Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham 2:1 Chelsea - 200% normy!

17 kwietnia 2010, 22:07, Paweł Ćwik
Chyba każdy z tych, którzy oglądali mecz doskonale zdaje sobie sprawę, że dzisiejsze spotkanie przeciwko Chelsea, powinniśmy wygrać co najmniej pięcioma bramkami. Niestety, jak to w naszym przypadku najczęściej (bo już nawet nie bardzo często) bywa, musieliśmy naszym kibicom zafundować niezwykle nerwową końcówkę. Na całe szczęście trwała ona ledwie 2 minuty, a Spurs, po golach Jermaina Defoe oraz Garetha Bale'a pokonał we wspaniałym stylu londyńskich rywali ze Stamford 2:1.

Tottenham mecz rozpoczął z dwoma zmianami w składzie. Przeciwko ekipie Ancelottiego nie mógł zagrać jak wiadomo Ledley King, którego na środku defensywy zastąpił Sebastien Bassong, natomiast na prawe skrzydło powędrował David Bentley, zmieniając strzelca pierwszej, jakże wspaniałej bramki, w poprzednim derbowym meczu z Analami. Nasza ławka rezerwowych nie wyglądała przy tym najmocniej, bo obok pewniaków do pojawienia się na murawie: Croucha oraz Gudjohnsena, zasiadła niemal sama młodzież: Livermore, Rose, Townsend, Walker i Alnwick. Na papierze lepiej mimo wszystko wyglądała Chelsea. Forma jednak była po naszej stronie

Tottenham od samego początku spotkania sprawiał lepsze wrażenie. Na Spurs nie ciążyło niemal żadne brzemię korzystnego wyniku. Kilka godzin wcześniej Manchester City w dramatycznych okolicznościach stracił punkty z rywalem zza miedzy: Manchesterem United. Wynik ten sprawił, że pod większą presją stanęli nasi rywale: jeśli chcieli utrzymać pierwszą pozycję, spotkanie na White Hart Lane wygrać zwyczajnie musieli. Te rozbieżności w sportowych emocjach widać było od pierwszego gwizdka sędziego. O dziwo paraliżowały one bardziej gości ze Stamford, natomiast piłkarze Tottenhamu, podbudowani ligową wygraną nad Arsenalem, starali się rozegrać równie dobry mecz, co kilka dni wcześniej. I, ku uciesze kibiców zgromadzonych na WHL, ta sztuka im się udała! To nie The Blues byli tak słabi, to Tottenham na tylko tyle im pozwolił.

Początek meczu był niezwykle wyrównany, jednak to Kogutom już w 15 minucie udało się wyjść na prowadzenie. Pierwszą, niezwykle kontrowersyjną, decyzję w meczu podjął Phil Dowd, dyktując rzut karny po niesamowicie dyskusyjnym dotknięciu piłki ręką we własnej szesnastce przez Johna Terry'ego. Powtórki nie rozwiały jednoznacznie wątpliwości, jednak jeśli mam być szczery, przy całej miłości jaką czuję do Spurs, karnego na miejscu arbitra bym nie podyktował. Na całe jednak szczęście Dowd nieprzepisowe zagranie w polu karnym widział, jedenastkę podyktował, a Jermain Defoe mocnym uderzeniem w lewy róg bramki pokonał Petra Cecha. 1:0 dla Kogutów i euforia na White Hart Lane.

Chelsea błyskawicznie starała się odpowiedzieć, lecz po pięciu minutach huraganowych ataków, ich zapał jakby minął, a tempo znowu zaczęli dyktować gospodarze. Kolejne szanse były jednak zaprzepaszczane. Do czasu. Tuż przed końcem pierwszej połowy, piłkarze Spurs przeprowadzili kolejną świetną akcję, którą na gola zamienił Gareth Bale. To już drugie trafienie Walijczyka w dwóch ostatnich meczach, które dokumentuje jego wielką formę. Gdyby natomiast jego koledzy w napadzie potrafili skutecznie uderzyć na bramkę, liczba asyst Bale'a byłaby dzisiaj równie wysoka, jak wspomniana wyżej forma. Wcześniej, bo w 37 minucie piłkę w siatce Kogutów umieścił Malouda, jednak sędzia słusznie bramki nie uznał, gdyż Francuz w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej.

