Miało być tak pięknie: geniusz chorwackiej piłki będzie grał dla Spurs; nadzieja meksykańskiego futbolu, następca R10 w Barcelonie, niespodziewanie zmienia barwy klubowe; brazylijski "świr" stanie na bramce Spurs; sensacja poprzedniego sezonu, strzelec kilku genialnych bramek dla Blackburn wzmacnia ekipę z WHL... Do tego doliczmy Romana i Vedrana (piłkarzy, którzy błyszczeli na Euro) oraz odejście czarnych owiec poprzedniego sezonu: Robinsona (tu nam się upiekło) i Kaboula. Powtórzę jeszcze raz: miało być tak pięknie! Nareszcie bramkarz, który nie puszcza baboli, obrońcy świetnie grający głową, "Laluś" Bale bez kontuzji, kreatywny pomocnik, 3 skrzydłowych ocierających się o klasę światową i 2 w miarę skutecznych napastników. Defensywnego pomocnika jak nie było, tak dalej nie ma, a o dziwo Mr. Juande w wyjściowej jedenastce (po raz kolejny) wystawia na tej pozycji AŻ DWÓCH zawodników, którzy mają z nią tyle wspólnego, co ja z Bangladeszem. Odnoszę wrażenie, że Tom gra na tej pozycji (zaryzykuję stwierdzenie, że w ogóle gra w zespole) tylko dlatego, że potrafi uderzyć z dystansu! Mówiąc krótko: do spółki z równie szybkim i równie "zwrotnym" Dawsonem, przegrywają nam mecz.
Powiedziałem już o braku defensywnego pomocnika, następny błąd to ofensywa. Grając jednym napastnikiem, daleko nie zajdziemy! Nawet mając Pelego za czasów jego świetności! Fakt, mamy dwóch ofensywnych skrzydłowych, ale co z tego? Kolejny mecz i ani Lennon, ani Gio, ani Bentley nie trafiają do siatki. Z tego co pamiętam, nawet nie strzeliliśmy bramki po dośrodkowaniu (nie licząc samobójczej bramki Hutha). Problem tkwi w taktyce. Nie trzeba być wielkim strategiem, aby zauważyć, że coś nie gra. Każda piłka skierowana w pole karne ląduje na głowie przeciwnika, a przecież mamy kim grać w powietrzu: Bent, Woody, Daws, był Dimitar (Huddlestone się nie nadaje...), Vedranowi i Romanowi dam jeszcze czas. Zastanawiam się po jaką cholerę lecą długie piłki na karłowatego Lennona, Lukę czy Gio ?! Nie można podać/rozprowadzić (w końcu mamy geniusza od rozprowadzania, czyż nie?) piłki po ziemi ?! Nonsens.
Sprawa pressingu i tempa gry. Czwarty mecz daliśmy sobie narzucić tempo gry i czwarty raz marnie na tym wychodzimy - 1 punkt na 12 możliwych. Z meczu z Aston dyktowaliśmy tempo tylko w końcówce meczu, kiedy O'Neill zdecydował grać na czas. Martwiło mnie wyprowadzanie kontrataków: wyjście skrzydłem Lennona (btw. za faul na Aaronie, wg mnie Shorey powinien dostać czerwoną kartkę). Dlaczego Modrić nie włączał się do kontry, tylko Tom?! Bezmyślne zwalnianie akcji oraz stosowanie wylansowanych przez piłkarzy podczas Euro tzw. kółeczek, kiedy można było podać do przodu do niekrytego kolegi (niekoniecznie Toma) PO ZIEMI! Zapewne każdy z Was dostrzegł jak pressingiem grał klub z Birmingham. Wysoko, agresywnie, zdecydowanie. A u nas?! Cofanie się pod bramkę, cofanie, cofanie... jeżeli połączyć to z brakiem współpracy w defensywie, to każdy, kto nie oglądał meczu, będzie wiedział jak padła pierwsza bramka. Gdybym miał ocenić zespół, to w skali 0-10, dałbym 2. Takiego kaleczenia futbolu dawno nie widziałem - totalny brak zgrania (a było tak pięknie na sparingach, nie?), bezmyślne podania, dryblingi i wejścia skrzydłowych w pole karne na tzw. aferę (a wbiegnę... potem będę się martwił co zrobić z piłką, może wywalczę karnego?), oraz Bent, który bramki potrafi strzelać tylko z akcji "sam na sam" i jak się piłka od niego odbije. Wg mnie w dzisiejszym meczu przyzwoicie zagrał Gomes (gdyby nie ta druga bramka, to był by dla mnie Man of the Match) oraz szarpiący z przodu: Jenas i Lennon (chyba podmotywowało go zainteresowanie ze strony Królewskich). Wg mnie wynik jak najbardziej korzystny dla nas, bo po bezbarwnej grze, przegrywamy tylko jedną bramką, a gdyby nie Heurelho i Jermaine, przegralibyśmy 0-5.
Liczę na roszadę w taktyce Panie Juande, bo przegrać z zespołem z Polski na WHL, było by kompletną hańbą. Jak na razie jest mi wstyd za grę zespołu, a na dodatek ciągle chodzi mi po głowie: "odwróć tabelę, Tottenham na czele".
34 komentarzy ODŚWIEŻ