Mimo, że zakończone bezbramkowym remisem, starcie Tottenhamu z Lazio mogło się podobać kibicom. Postawa Kogutów natomiast wzbudziła wśród sympatyków zapewne mieszane uczucia. Z jednej strony wywalczyliśmy wyjazdowy remis z całkiem niezłą drużyną. Z drugiej-gra podopiecznych Andre Villasa-Boasa na kolana nie rzucała.
Za bohatera pierwszej połowy można uznać Hugo Llorisa. Mimo znacznej przewagi Tottenhamu w posiadaniu piłki, to gospodarze stwarzali sobie więcej podbramkowych sytuacji. Na nasze szczęście wszystkie pojedynki z napastnikiem Lazio, Liborem Kozakiem, wygrał francuski bramkarz. Piłkarze Tottenhamu nie specjalnie potrafili się odgryźć-jedyne zagrożenie stwarzał Gareth Bale. Walijczyk raz nawet trafił do bramki, sędzia jednak gola nie uznał ze względu na rzekomego spalonego.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Tottenham zachował przewagę w posiadaniu piłki ale to z gry rzymskiego zespołu wynikało więcej zagrożenia pod bramką rywala. Na posterunku trwał jednak dzielnie Hugo Lloris.
Mecz zakończył się więc tak jak pierwsze spotkanie z Lazio w fazie grupowej Ligi Europy czyli bezbramkowym remisem. Nadzieję na lepsze wyniki w przyszłości może dawać świetna postawa Llorisa i powrót na boisko Dembele.
Lazio (4-5-1): Marchetti; Cavanda, Biava, Ciani, Radu; Mauri, Gonzalez, Ledesma, Hernanes (Ederson, 69), Lulic (Candreva, 79); Kozak (Floccari, 79).
Spurs (4-2-3-1): Lloris; Walker, Caulker, Vertonghen, Naughton; Carroll (Dembele, 77), Sandro; Sigurdsson (Lennon, 64), Dempsey (Defoe, 64), Bale; Adebayor.
Żółte kartki: Spurs - Vertonghen (76). Lazio - Mauri (84).
Sędzia: Vitienes (Hiszpania).
47 komentarzy ODŚWIEŻ