Po zmianie stron, obraz gry nie uległ zmianie. Nadal to Tottenham był stroną przeważającą, a nasz rywal, faworyt dzisiejszego meczu, nie potrafił skutecznie skontrować bardzo dobrze grającej obrony Spurs. Od 67 minuty było nam jeszcze łatwiej. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał John Terry i szansa zwycięstwa drastycznie urosła. Warto w tym momencie wspomnieć, że pierwszy żółty kartonik kapitan The Blues otrzymał raptem 4 minuty wcześniej.

Tottenham już do końca spotkania był stroną przeważającą, a mnogość stuprocentowych sytuacji przekraczał ludzkie, kogucie wyobrażenie. Raz za razem gościliśmy w polu karnym Cecha, lecz pudłując na potęgę, nie potrafiliśmy umieścić piłki w bramce po raz trzeci. Sztuka ta na nasze nieszczęście udała się Chelsea, bo w doliczonym czasie gry Frank Lampard (wślizgiem - kolejna analogia z meczem przeciwko Arsenalowi), pokonał wspaniałego dnia dzisiejszego Heurelho Gomesa. Piłkarze Spurs mogli odpowiedzieć kilkanaście razy, mogli strzelić n razy więcej bramek niż Chelsea, jednak przed meczem zwycięstwo 2:1 każdy z nas brałby w ciemno. Plan udało się zrealizować w dwustu procentach. Mało kto chyba spodziewał się, że w dwóch derbowych spotkaniach uda nam się zgarnąć pełną pulę. A jednak - w meczach przeciwko Arsenalowi i Chelsea zgromadziliśmy sześć punktów. "Jezu jak się cieszę", cytując Lecha Janerkę. Jezu jak się cieszę...

Na koniec zostawiłem sobie dwa nazwiska: Michael Dawson i Gareth Bale. W jak wspaniałej oni są formie! Defensywne interwencje Dawsona powodują, że chce go widzieć na środku defensywy Tottenhamu przez kilka najbliższych lat (wślizg blokujący uderzenie Drogby z najbliższej odległości - majstersztyk). Jeśli Fabio Capello, który opuścił stadion na kilka minut przed jego zakończeniem nie powoła Dawsa na następne zgrupowanie, dowiedzie tym tylko swojej trenerskiej indolencji. Froma Bale'a natomiast jest ogromnym zaskoczeniem. Mamy w końcu odpowiedź lewej pomocy na rajdy Lennona! Gareth, oby tak dalej!

Składy:

Spurs: Gomes; Kaboul, Bassong, Dawson, Assou-Ekotto; Bentley, Huddlestone, Modric, Bale; Defoe (Gudjohnsen, 77), Pavlyuchenko.
Niewykorzystani rezerwowi: Alnwick, K Walker, Livermore, Rose, Townsend, Crouch.

Chelsea: Cech; Ferreira (Ivanovic, 46), Terry, Alex, Zhirkov; Malouda, Deco, Mikel (Ballack, 33), Lampard, J Cole (Anelka, 46); Drogba.
Niewykorzystani rezerwowi: Hilario, A Cole, Kalou, Sturridge.

