Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Remis na St. Andrews. Birmingham 1:1 Tottenham

4 grudnia 2010, 18:12, Michaliv
O tym jak ciężko gra się w tym sezonie na St. Andrews przekonała się między innymi londyńska Chelsea, która na tym właśnie obiekcie z Birmingham City przegrała. Sztuka wywiezienia trzech punktów ze stadionu The Blues nie udała się także Tottenhamowi, który, mimo, że po pierwszej połowie z zespołem Alexa McLeisha prowadził, nie potrafił swojej wygranej dowieźć do ostatniego gwizdka sędziego.

Dzisiejszy mecz, co może nie jest zbyt odkrywcze, miał dwie, kompletnie różne połowy. W pierwszej oglądaliśmy bardzo dobrze grający Tottenham. Tottenham atakujący, szarpiący skrzydłami i pewny w defensywie. A przede wszystkim Tottenham, który ze swojej przewagi potrafił skorzystać, wychodząc w 19 minucie na prowadzenie - bramkę na 1:0, po ogromnym zamieszaniu w szesnastce Birmingham zdobył Sebastien Bassong. Koguty miały jednak w tej części gry kilka kolejnych sytuacji do podwyższenia wyniku, lecz podopiecznym Harry'ego Redknappa brakowało odrobiny precyzji, by Bena Fostera pokonać po raz drugi. Mimo to gra wyglądała bardzo dobrze, więc chyba mało kto spodziewał się, że po zmianie stron owe niewykorzystane sytuacje mogą się zemścić.

W drugiej części spotkania Spurs kompletnie nie przypominali piłkarzy z pierwszej połówki. Inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami przejęli gospodarze i to oni dyktowali warunki gry. Obserwując postawę Tottenhamu w drugich trzech kwadransach można było dojść do wniosku, że nasi piłkarze nie przywyknęli w tym sezonie do utrzymywania prowadzenia, tak często musieli przecież swoich rywali gonić. Zagubieni w deszczu nad Birmingham gracze Spurs popełniali coraz więcej głupich błędów, które mogły się zakończyć stratą gola, a brylował w tym Wilson Palacios

Gol jednak, pomimo licznych okazji Birmingham, nie padał, a mecz powoli zbliżał się do końca. Niestety, ostatecznie The Blues dopięli swego, a strzelcem wyrównującej bramki został Craig Gardner, który wykorzystał gapiostwo defensorów Tottenhamu i doprowadził do remisu. Remisu, który utrzymał się do ostatniego gwizdka. Po stracie bramki goście, co prawda, na te ostatnie dziesięć minut, postanowili się obudzić, lecz Tottenhamowi nie udało się już przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Z Birmingham na St. Andrews nikomu nie gra się łatwo. W tym sezonie z tego stadionu tylko Evertonowi udało się wywieźć pełną pulę. Tottenham również miał na to szansę, gdyby formę z pierwszej połowy prezentował w przeciągu całego spotkania. A tak przychodzi nam się zadowolić jednym punktem. Choć wielu z nas powinno przytaknąć, że szansa na trzy oczka była wielka.

Składy:

Birmingham: Foster - Carr, Ridgewell, Johnson, Dann - Bowyer (Larsson 71.), Gardner, Ferguson, Fahey (Żigić 60.), Beausejour (Murphy 80.) - Jerome

Tottenham: Gomes - Hutton, Bassong, Gallas, Assou-Ekotto - Lennon, Palacios, Modrić, Bale - Crouch, Defoe (Pawluczenko 78.)

Sędzia: Kevin Friend

Żółte kartki:

