Miesiąc temu głośno było o zainteresowaniu Grzegorzem Sandomierskim przez kilka czołowych klubów Europy. Bramkarza Jagiellonii Białystok obserwowała Chelsea, Juventus, Manchester City, jednak najmocniej oko na utalentowanym Polaku zawiesili wysłannicy Tottenhamu. Czy powinniśmy pójść śladami Arsenalu, Manchester United, Liverpoolu, czy Celticu, które zaufały obecnie, bądź jeszcze nie tak dawno polskim specjalistom od bronienia dostępu do bramki?
21-letni bramkarz twardo stąpa po ziemi i nie myśli o transferowych spekulacjach. Jednak czas na zmianę otoczenia dla Sandomierskiego jest wręcz wymarzony. Zbliża się EURO 2012, Polak zachwycał nie tylko w spotkaniach ligowych, ale także reprezentacyjnych, gdy otrzymywał szanse od Franciszka Smudy. Jeśli wychowanek "Jagi" pragnie powalczyć z Wojciechem Szczęsnym i Łukaszem Fabiańskim o miejsce w bramce "Biało-czerwonych", powinien łapać okazję i wyjechać do silnego zagranicznego klubu. Ryzyko zajęcia miejsca na ławce rezerwowych jest wielce prawdopodobne, jednak historia uczy, że nawet najlepsi musieli swoje odsiedzieć, nim otrzymali szansę regularnych występów. Jedni czekali wiele miesięcy na swoją szansę (Fabiański, Szczęsny), inni na ławkę powędrowali na koniec swojej kariery (Dudek), inni byli skazani na ławkę praktycznie cały czas (Kuszczak), a niektórzy uzależniali to od własnych humorów (Boruc).
Sandomierski talentem nie ustępuje Szczęsnemu, jednak bramkarz Arsenalu jest obecnie w zdecydowanie uprzywilejowanej sytuacji. Wygrał rywalizację w silnej angielskiej drużynie, czym udowadnia, że mimo młodego wieku, wytrzymuje stres i napięcie, z jakim wiąże się bronienie dostępu do bramki "Kanonierów". Bramkarz Jagiellonii również musi stawić czoła takiemu wyzwaniu. Czy Tottenham to dla niego odpowiedni kierunek? Polskich bramkarzy na Wyspach ceni się mocno, dlatego można przypuszczać, że gdyby Sandomierski zapracował na swoją szansę, z pewnością by ją otrzymał. A zważywszy na to, że los Heurelho Gomesa przy White Hart Lane jest mocno niepewny, a jedynym bramkarzem w kadrze "Kogutów" poza Brazylijczykiem jest 38-letni Carlo Cudicini, przyszłość Grzegorza w Tottenhamie mogłaby nabrać kolorów dość szybko. Tym bardziej, że Redknapp podobno zagiął parol na 40-letniego Brada Friedela, któremu został zaoferowany 2-letni kontrakt. Patrząc z biologicznego punktu widzenia, Amerykanin mógłby być nawet ojcem Polaka. Ale to przed Sandomierskim stoi przyszłość otworem, a Friedel i Cudicini już wkrótce zawieszą buty na kołku, a rękawice bramkarskie zamienią na kuchenne.
14 komentarzy ODŚWIEŻ