krzywda nie stanie jak się pouczy, tylko mu to pomoże zaaklimatyzować się w Londynie
0
varba
27 lutego 2010, 14:32
Liczba komentarzy: 4468
Barometr, z całym szacunkiem, o jakich trzech latach pierd**isz?! Naprawdę nie zauważasz, że Romuś jak na razie strzelił gola trzecioligowcom, dwa zespołowi, któremu wsadziliśmy wcześniej 9 (z czego sam Defoe 5). A ostatnie dwa słabemu Boltonowi w durnym pucharze, który oni całkiem słusznie olali?! Poczekajmy już choćby do tego Evertonu, a najlepiej do "trójmeczu" z Arsenalem, Chelsea i MUłami. Bo żeby się nie okazało, że Romuś wcale wybitnym napastnikiem nie jest a tylko kolejnym w naszym zespole specem od jeb**ia ogórków, który w meczach z poważnymi rywalami sra po kostkach. I do Berbatova, który właśnie w takich meczach prezentował się znakomicie jednak mu brakuje co najmniej tyle ile jest z Londynu do Moskwy...
0
TataPsychopata
27 lutego 2010, 10:18
Liczba komentarzy: 866
Jako dzieciak jezdzilem na zagraniczne turnieje i praktycznie nie znajac jezyka(troche slowek) potrafilem sie dogadywac z Francuzami czy Anglikami(tylko z Czechami nie) :) nawet z niektorymi sie zaprzyjaznilem(z zadnym Czechem).Szczerze to inteligentna osoba jesli chociaz slabo zna jezyk to poradzi sobie bez problemu.Wyobrazam sobie ze w szatni spurs musi byc smiesznie z tego powodu:) A Roman 'ktory nic nie mowi tylko sie usmiecha' jednak zdolal sie zaprzyjaznic z druzyna co widac wyraznie:)
0
mariano
27 lutego 2010, 09:53
Liczba komentarzy: 144
Tuczi - podobna historia była kiedyś w Legii z innym Rosjaninem, też Romanem tyle, że Oreszczukiem. Wg legendy ówczesny prezes wygrał go w karty z prezesem Spartaka ( kolejna zbieżność - oczywiście przypadkowa! ) po jednym z meczów w eliminacjach LM. Ów Roman za Chiny nie dawał rady ogarnąć polskiego, a jego ulubioną pozycją - nie wiedzieć czemu był spalony... W trakcie jednego z meczy - pewien starszy wiekiem kibic z "Żylety"zaczął biegać wzdłuż linii razem z Oreszczukiem i gdy ten był na spalonym krzyczał do niego zza płotu mniej więcej tak: ROMAAAAAAN! ROMAAAAN! ROMAN !!!! WRACAAAJ! ( Roman się patrzy i widać, że nic nie czai...) WRAACAJ KURWAAA BO SPALOONY! (Roman rozkłada ręce i kręci głową ) NAZAD! NAZAD JOB TWOJU MAĆ! ( Roman kiwa głową i pośpiesznie wraca wgłąb pola ) :) To taka anegdota do śmiechu, choć wielu utrzymuje, że to autentyk. Kto wie, może Harry też tak musi z naszym Romkiem gadać na treningach, albo w czasie meczu. :P A tak na poważnie - faktem jest, że próbowałem na YT znaleźć jakiś wywiad z Pawem w któym mówi po angielsku. Z Arshavinem jest ich trochę - z Romanem ja przynajmniej nie znalazłem. To spory minus - bo w innym zawodzie np w banku, czy nawet w restauracji choć odrobina komunikatywności "w języku pracodawcy" jest wymagana - w końcu to gra zespołowa, trzeba jakoś się porozumiewać na boisku ( niekoniecznie tak jak z Romanem O. ) Ale swoją drogą... Beckham też grał parę lat w Madrycie i też prawie nic po hiszpańsku nie czai - ale zawodnikiem wartościowym był. Tylko, że w Madrycie trenerzy często są obcokrajowcami i choć trochę angielskiego znają. A Anglicy rzadko kiedy chcą się uczyć obcych języków, bo uważają, że ich mowa ojczysta im wystarczy. Brak języka nie jest znaczącą przeszkodą ( obiektywnie rzecz biorąc ) ale widocznie HR ma nieco inne zdanie na ten temat. Ale jak mówię - nie wiem jak obecnie wygląda znajomość angielskiego w przypadku Pawliuczenki.
