Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Przedstawiamy Jedenastkę Dekady

4 marca 2010, 10:53, Krzysztof Runowski
Przez ostatnich kilka tygodni wybieraliśmy najlepszych piłkarzy Tottenhamu mijających 10 lat. Pora na podsumowanie i prezentację Jedenastki Dekady według użytkowników portalu spursmania.org.


Bramkarz – Heurelho Gomes

Brazylijczyk przybył do Tottenhamu w czerwcu 2008 roku z holenderskiego PSV Eindhoven. Do dziś (stan na 3 marca 2010) rozegrał w barwach Spurs 56 meczów ligowych, 6 razy grał w spotkaniach FA Cup, a po 8 razy stawał między słupkami w Pucharze Ligi i Pucharze UEFA.

Prawie 8-milionowy transfer Gomesa rozbudził wielkie nadzieje wśród fanów Kogutów. Golkiper z Kraju Kawy przybywał na White Hart Lane otoczony aureolą uwielbienia ze strony kibiców poprzedniego klubu – PSV. Furorę robiły zdjęcia i filmy, pokazujące najzagorzalszych sympatyków klubu z Eindhoven eksponujących ogromnej wielkości plansze przedstawiające rękawice bramkarskie, wnoszone na stadion Philipsa dla uhonorowania Gomesa. Heurelho miał być naszym bramkarzem na lata.

Początki kariery Brazylijczyka w Londynie mocno zweryfikowały te oczekiwania. Heurelho bronił bardzo niepewnie, wychodził praktycznie do każdego dośrodkowania, z reguły z mizernym skutkiem i z każdym meczem jego pewność siebie drastycznie malała. Wydawało się, że sprowadzenie nowego bramkarza i sprzedaż Gomesa jest tylko kwestią czasu. Na szczęście Heurelho ogarnął się i po przyjściu Harry’ego Redknappa zaczął grać coraz lepiej, w tym sezonie wznosząc się momentami na wyżyny bramkarskiego kunsztu.

Gomes nie jest bramkarzem idealnym – jego największą wadą jest gra na przedpolu, jednak w grze na linii jest fachowcem jakich mało i umiejętnie prowadzony ma wszelkie predyspozycje do bycia pierwszym bramkarzem Spurs na długie lata.



Prawy obrońca – Stephen Carr

Irlandczyk jest wychowankiem Tottenhamu. Barwy Spurs reprezentował w latach 1996-2004. W lidze rozegrał 222(4 z ławki) mecze, strzelając 7 bramek. Puchary to odpowiednio: 16(1)/0 w FA Cup i 23/1 gol w Pucharze Ligi. W 1999 roku zdobył z Tottenhamem Puchar Ligi Angielskiej.

Punktem zwrotnym w karierze Irlandczyka była poważna kontuzja kolana, której nabawił się latem 2001 roku. Przed kontuzją był znakomitym, ofensywnie nastawionym, nowocześnie grającym bocznym obrońcą. Jego znakiem charakterystycznym były potężne strzały na bramkę – najbardziej pamiętna jest „bomba” z 1999 roku, z meczu z Manchesterem United (http://www.youtube.com/watch?v=EETeuHw71ZE). Niestety, po wyleczeniu urazu Irlandczyk nigdy nawet nie zbliżył się do dawnej formy i po kilku średnio udanych sezonach, odszedł do Newcastle United. Dziś z niezłym skutkiem reprezentuje barwy Birmingham City.

Mimo bycia wychowankiem, Carr nigdy w pełni nie zaskarbił sobie sympatii fanów na White Hart Lane. Powodem była niespecjalnie skrywana sympatia Irlandczyka do…Arsenalu. Swego czasu po Internecie krążyły zdjęcia Carra w szaliku Kanonierów, nie sprzyjało to budowaniu pozytywnych relacji z fanami. Niezależnie od tego trzeba przyznać, że Stephen Carr przed kontuzją był jednym z prekursorów takiej gry bocznych obrońców, jaką oglądamy dziś. I jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym, bocznym obrońcą Premier League.



Środkowy obrońca – Ledley King

Kolejny wychowanek Spurs. Debiutował w maju 1999 roku w przegranym 2:3 meczu z Liverpoolem. Od tego czasu w lidze reprezentował barwy Spurs 232(4) razy, strzelając 9 goli. W pucharach odpowiednio: 18(1)/3 gole w FA Cup, 20/1 w Pucharze Ligi i 11 spotkań w Pucharze UEFA. Zdobywca Pucharu Ligi w 2008 roku.

