Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Podsumowanie na pożegnanie sezonu 2010/11

28 maja 2011, 16:32, Marek
Minął nam kolejny bardzo ekscytujący sezon. Piłkarze Tottenhamu zadebiutowali w rozgrywkach Ligi Mistrzów, jednak za rok zagrają tylko w Lidze Europy. Sezon w wykonaniu „Kogutów” miał dwa oblicza. W pierwszej jego połowie obserwowaliśmy piękną walkę w Lidze Mistrzów i trzymanie się w czołówce Premier League przez podobiecznych Harry’ego Redknappa. Druga część sezonu była totalną klapą, zawodnicy byli w zdecydowanej większości zmęczeni i nie potrafili poradzić sobie na własnym boisku z outsiderami ligowymi. Na szczęście zebrali się do kupy na dwie ostatnie kolejki Premier Leauge i zapewnili sobie całkiem zasłużone piąte miejsce w tabeli.

Skala punktowa od 1 do 10.

Heurelho Gomes: 41 spotkań, 4 żółte kartki, 1 czerwona. brazylijska „Ośmiornica” rozegrała fenomenalny sezon. Spisywany na straty w poprzednich rozgrywkach, przez komentatorów ogłaszany najgorszym bramkarzem w historii Premier League. W sezonie 2009/2010 był niepodważalnym liderem naszej defensywy. Rzuty rożne, rzuty wolne oraz strzały z dystansu przestały być naszą zmorą. W ciągu całego sezonu Gomes nie popełnił żadnego błędu, który kosztowałby nas stratę punktów. Absolutnie zasłużył na peany na swą cześć. Ocena: 9
Nie, to nie opis tegorocznych popisów Gomesa. To jego podsumowanie z zeszłego sezonu. Czy w tym wiele się zmieniło? Owszem. Brazylijczyk popełniał kosztowne błędy, bronił niepewnie i wprowadzał w nasze szeregi niepotrzebną nerwowość. Na usprawiedliwienie dla Gomesa pozostaje to, że z powodu kontuzji praktycznie co kolejkę grał z inną parą stoperów. Pod koniec sezonu usiadł na trybunach, wyraźnie zmęczony psychicznie całą zaistniałą sytuacją. Ocena: 5+

Carlo Cudicini: 12 spotkań. Włoch godnie zastępował Gomesa, gdy ten pauzował za czerwoną kartkę, z powodu kontuzji lub słabszej dyspozycji. Trudno oczekiwać od bramkarza, który regularnie grzeje ławę, że z marszu trafi z formą. Jednak Carlo nie zawodził i można było spokojnie spać, nie obawiając się co będzie, gdy nasz bramkarz numer 1 nabawi się kontuzji. Ocena: 4+

Stipe Pletikosa: 1 spotkanie. Zagrał w przegranym meczu z Arsenalem w Carling Cup. Był to jego debiut. Tragedii nie było, tragedią był jedynie wynik spotkania. Prawdopodobnie wróci do Spartaka Moskwa.

Benoit Assou-Ekotto: 45 spotkań, 3 żółte kartki. Lewy obrońca Tottenhamu był prawdopodobnie najrówniej grającym przez cały sezon graczem „koguciej” linii obrony. Kameruńczykowi we wcześniejszych sezonach mieliśmy sporo do zarzucenia, jednak przy Garethie Bale’u odnalazł swoje miejsce na boisku i świetnie się z Walijczykiem uzupełnia. Niesamowicie wybiegany, potrafi przez całe 90 minut biegać na równych obrotach, do tego inteligentny i zadziorny, nie dawał pograć swoim rywalom na skrzydle. Ocena: 8

Michael Dawson: 32 spotkania, 1 bramka, 1 czerwona kartka i 6 żółtych. Popularny „Daws” zaliczył, tak jak praktycznie każdy zawodnik Tottenhamu, sezon ze wzlotami i upadkami. Mimo wszystko Anglik prezentował się przyzwoicie i mimo poważnej kontuzji odniesionej na początku sezonu, powrócił do dobrej dyspozycji. Zdecydowanie lepiej jednak wyglądała jego współpraca w zeszłym sezonie z Sebastienem Bassongiem, niż w tym z Wiliiamem Gallasem. Ocena: 7

