Ekipa Spursmanii już drugi raz z rzędu postanowiła pojawić się na tej imprezie. Drużyna w składzie : Sadzik, Paweł, Md18, Marcin, Snajper, Szpadyzor(vel. Xbulix), Yido, Raku, Marcus, Varba i jego szwagier Bartek zjawiła się na miejscu w wieczorny piątek, by reprezentować z kogutem na piersi nasz klub zarówno na boisku jak i poza nim.
Po rozlokowaniu nas w pokojach hotelowych o najwyższym europejskim standardzie postanowiliśmy zaliczyć mały sparing pokazując nasze nieprzeciętne piłkarskie umiejętności i rozgrzewając organizmy do nocnej walki zakrapianej napojami wyskokowymi, mającymi zapewnić nam następnego dnia formę, dzięki której z łatwością przejdziemy fazę grupową. SZCZERYCH rozmów, tańców i swawoli nie było końca, do zabawy chcieliśmy nawet zaprosić kibiców "Munchesteru", ale nasz wysłannik Raku był tego dnia mało atrakcyjny pod względem zawadiactwa i musieliśmy zadowolić się własnym towarzystwem. Gdy nasze zegarki pokazały godzinę 5 postanowiliśmy, że wypoczniemy przed jutrzejszymi zmaganiami sportowymi i każdy rozlokował się w swoim łóżku, (tfu) materacu.
Po 4 godzinach drzemki każdy powoli budził się do życia po wczorajszym dopingu i wspólnie ruszyliśmy na halę. Ku naszej uciesze okazało się, że organizatorzy wzięli pod uwagę wcześniejsze prośby i stworzyli grupę składającą się z typowych drużyn fanclubowskich. Tak o to wylądowaliśmy w grupie z Manchesterem, Chelsea, Arsenalem i Ajaxem. Każdy mecz rozgrywaliśmy z 2godzinną przerwą, co niezbyt dobrze na nas wpływało, ale o tym później. Pierwszy mecz to potyczka z Chelsea, z którą dane nam było rywalizować nie tak dawno w Kalwarii. Mecz ogólnie toczył się pod dyktando naszych rywali, ale staraliśmy się ze wszystkich sił. Mimo tego musieliśmy uznać ich wyższość i mecz zakończył się wynikiem 3:2(2 gole Sadzika). Kolejne spotkanie z Manchesterem było już bardziej wyrównane i choć po wielu okazjach do zdobycia goli, zarówno z jednej jak i drugiej strony, mecz zakończył się remisem 1:1(gol Yido). Trzeci mecz to derbowa potyczka z Arsenalem. Mobilizacja była ogromna i po wspólnym okrzyku zaczęliśmy spotkanie. Obie drużyny nie odkładały nogi, jednak to drużyna Arsenalu wyszła z tego pojedynku zwycięsko. Wynik 2:0 nie pozostawiał złudzeń i niestety musieliśmy uznać wyższość młodszych zawodników lokalnych rywali. W tym momencie było już jasne, że nie awansujemy do kolejnej rundy i mecz z Ajaxem był dla nas meczem o pietruszkę. Zrobiliśmy małe przetasowanie w formacji i rozpoczeliśmy spotkanie. Wreszcie dłuzej utrzymywaliśmy się przy piłce, co było pocieszające zważywszy na fakt, że graliśmy z najlepszą ekipą w naszej grupie. Mimo ładniejszej gry polegliśmy po raz kolejny, tym razem 3:1(gol Yido). Podsumowując, zdobyliśmy 1 punkt, co i tak jest lepszym wynikiem niż rok temu.
Po sportowych zmaganiach przyszedł czas na wspólną zabawę w miejscowym klubie disco "Stary młyn". Wszyscy nieco zmęczeni rozlokowali się na kanapach i zamówili piwko. Miejscowy napój szybko dał zapomnieć o istniejących bólach całego ciała i choć tym razem oszczędziliśmy sobie wspólnych śpiewów, to i tak wypad trzeba uznać za udany. Po kilku godzinach w różnym odstępie czasu każdy powoli zaczął udawać się w stronę hali na spoczynek. Po szybkiej pobudce i rosołku pożegnaliśmy się i każdy udał się w swoją stronę. WIELKIE dzięki dla Sadzika, Pawła, Md18, Marcina, Snajpera, Szpadyzora(vel. Xbulix), Yido, Raka, Marcusa, Varby i Bartka - bez takich ludzi nie ma co jeździć na wspólne wyjazdy. Serce się cieszy, że pomimo tego, że nie pojawia się nas dużo, to w naszej ekipie rządzi maksyma "nie ilość a jakość". Podziękowania należą się także organizatorom za przygotowanie lepszego turnieju niż w tamtym roku i za przyjęcie naszych postulatów.
Mam nadzieję(po raz kolejny), że ten tekst nakłoni tych którzy nie jeżdżą, że warto się wybrać na wspólny zlot, bo taki wypad jest niezliczoną ilość razy lepszy aniżeli podniecanie się kolejnym okienkiem transferowym. Bez odbioru !
14 komentarzy ODŚWIEŻ