Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham 2:0 Portsmouth

27 marca 2010, 18:47, Paweł Ćwik
Zwycięstwa w dniu dzisiejszym spodziewali się chyba wszyscy kibice Tottenhamu. Pytanie pozostawało tylko i wyłącznie jedno: ile bramek straci Portsmouth? Ostatecznie licznik zatrzymał się na tylko dwóch golach, choć ilość trafień po stronie Spurs mogła być zdecydowanie większa. W niektórych sytuacjach zachowywaliśmy się bardzo nieporadnie, podczas gdy powinniśmy skierować futbolówkę do siatki z zamkniętymi oczami. Nic to jednak. Przy innych, niezwykle korzystnych wynikach nasze 2:0 może okazać się kluczowym rezultatem. W takich spotkaniach tracić punktów nie możemy i dzisiaj plan zrealizowaliśmy w 100 procentach. Piłkarzom The Pompeys natomiast chyba na mało czym już zależy, bo nawet udawanie zaangażowania oraz walki o końcowy wynik niespecjalnie im wychodziło. Używając terminologii przytoczonej przez Pawła Cieślińskiego, pierwszy wzgórek udało nam się zdobyć bez najmniejszych problemów. Na horyzoncie jednak rysują się już wysokie góry, których podbicie nie będzie tak łatwą sprawą.

Harry Redknapp pozwolił w dniu dzisiejszym zadebiutować młodemu Anglikowi, Kyle'owi Walkerowi, który zajął miejsce kontuzjowanego Vedrana Corluki na prawej stronie obrony. Ta roszada okazała się strzałem w dziesiątkę. Walker grał naprawdę bardzo dobre zawody, często podłączał się do akcji ofensywnych, był niesamowicie aktywny, a przede wszystkim to w wielkiej części jego rajdowi na prawym skrzydle zawdzięczamy drugą bramkę strzeloną przez Niko Kranjcara. Oprócz Walkera w podstawowej jedenastce pojawili się również David Bentley oraz Tom Huddlestone, a szansę odpoczynku dostali Benoit Assou-Ekotto i mocno ekspoatowany w bieżącym sezonie, Wilson Palacios. W pełni sił był również Sebastien Bassong, co pozwoliło mu zająć miejsce na środku obrony. Niezwykle skuteczny w ostatnich tygodniach Roman Pavlyuchenko natomiast, tym razem usiadł tylko na ławce rezerwowych.

W Porstmouth jednym z największych nieobecnych był na pewno Jamie O'Hara, który do portowego klubu wypożyczony jest z Tottenhamu. I to właśnie na mocy umowy zawartej pomiędzy klubami Anglik w spotkaniu przeciwko Spurs wystąpić nie mógł. Po przeciwnej stronie barykady, w barwach Kogutów, mecz rozegrało kilku zawodników z przeszłością na Fratton Park. Peter Crouch, Niko Kranjcar i Younes Kaboul - ci zawodnicy dostali szansę występu przeciwko swojemu byłemu klubowi. Na murawie pojawiłby się pewnie także Jermain Defoe, gdyby nie fakt, że jakiś czas temu odniósł kontuzję.

O ile na początku mecz mógł się wydawać w miarę wyrównany, o tyle z upływem kolejnych minut, przewaga Kogutów stawała się coraz bardziej wyraźna. Gracze Tottenhamu na całe szczęście spotkanie przeciwko Portsmouth potraktowali niezwykle poważnie i nie zlekceważyli teoretycznie słabszego rywala, jak to często mają w zwyczaju (że wspomnę chociażby dwie wpadki z Wolves). Koguty, mniej więcej, od dziesiątej minuty zaczęły dzielić oraz rządzić na boisku, a kwestią czasu pozostawało to, kiedy strzelą pierwszego gola.

Już w 8 minucie przed szansą stanął Gudjohnsen, który po dośrodkowaniu Niko Kranjcara znalazł się w dogodnej sytuacji, lecz jego uderzenie głową było nad wyraz niecelne. Portsmouth starało się jeszcze jakoś odpowiadać, czego dowodem strzał Piquionne z 18 minuty, ale na posterunku stał niezawodny Heurelho Gomes.