O Ledleyu Kingu napisano już chyba wszystko. Fantastyczny talent, piłkarz przed którym wielka kariera stała otworem. Niestety, chroniczne problemy z kolanem sprawiły, że Ledley nie zrobił kariery w reprezentacji Anglii (20 występów), zaś w Tottenhamie grywa od przypadku do przypadku. Gdy częściej bywał zdrowy, był wymieniany jednym tchem z najlepszymi obrońcami Anglii i nie tylko. Wydaje się, że gdyby nie kontuzje, King grałby dziś być może nawet w klubie pokroju FC Barcelona (swego czasu pojawiały się plotki o rzekomym zainteresowaniu tym piłkarzem ze strony katalońskiego giganta). Zatem z egoistycznego punktu widzenia kibica Spurs, kontuzje Kinga pozwoliły nam zatrzymać ten diament na White Hart Lane od początku, aż do chyba niedługiego końca piłkarskiej kariery.



Środkowy obrońca – Michael Dawson

Pozyskany w styczniu 2005 roku z Nottingham Forest. Występy w Spurs: Liga - 128(9)/5 goli, FA Cup – 17/0, Puchar Ligi – 16(1)/1, Puchar UEFA - 19(2)/1. Zwycięzca Pucharu Ligi w 2008 roku.

Michael przybył na White Hart Lane niejako na dokładkę. Głównym obiektem transferowego zainteresowania włodarzy klubu był bowiem pomocnik Andy Reid. Całe szczęście działacze Nottingham Forest „wcisnęli” nam również Dawsona! Okazało się bowiem, że Reid ma poważne problemy z nadwagą (dorobił się nawet niezbyt pochlebnego określenia „baryłka”), zaś Dawson ma dużo więcej atutów, niż jedynie żelazne zdrowie. Tym bowiem argumentem powitano na White Hart Lane przyszłego reprezentanta Anglii.

Michael Dawson imponuje walecznością, niezłą jak na środkowego obrońcę szybkością i dobrą umiejętnością przewidywania. W poprzednich sezonach brakowało mu jeszcze pewności siebie – najlepiej czuł się u boku doświadczonych – Ledleya Kinga czy wcześniej Nourredine’a Naybeta. W obecnych rozgrywkach jest już z tym dużo lepiej i to Michael wziął na siebie ciężar dowodzenia w linii obrony. Czego potwierdzeniem jest dość regularne noszenie opaski kapitana.



Lewy obrońca – Christian Ziege

Niemiec przyszedł do klubu latem 2001 z Liverpoolu i był zawodnikiem Spurs do lata 2004 roku, kiedy to rozwiązano z nim kontrakt za porozumieniem stron i Ziege wrócił do ojczyzny, reprezentować barwy Borussi Moenchengladbach. W barwach Spurs zaliczył: 44(3) występy w lidze (strzelił 7 bramek), 3 razy grał w FA Cup (2 gole), zaś 5 razy wybiegał w pierwszym składzie w meczach Pucharu Ligi (1 gol).

Jedyne trafienie w Pucharze Ligi Ziege zaliczył w finałowym meczu przeciwko Blackburn Rovers w 2002 roku. Niestety, Spurs przegrali i Ziege nie zdobył w barwach Kogutów żadnego trofeum.
Karierę Niemca na White Hart Lane znaczyły liczne kontuzje. Gdy grał, był wyróżniającym się piłkarzem, imponowały zwłaszcza stałe fragmenty gry w jego wykonaniu. Niestety, z każdym kolejnym sezonem Ziege opuszczał coraz więcej spotkań i ostatecznie klub zdecydował się na rozwiązanie kontraktu z wychowankiem Bayernu Monachium.



Prawy pomocnik – Aaron Lennon

Piłkarz pozyskany z Leeds United w lipcu 2005 roku. Od tego czasu rozegrał w barwach Spurs następującą ilość spotkań: 112(23)/15 goli – Liga, 8(3)/1 gol – FA Cup, 13(4)/1 gol – Puchar Ligi, 19(4)/1 gol – Puchar UEFA.

W żyłach Lennona płynie krew angielska, irlandzka i jamajska i tę mieszankę widać na boisku. Nasz kieszonkowy skrzydłowy imponuje irlandzkim uporem i pracowitością, z domieszką jamajskiej fantazji. Do Tottenhamu przychodził jako jeden z najbardziej utalentowanych angielskich piłkarzy młodego pokolenia – po upublicznieniu wiadomości o transferze, pod Elland Road w Leeds zaczęli gromadzić się sympatycy United, aby głośno i dosadnie wyrazić swoją dezaprobatę. Niewiele brakowało, a zebranie przerodziłoby się w zamieszki i bójkę z policją, na szczęście sytuacja została opanowana.

A co z Lennonem? Usiadł na ławkę rezerwowych, bowiem w tym czasie na prawym skrzydle Kogutów szalał Wayne Routledge. Na swoje nieszczęście pozyskany z Crystal Palace Routledge złapał kontuzję. Lennon wskoczył na jego miejsce i….już go nie oddał. Skutkiem tego Routledge gra dziś w drugoligowym Newcastle United, a superszybki Lennon wygryza Davida Beckhama z pierwszej jedenastki reprezentacji Anglii.