Birmingham: Ridgewell
Tottenham: Palacios
Źródło: własne

17 komentarzy ODŚWIEŻ

Minio12
6 grudnia 2010, 07:56
Liczba komentarzy: 113
Zamiast Palaciosa Redknapp powinien częściej wystawiać Sandro (bo chyba on teraz nie ma kontuzji?)
0
varba
6 grudnia 2010, 03:20
Liczba komentarzy: 4468
Drogi kolego po to ktoś wymyślił komentarze żeby komentować wydarzenia po meczu. W pewnym sensie jesteśmy komentatorami po meczu. Poza tym każdy ma prawo wyrażać swoje opinie, o ile nie ubliżają innym! Dziękuje ze studia mówił Dariusz Varba Szaranowicz!
0
Zoolander
5 grudnia 2010, 19:38
Liczba komentarzy: 1192
Oczywiście: to jest nie do pomyślenia :D
0
LORDI I NARUTO I TOTTENHAM
5 grudnia 2010, 17:28
Liczba komentarzy: 54
Wszyscy mamy rację że narzekamy ale trzeba powiedzieć że to nie my jesteśmy na boisku.To nie my jesteśmy trenerami kogutów tylko Harry, może miał jakiś plan gry tylko że nie wyszło. Zachowywujemy się jak komentatorzy po meczu, to jest nie do pomyślenia.
0
varba
5 grudnia 2010, 13:10
Liczba komentarzy: 4468
Problem polega na tym że zadowolilimy się jednobramkową przewagą i już nie próbowaliśmy zdobyć drugiej, dopiero przy remisie zaczeliśmy grać swoje. Jakby nie można było tak przez cały mecz. Szkoda punktów bo były do wyszarpania. A forma naszych napastników jest żałosna. Harry musi sprzedać Keana i sprowadzić nam napadziora.
0
FallenOne
5 grudnia 2010, 10:59
Liczba komentarzy: 625
Akurat w momencie, kiedy Harry przeprowadzal zmiane nie powinien zdejmowac Palaciosa. Za Defoe powinien wejsc Sandro, skoro golym okiem mozna bylo zobaczyc, ze BC zaczyna dominowac. Trzeba bylo zagescic srodek pola i wzmocnic defensywe. Wtedy mozna zaczac kombinowac. Pavlyuchenko za Croucha, albo Krancjar za Palaciosa...Ale to juz sa szczegoly! Manager powinien reagowac na sytuacje na boisku, a nie przeprowadzac zmiany, ktore od poczatku meczu bylo wiadomo, ze przeprowadzi, bez wzgledu na wynik. Dwoch bramkarzy na lawce to tez zart. Mozna bylo wziac jakiegos mlodzika, ktory i tak by nie wszedl, ale moze chociaz psychicznie by mu to cos dalo...nie wiem, ale i tak to lepsze niz zabranie drugiego bramkarza :/ Reszta krytyki spada na napastnikow, niestety. Crouch mial kilka sytuacji, z ktorych powinien pasc gol, ale widac bylo jak na dloni, ze oprocz zgrywania i przyjmowania pilki jego umiejetnosci sa co najwyzej marne :/ Defoe tez zmarnowal kilka sytuacji i mam tylko nadzieje, ze to jeszcze brak pelnej sprawnosci meczowej po kontuzji i to sie poprawi, bo na wlasne zyczenie zremisowalismy (ciagle mam ochote powiedziec, ze przegralismy, bo tak sie wlasciwie czuje) wygrany mecz. Widac tez brak umiejetnosci koncentracji przez caly mecz, a to dotyczy calej druzyny. Jak przegrywamy pierwsza polowe, to chociaz wiemy, ze trzeba sie w drugiej koncentrowac na maxa i walczyc o wygrana. Ale jak prowadzimy gladko i przeciwnik sie ogranicza do przeszkadzania, to zawsze mam obawy, ze cos sie za chwile wydarzy niemilego. Nie inaczej bylo dzisiaj :/
0
radeon
4 grudnia 2010, 23:58
Liczba komentarzy: 589
brak zmian to podstawowa wada trzeba wymieniac slabe ogniwa a takie sa w kazdym meczu...do zmiany byl chocby Palacios. Czy Harry popadl w jakies samozadowolenie i stwierdzil ze zmiany w meczu sa dla picu... jak dla mnie dwa punkty stracone przez naszego menago
0
adipetre
4 grudnia 2010, 22:27
Liczba komentarzy: 1263
Jeszcze jedna kwestia, dlaczego na lawce bylo 2 bramkarzy, przeciez dos Santos czy Keane sa zdrowi, jakiegos mlodego tez mozna przeciez w ostatecznosci wziac.
0
Zoolander
4 grudnia 2010, 19:33
Liczba komentarzy: 1192
