Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Bez paniki, czyli o "kominach płacowych"

31 stycznia 2011, 18:43, Marcin Iwankiewicz
Ufff, dawno już nie napisałem nic na naszym portalu, dlaczego więc akurat teraz? Skłoniła mnie do tego dyskusja, która toczy(ła) się na forum w temacie transferów. W zasadzie to tylko do niej odnosi się pierwsza część tytułu tego, że tak górnolotnie to określę, felietonu. Reszta to już tylko takie luźne przemyślenia, dzięki którym może dyskusja wejdzie na inny poziom niż "Forlan, Suarez, Dżeko."
Jak wiemy, obok kwoty odstępnego, najważniejszym problemem w ściąganiu klasowych zawodników są ich wymagania finansowe. W Tottenhamie istnieje górny limit tygodniówek wynoszący około 80 tysięcy funtów tygodniowo. Wiele osób widzi w tym genialny ruch, dzięki któremu Klub świetnie prosperuje. Jak dla mnie sytuacja przedstawia się nieco inaczej. "Nie zaoferujemy komuś więcej, ponieważ nie chcemy tworzyć kominów płacowych" - to święta zasada w naszym Klubie, w mojej zaś opinii straszna głupota.
Nie ma pieniędzy na wielkie pensje, ale finanse na milion średnich jakoś się znajdują. Weźmy nasz najnowszy nabytek - Steven Pienaara zawodnik dobry, ale nam kompletnie zbędny. Niech każdy zastanowi się, którą w kolejności potrzebą było sprowadzenie kolejnego ofensywnego pomocnika?! Najważniejszym argumentem za jego przyjściem nie była szybkość, przegląd pola czy wyszkolenie techniczne tylko cena. Zupełnie to do mnie nie przemawia, ponieważ wydaliśmy niepotrzebnie 3 miliony funtów i jeszcze będziemy płacić mu te 70 tysięcy tygodniowo.Proponowałbym zastanowić się nad powiedzeniem "biednego nie stać na tanie rzeczy" (choć na biednych akurat nie trafiło;). Razem z naszym "max" 80 daje to 150, na które skusić można prawie każdego zawodnika. Który byłby czymś, co jest w każdej dziedzinie życia normalne - okrytym czarną sławą "kominem płacowym." Różnicowanie zarobków w zależności od wkładu jest tym co odróżnia kapitalizm od gospodarek sterowanych. Messi i Xavi zarabiają zupełnie inne pieniądze niż Maxwell z Abidalem. A jak jest u nas?
A u nas jest dokładnie tak, jak w polskich klubach. Kluczowy Modrić dostaje podobną tygodniówkę co niemal bezwartościowi Keane i Pawliuczenko, bardzo ważni Bale i Van der Vaart podobną co zupełnie trzeciorzędni Bassong z Jenasem.Kompletny absurd - normą jest, że, dajmy na to, Kuba Wojewódzki zarabia więcej niż, z całym szacunkiem, portier w TVN-ie, ponieważ ma "odrobinę" większy wkład w zyski firmy. Czasy, kiedy dyrektor fabryki zarabiał o połowę więcej niż robotnik w Polsce na szczęście już bezpowrotnie minęły. Ale w Tottenhamie nadal hołduje się zasadzie "Czy się stoi, czy się leży..."
Oczywiście, można sobie mydlić oczy argumentami pod tytułem "Leeds, Newcastle, Portsmouth, WHU." Pytanie brzmi po co? Ważne jest to, żeby określone pieniądze dawać określonym zawodnikom, a nie "supergwiazdom" typu Dyer czy Kanu. Przyjmijmy czysto hipotetycznie, że graczem Tottenhamu zostaje Fernando Torres z tygodniówką na poziomie 130-150 tysięcy funtów. Każdy zdrowo myślący człowiek zgodzi się chyba, że Hiszpan jest wart takich pieniędzy. W normalnej sytuacji wszyscy w Klubie uznają, że tak być powinno. W nienormalnej zaś mamy bunt piłkarzy, którzy chcą zarabiać porównywalne pieniądze. Przy obecnym wkładzie w grę zespołu zasługuje na to tylko Modrić, gaża na poziomie 100 tysięcy przypaść zaś powinna Bale'owi, Van der Vaartowi i może jeszcze Gomesowi. A reszta? Drzwi otwarte, nie podoba się, jesteście tylko dodatkiem. Pawliuczenko, Keane, Gallas, Crouch, Pienaar, King, Woodgate etc. dostają wolną rękę w znalezieniu sobie zespołu, który da im więcej niż te 60-80 tysięcy, które mają u nas i które będą w stanie za nich zapłacić. Szczerze wątpię, czy znalazłoby się miejsce dla więcej niż 2-3, rewolucji bym się więc nie obawiał.
