Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Spostrzeżenia po pierwszej porażce

29 czerwca 2008, 17:14, Spursmania
Martinowi Jolowi zabrakło przy ustalaniu kadry na Sunderland trochę fantazji i ryzyka hazardzisty. Ryzyko jest częścią futbolu. Martin bardzo dobrze musiał sobie zdawać sprawę, że postawienie w obronie na Paula Stalteriego i Tony Gardnera będzie oznaczało ryzyko w postaci gaf naszych obrońców i stratami bramek. Obawy słuszne, ponieważ kilkakrotnie naszych piłkarzy z opałów musiał wyciągać bardzo krytykowany za poprzedni sezon Paul Robinson. Nasz golkiper stawał jednak tego dnia wielokrotnie na wysokości zadania, lecz to nie wystarczyło, by ugrać z beniaminkiem choćby jeden punkt. Zawiodła bowiem linia pomocy, która została ustawiona przez Jola w bardzo defensywny sposób. Dwie "zapchajdziury" ( Malbranque, Tainio ), defensywny pomocnik ( Zokora ) i mający być naszym liderem Jenas. Nie będę mówił, o tym, jak niedokładnie grali, zastanawiało mnie jednak, skąd u naszych pomocników taka asekuracyjna gra. Żaden z nich nie umiał wziąć ciężaru gry na swoje barki, a od tego w drużynie jest JJ i Zokora. Jedynie ten drugi czasem szarpnął drużynę do przodu, jednak Jenas zawiódł na całej linii. Przypomina się poprzedni sezon, gdy Jermaine również na początku bardzo słabo zaczął, by po złapaniu kontuzji wrócić i grać, jak za dobrych swoich czasów w Newcastle. Jol liczy chyba na to, że Jenas będzie kiedyś grał tak jak przed laty ( a ma dopiero 24 lata ) i tak jak my dziś Liverpoolowi zazdrościmy Gerrarda, a Chelsea Lamparda, to Jol żyje nadzieją, że za 2-3 lata inne kluby będą nam zazdrościć Jenasa. In Jol We Trust.

Nic jednak Jola nie usprawiedliwia ( on sam również nie szukał wymówek po spotkaniu ), jednak pominięcie przy ustalaniu kadry takich kreatywnych i błyskotliwych zawodników jak Adel Taarabt, czy Wayne Routledge, na pewno było zagraniem bojaźliwym i tchórzliwym. Taarabt nie raz już pokazał nam, że potrafi wiele jak na 18 lat, natomiast Wayne z pokorą czeka na swoją szansę. Zagraliśmy w sobotę bez kreatywnych pomocników na skrzydłach ( Steed i Tainio są ludźmi od czarnej roboty ) i to skutkowało mało efektowną grą. Za pewne gdybyśmy jakimś trafem wywieźli 3 punkty, większość fanów Tottenhamu mówiłaby: Zagraliśmy brzydko, ale najważniejsze były punkty. Nie udało się, więc nadeszła krytyka ze wszystkich stron. Nie porażka jednak najbardziej boli, a styl, który był żałosny i upokarzający. Drużyna Jola przyzwyczaiła nas do ładnej i widowiskowej gry, jednak traciła wtedy mnóstwo bramek. Jol wspominał coś o poprawie gry obronnej. Jednak ta poprawa nie może odbywać się kosztem gry do przodu. Oczekujemy, że we wtorek szansę otrzyma jeden z dwójki Routledge-Taarabt, ponieważ oboje na nią zasługują. Routledge 2 lata temu debiutował w Spurs na inauguracje sezonu z The Pompeys i wtedy nasza drużyna wywiozła 3 punkty. Może właśnie jemu należy dać się pokazać w najbliższym spotkaniu? Jednak ani on, ani Taarabt nie znaleźli się choćby na ławce rezerwowych w spotkaniu z Sunderlandem i tu leży kolejny problem ...

Martin Jol za wszelką cenę chce, by wszyscy nasi napastnicy byli szczęśliwi w drużynie, dlatego wszystkich czterech zabrał do Sunderlandu, dwóch desygnował do gry, a Defoe i Benta posadził na ławce. Dziwne to, by w meczu wyjazdowym sadzać na ławce dwóch napastników, jednak Jol musi to czynić, bo myśli, że w ataku zrodzi się konflikt. Uważam, że mimo wszystko powinien jednego napastnika odesłać na trybuny i czekać ( nie daj Boże ), aż któryś z naszych snajperów nabawi się kontuzji i wtedy wpuścić na boisko głodnego gry piłkarza. Jolowi brakuje jednak jaj, by taką decyzję podjąć, lecz mam nadzieję, że szybko dojdzie do podobnych wniosków. Dużo lepsze byłoby bowiem, posadzenie w sobotę na ławce Taarabta, który mógł wejść na ostatnie minuty i tak jak to uczynił z West Hamem zdobyć nam komplet punktów jedną udaną akcją.