Żaden miesiąc zoolander. Żeby coś kupić najpierw musimy kilku grajków sprzedać, a obserwując nikłe zainteresowanie naszymi piłkarzami, to może nie być takie hop, siup. Jeśli już ktoś do nas dołączy, to raczej w drugiej połowie stycznia i jak znam życie, będzie to zawodnik najmniej na tę chwilę potrzebny :P
0
Zoolander
4 grudnia 2010, 19:19
Liczba komentarzy: 1192
Żeby nie było za wesoło to trochę ponarzekam. Tym razem na Croucha. Można go pochwalić za to, że walczył, często się cofał i czasami pomagał w rozegraniu, ale z jego grą na przodzie już tak wesoło nie było. Powinien zakończyć ten mecz już w pierwszej połowie. Rozumiem, że to odgrywający, którego głównym zadaniem jest zgrywanie piłek do partnerów i wykorzystywanie siły/wzrostu, ale do jasnej cholery! Głównym zadaniem napastnika jest zdobywanie bramek niezależnie od roli, jaką pełni. Mamy XXI wiek, piłka nożna się rozwinęła do takiego poziomu, że jednofunkcyjny zawodnik jest praktycznie bezużyteczny. Oczekuję od niego trochę więcej niż zgrywania piłek i robienia za słup. Jego strzały to całkowita anemia, a o przyjęciu piłki nie wspomnę (która z resztą powinna być domeną takiego piłkarza). Dla porównania: na boisku biegał też Żigić o podobnej budowie. Ten jednak potrafi kopnąć, przyjąć, podać, zgrać. Jest pożyteczniejszy i nie da się ukryć. Pavlyuchenko też zdążył mnie przez te kilkanaście minut zdenerwować, ale nie mam już na niego siły. Jeszcze miesiąc...
0
Julkos
4 grudnia 2010, 18:55
Liczba komentarzy: 661
a ja bede upierdliwy : wchodzi ten wasz Pavlyuchenko i 2 minuty pozniej dostajemy bramę ;)
0
Julkos
4 grudnia 2010, 18:51
Liczba komentarzy: 661
Birmingham gral bardzo przecietnie, my w drugiej polowie jeszcze gorzej. Szkoda slow, bo nie wygladalo to dobrze. HR zamiast dac szanse wszystkim trzem rezerwowym i wposcic ich w 60-70 min to zmienil tylko Romana. A gdzie jest Krajncar? Lepiej trzy zmiany niz jedna, bo jeden zawodnik przeciez nie ruszy do boju tak druzyny tylko wiecej.
0
jestem_michu
4 grudnia 2010, 18:33
Liczba komentarzy: 9
Racja. Pierwsza połowa była dość ciekawa, no druga niestety już nie tak bardzo jeśli chodzi o wykonanie Tottenhamu. Szkoda że nie udało się wywalczyć 3 pkt ;/ Miejmy nadzieję że w następnej kolejce będzie lepiej ;] Oraz że Szejkowie z Man C nie będą chcieli kupić Bale ;/ ;/
0
madzik
4 grudnia 2010, 18:23
Liczba komentarzy: 68
Bale też był na boisku ;)
0
Pablo959
4 grudnia 2010, 18:15
Liczba komentarzy: 66
Po raz kolejny przegrywamy wygrany mecz. Huddlestone i VdV wracajcie jak najszybciej !!!
0
adipetre
4 grudnia 2010, 18:15
Liczba komentarzy: 1263
Meczu jeszcze nie ogladalem, ale widze po lakonicznej relacji, ze Palacios nie blyszczal, again, nie moze byc tak ze ten facet gra piach od miesiecy, a ma pewny plac, Sandro zjebal bramke na Boltonie, ale gorzej by na pewno sie nie prezentowal, przy okazji zbieral by nauke i wyciagal wnioski, stajac sie lepszym, a Palacios? Gra, gra i z tygodnia na tydzien jest coraz gorzej. Wynik mnie cieszy, tylko z finansowego punktu widzenia, wiedzialem ze tego meczu nie wygramy, zdaje sie ze rok temu mecz mial podobny przebieg, wiec mentalnie postepu nie zrobilismy.
0
LORDI I NARUTO I TOTTENHAM
4 grudnia 2010, 18:12
Liczba komentarzy: 54
szlak remis
0

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2025/2026?
1 33.33%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 66.67%
3 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 39 Zarejestrowanych użytkowników: 5255 Ostatnio zarejestrowany: maciek_1984

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się