Younes Kaboul: 24 spotkania, 2 bramki, 2 żółte i 1 czerwona kartka. Francuski stoper, a jednocześnie w krytycznych sytuacjach kadrowych również prawy obrońca, ma za sobą udany rok w barwach „Kogutów”. Niestety, podobnie jak w przypadku większości z naszych środkowych obrońców, nie omijały go kontuzje. Jednak gdy grał, nie można było mieć do niego żadnych zastrzeżeń. Jeśli urazy go ominą w przyszłym roku, powinien na stałe wejść do podstawowej „11” Tottenhamu. Ocena: 7

William Gallas: 36 spotkań, 5 żółtych kartek. 33-letni Francuz z pewnością był wyróżniającą się postacią mizernego w tym sezonie bloku obronnego „Kogutów”. Pozostawił na boisku dużo zdrowia, często sam zaciągał się w akcje ofensywne, aby zainspirować pozostałych kolegów do odważniejszej gry. Byłemu graczowi Arsenalu dokuczały kontuzje przez niemal okrągły rok, dlatego nie umiał złapać odpowiedniego rytmu meczowego. Ocena: 7

Vedran Corluka: 24 spotkania, 2 żółte kartki. Kolejny obrońca Tottenhamu, który nie mógł rozegrać całego sezonu w spokoju od urazów i kontuzji. Chorwat bardzo słabo rozpoczął rozgrywki i został odsunięty na ławkę przez Harry’ego Redknappa. Zastąpił go Alan Hutton. Mimo wszystko 25-letni defensor powinien się czuć spokojny o swój dalszy pobyt w Londynie, głównie ze względu na Lukę Modricia. Ocena: 5

Alan Hutton: 26 spotkań, 2 bramki, 3 żółte kartki. Szkot jest typem prawego obrońcy, przy którym nie można być pewnym, czy za chwilę nie stanie się jakaś tragedia z jego udziałem. Koncentracja z pewnością nie jest jego głównym atutem. Przebojowy, szybki , jednak często więcej z jego gry szkody niż pożytku. Zaliczył odrobinę lepszy sezon niż Corluka, jednak obaj spisywali się poniżej swojego poziomu. Hutton przekreślił swoją przyszłość przy White Hart Lane kłótnią z Redknappem, który skrytykował jego postawę po jednym ze spotkań. Szkot nie powrócił już do składu, a na prawej obronie występował z konieczności Younes Kaboul. Ocena: 5+

Sebastien Bassong: 20 spotkań, 2 bramki, 1 żółta kartka. Zdecydowanie słabszy sezon w wykonaniu Kameruńczyka. Słabszy to może za dużo powiedziane zważając na to, że Kameruńczyk głównie przesiadywał na ławce rezerwowych po transferze Williama Gallasa. Ocena: 5+

Ledley King: 9 spotkań. Nasz kapitan, który to już sezon, męczy się z kontuzjami. Jego kontrakt obowiązuje jeszcze jeden sezon, a King uparcie nie kończy kariery. Ma chłop nerwy. Albo po prostu za dobrze mu.

Jonathan Woodgate: 1 spotkanie. Woodgate’owi wygasa po sezonie kontrakt. Redknapp wpadł na „genialny” pomysł przedłużenia go, z opcją „zarabiasz, jeśli grasz”. Czy jest sens trzymania w składzie piłkarza, który w ostatnich dwóch sezonach rozegrał 4 spotkania, a w obecnym pojawił się na boisku na 30 minut, jednak ponownie nabawił się urazu?

Steven Caulker: 1 spotkanie. Zdążył zadebiutować, jednak jego występ w Carling Cup był bardzo nerwowy. Słusznie został wypożyczony do Championship, gdzie do czasu poważnej kontuzji robił furorę. Mogą być z niego ludzie, jeśli przeskoczy z poziomu Championship na Premier League.

Kyle Walker: 1 spotkanie. Młodziutki defensor zdążył podbić serca kibiców… Aston Villi. W przyszłym roku powróci na White Hart Lane i mamy nadzieję, że z podobnym skutkiem będzie przywdziewał barwy Tottenhamu.