Oczywiście, można powiedzieć, że piłka nożna to gra zespołowa i nie liczy się jeden czy drugi zawodnik. I tak rzeczywiście jest, ale grą zespołową jest praktycznie wszystko. Żadne przedsiębiorstwo na świecie nie poradzi sobie bez sprzątaczek, ludzi wywożących śmieci czy ochrony. Nie oznacza to jednak, że takie osoby mają zarabiać podobnie co dyrektorzy. A jeśli będą chciały, proszę bardzo, droga wolna w szukaniu nowego pracodawcy, my kogoś w to miejsce znajdziemy. Bo walka na rynku toczy się o tych z najwyższymi kwalifikacjami, resztę zawsze da się jakoś dokooptować.
Nie chcę, żeby ten tekst został źle zrozumiany. Wolę, żebyśmy w tym okienku nie kupili już nikogo niż ściągali kolejnego zawodnika z kontraktem na 60-70 tysięcy (ciągle podkreślam, że chodzi o "klasę" a nie pensję, oczywiście jak Messi zechce przyjść za 20 tysięcy to bardzo się ucieszę). Nie jest to też rewolta przeciwko Pienaarowi - stało się, jest nasz i teraz kibicuję mu z całego serca. Tylko nie jestem pewny, czy w Klubie pomyślał ktoś o tym, że po sezonie Bentley jednak nie przekona do siebie nikogo (a patrząc na to jak na razie gra jest to najprawdopodobniejszy scenariusz) i powróci do zespołu wraz ze swoją dużą tygodniówką. Zespołu złożonego z ponad 30 zawodników, z których 3-4 to postacie kluczowe, 6-7 dość ważne, a reszta możliwa w każdej chwili do zastąpienia. Mój apel jest więc taki - trzon zespołu już mamy, od klasowych drużyn odróżnia nas ilość klasowych zawodników. Których, jeśli chcemy realnie myśleć o mistrzostwie, trzeba będzie sprowadzić, bo z naszej "akademii" raczej nie wyjdą. Ale żeby znalazły się na nich pieniądze, najpierw musimy skrócić listę płac, a później zaoszczędzone kwoty przeznaczyć na "kominy płacowe"!
Źródło: własne

48 komentarzy ODŚWIEŻ

MARCUS
30 stycznia 2011, 21:16
Liczba komentarzy: 2060
Faktycznie :) Można wywnioskować. zazwyczaj jak chce pisać o 15 rzeczach w tym samym momencie to tak to się kończy. Ok. Pal licho o nazwy, ale mi komin kojarzy się źle. Natomiast sprawiedliwie to nie znaczy równo, i to jest dobrze :) Dobrze jest więc nie robić ograniczeń. Trochę Kali jeść, Kali pić. Nie wiem tylko czy tobie , czy sobie tłumaczę? ;) Może właśnie dlatego, że nie piłem.
0
Zoolander
30 stycznia 2011, 20:56
Liczba komentarzy: 1192
Marcus - piłeś? Bo jakoś atak ciężko mi rozszyfrować w kilku miejscach składnię. I cały tekst jest o tym, że u nas nie ma kominów. Komin polega na tym, że nie wszystkim po równo, tylko kilku więcej niż reszta. U nas tego niestety nie ma, a z Twojej wypowiedzi można wywnioskować, iż jakoby twierdzę, że są.