Środkowy pomocnik – Michael Carrick

Kupiony latem 2004 roku z West Ham United. W 2006 roku sprzedany do Manchesteru United. W barwach Spurs rozegrał następującą ilość spotkań: 61(3)/2 gole – Liga, 6(1)/0 – FA Cup, 3(1)/0 – Puchar Ligi.

Kariera Carricka w Tottenhamie była krótka, ale bardzo udana. W ciągu dwóch lat stał się „generałem” środka pola, piłkarzem rozdzielającym podania, ustalającym rytm gry, decydującym o sposobie gry. Był on jednym z głównych architektów piątego miejsca wywalczonego przez Koguty w sezonie 2005/2006 (pamiętna „afera lasagne” w ostatniej kolejce pozbawiła nas wydawało się pewnego czwartego miejsca i gry w Lidze Mistrzów). Po tym jakże udanym sezonie Michael odszedł do Manchesteru United.

Cechą charakterystyczną Carricka był bardzo elegancki styl gry. Dziś coś podobnego możemy oglądać w wykonaniu Toma Huddlestone’a, jednak Carrick był od młodego Anglika dużo bardziej widoczny i autorytatywny.



Środkowy pomocnik – Edgar Davids

Holender przyszedł do Tottenhamu z Interu Mediolan latem 2005 roku. Po półtorej roku, w styczniu 2007 wrócił do Holandii aby grać w Ajaksie Amsterdam. Barwy Spurs reprezentował 34(6) razy w lidze (1 gol), 2(1) razy w Pucharze Ligi i 0(1) raz w Pucharze UEFA.

Popularny „Pitbull”, podobnie jak Carrick, grał w Tottenhamie krótko, ale z sukcesami. Dodał naszej grze tego, czego potrzebowaliśmy wówczas jak kania dżdżu – mocy, woli walki, agresywności, czasem przechodzącej w kontrolowaną agresję. Davids miał być boiskowym pitbullem i z tej roli wywiązywał się należycie. Pozytywnym zaskoczeniem i niespodziewanym bonusem był fakt, iż oprócz tego Davids grał dobrze w piłkę i był przydatny nie tylko w destrukcji, ale też w konstruowaniu akcji zaczepnych.



Lewy pomocnik – Luka Modric

Pozyskany latem 2008 roku z Dynama Zagrzeb. Do dziś rozegrał dla Kogutów następującą liczbę spotkań: 45(4)/5 goli w lidze, 6/1 gol – FA Cup, 3(1)/0 – Puchar Ligi, 3(1)/1 gol – Puchar UEFA.

Przyjściu Modricia towarzyszyły równie wysokie oczekiwania, co poważne obawy. Oczekiwania były w pełni zrozumiałe – Modric błyszczał w barwach reprezentacji Chorwacji i było swego rodzaju niespodzianką, że zdecydował się na transfer do klubu nie grającego w Lidze Mistrzów. Z kolei obawy dotyczyły jego warunków fizycznych – mikrej postury i „nikczemnego” wzrostu. Wydawało się, że Modric zostanie zdominowany i połamany przez angielskich „drwali” i że zdecydowanie lepiej odnajdowałby się w jednej z lig południowoeuropejskich. Na szczęście obawy te okazały się płonne i Luka nie tylko rządzi w drugiej linii Spurs, ale wręcz jest jedną z wizytówek całej ligi.



Napastnik – Dimitar Berbatov

Dołączył do Tottenhamu latem 2006 po transferze z Bayeru Leverkusen. We wrześniu 2008 odszedł do Manchesteru United. Przez dwa lata w barwach Kogutów osiągnął następujące statystyki: 63(7)/27goli – liga, 6(1)/5 goli – FA Cup, 7(2)/2 bramki – Puchar Ligi, 15(1)/12 goli – Puchar UEFA. Zdobywca Pucharu Ligi w 2008 roku.

Jeden z najlepszych napastników Spurs w „erze telewizyjnej”. Reprezentował barwy Tottenhamu zaledwie przez dwa lata, jednak to wystarczyło by odcisnął bardzo silne piętno na wynikach Kogutów. W sezonie 2006/2007 poprowadził Tottenham do piątego miejsca w lidze, a w kolejnym sezonie strzelając 12 goli w 16 spotkaniach, był głównym architektem bardzo udanej kampanii w Pucharze UEFA, a także przyczynił się do zwycięstwa w Carling Cup, strzelając gola w finale z Chelsea. Cieniem na bardzo udaną karierę Berby rzuciła się prawdziwa saga pod tytułem „Odchodzenie Berbatova do Manchesteru United”. Sytuacja ta pozostawiła silny niesmak w ustach wielu fanów THFC i Bułgar jest wygwizdywany przez publiczność za każdym razem, gdy wraca na „stare śmieci”.



