Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham nadal bez formy. Remis na The Hawthorns

11 września 2010, 23:05, Marek
Spotkanie na The Hawthorns przypominało mi trochę to sprzed dwóch tygodni. Tottenham znów był stroną przeważającą, lecz mało z tego wynikało. Udało nam się wyjść na prowadzenie, jednak West Brom bardzo szybko wróciło do gry, a w ostatnich dziesięciu minutach gospodarze, stylem Wigan Athletic, przeprowadzili trzy, niesamowicie groźne akcje. Na nasze szczęście dziś przeciwnikowi nie udało się postawić kropki nad i.

Tym razem Harry Redknapp nie patyczkował się ze składem swojej drużyny, dokonując w nim aż pięciu zmian w porównaniu do jedenastki, która zaprezentowała swoje umiejętności dwa tygodnie temu w przegranym na własnym boisku meczu przeciwko Wigan Athletic. Manager "Kogutów" całkowicie przemeblował linię obrony swojej drużyny, dając szansę debiutu Francuzowi, Williamowi Gallasowi. Razem z nim parę stoperów tworzył jego rodak, Younes Kaboul, którzy byli wspierani przez Vedrana Corlukę na prawej flance i Garetha Bale'a na lewej. Inaczej wyglądała także druga linia Hotspur. Po raz pierwszy koszulkę z kogutem na piersi mógł założyć Rafael Van der Vaart, który obok Luki Modricia, Aarona Lennona, Wilsona Palaciosa, a także Toma Huddlestone (kapitana Spurs w dzisiejszym meczu) tworzył pomoc Tottenhamu. W ataku natomiast miał biegać osamotniony Roman Pawluczenko, wspierany oczywiście przez naszego filigranowego rozgrywającego z Chorwacji.

Pierwsze minuty udowodniły, że spotkanie na The Hawthrorns nie będzie dla Tottenhamu łatwym meczem. Podopieczni Redknappa bardzo długo utrzymywali się przy piłce, jednak dobrze zorganizowana obrona gospodarzy nie pozwalała tak naprawdę przedostać się gościom pod pole karne West Brom. W 7 minucie szansę po dobrym rozegraniu piłki między Van der Vaartem a Modriciem otrzymał Aaron Lennon, lecz jego uderzenie z szesnastki WBA poszybowało nad poprzeczką bramki Scotta Carsona. Po tym uderzeniu nastąpił okres nudniejszej gry, przerwany dopiero przez gola dla Spurs, którego autorem okazał się Modrić. Dobrym, niekonwencjonalnym dośrodkowaniem na pole karne do Pawluczenki popisał się Van der Vaart, jednak (na szczęście) rosyjski snajper przegrał walkę o górną piłkę z obrońcami West Brom. Okazało się jednak, że Ci wybili futbolówkę za słabo, a ta trafiła ostatecznie pod nogi Chorwata, który nie miał żadnych problemów z pokonaniem golkipera gospodarzy. Niestety, kilka minut później Modrić musiał opuścić boisko, po tym jak został sfaulowany przez Chrisa Brunta. Żeby tego było mało, sędziujący to spotkanie Howard Webb przewinienia na Modriciu się nie dopatrzył, odgwizdał natomiast zagranie ręką naszego zawodnika. Miejsce Modricia na placu gry zajął Niko Kranjcar. I na tym w zasadzie emocje pierwszej połowy mogłyby się skończyć, gdybyśmy kibicowali Barcelonie, a nie Tottenhamowi.

Gracze Spurs zamiast pójść za ciosem i dobić rywala, schowali się na własnej połowie, nie za bardzo nawet wiedząc czy chcą jeszcze skontrować West Brom, czy czekać na gwizdek Webba oznaczający koniec pierwszej połowy. Takie myślenie zostało błyskawicznie skarcone. W 41 minucie Fortune z niesamowitą łatwością ograł w naszym polu karnym Gallasa, lecz jego strzał zdołał jeszcze odbić Cudicini. A potem nastąpił już pokaz tego jak nie należy wybijać w takich sytuacjach piłki. Kaboul miast pomóc włoskiemu golkiperowi w wypiąstkowaniu futbolówki zablokował jego wyskok, piłka trafiła na głowę Odemwingie, który skierował ją w stronę bramki, a ta postanowiła odbić się jeszcze od Chrisa Brunta i wpaść do naszej siatki. Ostatnim zawodnikiem, który futbolówkę mógł wybić był Gareth Bale, ale Walijczyk wolał w tym momencie poćwiczyć wpadanie na słupek.
To jednak nie koniec złych informacji o pierwszej połowie, gdyż moje oko dostrzegło również, że Luka Modrić murawę The Hawthorns opuścił o kulach. Miejmy nadzieję, że mimo wszystko uraz Chorwata to nic groźnego i nasz rozgrywający szybko wróci do gry.

