Tottenham, po ciężkim boju, pokonał w niedzielę na własnym terenie Hull City 1:0. Jedynego gola w meczu, z rzutu karnego, strzelił hiszpański napastnik londyńskiego klubu, Roberto Soldado.
Mało kto spodziewał się chyba, że wywalczenie punktów na własnym terenie ze zdziesiątkowaną przez kontuzje ekipą Hull City będzie aż tak trudnym wyzwaniem. Piłkarze Steve'a Bruce'a postawili jednak londyńczykom poprzeczkę niesamowicie wysoko i od pierwszych minut grali jak równym z równym. Tottenham starał się kontrolować boiskowe poczynania, lecz, głównie w środku pola, gospodarzom brakowało argumentów i walkę o tę część boiska wygrali przyjezdni. Nie wyniknęło jednak z tego żadne większe zagrożenie bramki strzeżonej przez Hugo Llorisa.
Sytuacja nieco zmieniła się po przerwie. Zagubionego na boisku Sandro zastąpił Moussa Dembele, a gra Spurs zaczęła przypominać powoli tę, do której w tym sezonie przywykliśmy. Podopieczni Andre Villasa-Boasa zaczęli częściej przebywać w okolicy pola karnego "Tygrysów", próbując od czasu do czasu zaskoczyć golkipera przyjezdnych, Steve'a Harpera.
Do 80. minuty na tablicy świetlnej wciąż widniał jednak bezbramkowy remis. Na dziesięć minut przed końcem spotkania piłkę ręką w polu karnym zagrał Ahmed Elmohamady, a arbiter natychmiast wskazał na "wapno". Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł, niezawodny w tym elemencie, Roberto Soldado, który rzut karny pewnie wykorzystał.
Wynik już do końca nie uległ zmianie. Tottenham nie zachwycił, lecz po raz kolejny zgarnął pełną pulę. Trzy punkty pozwoliły podopiecznym Villasa-Boasa umocnić się na czwartym miejscu w ligowej tabeli z trzypunktową stratą do liderującego Arsenalu.
Tottenham Hotspur - Hull City 1:0 (0:0)
1:0 - Roberto Soldado (80-k.)
Tottenham Hotspur: Lloris, Chiriches, Dawson, Vertonghen, Walker, Paulinho, Sandro, Lennon, Holtby, Townsend, Soldado, Defoe (sub), Dembélé (sub), Eriksen (sub)
42 komentarzy ODŚWIEŻ