Na Reebok Stadium, Tottenham pokonał Bolton 4:1. O wyniku zadecydowało dziesięć minut drugiej połowy, w trakcie których Spurs strzelili aż trzy gole.
Spotkanie zdecydowanie lepiej otworzyli przyjezdni, którzy już w pierwszych dziesięciu minutach stworzyli sobie kilka, dogodnych okazji strzeleckich. Na ich nieszczęście między słupkami bramki Boltonu Wanderers po raz kolejny świetnie dysponowany był Adam Bogdan, który bronił kolejne uderzenia Rafaela van der Vaarta, Emmanuela Adebayora czy Garetha Bale'a.
Tottenham nie chciał jednak na tym poprzestać. W 17. minucie futbolówkę minimalnie nad poprzeczką przeniósł Aaron Lennon, a w 34. Bogdan obronił kolejne uderzenie Van der Vaarta.
Kilkanaście sekund później Luka Modrić był już jednak zdecydowanie bardziej skuteczny. Po błyskawicznie rozegranym rzucie rożnym, Chorwat otrzymał futbolówkę przed polem karnym i wspaniałym strzałem pod poprzeczkę dał swojej drużynie prowadzenie.
Piłkarze Boltonu świetną okazję do wyrównania otrzymali tuż przed zmianą stron, kiedy to niepilnowany w polu karnym "Kogutów" znalazł się Dedrick Boyata. Wypożyczony z Manchesteru City obrońca przymierzył jednak fatalnie, a Brad Friedel nie musiał nawet interweniować.
Po zmianie stron "The Trotters" prezentowali się zauważalnie lepiej i w pełni zasłużyli na wyrównującą bramkę autorstwa Nigela Reo-Cokera, który w 51. minucie wykorzystał błąd obrony Tottenhamu i mocnym strzałem z siedmiu metrów nie dał szans Friedelowi na skuteczną interwencję.
Podopieczni Owena Coyle'a nie chcieli jednak na tym poprzestać. Wyrównujący gol dał im wiatru w skrzydła, dzięki któremu ataki gospodarzy z każdą upływającą minutą stawały się coraz groźniejsze. Ze szczególnie dobrej strony pokazywał się David N'Gog, który raz za razem ogrywał wyjątkowo słabo dysponowanych w drugiej połowie defensorów Spurs.
"The Trotters" atakowali, lecz to Tottenhamowi udało się ponownie wyjść na prowadzenie. Świetną akcją na lewym skrzydle popisał się Gareth Bale. Walijczyk dograł piłkę do znajdującego się w polu karnym "Kłusaków" Van der Vaarta, a temu nie pozostało już nic innego, jak dołożyć nogę i pokonać Bogdana.
60 sekund później Tottenham prowadził już 3:1. Na prawym skrzydle defensywie Boltonu urwał się Lennon. Pomocnik londyńczyków wbiegł na pełnej szybkości w pole karne i wyłożył futbolówkę Adebayorowi, który z najbliższej odległości podwyższył prowadzenie swojej ekipy.
W 69. minucie togijski napastnik Spurs strzelił swojego drugiego gola. Adebayor otrzymał znakomite podanie na wolne pole od Bale'a, z łatwością ograł Bodgana i uderzeniem do pustej bramki po raz drugi w tym meczu podwyższył prowadzenie swojej drużyny.
Czwarty cios całkowicie stłamsił nadzieję fanów Boltonu na korzystny wynik. Sami piłkarze "The Trotters" również do ostatnich chwil nie potrafili otrząsnąć się z zadanych na przestrzeni raptem dziesięciu minut trzech uderzeń. Tottenham natomiast atakował z coraz większą chęcią dobicia gospodarzy, lecz przyjezdnym nie udało się już strzelić ani jednego gola.
Bolton Wanderers - Tottenham Hotspur 1:4 (0:1)
0:1 - Luka Modrić (35.)
1:1 - Nigel Reo-Coker (51.)
1:2 - Rafael van der Vaart (60.)
1:3 - Emmanuel Adebayor (62.)
1:4 - Emmanuel Adebayor (69.)
Bolton: Bogdan - Boyata, Ricketts, Wheater, Ream - Eagles (Miyaichi 83.), Petrow, M. Davies, Reo-Coker (Vela 65.) - K. Davies, N'Gog (Klasnić 65.)
Tottenham: Friedel - Walker, Gallas (Nelsen 87.), Kaboul, Rose - Lennon (Saha 84.), Sandro, Modrić, Bale - Van der Vaart (Livermore 79.), Adebayor
Żółte kartki:
Eagles, Vela (Bolton) - Walker (Tottenham)
30 komentarzy ODŚWIEŻ