Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Tottenham Hotspur -:- Arsenal FC

Tottenham Hotspur
15 września 2024, 15:00 Tottenham Hotspur Stadium
Arsenal FC
Premier League

Newcastle United 2:1 Tottenham Hotspur

Newcastle United
1 września 2024, 14:30 St James' Park
Tottenham Hotspur
Premier League

Tottenham Hotspur 4:0 Everton FC

Tottenham Hotspur
24 sierpnia 2024, 16:00 Tottenham Hotspur Stadium
Everton FC
Premier League

Leicester City 1:1 Tottenham Hotspur

Leicester City
19 sierpnia 2024, 21:00 King Power Stadium
Tottenham Hotspur
Premier League

Słaba gra podopiecznych Juande Ramosa - 1:1

2 października 2008, 17:39, Spursmania
O godzinie 15:40 czasu polskiego Tottenham w ramach I rundy Pucharu UEFA podejmował Wisłę Kraków. Mecz zakończył się wynikiem 1:1 po samobójczej bramce Arkadiusza Głowackiego oraz trafieniu Pawła Brożka. Piłkarze z White Hart Lane grają dalej w rozgrywkach UEFA Cup.

Tottenham na stadion przy ulicy Reymonta wyszedł w nieco okrojonym składzie. Zabrakło dwóch piłkarzy kupionych tego lata - Romana Pawluczenki oraz Verdana Corluki, bo jak wiadomo nie mogą grać w europejskich Pucharach. Jak Alana Huttona nie było, tak nie ma - piłkarz nadal leczy kontuzje. Na prawej obronie, więc zagrał młody Walijczyk, Chris Gunter. Parę stoperów tworzyli Jonahtan Woodgate i kapitan "Kogutów" - Ledley King. Rolę lewego defensora pełnił również młody Walijczyk, którego występ stał pod znakiem zapytania, Gareth Bale. Na prawej pomocy wyszedł Aaron Lennon, a tuż obok niego Zokora i Jenas, sporą niespodzianką było postawienie Luki Modrić'a jako lewego pomocnika. Duet napastników tworzyli zaś Fraizer Campbell oraz Darren Bent.

Koguty od początku spotkania przejęli inicjatywę chcąc udowodnić jak silną liga jest Premiership, zaś Wiślacy ostrożnie podeszli do meczu oszczędzając siły na później. W czwartej minucie przed szansą stanął Jermaine Jenas, jednakże nie wykorzystał prezentu od sędziego i po jego uderzeniu z rzutu wolnego piłka trafiła w mur. Tuż zaraz akcję akcję na lewej flance stworzył Fraizer Campbell, ale jego dośrodkowanie nie trafiło pod nogi Spurs. Kilka minut później przed podobną sytuacją stanął Aaron Lennon, ale jego "wrzutka" do zupełne nieporozumienie - piłka wyszła na aut. Swoich sił próbował Mistrz Polski, jednakże po podaniu z pola karnego Diaz został złapany na spalonym. Wiślacy poszli za ciosem i chwilę później groźna sytuacja w polu karnym Heurelho Gomesa, ale Cantoro źle złożył się do strzału i bramkarz Spurs nie miał problemów ze złapaniem piłki.

W dwudziestej ósmej minucie niespodziewanie, po zamieszaniu szansę na strzelenie pierwszej bramki w meczu miał Paweł Brożek, choć jego uderzenie bez problemu zostało obronione przez Brazylijczyka. Gdzie jest Wisła? Z kim gramy? To jest Mistrz Polski? Czy to na pewno oni wygrali z Barceloną? Takie pytania mogło sobie zadawać po trzydziestu minutach spotkania. Krakowianie nie potrafili wymienić przynajmniej czterech celnych podań, nie mówiąc o skonstruowaniu jakiejkolwiek akcji - jak widać krótkie, mądre krycie Tottenhamu skutkowało. W trzydziestej trzeciej minucie żółty kartonik otrzymał Woodgate, za atak na golkiperze, gdy ten próbował wybić futbolówkę. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy, ze środka boiska od Modricia podanie otrzymał na lewą stronę Gareth Bale, jednakże jego dośrodkowanie wybyli defensorzy Wisły Kraków. Chwilę później piłkarze Macieja Skorży próbowali wykorzystać ospałość Tottenhamu, jednakże dwa razy wyjaśniał wszystko dobrze spisujący się bramkarz Spurs, Heurelho Gomes, wynik do przerwy 0:0.