Kyle Naughton: 1 spotkanie. Podobnie jak Caulker, wystąpił w spotkaniu Carling Cup z Arsenalem. Również zeżarły go nerwy i zagrał bardzo niepewnie. Odbił sobie to w Championship na wypożyczeniu, gdzie został wybrany do „11” sezonu. Prawdopodobnie opuści Tottenham w letnim okienku transferowym.

Danny Rose: 4 spotkania. Trudno przypisywać go do linii pomocy, skoro we wszystkich spotkaniach występował na lewej obronie. I można powiedzieć, że ta pozycja pasuje do niego jak ulał. Na wygryzienie ze składu Assou-Ekotto liczyć nie powinien, jednak mamy w nim solidnego zmiennika na lewą stronę.

Luka Modrić: 44 spotkania, 4 bramki, 4 żółte kartki. Chorwacki filigranowy rozgrywający Tottenhamu po raz kolejny nie zawiódł naszych oczekiwań. Z każdym kolejnym sezonem zyskuje w naszych oczach, mądrze rozdzielając piłki i dyrygując naszą drugą linią. Co więcej, Modrić mocno poprawił grę ciałem i przepchanie Luki nie należy już do najprostszych zadań. Ocena: 8

Aaron Lennon: 46 spotkań, 3 bramki, 1 żółta kartka. Przebojowy skrzydłowy kilka razy w tym sezonie ratował nam skórę. W pierwszej części sezonu błyszczał razem z Bale’m, a naszych skrzydeł obawiały się największe kluby w Anglii. W drugiej części sezonu wyraźnie spuścił z tonu. Z pewnością stać go na dużo więcej. Ocena: 7

Gareth Bale: 44 spotkania, 11 bramek, 1 żółta kartka. Walijczyk został wybrany najlepszym piłkarzem Premier Leauge zdaniem piłkarzy i trenerów. Czy słusznie? Wielu ma wątpliwości. Z pewnościa 21-letni piłkarz jest postrachem większości prawych obrońców na świecie, jednak podobnie jak Lennon, również on w roku 2011 stracił parę. Chociaż taki argument tyczy się praktycznie wszystkich zawodników, więc czy można mieć do nich o to pretensje, czy też powinny być one adresowane do Harry’ego Redknappa i jego sztabu? Bale zapewnił nam w tym sezonie wiele radości. Prawdopodobnie takiej dawki uśmiechu po meczach Spurs nie mieliśmy dawno. Pierwsza połowa sezonu w wykonaniu Garetha była z pewnością na 9+, w drugiej nie zasłużył na więcej niż 6. Ocena: 8

Wilson Palacios: 31 spotkań, 5 żółtych kartek. Sierżant naszego środka pola w dalszym ciągu nie odzyskał impetu, z którym wszedł do naszego zespołu w 2009 roku. Praktycznie żyjemy jedynie wspomnieniami jeśli chodzi o dobrą postawę Palaciosa. Na 10 spotkań, 8 rozgrywał przeciętnych do bólu, 1 beznadziejne i 1 bardzo dobre. Gdy pojawił się w zespole, z ulgą przyjęliśmy jego obecność w środku pola, w miejsce Didiera Zokory, który pasował do naszej drużyny jak śledź do czekolady. Gdy pojawił się Sandro Ranieri, równie mocno cieszyliśmy się, że Palacios wylądował na ławce. Czy znajdzie się dla niego miejsce w kadrze Tottenhamu w przyszłym sezonie? Mocno wątpliwe. Ocena: 5

Jermaine Jenas: 27 spotkań, 5 żółtych kartek. W zeszłym sezonie „JJ” był odsunięty od składu Tottenhamu przez większość sezonu. Zagrał w pierwszym składzie tylko 9 razy i wreszcie bez jego udziału w grze, awansowaliśmy do Ligi Mistrzów. W minionych rozgrywkach Jenas częściej pojawiał się na boisku, formą w dalszym ciągu nie zachwycał i po raz pierwszy w karierze nie strzelił żadnej bramki w sezonie. W tamtym roku wróżyłem koniec Jermaine’a na White Hart Lane, lecz się pomyliłem. Teraz zostać po prostu nie ma prawa. Ocena: 4