0
MARCUS
30 stycznia 2011, 20:47
Liczba komentarzy: 2060
Tak trochę na Nie, to jednak myślenie o kominach płacowych jako , o czymś co nam strasznie ciąży. To jest znowu odniesieni do całego budżetu. Jeżeli mamy takie "kuku' jak wypłaty kilku graczy, ale mimo to jakoś nie toniemy, stać nas na zaoferowanie bardzo dobrych warunków, coś się udało zrobić, jednak WIĘKSZOŚCI nie przepłacamy, to widocznie nie są to kominy a po prostu wypadki przy pracy. Na NIE też jednak wmieszanie do tego wątku Pienara, potrzebność lub nie się okaże. To jest fajny, bardzo dobrze ukształtowany, uniwersalny grajek, który może pozwolić sporo zmieniać w grze. Ja przynajmniej nie oceniam tego transferu w kontekście, miał być napadzior, a jest pomocnik, bo nie wiem czy docelowo jednak nie jest to fortel przed pozbyciem się w lecie lub jeszcze zimą kogoś lub chociaż jednak przed chimerycznoscią LEnnonka.
0
Mazur01
30 stycznia 2011, 20:39
Liczba komentarzy: 287
Myślę aapa, że jest dokładnie odwrotnie, to jest najlepszy moment na dyskusję. Pytanie brzmi - po co zatrudniamy 30 kolesi, z których połowa zarabia kasę zbliżoną do naszego maxa, skoro i tak nawet w tak gównianym spotkaniu zawsze wychodzą ci sami? Tak w tym sezonie gra Chelsea i po to ma tylko 18 piłkarzy z wysokimi kontraktami. Tyle że w większości prezentują oni trochę inną jakość...
0
MARCUS
30 stycznia 2011, 20:27
Liczba komentarzy: 2060
ha ha , Aapa, a ja właśnie chciałęm rozpocząć swój udział po meczu z Fulham :) Powiem tak, generalne założenie Ginoli ,żeby nie robić jakiś sztucznych ograniczeń jest ok, albo jeszcze inaczej , wydaje mi się, że nas na to stać. Ja pojmuję osobistości pod tytuęłm Pav czy Robo, jako pozostałości po innych czasach. Wydaje mi się , że zmieniło się to wszystko mniej więcej od momentu przyjścia HR. Nie było to tak, ze temat się skńczył w chwilę, ale jednak przekształcił się w coś innego. Myślę, też że w pewien sposób założenia pod tytułem płacimy dobrym, albo bardzo dobrym, więcej niż kiepskim, też zaczynają obowiązywać. trzeba po prostu delikatnie tańczyć w tej materii. Z jednej strony nie jest logicznym, że nie można nic zrobić z darmozjadem, który bierze wielkie pieniądze, za to ,ze robi "nic" . Z drugiej strony jednak nie można się dziwić, że zawodnik chce wywalczyć jak najwięcej "stałej", bo mu się to po prostu opłaca. To jest ogólnie bardzo dynamiczna i krucha konstrukcja. Z jednej strony budżet, który musi obejmować praktycznie wszystko, z drugiej mocno indywidualne sprawy związane z podpisywaniem kontraktów, bo bądźmy szczerzy, jak się parafuje tygodniówkę w wysokości 80 tys funtów, to raczej ma się w dupie to ,ze Modric ma ten sam podpis przy 50 tys. Żeby błędów nie popełniać, albo inaczej, chronić się jest cała masa instrumentów. Np. Messie może mieć wielką podstawę i premie za naprawdę konkretne osiągnięcia, a taki Abidal wiadomo, że podstawę ma nieporównywalnie mniejszą, ale za to inne "wyjściówki" premie za asysty, tytuły itp. Suma sumarum, jednemu i drugiemu się opłaca. Zarówno pod względem finansowym jak i samorealizacji. Może to duze słowo, ale naprawdę wielcy (nie tylko o cech stricte piłkarskie mi chodzi) mogą w ten sposób czynić wielkimi ich miejsca pracy. Można też wykupować ubezpieczenia na zdrowi, że w razie kłopotów zdrowowtnych (co przecież ma gigantyczny wpływ na przydatnosć/obecność) , żeby w razie czegoś w jakimś stopniu się chronić. Oczywiście to wszystko brzmi łatwo i ładnie (podmaśliłem sobie :) ) , ale oczywiscie kłopot tkwi w szczegółach. Bo jak wyznaczyć różnicę między dowartościowaniem pracusia, żeby nie czuł się jedynie wołem roboczym, który jak gra to jest dobry, a jak nie to niech się buja; a megalomanią tych największych ??