Na drugą połowę Wisła wyszła jeszcze bardziej zmotywowana niż na początku spotkania, co wcale nie znaczyło, że była lepszą drużyną na boisku. W pięćdziesiątej minucie spotkania Luka Modrić uruchomił Campbella, ale strzał Anglika trafił w jednego z piłkarzy Białej Gwiazdy. Tottenham na gola musiał czekać do 58 minuty, z lewej strony dośrodkowywał Gareth Bale, formalności dopełnił tylko zawodnik Macieja Skorży, Arkadiusz Głowacki, który wraz z Fraizerem walczył bark w brak i to on ostatni dotknął futbolówkę. "Koguty" za ciosem, w sześćdziesiątej piątej minucie akcję sam na sam zmarnował Didier Zokora, który nie trafił w bramkę. Jak widać dotrzymuje swej tradycji, bowiem w trykocie z Kogutem na piersi nie trafił ani razu. Mimo że Reprezentant WKS nie strzelił bramki i tak był jednym z najlepszych graczy na boisku, próbował wsiąść sprawę w swoje ręce, gdy jego koledzy nie maja pomysłu na grę, ostatni czasy robi to bardzo często....

Dwie minuty później Ramos dokonuje zmiany, za Fraizera Campbella wszedł Jamie O'Hara, zwany ostatnio drugim Davidsem - jak widać Ramos bronił wyniku. Piętnaście minut przed końcem spotkania arbiter główny podarował trzy żółte kartki dla zawodników - Aaron Lennon za faul na piłkarzu Wisły, a Didier Zokora za dyskusję z sędzią, kartonik otrzymał również Cleber za przepychanki z "Kogutami". Końcówka spotkania zdecydowania należała do Krakowian, w osiemdziesiątej minucie z sześciu metrów strzelał głową Paweł Brożek, na nasze szczęście piłkę końcówkami palców wybił Gomes, nie bez podstaw nazywany jest ośmiornicą. W osiemdziesiątej trzeciej minucie piłkarze Macieja Skorży remisują, Junior Diaz dośrodkowaniem przed pole karne dał Pawłowi Brożkowi sytuację sam na sam, którą rzecz jasna wykorzystał. Wiślacy na fali, ale jak wiadomo na posterunku stał goalkeeper Spurs. Z tego powodu Juande Ramos na boisku wpuścił trzeciego stopera - Michaela Dawsona, aby tylko dotrzymać wynik do końca. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1:1

Podopieczni Juande Ramosa byli drużyną lepszą i zasłużenie będą grać dalej w rozgrywkach Pucharu UEFA. Co prawda z taką grą nie zawojujemy na boiskach angielskich, bez pomysłu na grę, bez zaangażowania - z taką grą to tylko w Orange Ekstraklasa mamy szansę na zdobycie Mistrza.

Wisła Kraków - Tottenham Hotspur

Wisła Kraków: Pawelek, Baszczynski, Glowacki, Cleber, Brozek, Boguski, Cantoro(66 Zienczuk), Sobolewski, Diaz, Jirsak (32 Lobodzinski ), Brozek

Tottenham Hotspur: Gomes, Gunter, King, Woodgate, Bale, Lennon(88 Dawson), Zokora, Jenas, Modric(77 Huddlestone), Campbel(68 O'Hara)l, Bent

Żółte Kartki: 45' Łobodzinski, 75' Cleber - 34' Woodgate, 58' Modrić, 62' Bale, 75' Zokora, 75' Lennon
Bramki: Arkadiusz Głowacki(samobój), Paweł Brożek
Sędzia: Alexandru Dan Tudor
Źródło: własne

