Po tym zwycięstwie, drużyna z White Hart Lane powróciła na podium Premier League, wyprzedając wszystkie londyńskie kluby. Po bardzo emocjonującym spotkaniu, Tottenhamowi udało się dowieźć zwycięstwo do ostatniego gwizdka.
Pierwszą połowę mocniej zaczął Arsenal. Goście dłużej byli przy piłce, jednak nie wiele wynikało z przewagi Kanonierów.
W 37 minucie Sigurdsson jednym podaniem zgubił całą linię obrony Arsenalu. Do piłki dobiegł Gareth Bale i zewnętrzną częścią stopy pokonał polskiego bramkarza.
Dwie minuty później niemal bliźniaczą akcję przeprowadzili inni piłkarze Tottenhamu. Parker cudownym podaniem na wolne pole obsłużył Lennona. Azza wyprzedził całą defensywę Arsenalu, łapiąc bramkarza na wykroku, minął go i skierował piłkę do pustej bramki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2-0
Druga połowa zaczęła się podobnie, jak pierwsza. Po gwizdku piłkarze Tottenhamu wyglądali lekko zdekoncentrowani, ponownie oddając pole gościom.
Po rzucie wolnym z bocznej części, Walcott dośrodkował piłkę w pole karne. Głową strącił ją Mertesacker, a ta pechowo odbijając się od głowy Bale, wpadła do bramki Llorisa.
Ta bramka dodała otuchy piłkarzom Arsenalu, którzy przystąpili do jeszcze częstszych ataków na bramkę Llorisa. To pozwoliło Tottenhamowi wyprowadzić kilka groźnych kontr.
Dwie z nich powinny zakończyć się bramkami. Najpierw na pustą bramkę, swoją silniejszą lewą nogą, przestrzelił Gareth Bale. W 70 minucie po dobrym podaniu Defoe sam na sam ze Szczęsnym, znalazł się Gylfi Sigurdsson. Islandczyk zamiast kończyć akcję strzałem, zdecydował się na podanie do Bale, które nie miało szans na powodzenie.
Mecz zakończył się wynikiem 2-1, a Tottenham zyskał 7 punktowe prowadzenie nad swoim rywalem za miedzy. Jego szanse na końcowy sukces, czyli kwalifikację do Ligi Mistrzów znacznie wzrosły.
46 komentarzy ODŚWIEŻ