0
aapa
30 stycznia 2011, 19:25
Liczba komentarzy: 2742
po meczu z Fulham rozmowa o kominach płacowych wydaje mi się nie na miejscu. Gdyby niektórzy zawodnicy dostawali 100-130 czy 150 tys. ból po takich meczach byłby jeszcze większy.
0
DADI
30 stycznia 2011, 14:23
Liczba komentarzy: 172
Adu a Lukaku to inna bajka.Ten drugi ma wielką przyszłość.Ten pierwszy też miał ,ale tu też chodzi o walory fizyczne.Spójrz na Adu a później na Lukaku.Lukaku stworzony jest dla PL.
0
FallenOne
30 stycznia 2011, 14:16
Liczba komentarzy: 625
Piszesz tak, jakby Carroll miał już powyżej trzydziestki i zbliżał się do piłkarskiej emerytury. Otóż mój drogi nie. Carroll jest w wieku Bale'a, więc taki stary z pewnością nie jest. Mówisz, że 20 mln za 17-latka to dobry interes, bo to znakomita inwestycja w przyszłość. A mówi Ci coś nazwisko Freddy Adu? Nim też w młodym wieku interesowały się wielkie, europejskie potęgi, a teraz chłopak szuka klubu gdzieś w Danii.
0
DADI
30 stycznia 2011, 14:06
Liczba komentarzy: 172
raku nie wiem czy twój komentarz został napisany z delikatnym przekąsem czy też nie ,ale wydaje mi się ,że byłby to lepszy interes niż pozyskaniem Carroll'a.Za 20 mln 17-latka na przyszłość by się przydał ,a po za tym o wiele ten transfer byłby tańszy ,bo N'castle nie puści Carroll'a za cenę poniżej 30 baniek.Gdyby postawić Lukaku zamiast Carroll'a w N'castle to grałby tak samo jak nie lepiej.
0
DADI
30 stycznia 2011, 10:31
Liczba komentarzy: 172
Ściąganie 17-latka, który napieprza bramki tylko w lidze belgijskiej za ponad 20 mln to złoty interes.
0
DADI
30 stycznia 2011, 09:57
Liczba komentarzy: 172
Chelsea chce wydać ogromne pieniądze za Lukaku ,ale od kiedy angielskie media piszą na temat przenosin Torrea'a do Chelsea, to temat Lukaku ucichł.Wykorzystajmy tą szansę ,bo szczerze też wolałbym Lukaku od Carroll'a
0
Nylon
29 stycznia 2011, 23:26
Liczba komentarzy: 645
a mi się marzy wygrzebać jakiegoś murzynka czy chińczyka który talentem przyćmił by wszystkich, miałby 18 lat i cieszył się z 5 000 miesięcznie. :) zawsze wolałem SZUKAĆ a nie brać gotowego. oczywiście to tylko pobożne życzenia ale spójrzmy ilu fantastycznych zawodników jest na świecie, a media wogóle o nich nie mówią. Im się mniej o kimś mówi tym mniej kosztuje i tym większe szanse na jego pozyskanie. zamiast Carolla jednak wolałbym Lukaku ;) ale tak jak mówię - to tylko pobożne życzenia
0
adipetre
29 stycznia 2011, 21:32
Liczba komentarzy: 1263
A kto daje mu taką tygodniówkę?
0
gaizka
29 stycznia 2011, 21:27
Liczba komentarzy: 1248
Nadmuchać tygodniówki to rzecz bardzo łatwa, ale wrócić do poprzedniego modelu - już niemal niemożliwa. Z angolami jest dziwnie, Bent strzelił trochę goli, od razu poszła wielka kasa - okazało się że zbawcą jednak nie jest. Z tego co pamiętam i Kevin Phillips kiedyś strzelał gole jak szalony, podobnie Andy Johnson - może się mylę, ale jak na razie Carroll za mało pokazał żeby płacić za niego 25 baniek i tyogdniówkę 120 tys! Sam sposób zarządzania pensjami w naszym klubie mi imponuje, myślę że wcale nie jest tak skostniały jak się Wam wydaje i nie doceniamy Levy'ego - a On już nie raz pokazał że głowę na karku to On ma!!!