Tom Huddlestone: 21 spotkań, 2 bramki, 4 żólte kartki. Jeśli kogoś nam w tym sezonie brakowało, to z pewnością popularnego „Big Toma”. Jeszcze niedawno wyśmiewany i sprzedawany „byle gdzie, byle dalej od WHL”, jednak dziś 24-letni piłkarz jest podporą koguciej drugiej linii. Niestety z powodu kontuzji stracił ważniejszą część sezonu. Jednak gdy grał, nie mieliśmy do niego zastrzeżeń. A bramki z Arsenalem komentować nie trzeba, do takich trafień już nas przyzwyczaił. Ocena: 6

Sandro Ranieri: 26 spotkań, 1 bramka, 5 zółtych kartek. Postawa brazylijskiego pomocnika należy z pewnością do niespodzianek. Wychowanek Internacionalu trafił do nas dopiero we wrześniu, nie znał języka, nie rozumiał poleceń trenerów, którzy kazali mu zostać w domu, a nie lecieć samolotem… Jednak Sandro podwinął rękawy do góry, naciągnął getry i wziął się za siebie. Po niemrawym początku, rozkręcał się z każdym meczem, a w maju nie wyobrażaliśmy sobie, aby 21-letni piłkarz nie wybiegał na murawę w wyjściowym składzie. Niestety dostawał szansę gry w okresie, gdy wszyscy piłkarze przygotowywani do walki na kilku frontach przez Redknappa byli zmęczeni trudami sezonu. Sandro wyglądał przy nich jak skrzyżowanie wybitnego piłkarza, z lekkoatletą i futbolistą amerykańskim. Szybszy, silniejszy, po prostu lepszy. Drużyna grała słabo, a on błyszczał. Pozostaje mieć nadzieję, że gdy drużyna będzie grała dobrze, on również nas nie zawiedzie, tak jak czynią to kolejni defensywni pomocnicy sprowadzani do Tottenhamu. Ocena: 7+

Steven Pienaar: 11 spotkań, 1 żółta kartka. Były gracz Evertonu nie zdążył jeszcze dostać porządnej szansy od Harry’ego Redknappa. Jednak gdy grał, specjalnie nie zawodził. Początkowo nie rozumiał się z kolegami i zbyt mocno chciał się przypodobać koguciej publiczności. Z tego powodu szybko wylądował na ławce rezerwowych. W przyszłym sezonie może być z niego większy pożytek, gdy uczciwie przepracuje okres przygotowawczy z drużyną.

Niko Kranjcar: 21 spotkań, 2 bramki, 1 zółta kartka. Mimo rozegrania aż 21 spotkań, Kranjcar tylko czterokrotnie wybiegał na boisko od pierwszej minuty. Miał swój czas, gdy zapewnił nam zwycięstwa w dwóch spotkaniach z rzędu, jednak ponownie wrócił na ławkę rezerwowych. Można pomyśleć, że swoje zrobił, czas na innych. Czy słusznie? Odpowiedzi nie poznamy. Od przyszłego sezonu będziemy mogli podziwiać Chorwata już w innych barwach.

Jake Livermore: 1 spotkanie. Jake ma za sobą bardzo mizerne 45 minut z Arsenalem w Carling Cup. Wydawało się, że może coś z niego wyrosnąć. Niestety, Livermore nie dawał rady nawet na wypożyczeniach do ekip Championship, więc na poziom Tottenhamu nie dorósł.

David Bentley: 3 spotkania.

Rafael Van der Vaart : 39 spotkań, 15 bramek, 7 żółtych kartek, 1 czerwona. Transfer „Last minute” udał się Redknappowi bez dwóch zdań. VdV zdobywał bramki jak maszyna, jednak niestety, jak cała tottenhamowa machina, od lutego się zaciął. Obecnie odpoczywa z piękną żoną na wakacjach, która niekoniecznie zadba o to, aby nasz Rafael przystąpił do przygotowań przedsezonowych całkowicie wypoczęty. A kondycja Van der Vaarta to jego jedna z pięt achillesowych. Ocena: 8

