O godzinie 16:00 czasu polskiego na City of Manchester Stadium, Tottenham wygrał z Manchesterem City. Dwa trafienia zanotował Darren Bent.
Podopieczni Marka Hughesa zaczęli od razu spotkanie od szybkich ataków, lecz te kończyły się się przerwaniem przez naszych obrońców. Oprócz strzałów z dystansu w 10 minucie kolejno Toma Huddlestone'a i Luki Modrica, Spurs nie mieli praktycznie żadnej sytuacji na strzelenie pierwszej bramki w meczu. Po kwadransie gry, gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą młodego Brazylijczyka - Robinho, który podał piłkę do Shaun Wright-Philipsa, ten zaś zagrał "w uliczkę" do Vassella, który oddał strzał na bramkę Heurelho Gomesa. Nasz bramkarz sparował piłkę przed siebie, a formalności dopełnił "Robson". Chwilę później niemal identyczna akcja Manchesteru, Robinho przejmuje piłkę w środku pola, i między obrońcami "Spurs" podał na prawe skrzydło do Vassell'a, a ten potężnym uderzeniem próbował zaskoczyć goalkippera "Kogutów".
W 26 minucie za faul na Bentleyu czerwony kartonik otrzymał Gelson Fernandes. Chwilę później, "zabłyszczał" Modrić, dostając podanie od kolegi z drużyny zwiódł balansem ciała rywala wychodząc sam na sam z bramkarzem, jednakże na posterunku stał Joe Hart. W 29 minucie wyrównuje Darren Bent, który wykorzystał złe przyjecie Richarda Dunne, wychodząc tym samym w oko w oko z bramkarzem City, zakładając mu "siatkę". Wynik do przerwy 1:1.
Druga połowa znacznie inna od tej pierwszej, tym razem to Tottenham rozgrywał piłkę na połowie rywala, to Tottenham stwarzał groźne sytuacje, a Manchester City próbował tylko kontrować "Koguty". W 65 minucie trud zaowocował bramką Darren Benta. Jermaine Jenas na 16 metrze przyjął na klate futbolówkę, szybko dograł wychodzącemu na pozycję Bentowi, który nieomieszłał ustrzelić drugiej bramki w tym spotkaniu. Kilka minut później swych sił próbował ostatnio dobrze spisujący się "Big Tom", lecz jego uderzenie z dystansu zostało obronione przez bramkarza gospodarzy. W 70 minucie z boiska zszedł Luka Modrić, którego zastąpił Aaron Lennon. Pieć minut później po strzale z dystansu Robinho mogło być 2:2, na szczęście między słupkami skoncentrowany był Heurelho Gomes. The Citizens poszli za ciosem, tym razem formę Brazylijczyka chciał sprawdzić Stephen Ireland. W 83 minucie drugie "czerwo" dla City, tym razem kartonik otrzymał Richard Dunne(ten sam zawodnik pomógł Bentowi zdobyć pierwszą bramkę), który sfaulował naszego napastnika wychodzącego na sytuacje sam na sam z bramakrzem. W końcówce spotkania na kartkę załapał się Benoit Assou-Ekotto, za faul na Pablo Zabaleta'cie. Wynik końcowy 1:2!
Tottenham pod wodzą Harry'ego Redknappa nie przegrał jeszcze ani jednego meczu, a forma Spurs z meczu na mecz wciąż rośnie. Warty pochwały był Darren Bent, który strzelił dwie bramki. Na pochwały zasługuje również Heurelho Gomes, który o dziwo nie zrobił "babola".
Manchester City: Hart, Zabaleta, Richards, Dunne, Garrido, Wright-Phillips, Ireland, Fernandes, Vassell(31 Hamann), Robinho, Benjani
Tottenham Hotspur: Gomes, Corluka, Woodgate, King, Assou-Ekotto, Bentley, Huddlestone, Zokora, Jenas, Modric(71 Lennon), Bent
Sędzia: Mike Dean
Kibiców: 41893
17 komentarzy ODŚWIEŻ