43 komentarzy ODŚWIEŻ

spurs3
5 października 2008, 09:59
Liczba komentarzy: 632
Jezeli zagra King -bedzie to jgo 200 ligowy mecz w karierze dla Spurs , a dla Zokory 100 mecz w Spurs. Oby bylo co swietowac
0
polespur
4 października 2008, 08:52
Liczba komentarzy: 222
Marku, jako że wbieram się na mecz z Evertonem z kolegą, to jak to wyglądało jak byliśmy na Portsmouth? Trzeba mieć kartę, którą się płaciło? I coś jeszcze?
0
polespur
4 października 2008, 05:39
Liczba komentarzy: 222
spox, czekam :)
0
spurs3
4 października 2008, 00:30
Liczba komentarzy: 632
Tez przesle ci fotki na maila grzesiu
0
polespur
3 października 2008, 23:50
Liczba komentarzy: 222
nie zaszkodziłoby, gdybyś i tutaj coś wrzucił :)
0
aapa
3 października 2008, 21:13
Liczba komentarzy: 2742
Ja też nie obiektywnie :), bo mecz oglądałem na stadionie i to na sektorze gości. Jakby mecz nie wyglądał to odśpiewanie glośno, stojąc i klaszcząc Oh when the Spurs go marching in, po prostu bezcenne. Po pierwszym meczu zarzucano Anglikom brak zaangażowania, teraz niby jakieś niekulturalne zachwoania. BULLOCKS. Spędziłem z nimi kilka godzin (przed, w trakcie i po meczu) i nic podobnego nie zauważyłem. Mam świadków ze Spursmanii :) Wszyscy mamy świadomość jak gra teraz TH. Brak nam napadu, ale z pozycji trybun Wisła nie pokazała nic do 40 min. Po przerwie, mieliśmy chyba z 6 sytuacji, oni 1. Gdyby Zokora strzelił (dlaczego on nie chce być Tiganą) byłoby po meczu. Zgadzam sie co do zejscia Mordrića, wprowadziło troche chaosu. Z bramką dla Wisły też było dziwnie, bo Gomes przez kilka chwil chciał powiedzieć coś Kingowi i pokazywał do tyłu. Osobiście zinterpretowałem to tak, że coś poleciało w niego z trybun. Później dziwnie stał ciagle na 16, a zaraz potem padła bramka. Jutro jadę na weselę, po niedzieli wrzucę trochę zdjęć i jakąś szerszą notkę do siebie na bloga więc zapraszam: www.mewstg.blox.pl
0
woitek
3 października 2008, 17:18
Liczba komentarzy: 280
Oj chyba nikt nie napisal ze Gomes to dno.Obdior i oceny tego meczu sa bardzo rozne i to nie tylko na naszej stronie wiec moze warto uszanowac albo wrecz przyjac czyjas wersje zdarzen(tal jak ja to zrobilem).A jesli chodzi o ekspertow sprzed telewizora to wydaje mi sie ze zdecydowana wiekszosc z nas tylko tak moze ogladac mecze.
0
Boyd
3 października 2008, 16:12
Liczba komentarzy: 536
Ale przeginacie z tym malkontenctwem-mieliśmy przewagę po 1szym meczu i w tym kontekście zagraliśmy niezły mecz(olewam co piszą stronnicze gazet, na szczęście nie słyszałem buraków ze studia, a Szczęsny nota bene to arsenalista) szczególnie przy tak fanatycznej publiczności-Gomez(jest wielki) chyba odetchnął w drugiej połowie, bo sektor D mocna mu utrudniał życie. +Zokora taki świetny? w najważniejszym momencie zawiódł, dla mnie gracz meczu oczywiście Gomez (pisanie ,,dno" o człowieku, który uratował nam mecz to prowokacja, a wyrzuty maja większą szanse być celne, niz bezładne wykopy, wie o tym każdy kto grał kiedyś w piłkę) i Super Campbell, z mojego miejsca wyglądało na jego bramę +podpisuje się pod wszystkimi komentarzami md18, eksperci sprzed telewizora-pathetic
0
Marek
3 października 2008, 12:57
Liczba komentarzy: 702
Spurs3! Nic dodać nic ująć. Zazdroszczę szczerze że nie mogłem być z wami po meczu.
0
nth1
3 października 2008, 12:24
Liczba komentarzy: 70
W dobie slabosci ataku Spurs, chcialoby sie powiedziec jedno: szanuj snajpera swego, bo mozesz miec gorszego. Styl pisania kazdy ma inny i czasem nie mozna juz nic poprawic w edycji (cokolwiek to znaczy), bo chocby sie chcialo, to nic niepokojacego po prostu sie nie zauwaza (doswiadczenie wlasne). Tak juz to jest, ze jedni sa od pisania a inni od komentowania. Strona ta jest taka, jacy i my sami jestesmy. To, ze bedzie ja czytac wielu ludzi nie jest argumentem ostatecznym dla konstruktywnej nawet krytyki, bo 'lepsza' juz nawet reklame stronie robilismy nie raz obrazajac siebie i innych i jakos sie