Roman Pavlyuchenko : 39 spotkań, 14 bramek, 4 żółte kartki. Rosjanin był najskuteczniejszym napastnikiem Tottenhamu w tym sezonie i łaskawie jako jedyny dobił do 10 bramek w lidze. Na brak szans narzekać nie mógł, ponieważ grywał równie często co Crouch. Peter głównie asystował przy bramkach Van der Vaarta, Pav głównie trafiał do siatki. Ocena:6

Peter Crouch : 45 spotkań, 11 bramek, 6 żółtych i 1 czerwona kartka. Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Crouch ustrzelił w minionym sezonie całe 4 bramki w lidze. Ratują go jedynie asysty przy bramkach Van der Vaarta. Mimo to był to prawdopodobnie jeden z najsłabszych sezonów 2-metrowego napastnika w karierze. Ocena: 5+

Jermain Defoe : 30 spotkań, 9 bramek, 1 żółta i 1 czerwona kartka. Jeśli mamy wątpliwości, czy sezon 2010/11 był najgorszym w wykonaniu Croucha, to w tym wypadku mieć ich nie możemy. Defoe mógł kiedyś grać nawet 8 spotkań w lidze w sezonie, a strzelał w co drugim spotkaniu. „Jem” był wyraźnie zagubiony, nie potrafił odnaleźć formy po kontuzji, a frustrację wyładował na Redknappie, któremu zagroził, że odejdzie, jeśli go nie zacznie wystawiać w podstawowym składzie. Latem prawdopodobnie pożegnamy go po raz kolejny. Ocena: 4

Robbie Keane: 13 spotkań, 1 bramka. Pomógł nam uratować się przed spadkiem dwa lata temu, a dziś przyczynił się znacznie do spadku West Hamu. Dziękować? Aż dziw, że w West Hamie zastanawiają się nad zatrudnieniem go na stałe. Po takim sezonie, po Irlandczyka zgłosić powinna się co najwyżej Odra Wodzisław.

Giovani dos Santos: 5 spotkań. Nie wszystko złoto, co katalońskie? Z pewnością. Trzeci sezon przy White Hart Lane i wciąż wypożyczenia, narzekania, balangi… Meksykanin zostanie w Hiszpanii już na stałe, jednak może zacząć się nowa saga z nowym produktem z Barcelony…
Źródło: własne

