Nie tak dawno cała spursmaniacka brać zebrała się w różnych miastach, żeby oglądać niezwykle ważne zwycięstwo z Arsenalem na White Hart Lane. W środę o 21:00 jeszcze ważniejszy mecz i chyba najważniejsze spotkanie Tottenhamu w całej mojej kibicowskiej karierze. Na City of Manchester Stadium Tottenham walczy o miejsce numer 4 w końcowej tabeli. Mam tylko nadzieję, że nasi gracze są bardziej opanowani niż ja sam. Dwa dni, dzień i w trakcie pamiętnego spotkania z West Hamem, w którym straciliśmy miejsce w TOP 4 kosztem Arsenalu nerwy zżerały mnie od świtu aż do zmierzchu. Pozostaje tylko nadzieja, że podobnych napięć nasi zawodnicy nie będą poskramiać w lasagni ( bardziej prawdopodobny taki posiłek przed meczem wydaje się być w Manchesterze - w końcu ich trener jest Włochem, my jesteśmy co najwyżej narażeni na bardzo skuteczne w tym sezonie steki z frytkami ), ani co gorsza w dublinowym stylu całonocnej libacji. Jedno jest pewne: jedni będą płakać, drudzy się radować. A znając żywot kibica Tottenhamu, to właśnie my będziemy mieli pod górkę. Oby z happy endem.
Łączmy się! Śląsk tradycyjnie już zbiera się w katowickim City Pubie. Reszta miast niech podaje swoje propozycje! COME ON YOU SPURS!!!
42 komentarzy ODŚWIEŻ