W 27 minucie udało nam się w końcu wyjść na prowadzenie. Wszystko zaczęło się od naszego, brazylijskiego golkipera, który długim wykopem uruchomił na lewym skrzydle Garetha Bale'a. Ten pociągnął z piłką kilkanaście metrów i zagrał piłkę wprost na głowę Petera Croucha, który nie miał już żadnych problemów z pokonaniem Davida Jamesa. Po chwili przed szansą stanął Michael Dawson, lecz tym razem futbolówka minęła słupek bramki Portsmouth. A jeśli jesteśmy już przy słupkach... W 36 minucie miała miejsce niezwykła scena, w którą zaangażowane musiały chyba zostać jakieś magiczne wróżki spod Portsmouth. Najpierw piekielnie mocne uderzenie Huddlestone'a, trafiło tylko w poprzeczkę. Po krótkim zamieszaniu futbolówka znalazła się pod nogami Croucha, którego wolej zatrzymał się na słupku. Tak odbita piłka trafiła jeszcze przypadkowo w Haydena Mullinsa i... opuściła plac gry. Jakby tego było, po rzucie rożnym będącym wynikiem tegoż zamieszania, piłka znowu znalazła się u stóp Croucha, którego przewrotkę wyłapał James. Pech, panie dziejku, pech.

Co się jednak odwlecze, to nie uciecze, jak mówi staropolskie przyszłowie. Może w poprzedniej okazji szczęście stanęło po stronie The Pompeys, ale w 41 minucie musiało założyć szalik Spurs. Wspaniałą akcją na prawym skrzydle popisał się Kyle Walker, który ograł jednego z obrońców Portsmouth i wspaniale wyłożył piłkę stojącemu przed polem karnym Luce Modriciowi. Uderzenie Chorwata ugrzęzło jednak w nogach obrońców, futbolówka odbijała się niczym kulka we flipperze, aż trafiła do Niko Kranjcara, który skierował ją w końcu do bramki. Rzecz jasna Niko nie cieszył się w przesadny sposób z gola, przecież jeszcze nie tak dawno biegał po murawach Premier League w niebieskiej koszulce ekipy z Fratton.

Po zmianie stron spotkanie przestało być tak emocjonujące. Tottenham nie chciał się za bardzo przemęczać, wiedząc, że trzy punkty ma już praktycznie w kieszeni, a spadkowicz z Portsmouth nie za bardzo wiedział jakie środki przedsięwziąć, by pokusić się o strzelenie gola na White Hart Lane. Koguty w dalszym ciągu stwarzały sobie groźne sytuacje, ale z ich wykorzystaniem miały wielkie problemy. Najdogodniejszej tuż przed zakończeniem spotkania nie wykorzystał Peter Crouch. Portsmouth natomiast, prócz kolejnych punktów, straciło kilku ważnych graczy - z powodu kontuzji boisko opuścili: Hermann Hreidarsson, Danny Webber oraz David James. Nam udało się zakończyć mecz bez żadnych ubytków - czy to bramkowych, czy też zawodniczych (miejmy nadzieję, że uraz Michaela Dawsona to nic groźnego). Przed nami kolejne, zdecydowanie trudniejsze mecze. Oby nasza forma wyglądała tak jak dziś, bo wtedy szansa na TOP 4 jest przeogromna. A na chwilę obecną cieszmy się zwycięstwem!