i to przezylo, a strona zawsze wraca do rownowagi, odzwierciedlajac rozne opinie i charaktery. A snajper byl tego pieknego popoludnia po prostu na swoim posterunku, tak jak i Gomes w Krakowie na swoim, jakkolwiek by tego wystepu nie oceniac. A zbyt surowa ocena stylu to tylko odstraszanie piszacych od swojego hobby i 'lamanie mlodych charakterow'. Podobnie jak z ocena jezyka angielskiego u trenera Ramosa oraz polskich sprawozdawcow! Jaka ostatecznie roznica: Zokora czy Zakora, Bentley czy Bentli, Jenas czy Dzinas...? Przeciez zapewne nie jest to ani jedno ani drugie. Tylko sam Didier i jego rodzina wie jak nalezy to wymowic, a i tak nasze polskie struny glosowe nie uloza sie juz odpowiednio, zeby zabrzmialo to jak niby powinno. Na szczesie przynajmniej przedstawiciele narodow poslugujacych sie angielskim jako ojczystym, nie robia generalnie problemow z tego jak sie cos tam wymawia, bo sa przyzwyczajeni do tego, ze ludzie mowia w tym jezyku z tak wieloma akcentami, ze dla niektorych z nich poludniowo afrykanski nieraz jest milszy do sluchania niz chocby amerykanski, w co sam kiedys nigdy bym nie uwierzyl. Gdyby jednak zaczeli robic z tej calej sprawy jakis problem, to ktoz z 'obcych' by sie ostal i cos zwojowal w anglo-saskim swiecie? Hiper poprawnosc tez drazni. Kto pamieta spikerow opowiadajacych w polskiej telewizji o Pe-se-ze czy Sewiji? Ostatecznie, ilu z oddanych kibicow Spurs, dla ktorych angielski nie jest jednak jezykiem ojczystym, wymawia nazwe wlasnego klubu w sposob, jakiego moze w konsekwencji, niektorzy powinni wymagac? Dla wiekszosci z nas to byl i bedzie przeciez Totenham a nie zaden Tsotsenem. Jeden z szanowanych prezenterow popularnego programu analizujacego Premiership (Premier League?) jeszcze dlugo po jego zwolnieniu, zamiast Martin Jol wymawial Dzol i sam na antenie zaczal sie glosno stwierdzi, ze to chyba jednak Jol, az w koncu cos tam mruknal, ze jednak pozostanie przy swoim Dzol. Program i komentator sa dalej szanowani. Oczywiscie wszystko to w kraju bez rady jezyka. Ale czy to jest jeszcze na temat? Jak widac problemem mojego stylu jest dlugosc wypowiedzi. Zatem koncze, dziekujac, ze dobrneliscie do konca i zeby bylo cos o samym meczu: jak dla mnie to Gomes w porzadku.
0
spurs3
3 października 2008, 11:16
Liczba komentarzy: 632
Witam, o 4 rano dotarlem do domu po swietowaniu awansu z Angolami w Showtime Club na Rynku, byly tance (byly rowniez kibicki), "misie", ogolnie braterstwo , Yids'ow bylo w klubie z 15-20 w polowie bialych i czarnych. Wczsniej w knajpie " U Wislakow" sami kibole wisly ogladalismy mecz Lecha (na wszelki wypadek nie zdejmowalem bluzy, pod ktora mialem koszulke Spurs) Nawiasem piszac nienawisc wisly do lecha jest wielka, wlasciwie tylko my sie cieszylismy z awansu lecha. A przed meczem - po zaopatrzeniu w bilety Spursmaniakow i po wejsciu na stadion - debilizm i niekompetencja naszych sluzb poraza niezmiennie - umiejscowilem sie w sektorze Spurs (A). Cienka czerwona linka i angielscy stewardzi oddzielali nas od wislakow. Bylo git, spokojnie w koszulce - tej samej co grali Spurs - moglem oddac sie dopingowi. Polscy ochroniarze nie mogli zrozumiec jak Polacy na sektorze angielskim ? Renegaci czy co ? Doping ok, choc kibicow mniej niz np. w Pradze w II'08 . Po meczu czule pozegnania, piatki, podziekowania dla zawodnikow, ktorych wlasciwie mozna bylo dotknac. Bylismy w samym rogu, gdzie tv przeprowadzala wywiady. Ogolnie super, pogoda piekna, moze na miescie bylo lepiej w pradze ale na stadionie juz ok. Warto tez odnotowac swietny doping wisly, w sumie i Koguty to docenily - klaszczac po meczu rowniez wisle...
0
woitek
3 października 2008, 10:44
Liczba komentarzy: 280
A czy moze ktos napisac kilka slow na temat kibicowow obu druzyn.Jak to wygladalo przed w czasie i po meczu?Wiecie czy cos glupiego sie nie stalo?Pytam bo po pierwszym spotkaniu roznie to bylo.
0
woitek
3 października 2008, 10:29