Drugą część gry Tottenham mógł rozpocząć od mocnego uderzenia. Wspaniałym podaniem na wolne pole popisał się Van der Vaart, jednak w sytuacji sam na sam z Carsonem, fatalnie zachował się Bale, którzy przegrał pojedynek z golkiperem West Bromwich. Chwilę później piekielnie mocno z rzutu wolnego przymierzył Kaboul, lecz i tym razem na posterunku stał bramkarz gospodarzy.

W pierwszej połowie z naszego długiego utrzymywania się przy piłce, wynikały jeszcze od czasu do czasu jakieś groźne sytuacje pod polem karnym West Brom. Po zmianie stron natomiast, Tottenham dał się sprowadzić do poziomu gry gospodarzy, który, nie obrażając nikogo, za wysoki, niestety, nie jest.

W ostatnich dziesięciu minutach to gospodarze byli stroną przeważającą. Najlepszą sytuację zmarnował Odemwingie w 87 minucie, którego strzał na linii bramkowej znakomicie zatrzymał Carlo Cudicini, rehabilitując się po trosze za niepewną interwencję przy bramce dla WBA. Kilkadziesiąt sekund później po raz kolejny Odemwingie mógł zapewnić swojej drużynie zwycięstwo, lecz i tym razem Włoch nie dał się zaskoczyć. Krytycy Cudiciniego po spotkaniu przeciwko West Brom powinni być mu niesamowicie wdzięczni. Jako jeden z nielicznych nie zawiódł.

Udało nam się dziś więc wywalczyć punkt na The Hawthorns. Biorąc pod uwagę, że większa część naszego składu rozegrała słabe zawody, a my sami w defensywie graliśmy trzema zawodnikami i stojakiem, wynik spotkania z West Bromwich trzeba uznać za bardzo dobry. Przeboleję już te cztery miliony, choć słabo mi się robi gdy słyszę aż tak wielką sumę, ale niech Gallas zarabia je grając w rezerwach. Na Premier League ten człowiek się nie nadaje.

Minusy meczu:

William Gallas - według wielu to miało być wzmocnienie. Po dzisiejszym spotkaniu jestem w stanie się z tym zgodzić tylko, że Gallas jest wzmocnieniem dla drużyny przeciwnej. To co Francuz wyprawiał na środku defensywy woła o pomstę do nieba. Jeśli Gallas przegrywa w tak prosty sposób pojedynki z zawodnikami West Bromwich Albion, to jak będzie wyglądała jego gra, gdy przyjdzie mu walczyć z Drogbą, Rooneyem czy Robinem van Persie? Zaczynam mieć coraz poważniejsze wątpliwości, czy jedynym powodem tego, że Gallas przez dwa miesiące nie mógł znaleźć sobie klubu była wysokość jego poborów. Jeśli nasza młodzież ma pobierać nauki u takiego obrońcy, to długo nie znajdziemy w akademii Tottenhamu następcy Ledleya Kinga.

Younes Kaboul - obok niepewnego Gallasa, również Kaboul nie mógł rozegrać najlepszego spotkania. Śmiem nawet pokusić się o stwierdzenie, że dzisiaj graliśmy kompletnie bez środka obrony. Co prawda podobały mi się jego ofensywne wypady na połowę gospodarzy, jednak obrońcę rozlicza się z tego, co zrobił na swojej pozycji. A Kaboul niestety w dużym stopniu przyczynił się do straty gola przez Tottenham.

Aaron Lennon - kompletnie niewidoczny motor napędowy ataków naszej drużyny. Zazwyczaj niesamowicie aktywny w ofensywie, dziś praktycznie ani razu nie zaprezentował rajdów prawą stroną boiska, z których przecież słynie.

Roman Pawluczenko - Obecność Rosjanina w podstawowym składzie Tottenhamu była bodaj największym zaskoczeniem. Po 60 minutach Redknapp przyznał się do błędu, zastępując Pawluczenkę Robbie Keane'em.