Składy:

Spurs (4-4-2): Gomes; Kyle Walker, Bassong, Dawson (Kaboul, 62), Bale; Bentley, Huddlestone, Modric, Kranjcar (Assou-Ekotto, 67); Crouch, Gudjohnsen (Pavlyuchenko, 79)

Niewykorzystani rezerwowi: Alnwick, Livermore, Palacios, Rose

Portsmouth (4-1-4-1): James (Ashdown, 89); Mullins, Mokoena, Hreidarsson (Webber, 52), Finnan; Bassinas (Owusu-Abeyie, 84); Borre, Brown, Hughes, Piquonne; Kanu

Niewykorzystani rezerwowi: Ritchie, Sowah

Sędzia: Kevin Friend

Żółte kartki:
Portsmouth: Hughes

Bramki:
1:0 - Crouch 27'
2:0 - Kranjcar 41'

Statystyki:

Posiadanie piłki:
Tottenham 56%:44% Portsmouth

Celne strzały na bramkę:
Tottenham 7:3 Portsmouth

Strzały obok bramki:
Tottenham 7:5 Portsmouth

Rzuty rożne:
Tottenham 11:2 Portsmouth

Faule:
Tottenham 5:9 Portsmouth
Źródło: własne

46 komentarzy ODŚWIEŻ

Pistons
2 kwietnia 2010, 10:29
Liczba komentarzy: 240
Haha .. coś ci żart nie wyszedł varba ;)
0
varba
1 kwietnia 2010, 09:10
Liczba komentarzy: 4468
Dziś powtórka meczu z Portsmouth na kanale TVP Sport o godz. 14.35
0
gaizka
31 marca 2010, 11:47
Liczba komentarzy: 1248
Dla mnie mecz z Portsmouth był symboliczny gdyż...Tom przejął opaskę kapitańską !! po schodzącym Dawsonie
0
mosaj
30 marca 2010, 14:17
Liczba komentarzy: 1220
Fakt, w pierwszej połowie piłkarze MC grali słabiutko, podział punktów był całkiem realny, ale tuż po zmianie stron Caldwell dostał niesłuszną (moim zdaniem) czerwoną kartkę i gra Wigan się posypała ... choć trzeba też przyznać, że raz zawodnik gości ewidentnie zagrał ręką we własnym polu karnym, a mimo to sędzia nie zareagował ... cóż, radeon ma rację pisząc, że trzeba liczyć na potknięcia Torresa i Teveza ... są w gazie, wykonują tytaniczną pracę w ofensywie, bez nich nasi rywale wiele tracą i grają znacznie gorzej ... :)
0
radeon
30 marca 2010, 09:29
Liczba komentarzy: 589
wyglada na to ze bardziej niz na potkniecia Liverpoolu i ManCity musimy liczy na potkniecia Torresa i Teveza. ManCity Wigan ogladalem jedna polowę i oni się jeszcze potkna nie raz, bo drużyna w formie nie jest. Pojedyncze zrywy, bledy sedziego i bramkarza ich w tym meczu uratowaly, tak to padaka. Szkoda ze nie gramy z nimi teraz bo bez wiekszych problemow wywiezlibysmy remis z ich terenu. A tak to kilku zawodnikow do tego czasu moze odbudowac forme (zreszta u nas tez )
0
Luka_Modric
30 marca 2010, 07:23
Liczba komentarzy: 139
Liverpool i ManCity powygrywali swoje mecze 3:0 i 3:0. ; // Szczerze mówiąc, liczyłem na potknięcie przynajmniej jednego zespołu...
0
tuczi
29 marca 2010, 19:57
Liczba komentarzy: 2242
Powtórki, powtórki, powtóreczki ;)
0
md18
29 marca 2010, 08:54
Liczba komentarzy: 686
Varba a zwycięstwem nad Craxą możemy mierzyć tą siłę czy raczej Grodzicki dopiero jak czapką nakryje Messiego to tą siłę bedzie mozna okreslić ??? :)
0
FallenOne
28 marca 2010, 19:53
Liczba komentarzy: 625