Sędzia: Phil Dowd

Bramki:

1:0 - Defoe 15' (karny)
2:0 - Bale 44'
2:1 - Lampard 92'

Żółte kartki:
Tottenham: Pavlyuchenko, Huddlestone
Chelsea: Alex, Terry, Zhirkov

Czerwone kartki:
Chelsea: Terry

Statystyki:

Posiadanie piłki:
Tottenham 57%:43% Chelsea

Strzały celne na bramkę:
Tottenham 10:6 Chelsea

Strzały obok bramki:
Tottenham 10:3 Chelsea

Rzuty rożne:
Tottenham 13:4 Chelsea

Faule:
Tottenham 7:14 Chelsea

Widzów: 35.814
Źródło: własne

78 komentarzy ODŚWIEŻ

varba
21 kwietnia 2010, 15:52
Liczba komentarzy: 4468
Oglądam powtórkę meczu z Chelsea i widzę że rodzina do Romka przyjechała, bo wymachują rosyjską flagą! ;-)
0
olivier
20 kwietnia 2010, 22:02
Liczba komentarzy: 1361
Lennon od piątku trenuje normalnie z drużyną, tak przynajmniej podawała oficjalna strona Spurs, tak więc Lennon na ławce raczej usiądzie, chyba, że znów dozna jakiegoś urazu.
0
varba
20 kwietnia 2010, 15:40
Liczba komentarzy: 4468
O którym meczu Barometr mówisz tym ze Stoke czy z Sunderlandem!? Nie wiem który mecz masz na myśli ale jeśli półfinał, to Roman też w nim grał
0
Barometr
20 kwietnia 2010, 15:03
Liczba komentarzy: 5046
sorki aapa - nie kumam Twoich żartów. Najwidoczniej jestem głupszy od troglodyty.
0
adipetre
20 kwietnia 2010, 14:12
Liczba komentarzy: 1263
Z nim to nie wiadomo ,miał być powrót na Arsenal ,nawet na Wigan i co... nico!
0
Nales
20 kwietnia 2010, 10:08
Liczba komentarzy: 36
Wiadomo juz czy Lennon zagra z ManU ?
0
aapa
20 kwietnia 2010, 08:45
Liczba komentarzy: 2742
Barometr, to był żart. Dodałem nawet ten kretyński uśmieszek dla troglodytów.
0
RAFO THFC
20 kwietnia 2010, 01:07
Liczba komentarzy: 3181
http://anglia.goal.pl/index.php?dzial=aktualnosci&artykul=169495 --- JESTEM ZA!!!!
0
RAFO THFC
20 kwietnia 2010, 00:26
Liczba komentarzy: 3181
No i nie skreślajmy AV - może finiszować z 7 miejsca - jakby wygrali wszycho mogą mieć 70 pkt --- a mają Hull pojutrze a póżniej BC [H], MC [A] i Blackburn [h]
0
RAFO THFC
20 kwietnia 2010, 00:16
Liczba komentarzy: 3181
Wracając do rozkminki końcówki sezonu - przy dobrych wiatrach zwycięstwo nad MU i Boltonem - może spowodować, że 5 maja bedziemy mieli TOP4 bez względu na dalsze wyniki... - MC - musi tylko zaliczyć plecy z Analami a następnej kolejce złapać np. remis u siebie z AV. Ale byłoby pięknie.
0
Barometr
19 kwietnia 2010, 22:27
Liczba komentarzy: 5046
aapa wyręczyli mnie odpowiedzią koledzy. Już obejrzałem mecz i Roman oczywiście zagrał bardzo dobry mecz. Oczywiście nie zmienia to postaci rzeczy, że dwukrotnie siarczyście zakląłem, jak spierdzielił sytuacje, ale w ogóle nie ma porównania pomiędzy jego formą w tym meczu, a formą Petera w meczu wiadomym. PS Stary nie masz naprawdę nic innego do roboty, jak podnoszenie takich tematów po takim historycznym zwycięstwie? A właściwie dwóch
0
halabala
19 kwietnia 2010, 16:05
Liczba komentarzy: 1310
Romek byl nieskuteczny, ale w obu meczach, a zwlaszcza z Arsenalem, zagral dobre zawody. Walczyl, pomagal pomocnikom w rozegraniu, stosowal skuteczny pressing, umial przytrzymac pilke i pomoc w rozegraniu - robil to, co w meczach z mocniejszymi rywalami w przeszlosci robil Robbie Keane. Owszem, odbywalo sie to kosztem mniejszej aktywnosci w zadaniach stricte ofensywnych, ale jak widac w obu przypadkach przyczynilo sie do zwyciestwa :)