Wilson Palacios - i on udowodnił, że nie jest jeszcze w najlepszej dyspozycji. Waleczny pomocnik "Kogutów" popełniał zbyt wiele indywidualnych błędów, przegrywał pojedynki z graczami West Bromwich oraz za często tracił futbolówkę, by jego występ można było uznać za udany.

Howard Webb - tutaj akurat wszelki komentarz wydaje się chyba zbędny.

West Bromwich 1:1 Tottenham
0:1 - Modrić 27'
1:1 - Brunt 41'

Składy:

West Bromwich: Carson - Olsson, Shorey, Tamas, Jara - Brutn (Barnes 78'), Thomas, Mulumbu, Sharner (Reid 73') - Odemwinigie, Fortune (Tchoyi 86')

Tottenham: Cudicini - Corluka, Kaboul, Gallas, Bale - Lennon (Crouch 77'), Huddlestone, Palacios, Van der Vaart, Modrić (Kranjcar 32') - Pawluczenko (Keane 64')

Żółte kartki:

West Brom: Jara, Brunt
Tottenham: Gallas

Sędzia: Howard Webb

Widzów: 23,642

statystyki pomeczowe:

Posiadanie piłki:
West Brom 46%:54% Tottenham

Strzały na bramkę:
West Brom 8:9 Tottenham

Strzały obok bramki:
West Brom 7:7 Tottenham

Rzuty rożne:
West Brom 9:4 Tottenham

Faule:
West Brom 12:9 Tottenham
Źródło: własne

41 komentarzy ODŚWIEŻ

Marcin108
11 września 2010, 22:02
Liczba komentarzy: 412
dobra koniec żartów. Tolerowałem tego gościa w zeszłym sezonie kiedy pare razy udało mu sie trafić do siatki. Ale to co on teraz robi to jest przegięcie. Jak Pavlyuchenko nie chce u nas grać to niech spada. Wolałbym ujrzeć w akcji Obikę czy Towsenda (niestety nie ujrzę bo są na wypożyczeniach) niż naszego Rosjanina. Nie szanuję piłkarzy którzy nie szanują klubu dla którego grają. Roman gra bez ambicji. Myślę że swoją grą śmieje się nam w twarz. Wolę już oglądać bezproduktywnego Keane'a. Oczywiście naszą podstawą w tym momencie w linii ataku jest Crouchinho.
0
olivier
11 września 2010, 20:55
Liczba komentarzy: 1361
Wina Redknappa, sam go wystawił na siłe.
0
Julkos
11 września 2010, 20:45
Liczba komentarzy: 661
Historia lubi się powtarzać. Rok temu w 4. kolejce Modrić złamał nogę. Teraz mamy 4 kolejkę i Redknapp podał, że Modric prawdopodobnie znowu ją złamał... masakra
0
Julkos
11 września 2010, 20:04
Liczba komentarzy: 661
Szkoda gadac. Juz sie boje spotkania z werderem, ktory u siebie srednio na mecz strzela 3 gole!!
0
adipetre
11 września 2010, 19:52
Liczba komentarzy: 1263
A Werder remisuje z Bayernem. Wie ktos co z Luka??
0
jaroszy
11 września 2010, 19:38
Liczba komentarzy: 921
Kolejne słabe spotkanie w naszym wykonaniu , obecna forma spurs nie jest dobrym prognostykiem przed spotkaniem z Werderem w LM.
0
olivier
11 września 2010, 19:25
Liczba komentarzy: 1361
nie smućcie tak dziewczyny. Nie było tak źle. Szczerze to spodziewałem się porażki. W końcu z WBA to przeważnie szło nam nie zbyt dobrze. Nie pamiętam kiedy ostatni raz zmietliśmy ich z boiska. Pamiętam 2:1 z 2006 jak Keane 2 bramy strzelił. Ale tak ... Same wtopy z tymi drwalami :(
0
olivier
11 września 2010, 18:53
Liczba komentarzy: 1361
Hughesa może nie, ale Dembele? Dwa mecze w Premier League a na koncie już ma dwie asysty i dwie bramki.
0
olivier
11 września 2010, 18:49
Liczba komentarzy: 1361
I zatrudnić Marka Hughes'a z Fulham, nie ? super pomysł ;dd
0
radeon
11 września 2010, 18:48
Liczba komentarzy: 589
Ja proponuję odkurzyć stare, zapomniane przez najnowszą falę naszych kibiców, hasło, dopasować je do nowych warunków i z pieśnią na ustach wykrzyczeć REDKNAPP OUT! :D
0
radeon
11 września 2010, 18:33
Liczba komentarzy: 589