Ja nie kwestionuje tego, ze liga szkocka jest nieporownywalnie slabsza od Premier League, ale ogladajac powtorki widac, ze Keane znowu gra pewnie, swietnie panuje nad pilka. Jesli chodzi o cale mecze, to, przyznaje, nie wiem jak wyglada jego gra, wiec to, co napisalem bylo oparte o skroty meczow i artykuly na Eurosporcie. A wydaje mi sie, ze to drugie zrodlo jest dosyc wiarygodne... Przede wszystkim nie napisalem, ze jezeli gra tak, a nie inaczej w Celticu, to u nas bedzie robil to samo, a jedynie, ze mam taka nadzieje. Mam nadzieje, ze odbudowal stara forme i bedzie zdolny ponownie grac na najwyzszym poziomie. A jak bedzie w rzeczywistosci, przekonamy sie, albo i nie, w nastepnym sezonie
0
varba
28 marca 2010, 17:47
Liczba komentarzy: 4468
Też był nie przesadzał z tym Robbie Keanem, strzelać w lidze szkockiej wielu piłkarzy potrafiło, gorzej jest na podwórkach Premier League. Nad siła Ruch Chorzów też bym się nie rozwodził, bo jak mierzona jest pokonaniem Legii, to żadna to siła
0
TOTT
28 marca 2010, 16:38
Liczba komentarzy: 70
Aktualizujcie tabele a nie trzeba czekac kilka dni po meczu . Dla mnie to zaden problem zobaczyc tabele live ale bez jaj tyle dni po meczu czekac . Nie mowie po jednym ale kilkanascie zespolow juz zagralo swoje mecze .
0
gaizka
28 marca 2010, 15:03
Liczba komentarzy: 1248
Dobra może już sobie darujcie ten konkurs? Bo ten kotlet to był całkiem dobry, ale teraz jest już zdecydowanie zbyt długo odgrzewany...
0
gaizka
28 marca 2010, 15:02
Liczba komentarzy: 1248
Zawsze mnie zastanawiało to, jak media umieją wykreować drugi świat. "Wspaniały" Robbie Keane zdobył 11 goli we "wspaniałej" lidze szkociej. Ostatnio dwie wsadził "wspaniałemu" Kilmanrock. I jeszcze na pewno FallenOne nie lubisz naszej ligi bo jest słaba?! Otóż oglądałem rzeczony mecz z Kilmanrock i powiem Ci, że w obecnej formie takie Zagłębie Lubin czy Ruch Chorzów zmiotłyby ich z powierzchni Ziemi!
0
michaoo
28 marca 2010, 14:55
Liczba komentarzy: 239
hehe, ten człowiek to dla mnie zagadka ;) powinieneś pisać jakiś blog, JD, wtedy dopiero będą jajca, pzdr
0
Skaju
28 marca 2010, 14:19
Liczba komentarzy: 478
Na presie czyli na kosie nie czaicie ,więc ostro.
0
MARCUS
28 marca 2010, 12:56
Liczba komentarzy: 2060
Wygraliśmy bo lepiej kopaliśmy W PIŁKĘ. Włączam, a nawet włanczam sie do walki;)
0
radeon
28 marca 2010, 11:07
Liczba komentarzy: 589
i dzieki sobocie wiemy juz ze AV - wyeliminowala siebie z walki o top4. W obecnej formie moga o top 4 zapomniec i niech raczej martwia sie czy ich everton w lidze nie wyprzedzi. W przyszlym tygodniu maja wyjazd do Boltonu i jak zremisuja to bedzie dla nich pewnie dobry wynik... Licze ze Liverpool sie dzis potknie i zostanie nam praktycznie walka z Mancity
0
jaroszy
28 marca 2010, 10:36
Liczba komentarzy: 921
Wynik cieszy ale sytuacji żeby wygrać wyżej było sporo , szkoda że Pav wszedł tak późno bo będąc w takiej formie na pewno by zaliczył jakąś brameczke
0
tuczi
28 marca 2010, 10:33
Liczba komentarzy: 2242
Niestety FallenOne nasza Premier League różni się "nieco" od tej ze Szkocji ;)
0
FallenOne
28 marca 2010, 10:24
Liczba komentarzy: 625
Niezmiernie cieszy tez forma Robbiego Keane'a w Celticu. 11 bramek w 11 meczach, a uroda co niektorych moze robic wrazenie. Mam nadzieje, ze jak wroci bedzie robil to samo u nas :)
0
1  2  3    >

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 14 Zarejestrowanych użytkowników: 5230 Ostatnio zarejestrowany: MariaFlofe

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się