Daniel Levy bywa jak Święty Mikołaj - czasem w okienku transferowym sprawi nam niesamowity prezent, a czasami przyniesie rózgę. Niektóre prezenty po rozpakowaniu nie robiły wrażenia na pierwszy rzut oka (Emmanuel Adebayor, Brad Friedel), ale z czasem zostały docenione przez wszystkich obdarowanych. W tej chwili angielskie media wciskają nam Fernando Torresa, Carlosa Teveza oraz Kakę, nie zapominając również o wmieszaniu w te towarzystwo takich rodzynków jak Bobby Zamora.
Wypożyczenie Adebayora było dla nas niczym odnalezienie brakującego puzzla w układance, którą staramy się złożyć od wielu lat. Niestety zakontraktowanie go na stałe będzie niezwykle trudnym przedsięwzięciem, przede wszystkim ze względu na olbrzymie zarobki afrykańskiego piłkarza. Z jednej strony Togijczyk nie znajdzie klubu, który zaoferuje mu ponownie 170 tysięcy funtów tygodniowo, jednak w Tottenhamie może liczyć co najwyżej na połowę tej kwoty. Adebayor ma absolutnie prawo wzgardzić taką ofertą i poszukać nowego pracodawcy. Skoro zatem ciężko będzie nam o podpis pod umową napastnika Manchesteru City, to jak skomentować próby wrzucenia na nasz statek Teveza, Torresa czy Kaki?
Każdy z nich jest piłkarzem, który dodałby od siebie wiele naszej drużynie. Długo zajęła nam budowa naprawdę silnej ekipy, która byłaby w stanie włączyć się do walki o czołówkę Premier League. Szybkość, technika, inteligencja - to wszystko zebraliśmy w swojej kadrze i to wszystko posiadają ci piłkarze, których podrzucają nam angielskie media. Jednak powtórzyć sytuację z Adebayorem będzie bardzo ciężko. Torres ma równie wysoki kontrakt i będzie nim zainteresowane pół piłkarskiego świata, łącznie z rosyjskimi i arabskimi potentatami. Podobnie sprawa ma się z Tevezem i Kaką. Sukcesem będzie niewątpliwie zatrudnienie Adebayora na stałe, a Tevezów i Torresów powinniśmy odłożyć między bajki. Celem powinno być zatrzymanie kręgosłupa drużyny, do którego należy także ex-kanonier.
A co jeśli się nie uda? Odpowiedź jest prosta. Podczas następnego okna ponownie będziemy wyczekiwali na taką sytuację, jaką zaserwował nam Manchester City latem. "Citizens" sponsorują nam pobyt Adebayora przy White Hart Lane, jednak nie gwarantują, że najskuteczniejszy zawodnik "Spurs" z tego sezonu zgodzi się na niższą jałmużnę, aby w dalszym ciągu biegać z "kogutem" na piersi. Na szczęście w dzisiejszym piłkarskim świecie łatwo znaleźć wybitnych piłkarzy, którzy przesiadują na trybunach z wysokimi tygodniówkami i za wszelką cenę chcą udowodnić, że przedwcześnie ich skreślono. Do tej grupy należą m.in. Tevez i Torres. Lecz półka chyba o jeden szczebel za wysoka. Na razie...
18 komentarzy ODŚWIEŻ