Wiem ze Harry sie na to nie zdecyduje ale powinnismy obecnie grac raczej takim skladem: Cudi-Hutton/Walker-Kaboul-Gallas/Bassong-Ekotto--Lennon/Gio-BigTom-Modric/Jenas-VdV-Bale-Crouch/Paw
0
radeon
11 września 2010, 18:22
Liczba komentarzy: 589
Nie rozumiem co macie do środkowych obrońców. Głównie dzięki nim nie przegraliśmy meczu. Według mnie zagrali bardzo dobrze. Fatalnie w obronie zagrał Palacios i Tom. Zero asekuracji i wsparcia obrony przed polem karnym. Ogólnie mówiąc sądzę że uzyskaliśmy znakomity wynik grając chodzonego. Gdyby nasi biegali to pewni byśmy wygrali.
0
radeon
11 września 2010, 18:22
Liczba komentarzy: 589
Pozwole sobie na ocene pilkarzy bo mialem watpliwa przyjemnosc ogladac caly mecz: Cudicini -6 - uratowal nam punkt zwracam honor, Corluka -3 - symuluje gre i zaangazowanie, nie nadaje sie na bocznego obronce zero dynamiki i zagrozenia na dzien dzisiejszy forma zdecydowanie na lawke i zmienic mu pozycje na srodkowego obronce ewentualnie def pomocnik zmienik Big Toma, Kaboul - 5- poprawnie dobra dynamika fajne ofensywne wejscia, w obronie pewnie choc nie bezblednie, Gallas - 4 - nie gotowy jeszcze do gry na 90 minut ale za 2 tyg moze nam ratowac tylki Bale- 7- typowy dobry mecz tylko skutecznosc do poprawy, Lennon -4-do przerwy nie widoczny, po przerwie juz troche lepiej, niepotrzebnie schodzi do srodka jest skrzydlowym powinien wymiatac jak Bale(ktory jest obronca a na swojej flance robi wiecej zamieszania...) Modric-5- za gola, ale nie zachwycal do tamtej pory raczej w cieniu bardziej kreatywnegoVdV Krajncar-1-jak dla mnie powinien byc poza kadra meczowa, nawet na lawke trzeba sie czyms wykazac, poza gra zupelnie, Palacios-2-walczak bez formy, lawka ewidentnie, Big Tom-6-najlepszy w srodku pola, robi postepy w grze i decyduje czesto o obliczu gry gdyby nie on byloby marnie, VdV-5- potencjal ma duzy, czekamy na lepsze zgranie,Pav-3- powalczyl na asyste, bez blysku i wiecznie sfrustrowany, Keane-3-pewnosc siebie na dnie, Crouch- za malo czasu dostal zeby oceniac.
0
adipetre
11 września 2010, 18:19
Liczba komentarzy: 1263
5 pkt jak na nasza dyspozycje to naprawde dobry wynik, niezly debiut VdV, dobrze Bale, za Palaciosa wolabym nawet Jenasa, powtorze - jak majac tylu wiezowcow mozemy miec takie problemy przy stalych fragmentach. Mam nadzieje ze Harry straci ciepliwosc do Corluki jeszcze w tym roku, Walker nie gralby gorzej od Chorwata, a na pewno nie wdawalby sie w dryblingi tuz przed swoim polem karnym. Oby kontuzja Luki nie byla powazna.
0
pedrosa
11 września 2010, 18:16
Liczba komentarzy: 144
Nie można się cieszyć z takiego rezultatu, ale mieliśmy baaardzo dużo szczęścia, że nie przegraliśmy tego meczu. WBA maiło w końcówce kilka sytuacji 100%, które moim zdanie było spowodowane beznadziejną grą naszych obrońców, którzy zostawiali im za dużo miejsca. Myślę, że błędam było przesunięcie Bale'a na obrone, gdzie jest bardzo niepewny i wiadomo, że jako obrońca nie daje tyle w przodzie na ile go stać jak gra w pomocy. Palacios grał jakby był kameleonem i wcielił się w kolor murawy. Tak samo Pav. Wyglądało jakbyśmy grali w 9. Aż nadto było widać brak Defoe. Nazwisko Aaron Lennon oznaczało dzisiaj Strata Piłki (aż żal się robi, że biore Aaron na bierzmowanie). VdV, podobnie jak Big Tom starali się, ale w trójke z Balem nie mogli nic zdziałać. Martwi w dodatku kontuzja Luki. Kranjcara który za niego wszedł można byłoby dodać do Pava i Wilsona i wtedy wyszłoby, że graliśmy w 8. Na całe szczęście uratował nas Cudicini. Wierzę, że z Werderem zagramy przynajmniej na 70% swoich umiejętności i wygramy, ale to chyba tylko pobożne marzenie.