0
Barometr
27 lutego 2010, 02:00
Liczba komentarzy: 5046
Panowie - abstrahując trochę od treści komentarzy - zwracajcie uwagę, że to nie jest nieobiektywny artykuł tylko subiektywny komentarz publicystyczny - moje własne przemyślenia, nadzieje, przypuszczenia (MOŻE SIĘ WIĘC OKAZAĆ). Oczywiście można z nim było poczekać jeszcze 4-5 meczy, a może nawet do końca sezonu, ale jak już do końca sezonu to czemu nie poczekać, jak Romek (jeśli) pogra u nas z trzy lata. Wtedy na pewno będziemy wiedzieć wszystko...
0
TataPsychopata
26 lutego 2010, 21:47
Liczba komentarzy: 866
No jednak cud.Jezyka nie zna a gra prima solo i trafia do siatki.Pewnie niektorzy zadaja sobie teraz pytanie:jak to mozliwe,grac w pilke nie znajac angielskiego?To sie fizjologom nie snilo.
0
varba
26 lutego 2010, 21:07
Liczba komentarzy: 4468
Mi się wydaję że Harry jednak kłamie, przecież Roman świetnie mówi po angielsku, po tym jak strzelił dwa gole z Boltonem, udzielił bardzo fajnego wywiadu, tak jak to zawsze robi strzelec bramki w tym przypadku dwóch bramek. Tylko jeszcze nie znalazłem go na sky, ale jak tylko znajdę to wrzucę link
0
tuczi
26 lutego 2010, 20:43
Liczba komentarzy: 2242
Aby nie było zbyt różowo to w dzisiejszym angielskim brukowcu mały artykulik o Harrym i Romanie się ukazał. Redknapp podkreślił wysoką formę naszego napadziora i dodał, że... nie rozmawia z nim zbyt wiele ponieważ pomimo 14 miesięcy spędzonych na wyspach Romciu potrafi powiedzieć jedynie kilka słów w języku angielskim. Znowu kłamie ? Chyba jednak coś w tym jest.
0
MARCUS
26 lutego 2010, 20:18
Liczba komentarzy: 2060
Kosa mi tam się on kojarzy z mazurkiem wielkanocnym i myślałem, że może nawiązujesz do zbliżjacych się świąt ;)
0
md18
26 lutego 2010, 19:44
Liczba komentarzy: 686
Sajmon nie rań mi serca ! Na biologii sie nie uważało czy cuś ??? To czystej krwi Kogucik a nie jakiś baran ;) Może nie zezuj tylko patrz....na wprost...Wprost w oczy Koguta !
0
varba
26 lutego 2010, 19:12
Liczba komentarzy: 4468
Ginola ale mnie zaskoczyłeś, zawsze myślałem że bliżej ci do mnie ;-)
0
Marcin
26 lutego 2010, 17:56
Liczba komentarzy: 1784
Niespecjalnie podoba mi się ten tekst. Po pierwsze zgadzam się z Ginolą-za wcześnie. Po drugie, część tez jest podparta domysłami. Po trzecie, nie wiem jak to nazwać bo jestem po graniu i jestem zmęczony, ale chodzi mi o ten fragment: "Paradoksalnie może się więc okazać, że tak niechciany od dłuższego czasu w pierwszym składzie snajper, uratuje naszego managera przed UTRATĄ PRACY a nas przed kolejnymi rozczarowaniami." Caps Lock mój, dla zaznaczenia o co mi chodzi. Skąd wiesz Barometr, że HR kiedykolwiek groziło zwolnienie z Tottenhamu? Nie ma konkretnych przesłanek, tylko domysły, przypuszczenia itp. A jak nie ma to takie coś to naciąganie trochę. Być może Paw uratował Harry'ego przed utratą pracy! Ten Paw, którego Redknapp tak nie lubiał! Prawda jak to mocno brzmi? A tymczasem groźba dymisji nie jest niczym udowodniona, to domysł.