Napastnik – Robbie Keane

Zasilił Tottenham w sierpniu 2002 roku po transferze z Leeds United. W lipcu 2008 odszedł do Liverpoolu, by już w styczniu 2009 wrócić na White Hart Lane. W lutym 2010 wypożyczony do końca sezonu do Celtiku Glasgow. Statystyki z gry w Spurs: 187(44)/91 goli – liga, 16(5)/12 goli – FA Cup, 16(6)/9 bramek – Puchar Ligi, 15(4), 9 goli – Puchar UEFA. Zdobywca Pucharu Ligi w 2008 roku.

Najbardziej kontrowersyjny współczesny piłkarz Tottenhamu. Dla wielu legenda Spurs, dla innych dość zwyczajny piłkarz, który nie osiągnął nic takiego, co pozwalałoby hołubić go jako żywą legendę. Niezależnie od opinii na ten temat każdy przyznaje, że Keano jest bardzo istotną częścią współczesnej historii Spurs i nie raz jego efektowne „cieszynki” po zdobytych golach wywoływały w nas uśmiech radości.
Źródło: własne

10 komentarzy ODŚWIEŻ

Barometr
4 marca 2010, 16:49
Liczba komentarzy: 5046
Carrick przede wszystkim był/jest od Toma kilkaset razy szybszy;)
0
klimasz123
4 marca 2010, 16:35
Liczba komentarzy: 80
A jak dla mnie to nie wiem dlaczego tu jest Dawson ,bo powinien być Campbell ,co do Gomesa też ma wątpliwości czy on czy Roboa ,ale jaednak myśle ,że Robo i na prawej stronie powinien być Anderton .Takie jest moje zdanie.
0
md18
4 marca 2010, 09:42
Liczba komentarzy: 686
Dokładnie tak Paweł. Proponuje posłuchać reakcji trybun w czasie transmisji ( choćby z jesieni 2009). Juz sam nie wiem czy my z dystansu oceniamy właściwie relacje Keano-klub-kibice, czy raczej to Angole maja racje a my jestesmy zbyt "brutalni". PS. Tak tak Marcus-odezwał się zdeklarowany "Keanista" jak to nazwałeś :)
0
halabala
4 marca 2010, 09:42
Liczba komentarzy: 1310
Autorytarny ma jednoznaczne skojarzenie, a autorytatywny uwypukla bardziej autorytet, a nie zamordyzm :) Ja do Bulgara pretensji nie mam, ale fakt pozostaje faktem, ze na niego kibice gwizdza, a na Robbiego nie
0
Barometr
4 marca 2010, 09:11
Liczba komentarzy: 5046
tylko że na Robbiego nikt nie gwizda, cały czas śpiewają mu na trybunach "Yido, Yido".
0
Barometr
4 marca 2010, 08:13
Liczba komentarzy: 5046
Zresztą nieważne. W opisach brakuje mi jednego - jeśli walimy Bułgara w pysk za sagę z MU, to ja dokładnie o to samo mam pretensję do Robbiego - saga odchodzenia do "ulubionego klubu z dzieciństwa" była niemal identyczna i należy się jej wzmianka. Bo dla mnie Irlandczyk właśnie przez nią nie zasłużył sobie na miano legendy Spurs.
0
Barometr
4 marca 2010, 08:10
Liczba komentarzy: 5046
nie chodziło Ci czasem o autorytarni? Wiem, że obie formy są prawidłowe, ale chyba ta moja jest najczęściej używana, a druga już odchodzi w zapomnienie
0
gaizka
4 marca 2010, 00:17
Liczba komentarzy: 1248
Carrick wg mnie, nie jest od Huddlestone'a ani bardziej widoczny, ani autorytatywny. Obaj są tak samo mało autorytatywni :) a Hudd jest bardziej widoczny choćby z tego względu że jest większy :) i strzela więcej bramek
0
varba
3 marca 2010, 20:42
Liczba komentarzy: 4468
Co tu dużo mówić, gracze głównie z drugiej części dekady, w końcu wtedy zaczęliśmy grywać w Europie. Brakuje mi na dobrą sprawę jedynie Gusa Poyeta. Myślę że gdyby nie nazwisko Modricia, to on by się tu znalazł i całkiem słusznie. Gość może nie zbyt galaktyczny, ale niesamowicie ważny na początku poprzedniej dekady.
0
Kacpero
3 marca 2010, 20:13
Liczba komentarzy: 45
Jak dla mnie, żadnych niespodzianek :)
0

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 110 Zarejestrowanych użytkowników: 5225 Ostatnio zarejestrowany: Witek
• Sprawdź najnowszy bukmacher ranking na meczyki.pl

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się