W środę o godz. 20.30 (transmisja w Sportklubie) – Spurs w powtórzonym meczu V rundy FA CUP – podejmują na Lane III-ligowy Stevenage. Nie wyobrażam sobie, aby Koguty nie wygrały tego meczu różnicą 3,4 goli. Poza aspektem praktycznym – awans do ćwierćfinału rozgrywek – gdzie zagramy na Lane ze słabym Boltonem, istnieje niemniej ważny aspekt psychologiczny. Spurs przegrali dwa meczu z rzędu w lidze i to były spotkania prestiżowe, myślę, że jutrzejsze, wysokie zwycięstwo pozwoli odbudować morale i wrócić na ścieżkę zwycięstw. Pamiętajmy, że już w sobotę bardzo ważny, wyjazdowy mecz z Evertonem.
W pierwszym meczu przy 7-dmio tysięcznej widowni – Spurs zremisowali ze Stevenage 0:0. Było to pierwszy w historii mecz pomiędzy tymi drużynami.
Z naszego sztabu dochodzą informacje, że Bale będzie mógł zagrać w jutrzejszym meczu. Trenuje z drużyną Rafa, a Scott Parker wraca do gry, po odbyciu kary za czerwoną kartkę. Na pewno nie zagra King, który tradycyjnie musi odpocząć kilka dni od treningów. Możliwy jest występ Gallasa, natomiast w ataku Sahę zastąpi Defoe.
Spurs są 8-krotnym zdobywcą Pucharu Anglii (1901, 1921, 1961, 1962, 1967, 1981, 1982, 1991) – jak widać często zdobywaliśmy puchar, gdy lata kończących się na jedynkę. Niestety w 2001 i 2011 się nie udało – choć nie ukrywam, że liczyłem na te dwie jedynki, niestety moja teoria jedynek runęła.
Wydaje się, że w obecnym sezonie możemy wreszcie zdobyć ten puchar – po aż 21 latach przerwy, nigdy nie mieliśmy takiej przerwy (nie liczę okresu II wojny światowej). Czas z tym skończyć – los nam sprzyja, rywale są na razie z niskiej półki. Dopiero w półfinale może na nas czekać lepsza drużyna. Pamiętajmy też, że nie ma już w rozgrywkach drużyn z Manchesteru ani Arsenalu. Powtórka czeka Chelsea (z Birmingham na wyjeździe), najgroźniejszy wydaje się być Liverpool, który celuje w pucharowy dublet. Oczywiście to jest puchar, zdarzają się niespodzianki. Zresztą co tu dużo pisać, sami swego czasu wybraliśmy się na Wembley, aby zobaczyć w kwietniu 2010 roku jak Tottenham roznosi spadkowicza z Portsmouth. I co – wtopa 0:2 po dogrywce, kto by się spodziewał ? Pamiętajmy, że był to sezon, w którym Spurs zajęli IV miejsce i awansowali do Ligi Mistrzów – jednak nie dali rady Pompey w FA CUP. Z czasem okazało się, że nie ma tego złego, Spurs po tej porażce w ciągu tygodnia pokonali Arsenal i Chelsea.
Poniżej przedstawię naszą historię spotkań w V rundzie FA CUP – w minionym sezonach :
- 1998 / 99 – gramy replay z Leeds na Lane i 2:0 (Anderton, Ginola), wcześniej na Ellend Road remis 1:1 (Sherwood) , potem w ćwierćfinale odprawiamy Barnsley (1:0), a w półfinale na Old Trafford przegrywamy 0:2 z Newcastle.
- 2000 / 01 – 4:0 ze Stockport (King, Davies*2, samob.), potem 3:2 z WHU i znów na Old Trafford porażka z Arsenalem w półfinale 1:2 (Doherty)
- 2001 / 02 – 4:0 z Tranmere, a potem 0:4 z Chelsea w ćwierćfinale.
- 2004 / 05 – na Lane remis z Nottingham F. 1:1 (Defoe), potem w powtórce 3:0 (Pamarot, Keane, Mido) ; w ćwierćfinale porażka 0:1 z Newcastle
- 2006 / 07 – pogrom Fulham na wyjeździe 4:0 (po dwa gole Keane’a i Berbatova) ; w ćwierćfinale po powtórzonym meczu z Chelsea odpadliśmy – najpierw 3:3 na Stamford Bridge, a na Lane porażka 1:2.
- 2009 – 2010 – dwa mecze z Boltonem – 1:1 (Defoe) i 4:0 (Paw *2 i 2 samobóje); potem w ćwierćfinale przeszliśmy Fulham (też dwa mecze) – a w półfinale – wspomniana już porażka z Portsmouth.
Nasz ogólny bilans w FA CUP : 411 meczów – 212 zwy – 102 rem – 97 por., bramki 810 : 501
Bilans meczów na własnym obiekcie : 195 meczów – 126 zwy – 48 rem – 21 por., bramki 484:192
15 komentarzy ODŚWIEŻ