85 komentarzy ODŚWIEŻ

koko
6 czerwca 2011, 13:54
Liczba komentarzy: 476
rozumiem, że chodzi ci Danczew i Berbatow :) Oni juz dawno ukuli, zdaje się ;)
0
MARCUS
6 czerwca 2011, 11:21
Liczba komentarzy: 2060
Co racja to racja Koko;) Zjadam litery i przestawiam znaki nagminnie, a teraz wyszło śmiesznie. Z drugiej strony wasze ogonki, więc wasza sprawa co z nimi będziecie robić:) Kłuć czy kuć? Jedno jest pewne, solidny, męski związek się szykuje ;)
0
koko
6 czerwca 2011, 09:36
Liczba komentarzy: 476
"kłucie", ach ten kochany polski
0
koko
6 czerwca 2011, 09:31
Liczba komentarzy: 476
Zresztą Berbatowowi cały czas towarzyszył Danczew, więc musiałby się też znaleźć pod jednym kocem z Berbatowem... oj byłoby kucie :)))
0
MARCUS
5 czerwca 2011, 21:01
Liczba komentarzy: 2060
Koko to też skorpion, więc możecie sie kuć ogonkami ;) Dla mnie całe to zamieszanie z Berbą byłoby zbyteczne. Z jednej strony Bułgar nie owijał, z drugiej Levy też mógł to wcześniej zaakceptować. Wyszło brzydko i teraz cięzko wrócić. A po co?? Jak na tamten czas po prostu trzeba było się umieć rozstać. Mozna było tego dokonać. Dla mnie to nie Gallas i zaakceptować bym go mógł. Co innego temat wymiany, jego roli itd.
0
Barometr
4 czerwca 2011, 00:38
Liczba komentarzy: 5046
no i pełna zgoda :)
0
koko
3 czerwca 2011, 21:32
Liczba komentarzy: 476
Zawsze lepiej mieć kogoś młodszego...może przy okazji zrobi x3 :) Najważniejsze to nie sprzedawać tych najlepszych,bo inaczej Tottenham nie byłby atrakcyjny dla innych obiecujących zawodników.
0
Barometr
3 czerwca 2011, 12:03
Liczba komentarzy: 5046
no zgoda - utknęło mi w pamięci z tym kocem. Raczej w to wierzę. Ale koko - olejmy sprawę. Bułgar zostaje w MU. Do nas przychodzi Falcao z Hulkiem i w przyszłym sezonie wygrywamy PL :)
0
koko
3 czerwca 2011, 11:59
Liczba komentarzy: 476
At the Daily Mail, Ian Ladyman takes a less indignant stance: "As the day grew ever more intriguing, THERE WERE REPORTS that Ferguson drove away from Carrington with Berbatov hiding on the back seat under a blanket. The Bulgarian was later captured by TV cameras shaking hands with United chief executive David Gill and manager Ferguson at Old Trafford. To z wielkimi literami chyba trzeba przetłumaczyć jako "były doniesienia"...doniesienia może i były,inna sprawa czy warto im wierzeć. Cała sprawa była oczywiście niesmaczna,jednak udział w tym miał również Mr.Levy, raz mówiąc Bervbatowi ,że pozwoli mu odejść,żeby poźniej tylko zmienic zdanie. Dla mnie cale działanie zarządu miało na cel tylko uzyskanie jak najwyższą cenę-to im się na pewno udało. Faktem jest, że gdyby się uparli on sam nie mógł przejść do kogokolwiek.
0
Barometr
3 czerwca 2011, 10:00
Liczba komentarzy: 5046
historię przeinaczają tylko fani Bułgara. A było tak - http://sofiaecho.com/2008/09/02/663254_berbatov-joins-manchester-united-fleet-street-reaction
0
slojkowski
3 czerwca 2011, 00:48
Liczba komentarzy: 288
rok w zupełności by wystarczył:)
0
koko
2 czerwca 2011, 23:44
Liczba komentarzy: 476
To się nazywa odgrzewanie zimnego kotleta :) Widać 3 lata wystarczy w zupełności żeby "przenapisać" historię. Zresztą w archiwum można znaleźć komentarzy z czasów jego transferu. Barometr,znajdź,proszę cię dla mnie rzekome zdjęcie kryjącego się Berbatowa, pod kocem na tyłach samochodu. Będę wdzięczny.
0
varba
2 czerwca 2011, 16:59
Liczba komentarzy: 4468
Koniec tematu panowie Berba powiedział że zostaje w United i będzie walczył o 20-ty tytuł! No chyba że Ferguson ma inne zdanie!?
0
Barometr
2 czerwca 2011, 12:15
Liczba komentarzy: 5046
Ok. Panowie. I takie podejście rozumiem w 100 proc. Niektórzy są mu w stanie wybaczyć, ja osobiście jestem pamiętliwym skorpionem i wybaczyć mu tego nie potrafię. Co nie zmienia podejścia, że jeśli by przyszedł po tym wszystkim i występowałby w barwach Spurs - to nie miałbym wyjścia, tylko musiałbym wtedy za niego trzymać kciuki. Ale wolę, żeby do tego nie doszło. Jest wielu innych - o wiele lepszych napastników, których możemy sprowadzić.