0
halabala
26 lutego 2010, 17:04
Liczba komentarzy: 1310
A tak w ogole to zdjecie do artykulu jest takie mocno....hm....no wiecie jakie ;)
0
halabala
26 lutego 2010, 16:47
Liczba komentarzy: 1310
ginola - to zly przyklad, bo Ronaldinho to pilkarz zupelnie innego kalibru, tak jak kiedys Gazza, ktory gral wysmienicie mimo braku porzadnych treningow i mial (ma) taki wplyw na swiatowa pilke, ze moze sobie pozwolic na obijanie sie na treningach. Na nasza skale takim ewenementem jest Ledley (inne przyczyny, ale skutek taki sam). Ale gdyby Harry wystawial w pierwszym skladzie bylo nie bylo pilkarza na dorobku (jesli chodzi o nasz klub) w sytuacji, gdy ten bimba sobie na treningach (przy zalozeniu, ze prawda Harry'ego jest bardziej prawdziwa :) ), to jaki mialoby to wplyw na reszte? Spojrzcie na to z perspektywy zarzadzania zespolem ludzi - jesli mam pracownika, ktory moze i ma dobre wyniki, ale lekcewazy moje polecenia, spoznia sie do pracy etc., to niewazne jak dobrze wykonuje swoje obowiazki, i tak skonczy sie na rozmowie dyscyplinujacej. Co innego gdyby przyszedl, pogadal i ustalil ze mna troche inne reguly - wtedy jako moj najlepszy pracownik moglby ze mna negocjowac np. zmienione godziny pracy. Ale gdyby zrobil to samowolnie, a ja bym na to pozwolil, moj autorytet wsrod pracownikow leglby w gruzach. To sa rzeczy oczywiste, ale byc moze warte nadmienienia, ze zarzadzanie pilkarzami rzadzi sie podobnymi prawami jak np. zespolem biurowym - to nie jest prosta sprawa i trzeba bardzo uwazac na to, co sie robi, co sie mowi i jak sie traktuje podopiecznych. A przede wszystkim, jak oni traktuja Ciebie. Nie wystawiajac Romana Harry musial miec konkretny powod, byc moze pozasportowy. Tak samo jak musial miec konkretny powod ponownego wystawiania Pawia. W zespole wystepuje zjawisko synergii - wartosc zespolu nie jest suma wartosci poszczegolnych pracownikow. Warto o tym pamietac
0
aapa
26 lutego 2010, 16:47
Liczba komentarzy: 2742
Nie wiem dokładnie o co chodzi więc może ja, a może nie ja :) Jeśli chodzi o ustalenie formy Balea i Bentleya to raczej nikt nie miał watpliwości, że nie grzeszyli zbytnio. Arsenalu w każdym razie nie puknęli. Roman też raczej nie.
0
varba
26 lutego 2010, 16:33
Liczba komentarzy: 4468
Pomimo iż wiesz Barometr, że moja opinia na temat winnego w konflikcie jest dużo bliższa Twojej niż varby, powiem Ci, że ten tekst jest tak głupi że mała bania. I nie chodzi mi nawet tyle o jego treść, co o moment opublikowania. Gdyby Romuś zagrał jeszcze ze 4-5 takich dobrych meczów, parę z kimś mocniejszym niż zespół, któremu wlaliśmy 9-1, to jakoś bym zrozumiał. Ale teraz zdecydowanie za wcześnie na peany. Co do hokeja - także boleję nad odpadnięciem Sbornej z moim ulubionym od zawsze Sergeiem Fedorovem na czele. Szkoda, bo to pewnie jego ostatnie igrzyska. A jak odpadli Ruscy miałem kibicować Szwedom z kwartetem Lindstrom, Zetterberg, Kronwall, Franzen z "moich" Red Wingsów w składzie. Aapa (to chyba Ty pisałeś) - zawsze zastanawia mnie jedna rzecz. W jaki sposób można ocenić to, czy piłkarz jest w formie czy nie, jeśli nie gra. Uważasz że treningi to wszystko? Jak byłem w Barcelonie przeszedłem się na 3 treningi. Za każdym razem wszyscy biegali, rozciągali się etc. Tylko Ronaldinho w tym czasie stał sobie na środku i kapkował a do treningu dołączał w czasie gierki wewnętrznej. Dodam że było to w tym sezonie, kiedy w finale LM puknęli Arsenal.
0
Sajmon
26 lutego 2010, 14:57
Liczba komentarzy: 836
md18 nie wiem czemu, ale jak się patrzę kątem oka na twój avatar to mi się wydaje, że to herb derby county ;p
0
gaizka
26 lutego 2010, 14:27
Liczba komentarzy: 1248
Jeśli fakty przeczą teorii Barometra, to tym gorzej dla faktów... I nie chodzi mi tylko o krytykowanie Barometra, ale denerwuje mnie że co 2-gi, może 3-ci nius jest o Romanie i tak w koło Macieju. Barometr, kiedy w końcu założysz bloga ??!! Prosimy...
0
1  2  3  4    >

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 148 Zarejestrowanych użytkowników: 5227 Ostatnio zarejestrowany: Normankeype

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się