0
Zoolander
19 kwietnia 2010, 15:25
Liczba komentarzy: 1192
Mimo braku skuteczności Paa moim zdaniem też powinien atak wyglądać Pav-Defoe ,bo oni bardzo się rozumieją i tak właśnie ma być ,no i gdyby jeszcze Lennon wrócił... :) W tym meczu trzeba grać na Bale'a ,aby ich jechał jak chciał ;)
0
adipetre
19 kwietnia 2010, 13:43
Liczba komentarzy: 1263
Ja sadze ze limit nieskutecznosci wyczerpal z chelsea, a na old trafforf nie raz trafi do siatki, duet pav-defoe wyglada naprawe fajnie, podobnie jak wielu spursmaniakow nie moge doczekac sie skrzydellennon-bale, oby jeszcze w tym sezonie.
0
varba
19 kwietnia 2010, 13:14
Liczba komentarzy: 4468
Może i dobre b0 gramy w dobrym stylu, ale z Man Und nie będzie tyle szans żeby strzelić gola i Romek musi się zmobilizować, bo jego chybienie może kosztować nas punkty, a tych punktów może nam zabraknąć do 4 miejsca. To dotyczy się też Defoe!
0
TataPsychopata
19 kwietnia 2010, 12:39
Liczba komentarzy: 866
No wlasnie jaroszy.Harry obral taktyke-Roman na lepsze druzyny a Piter na slabsze ekipy.To dobre posuniecie.
0
TataPsychopata
19 kwietnia 2010, 12:36
Liczba komentarzy: 866
No oprocz tego ze wygralismy to zagral dobry mecz,znowu.Najlepszym zdarzaja sie spotkania kiedy sa nieskuteczni.Zamiast rozpamietywac takie rzeczy i moze jeszcze liczyc mu minuty bez bramki:) proponuje zapomniec bo robi naprawde dobra gre w ataku.Najgorsze co moga robic kibice po takim meczu,kiedy zawodnik dal z siebie wszystko to wypominac,on wie ze w takich sytuacjach musi trafiac(jego reakcje po),a krytyka w tym momencie nie dziala mobilizujaca tylko dobijajaco. Mancini twierdzi ze beda mieli 4 miejsce-zobaczymy:)
0
jaroszy
19 kwietnia 2010, 12:30
Liczba komentarzy: 921
Najlepszą okazję Pav miał w końcówce gdy minimalnie przestrzelił ale nie czepiajmy się go bo w tych dwóch zwycięskich spotkaniach Romek dawał z siebie ile mógł , dużo biegał , rozgrywał i zrobił na mnie lepsze wrażenie niż Defoe który wprawdzie strzelił bramke ale Pav też dobrze wykonuje jedenastki i pewnie gdyby to on podszedł też byłby gol
0
aapa
19 kwietnia 2010, 11:23
Liczba komentarzy: 2742
Paw ma usprawiedliwienie, bo wygraliśmy mecz. Ale Barometra nie zwolnię z odpowiedzialności :) Przyznaj, że przynajmniej dwa razy należały się Rosjaninowi słowa, którymi obrzucałeś Coucha.
0
RAFO THFC
19 kwietnia 2010, 09:15
Liczba komentarzy: 3181
Racja Pav zmarnował 2 setki - ale nie wieszajmy na nim zdechłych kotów... Chybił minimalnie. Nie mogę sie doczekać meczu z Lennonem i Gareth-em na skrzydłach. Wydaje się żę bedziemy kogutami o skrzydłach orła... będzie pięknie. Aha - do końca cztery mecze a tu żadnych symulacji punktowych - na Spursmanii - myśle, że sytacje Burnley i WHU też należałoby przedstawić.
0
1  2  3  4    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2025/2026?
1 33.33%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 66.67%
3 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 24 Zarejestrowanych użytkowników: 5255 Ostatnio zarejestrowany: maciek_1984

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się