0
FallenOne
29 stycznia 2011, 21:24
Liczba komentarzy: 625
Raku, nie denerwuj się, przecież wszyscy mamy prawo wyrażać opinię. Dla mnie Carroll takim napastnikiem nie jest, ale jeśli do nas przejdzie, to będę się modlił, żebyś to ty miał rację, a nie ja. Ale póki go nie kupiliśmy to mam ogromne wątpliwości, tym bardziej, że jak narazie naprawdę rozegrał tylko pół sezonu na najwyższym poziomie, bo statystyk z CCC nie można tutaj brać pod uwagę. Taarabt jest jedną z największych gwiazd CCC, a my go sprzedaliśmy za 1,5 mln funtów. Wracając jeszcze do ławki rezerwowej Chelsea, Adipetre, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że McEachran to już gotowy produkt i gra Chelsea nie traci, kiedy on wchodzi za Lamparda...Zhirkov, Sturridge? Nie przesadzaj...to są nieźli zmiennicy, ale żadni wybitni zawodnicy, szczególnie Sturridge - zawsze narobi trochę szumi, ale nie pamiętam, żeby bramkę w PL strzelił. Wracając do systemu płac, u nas taki system jest dobrze przemyślany, tylko w pewnym momencie zaczęto za duże pieniądze sprowadzać potencjalne gwiazdy, które nie wypaliły. Nic dziwnego, że dano im baardzo wysokie tygodniówki, a teraz wszyscy narzekamy, bo się nie sprawdzili. Ale tak samo mogło być z Modriciem - gdyby się nie sprawdził, to teraz znalazłby się w tej grupie, na którą obecnie narzekamy. Ale nie jest. Jasne, jeśli klub się rozwija i zaczyna osiągać coraz większe sukcesy, to zaczyna też coraz więcej zarabiać, a co za tym idzie, piłkarze też zaczynają więcej zarabiać. Tylko nie zapominajmy o jednym, bez względu na to, jak bardzo bśmy chcieli, żeby było inaczej. Nie jesteśmy klubem wielkości Chelsea, Arsenalu, czy MU. Nie zarabiamy tyle, chociażby na wszelkich sprawach dotyczących marketingu. Nie gramy co roku w LM, nie mamy tak dochodowych kontraktów ze sponsorami. Nie sposób więc, żebyśmy płacili komuś 150 k tygodniowo. Jeszcze nie. Moim zdaniem wszystko idzie w dobrą stronę i prędzej, czy później będziemy płacić coraz więcej, a trzeba też pamiętać, że takie gadanie HR, że nie będziemy płacić więcej niż określoną sumę pieniędzy ma też inny cel. Może spowodować, że cena będzie obniżona, a zawodnik nie będzie żądał tak dużo, jak normalnie żądał. Trzeba pamiętać, że Redknapp lubi zawsze wszystkiemu zaprzeczać, jak było chociażby w przypadku Pienaara. Jednego dnia mówił, że w ogóle nie jesteśmy zainteresowani, a drugiego, że Levy już wszystko dograł.
0
aapa
29 stycznia 2011, 21:20
Liczba komentarzy: 2742
Zaczęli myśleć "po twojemu" i sami narzekają, że mają za mało graczy na ławce rezerwowych, by móc myśleć o obronie mistrzowskiego tytułu. Zresztą, prześledź kadrę Chelsea. Naprawdę uważasz, że odejście Joe Cole'a, Carvalho, Deco, Ballacka czy Benayouna w jednym okienku transferowym i postawienie na nieogranych (Bruma, Van Aanholt, McEachran, Kakuta) było dobrym posunięciem? Sam Ancelotti wie, że nie i próbuje jakoś to poskładać w całość w tym okienku, ale jakoś mało kogo teraz do Chelsea (dziwne) ciągnie. Poza tym, nie mówię Ginola, że akurat TY twierdzisz, że zaproponowanie przez kogoś 50 mln za Bale to mało. Są jednak osoby, dla których taka kwota za Walijczyka to kiepska propozycja, ale sprowadzenie Carrolla za 30 wykluczają. Owszem, możemy poczekać aż Carroll zagra jeszcze sezon, dwa w N'castle, tylko wtedy nie będzie nas kosztował 30, a 50. Jestem o tym przekonany, bo w zbyt wielu meczach już Carrolla widziałem, by nie wiedzieć, że grajek będzie z niego nie lada.