0
slojkowski
2 czerwca 2011, 10:36
Liczba komentarzy: 288
nie chodziło mi o to, żeby omijać ten temat, czy to ukrywać, albo udawać, że się to nie zdarzyło. poza tym raczej nie jestem jakoś specjalnie obiektywny, bo jak już pisałem wcześniej, berba to jeden z moich ulubionych piłkarzy. nie odmówię ci racji w tym, jak opisywałeś jego odejście. po prostu jestem w stanie mu to wybaczyć (na pewno bardzo zależy mu na moim wybaczeniu, no ale nie chce mi się szukać innego słowa), o ile wróci i będzie grał na tym poziomie co kiedyś.
0
aapa
2 czerwca 2011, 09:09
Liczba komentarzy: 2742
Barometr w sumie ma rację z opisem tego jak było. Teraz kwestia na ile ktoś jest pamiętliwy. Dla mnie piłkarsko Berba jest jednym z absolutnego topu. Cały finał LM bluzgałem na Fergusona, co ten debil robi i gdzie jest Berbatow (nie wiedziałem, że ponoć nie ma go nawet na stadionie). Z czysto piłkarskiego punktu widzenia mam wrażenie, że mogłoby to wyjść. Tyle, ze nie może to być deal wy nam Lukę, VdV lub Bale, a my wam Berbę+15 mln. No chyba, że będzie chodziło o Romana, to może być nawet 1:1 :)
0
varba
2 czerwca 2011, 07:53
Liczba komentarzy: 4468
Jeśli chodzi o Berbatova to dużo żalu mieliśmy dlatego bo nam nie wychodziło na początku sezonu i na kogoś trzeba było zwalić winę. Tak naprawdę winę ponosił Ramos i dyrektor sportowy, za zbyt szybką wymianę składu w krótkim czasie. Chociaż jakoś Redknapp potrafił wygrywać tym składem. Więc trudno powiedzieć o co chodziło! Też byłem wściekły, ale teraz to mi jest obojętne, bo gramy dobrze. Oczywiście transfer za Luke nie wchodzi w grę pod żadnym pozorem. Można by zaryzykować jeżeli suma nie przekraczałaby 10 mln, bo taką kwotę będzie jeszcze można odzyskać jeżeli okażę się nie wypałem. Barometr nie mów za kibiców, mów tylko co ty czułeś, bo masz całkiem odmienny pogląd na Tottenham niż ten z którym spotykam się w Anglii.
0
Barometr
2 czerwca 2011, 01:58
Liczba komentarzy: 5046
matek i slojkowski w różnym stopniu - bardzo umiejętnie omijają sposób w jaki odszedł Bułgar. Nie mam pretensji o to, że ktoś ma ambicję grania w lepszym klubie. Nie mam wątpliwości, że Bułgar był naszym najlepszym napastnikiem od bardzo dawna. Ale ja przypomnę styl. Otóż po pierwsze zarząd Tottenhamu nie chciał sprzedawać wówczas ani Bułgara ani Keane'a. Keane zaczął jęczeć w mediach jak to zawsze marzył o Liverpoolu, jak bardzo chce odejść, jak dużo zrobił na WHL. Dla niego zrobiono z wielkim żalem dyspensę już w lipcu. Dla drugiego napastnika już nie chciano bo to była kompletna rozwałka całej linii ofensywnej. Berba zaczął od fotografowania się z koszulką MU (po jednym z meczy reprezentacji). Potem zaczęły się rozgrywki i Berba zaczął się dąsać w szatni, ponoć fatalnie wpływając na morale drużyny. Odmówił gry w jednym z sierpniowych meczy. Zarząd twardo powiedział, że go nie sprzeda. Potem ostentacyjnie wyszedł w drugim spotkaniu w końcówce i specjalnie przeszedł obok niego. Jak to zobaczyli trenerzy i prezes pozostało tylko jedno - albo go wpierdzielić do rezerw, albo sprzedać z zyskiem. potem potajemnie udał się do ośrodka medycznego MU, bo trzeba było zrobić badania, a okno się zamykało (transfer przeszedł we wrześniu). Paparazzi zrobili mu zdjęcie, gdy chował się pod kocem na tyłach samochodu, wyjeżdżając z tego ośrodka. Klub wszedł na drogę prawną przeciwko MU, bo to było nic innego, jak nielegalne kaperowanie zawodnika i spokojnie wygrałby spore odszkodowanie, bo to śmierdziało bardziej niż sprawa Cashleya Cole'a. I trzeba o tym pamiętać, że wota jaką za niego uzyskaliśmy była tak wysoka, bo Tottenham zrzekł się dochodzenia praw za kaperowanie Bułgara, co mogło nawet skutkować zakazem transferów dla MU. A potem Levy napisał na oficjalnej