Nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego wyniku z Arsenalem podczas ogólnopolskiego zlotu kibiców Tottenhamu niż nasze zwycięstwo 2:1. Owszem, moglibyśmy ograć "Kanonierów" 9:1, ale to zostawimy sobie na następne zloty. Dziś ekipa Harry'ego Redknappa zapewniła nam masę emocji i ostatecznie wygrała po bramkach Rafaela Van der Vaarta oraz Kyle Walkera, który został wybrany graczem spotkania.
"Koguty" od pierwszego gwizdka rzuciły się do ataków, niestety ich zapał szybko zgasł i mecz w pierwszej połowie był wyrównany. Na szczęście Van der Vaart, na którym wielu kibiców na zlocie ( w tym i ja we własnej osobie ) wieszało psy za postawę w pierwszej połowie, w fantastyczny sposób sfinalizował podanie Emmanuela Adebayora. Były głosy, że Holender zagrywał ręką, ale dochodziły one ze stolików obok, z niezrozumiałego języka kibiców Arsenalu.
Druga połowa, zgodnie z czarnymi proroctwami jednego ze "zlotowiczów" rozpoczęła się od bramki dla tej drugiej i mniej istotnej ekipy z północnego Londynu. Na całe szczęście wieczór uratował nam Kyle Walker. Do końca emocje, ale że Tottenham to nie Arsenal i my w derbach północnego Londynu nie tracimy frajerskich bramek w 96 minutach, mecz zakończył się wynikiem 2:1. Koguty, które rozegrały jedno spotkanie mniej zajmują 6 miejsce w tabeli z 12 punktami. Arsenal jest piętnasty.
Ze swojej strony chciałem podziękować wszystkim za udział w zlocie. Było nas wszystkich 54, więc kto zwątpił i nie przyjechał, niech żałuje. Wielu spursmaniaków tak mocno świętowało, że za pewne rano obudzi się i spyta "Ile było?" :). Kiedy powtórka? Myślę, że w marcu, ale tylko pod warunkiem, że tym razem będzie nas naprawdę 54, a nie 20-kilku. I więcej pań, bo kogucica, która wraca właśnie koło mnie autokarem na Śląsk (tak ginola, udało się nam zdążyć mimo wszystko :) ) była jedyną przedstawicielką płci pięknej.
69 komentarzy ODŚWIEŻ