0
aapa
29 stycznia 2011, 21:09
Liczba komentarzy: 2742
Raku, z tym Torresem to był tylko model, zaznaczyłem to w tekście. Nie burz się więc jakbyś miał 5 lat. Dla mnie wydanie na Carrolla porównywalnej kasy w stosunku do tego, co Liverpool dał za Suareza będzie aberracją i tyle.
0
aapa
29 stycznia 2011, 21:07
Liczba komentarzy: 2742
Raku - nigdy nie twierdziłem, że 50 baniek za Bale'a to kwota zdroworozsądkowa. Jak dla mnie ma jednak trochę mniejszy wpływ na naszą grę niż Berbatow, a więc jest mniej wart. No dobra, jest młodszy i ma paszporcik z koroną, więc powiedzmy, że max tyle samo. Z tym Carrollem chodzi tylko o to, że takich gwiazdek jednego sezonu (a w jego przypadku pół bo ciągle będę uważał wliczanie CCC za żart, jesteśmy klubem na poziomie LM) było ostatnimi czasy z milion. Większość z nich niemalże nie istnieje, no. Downing, MGP, Bentley, nawet Glen Johnson w którego wierzyłem miał w Liverpoolu jeden sezon. Adam Johnson ma z obecnych młodych Angoli największy potencjał, ale w City nie dostaje szans. Tyle, że jak już dostaje, to potwierdza swoje umiejętności grą. Nie jest sztuką wybijać się w przeciętniakach i słabych zespołach, sztuką jest dawać radę w mocnych. Glen Johnson to najlepszy przykład - w WHU megatalent, w Chelsea kompletna dupa, w Portsmouth znów supergwiazda, w Liverpoolu jeden sezon i się skończył. A jeśli chodzi o tezę artykułu - w każdym normalnym klubie mającym aspiracje (wiec przestańcie pier***ić o tym City) jest paru piłkarzy najlepszych, najlepiej opłacanych, kilku trochę gorszych, trochę gorzej opłacanych i większość będąca uzupełnieniem, opłacanych proporcjonalnie niżej. U nas piramida hierarchia graczy wygląda tak samo, hierarchia płac już nie. I to jest niesłychane, że nie ma konfliktów (a może i po cichu są, w końcu Bale ma dostać drugą podwyżkę w ciągu roku). Gdybym był Modriciem to bym się wku**iał, że dostaję tyle samo co Keane, to samo w przypadku Gomesa, Bale'a czy VdV. Ale nie o to chodzi, jak się dogadują to spoko. Przykład Chelsea jest nie na miejscu, bo chyba ona jest właśnie zespołem, w którym zaczęli myśleć "po mojemu."
0
aapa
29 stycznia 2011, 20:28
Liczba komentarzy: 2742
ginola, nie wiem co cie tak zabolało, mnie to kompletnie nie przekonuje. Moje wrażenia są raczej takie jak Pawła. Uważam, że w Spurs jest to całkiem zdrowo (o ile coś takiego w przyrodzie piłkarskiej istnieje) wyważone. Wyżej Citeh czy Chelski nie podskoczymy, Arsenal myślę jest podobnie zarządzany ( poza tym, że mniej wydają na transfery), a Barcelona? Przypomnij sobie jak musieli pożyczyć 150 mln, bo nie było na wypłaty.
0
FallenOne
29 stycznia 2011, 20:22
Liczba komentarzy: 625
To, kurwa, kupmy Torresa i będziecie mieli swojego NRR...
0
1  2  3    >

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 50%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 50%
2 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 27 Zarejestrowanych użytkowników: 5254 Ostatnio zarejestrowany: trafostacja

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się