Osobiście nie spodziewałem się takiej krytyki Jola przez fanów Tottenhamu, jednak jest ona jak najbardziej zasłużona. Drużyna zagrała źle taktycznie, defensywnie i słabo w pomocy. Nie jest to jednak wina piłkarzy, ponieważ Jol zna zalety i wady swych zawodników i musiał sobie zdawać sprawę, że Tainio nie będzie mu szalał po skrzydle, a Stalteri z lewej strony wrzucał dokładne piłki na głowę Berbatova. Nasza gra wygląda tak, jak zestawiona jest druga linia. Gdy gra Tainio, gramy defensywnie, gdy gra Jenas, gramy chaotycznie, gdy gra Huddlestone, gramy mało agresywnie. Jol ma twardy orzech do zgryzienia, co z tym fantem zrobić, jednak prawda jest taka, że brakuje nam lidera w pomocy i lewego skrzydłowego. Doszedł do nas Boateng, więc ufam, że może on stanie się liderem drugiej linii Spurs. Jol jednak cały czas wierzy w Jenasa. I my też powinniśmy. Ponieważ bycie kibicem Tottenhamu wymaga wiele cierpliwości. Musimy więc zatem zaczekać, aż Jenas rozkwitnie nam na lidera, Lennon stanie się nowym Cristiano Ronaldo, a Berbatov Henry'm. Jaką mamy pewność, że tak się stanie? Żadną, ale IN MARTIN JOL WE TRUST.

Jol również przed sezonem za dużo gadał. Gadał jaki to Jenas będzie fantastyczny, że będzie odgrywał w drużynie wielką rolę, gadał jaki to mamy świetny kwartet napastników, który bez problemu wprowadzi nas do Champions League. Myślę, że Martin Jol takie przemyślenia powinien zostawiać na niedzielne obiadki w gronie rodzinnym, a wywiady do prasy sobie odpuścić, ponieważ mamy młodych graczy, którzy w różny, czasem może absurdalny sposób mogą takie wypowiedzi odebrać. Jol takimi wywiadami im nie pomaga, tylko zwiększa na tych młodych chłopakach presję wyniku. A nie wynik jest najważniejszy, jak na razie, tylko gra. Wyniki przyjdą z czasem. Brakuje nam jeszcze 2-3 zawodników, by stać się naprawdę świetną drużyną, ale potrzebujemy również czasu. Nie od razu Kraków zbudowano. Jol czarodziejem nie jest, jednak zrobił dla nas już bardzo wiele, bowiem dwukrotnie z rzędu zapewnił nam występ w Pucharze UEFA. Ja osobiście nie obawiam się, że po kolejnym sezonie odejdzie od nas Dimitar Berbatov, ponieważ jest on rozsądnym i lojalnym człowiekiem i zdaje sobie sprawę, że jak w przyszłość to tylko z Tottenhamem. Tego sezonu jednak nie możemy stracić, musimy zajść daleko w Pucharze UEFA, by nasi piłkarze nabrali doświadczenia, wygrać jakiś Puchar i zająć wysokie miejsce w tabeli PL. Może i czwarte, ponieważ Arsenal w tym roku do najstraszniejszych drużyn nie należy. Jednak my też straszni nie jesteśmy, a musimy być. I mam nadzieję, że zgodnie z obietnicami Jola, jak nie w tym sezonie, to najpóźniej w następnym.

W każdym bądź razie, czekam obecnie na lewego skrzydłowego, odpowiednika Lennona. Czekam na Taarabta aż zacznie dostawać regularne szanse gry. Czekam na Routledge'a, który może być dobrym zmiennikiem Lennona, jednak potrzebuje wsparcia trenera i kibiców. Porażki z takim składem mogą sie zdarzać, ale powinny one być mniej bolesne niż ta, której zasmakowaliśmy w sobotę. Mam nadzieję, że Martin Jol to wie i nie będzie więcej w tym sezonie Tottenham kalał naszych nerwów i oczu, a decyzja BMJ będą dziwić i zaskakiwać, ale pozytywnie.
Źródło: własne

0 komentarzy ODŚWIEŻ

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 93 Zarejestrowanych użytkowników: 5225 Ostatnio zarejestrowany: Witek
• Sprawdź najnowszy bukmacher ranking na meczyki.pl

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się