stronie list w tej sprawie, że nie miał praktycznie żadnego wyjścia i jest zszokowany taką postawą. Był ostatni dzień okna, więc jedyne na co mogliśmy sobie pozwolić to sprowadzenie Fraziera do już wcześniej zakupionego Pava. Wszystko poszło się pierdzielić. A to za sprawą focha jednego gościa. Co było potem nie muszę chyba przypominać - czarna seria Ramosa i miejsce w strefie spadkowej. Dla mnie nawet powrót Keane'a to było przegięcie, ale powrót Berby to już by był (kolejny zresztą po Gallasie, ale znaczniej poważniejszy) policzek w stronę tych ludzi, którzy takie rzeczy pamiętają i przeżywali dzień po dniu, choćby na tym forum. Facet nas zrobił w ch..ja dla własnej korzyści. Teraz nie ma miejsca w składzie (przypomina to coś komuś? Bo to wypisz wymaluj akcja z Keane'm) więc chce wrócić. Jak takiego typa nazwać nie inaczej jak śmieciem? Mam nadzieję, że Levy też pamięta tę historię i nie dopuści do sprzedania mózgu drużyny w zamian za typa, który pokazał już dostatecznie jak głęboko w dupie ma nasz zespół.
0
mosaj
1 czerwca 2011, 23:27
Liczba komentarzy: 1220
ewentualny powrót Berbatowa na White Hart Lane to kwestia mocno, mocno dyskusyjna. Ja byłem i po dziś dzień jestem rozczarowany jego postawą, stylem w jakim pożegnał się z klubem, być może na moje zdanie ma też wpływ fakt, iż odszedł dosłownie w ostatniej chwili i po jego sprzedaży zostaliśmy z samymi waflami w napadzie ... to wszystko nie zmienia jednak faktu, iż Berbatow to piłkarz znakomity, bramkostrzelny, potrafi kopać piłkę i w chwili obecnej wniósłby wiele dobrego do naszego zespołu, bowiem Croucha, Defoe i Romana przewyższa o głowę, to zupełnie inna półka. Wiele mówi się o jego ewentualnym odejściu i Tottenham to całkiem prawdopodobny kierunek, aczkolwiek nasza niechęć do sprzedaży Modrica (wierzę, że na WHL nikt tego nie chce) może skutecznie utrudnić ewentualne negocjacje w sprawie kupna Berby. Jak go przyjmą kibice? Nie wiem, ale Keano został dobrze przyjęty, a pożegnał się z klubem w równie kiepskim stylu. Ja będę miał mieszane uczucia, ale jak już do nas trafi, to będę go wspierał i życzył jak najwięcej bramek, bo wszyscy na tym skorzystają ;)
0
slojkowski
1 czerwca 2011, 21:56
Liczba komentarzy: 288
przegiąłeś z tym śmieciem trochę. ja też nie jestem kimś, kto zaczął kibicować tottenhamowi w momencie, w którym znalazł się w lidze mistrzów, ale z drugiej strony nie zamierzam robić z siebie kibica od zarania dziejów i pizgać ludzi, którzy zaczęli kibicować niedawno. jestem w stanie zrozumieć kogoś, kto przy takiej klasie chciał grać o wszystko, szczególnie, że dla berbatowa to był czas, w którym mógł się sprawdzić w najlepszych zespołach, do których się mimo wszystko nie zaliczaliśmy. jasne, że jego odejście nie było miłe i nie odbyło się w dobrej atmosferze, ale nikt z nas nie jest w drużynie i zna sprawę tylko z mediów, a media lubią napięcie i jakieś skandale. przynajmniej nie mówił, że w wieku pięciu lat zasuwał w bułgarii w koszulce spurs, żeby po kilku latach powiedzieć, że to jednak nie była ta koszulka, i że od dzieciaka kibicował komuś innemu. jako piłkarz dał nam bardzo wiele, i myślę, że teraz też jeszcze mógłby. ciekawy jestem, jak by się do niego odnieśli kibice z whl podczas meczów. jasne, wszystko mogło się potoczyć lepiej, ale to, jak wyszło, w niczym nie zmienia mojego patrzenia na niego jak na piłkarza. choć pewnie gdyby odszedł do czelsi, city albo arsenalu, to byłbym bliżej nazwania go śmieciem. zobaczymy, jakie ceny będą obowiązywać podczas tego okienka, ale ostatnio wszystko zostało wywindowane w orbitę jakichś chorych kwot. pzdr.
0
1  2  3  4  5    >

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 168 Zarejestrowanych użytkowników: 5225 Ostatnio zarejestrowany: Witek
• Sprawdź najnowszy bukmacher ranking na meczyki.pl

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się