0
Skaju
11 września 2010, 18:14
Liczba komentarzy: 478
Ja również uważam, że Kaboul zagrał na tle drużyny całkiem dobre zawody. Za kilka dni mecz z Werderem i mamy niezłą kaszankę. Problem tkwi w przepychu bogactwa w pomocy i totalnym ubóstwie w reszcie formacji. Gareth nie może grać tak defensywnie, bo traci cały swój potencjał. Lewe skrzydło należy do niego i kropka. Dzisiaj udowodnił, że jeżeli coś/ktoś jest do wszystkiego to tak naprawdę jest do niczego. Roman i Vedran grali ze sraczką (nie rozumiem jak Vedran przegrywał pojedynki główkowe z o ponad 10 cm niższym Odemwingie?). Do gry stoperów nie mam zastrzeżeń, bo to tak na prawdę nasza rezerwowa stoperka. Keano pokazywał, że ma głód gry (nareszcie!). Jeżeli Luka przeżył dzisiejszy mecz i zagra z Werderem, razem z Huddlestonem na środku, przed nimi VdV, na skrzydłach Bale z Lennonem i z przodu Keane to jakieś szanse na dobry wynik są. Nie zazdroszczę Harremu dobierania obrońców na przyszłe mecze, bo albo są kontuzjowani, albo bez formy. A i czekam na powrót Ośmiornicy, bo Carlo jest bardzo niepewny, a takie strzały z dystansu (jak ten z końca meczu Petera O.) trzeba bronić, jeżeli chce się grać w klubie z Premier League.
0
KonradM
11 września 2010, 18:13
Liczba komentarzy: 222
Wigan i WBA pokazało nam jakie miejsce będziemy mieć jeżeli nasze gwiazdeczki nie zaczną gra ehh :/
0
Zoolander
11 września 2010, 18:11
Liczba komentarzy: 1192
Szkoda czasu, żeby po raz kolejny krytykować ruskie drewno...
0
halabala
11 września 2010, 18:06
Liczba komentarzy: 1310
Jeden punkt w meczach z dwoma prawdopodobnymi (a co najmniej - potencjalnymi) spadkowiczami...Z taką grą, a na pewno z takimi wynikami ciężko będzie obronić czwarte miejsce. Pocieszeniem jest tylko fakt, że rywale też tracą punkty - vide Man City. Przy bramce po raz kolejny zirytowała mnie konusowatość Cudiciniego (jakby co jestem jego wzrostu, ale na bramkarza to on jest po prostu za niski), ale potem odpokutował winy z nawiązką. Na plus debiuty van der Vaarta i Gallasa, środek pomocy można podsumować dwoma słowami - Wilson Palacios. I to wcale nie jest jego wina, ten gość po prostu nie nadaje się na kreatora gry. Oby Sandro szybko się zaklimatyzował. Roman błysnął tym, że przegrał pojedynek główkowy po którym padł gol, poza tym był wkur...jący, gdy przy ataku składającym się z kilku gości na siłę szukał strzału. Ostatni mecz to na pewno nie był, bo przecież ktoś grać musi, ale przychylam się do zdania mosaja, że Rosjanin jest zbyt chimeryczny, żeby pokładać w nim nadzieję w dłuższej perspektywie. Ogólnie, szkoda gadać, znowu daliśmy ciała.
0
olivier
11 września 2010, 18:02
Liczba komentarzy: 1361
Nie zgadzam sie do oceny Kaboula moim zdaniem to on i VdV zagrali najlepiej w Spurs. No i oczywiscie Cudicini który na uratował przed porażką.
0
<  1  2  3    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2025/2026?
1 33.33%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 66.67%
3 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 30 Zarejestrowanych użytkowników: 5255 Ostatnio zarejestrowany: maciek_1984

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się