Liczba komentarzy: 280
Wlasnie dlatego przyjmuje taka ocene tego spotkania.Lepsze jest niz to co ja widzialem.Coz kazdy moze sie mylic i mam nadzieje ze sie myle i zrobilismy maly krok do przodu.Bardzo chcilabym zobaczyc tego potwierdzenie w niedziele.
0
Marek
3 października 2008, 10:20
Liczba komentarzy: 702
Jeszcze jedna uwaga bo pewnie nie było tego widać w TV. Drużyna naprawdę sprawia wrażenie zjednoczonej. Było dużo fajnych wzajemnych gestów o tym świadczących. Dobrym duchem drużyny wydaje się być Gomes.
0
woitek
3 października 2008, 10:19
Liczba komentarzy: 280
Cos mi sie wcisnelo.
0
woitek
3 października 2008, 10:16
Liczba komentarzy: 280
tych "angielskich"moze w koncu uda sie spotkac.
0
woitek
3 października 2008, 10:16
Liczba komentarzy: 280
tych "angielskich"moze w koncu uda sie spotkac.
0
Marek
3 października 2008, 10:04
Liczba komentarzy: 702
Teraz tak na spokojnie. Super było byc na meczu i spotkać innych Spursmaniaków (oczywiście nie tych "angielskich" Wojtku). Smuci mnie jednak ze tak wielu z was pozostało przy TV. Taka szansa zobaczenia swojej drużyny w Polsce może się szybko nie powtórzyć. Tylko proszę nie zasuwać mi tu argumentów finansowych. Miłość zawsze kosztuje . I do kobiety i do klubu. Pamiętam żeby pierwszy raz wyjechać do Londynu w czasach studenckich(głęboka komuna gdy bilet lotniczy kosztował tyle co rodzice zarabiali przez miesiąc) oszczędzałem cały rok i jeszcze pracował całe wakacje. No ale zostawmy już te wspomnienia. Tak po prostu sie dziwię i tyle. Jest jeszcze jedna bardzo smutna refleksja. Przeczytałem uwaznie komentarz Pistonsa i zawróciłem szczególną uwagę na jedne fragment: (cytuje) "....duże grupy kibiców Tottenhamu świętują awans w okolicznych pubach. " Jest w tym cytacie takie słowo : "świętują". Proste . Przyjechali do Polski zobaczyć mecz SWOJEJ drużyny i kibicowali aby ona awansowała dalej. Robota wykonana więc ciszą się i świętują na sój sposób. Tymczasem otwieram SPURSAMANIĘ i czytam: beznadziejna gra, hańba, wstyd, tragedia...itp (bez obrazy panowie). W pierwszej chwili pomyślałem że jest póżno i pomyliłem się wchodząc na strone Evertonu. Potem pomyślałem ze dym ze stadionowych grillów tak mnie otumanił że nie zauważyłem 3-4 bramke dla Wisły. Ale nie. Czytam dzisiaj w PS że jednak awansowaliśmy. OK. Nie mówię że mają strzelać korki szmpanów. Nie twierdzę że mamy pjać z zachwytu nad naszą grą itp itp. Wyszło jak wyszło. Raz był dobrze (pierwsze 30 min drugiej połowy) raz gorzej (ostatni kwadrans) ale jak to mówią JOB DONE. Awansowaliśmy. Proste . Gramy dalej. Ja się cieszę. Bardzo się cieszę. I moi synowie też się cieszą. Zobaczyliśmy naszych Kogutów w akcji.Osiągnęli wynik. Załuję tylko że nie mogłem zostać po meczu i poświętować ze Spursmaniakmi lub nawet kibicami z Anglii. Pozdrwiam wszystkich których wczoraj spotkałem i tych których niestety nie (sorki Pawle M.).
0
koko
3 października 2008, 10:03
Liczba komentarzy: 476
ja nie ogladalem nawet w telewizji ;)
0
Marcin
3 października 2008, 08:59
Liczba komentarzy: 1784
Marku, MOZE DLATEGO, ŻE NIE KAŻDY JEST W STANIE WYŁOZYĆ NAWET TE 120 ZŁ.Zwłaszcza we wrześniu.Taki pierwszy z brzegu przykład. A niektórzy dlatego, że ze złamaną nogą nie sposób się dotłuc pociagiem do Krakowa;)
0
1  2  3    >

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Liverpool FC 3 3 0 0 9
2. Manchester City 3 3 0 0 9
3. Arsenal FC 3 2 1 0 7
4. Brighton & Hove Albion F.C. 3 2 1 0 7
5. Newcastle United 3 2 1 0 7
6. Brentford F.C. 3 2 0 1 6
7. Aston Villa F.C. 3 2 0 1 6
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2024/2025?
1 100%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 0%
1 oddany głos
archiwum ankiet

kontuzje

Dominic Solanke
Kontuzja kostki/stopy
data powrotu: 15 września 2024
Użytkownicy online: Gości online: 180 Zarejestrowanych użytkowników: 5246 Ostatnio zarejestrowany: ClydeAbelf

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się