Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Był sobie Villas-Boas...?

17 grudnia 2013, 23:04, Marcin Nowak
Nieco w cieniu emocji związanych z dzisiejszym losowaniem 1/8 finału Ligi Mistrzów zapadła decyzja, która może nie zmienia układu sił w Europie, ale ma swoją wymowę – angielski Tottenham właśnie oficjalnie poinformował o zwolnieniu z pracy dotychczasowego trenera. Portugalczyk uchodził do niedawna za taki odpowiednik „Złotego Chłopca” wśród trenerów – nic w tym dziwnego, wszak po udanej przygodzie z Academiką, podjął obowiązki trenera FC Porto mając 33 lata. W swoim pierwszym i – jak się okazało – jedynym sezonie w Porto, trenerski bobas zachwycił nie tylko Portugalię (wygrał 27 z 30 meczów w lidze, pozostałe trzy remisując, dołożył do tego jeszcze Puchar Portugalii) ale i Europę, triumfując w Lidze Europejskiej, odpowiedniku dawnego Pucharu UEFA.

Nie dziwi więc, że błyskawicznie ochrzczono go mianem następcy wielkiego rodaka, Mourinho – i to w ulepszonej wersji. Trener młodszy od wielu swoich podopiecznych chyba sam nieco zachłysnął się swoją wielkością, zabrakło mu pokory i chłodnej głowy gdy podejmował decyzję o przyjęciu oferty od – nie należącego do cierpliwych i wyrozumiałych – właściciela Chelsea, Romana Abramowicza. Wielu uważa to za normalny krok ambitnego szkoleniowca – pojawia się wielka okazja, trzeba ją wykorzystać. Tyle, że czas jasno pokazuje, iż w tym przypadku ryzyko nie popłaciło, rzucenie się na głęboką wodę wyrzuciło na brzeg jego marzenia o błyskawicznym podbiciu Starego Kontynentu.
Dziś wydaje się oczywiste, że lepiej by zrobił naśladując swojego nauczyciela, Mourinho, z większą konsekwencją – Jose też przecież w młodym wieku wygrał z FC Porto ligę i Puchar UEFA, a jednak – mimo licznych ofert – uznał, że nie zaszkodzi mu jeszcze jeden rok spędzony w ojczyźnie. I nie zaszkodził – jego drużyna nie tylko obroniła tytuł mistrza Portugalii, ale rzuciła na kolana największe potęgi europejskie, zdobywając Ligę Mistrzów. Dopiero wtedy Jose upewnił się, że jest Tym Wyjątkowym, i łaskawie odebrał telefon z Londynu. Kto wie, jak potoczyłaby się kariera jego naśladowcy, gdyby wziął z niego przykład…



Tymczasem nie toczy się dobrze, a wręcz – stacza się. Połamał sobie zęby na Stamford Bridge, nie stanowił autorytetu dla doświadczonych i utytułowanych piłkarzy The Blues, było więc jasne, że krok w tył jest nieunikniony. Tym krokiem w tył był inny londyński klub, Tottenham. Zadaniem Portugalczyka było postawienie go na mocnych fundamentach, zbudowanie potęgi na wzór Borussii Dortmund. I w pierwszym sezonie wyglądało to całkiem dobrze, tyle że nie wiadomo na ile to zasługa wciąż młodego trenera, a na ile – rozkwitu talentu Garetha Bale’a, który w pojedynkę zdobył dla Kogutów wiele punktów. Gdy Walijczyk wzmocnił Królewskich, Tottenham ewidentnie się rozsypał, mimo wydania fortuny na zastąpienie genialnego skrzydłowego szeregiem innych zdolnych piłkarzy. Cóż, to kolejny przykład na destrukcyjne skutki rozmieniania się na drobne. Villas-Boas nie potrafił zbudować monolitu z nowej wersji swojej drużyny i poległ, dziś już oficjalnie. Decyzja o dymisji wydaje się naturalnym krokiem po klęsce z Manchester City (0:6) i sięgnięciu dna w ostatnim meczu (0:5 z Liverpoolem na własnym stadionie).

Dalsze losy Tottenhamu to temat na inny artykuł, dziś ciekawiej brzmi pytanie: jak potoczy się kariera młodego szkoleniowca? Jak pozbiera się po dwóch milowych krokach wstecz w swojej karierze? Czy Portugalczyk, któremu wybitnie się w Premier League nie powiodło, powinien zmienić kierunek i trenować jakiś włoski lub hiszpański klub, czy może raczej lepiej zrobi wchodząc trzeci raz do tej samej rzeki i bazując na wnioskach z dotychczasowych błędów spróbuje odbudować renomę w najsilniejszej lidze? I wreszcie – który wielki klub (zwłaszcza z Premier League) zdecyduje się teraz mu zaufać po tak spektakularnych wpadkach? A może ciąży nad nim klątwa i jego dusza nie zazna spokoju, dopóki nie wróci do Porto i nie odrobi lekcji z początku swojej szkoleniowej kariery…?


Więcej felietonów piłkarskich na www.dobitka.com
Źródło: Dobitka.com

8 komentarzy ODŚWIEŻ

Robert
18 grudnia 2013, 19:43
Liczba komentarzy: 309
u nas dostał 1.5 sezonu, to jest bardzo dużo tam może mieć lipe bo Valencia stoi słabo z kasą
0
Martinello78
18 grudnia 2013, 12:52
Liczba komentarzy: 91
Chodzą niby słuchy że jest jednym z kandydatów do objęcia Valencii CF. Ciekawy kierunek i szczerze mówiąc to myślę że może mu się tam udać. Nie wiem czy akurat w tym sezonie (o ile rzeczywiście tam trafi) uda mu się wprowadzić Nietoperze do LM (strata 10 punktów do eliminacji) ale może dadzą mu tam więcej czasu i poradzi sobie lepiej niż tu.
0
Robert
18 grudnia 2013, 10:39
Liczba komentarzy: 309
niech wróci do Porto i tam sie odbuduje, może kiedyś wróci jeszcze do angli, chyba że nie zdąży przed rajdami;p
0
RAFO THFC
17 grudnia 2013, 23:51
Liczba komentarzy: 3181
Dobre! bravo!
0
snajper
17 grudnia 2013, 22:59
Liczba komentarzy: 165
Ok jak podeślą imię i nazwisko, to podmienię.
0
polespur
17 grudnia 2013, 22:52
Liczba komentarzy: 222
popieram
0
trzaskal
17 grudnia 2013, 22:50
Liczba komentarzy: 822
Ciekawy felieton lecz proponował bym podpisywać się imieniem i nazwiskiem jak to na Spursmanii w zwyczaju jest.
0
Ramzes
17 grudnia 2013, 22:44
Liczba komentarzy: 53
Wszystkiego naj panie Boas
0

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 94 Zarejestrowanych użytkowników: 5225 Ostatnio zarejestrowany: Witek
• Sprawdź najnowszy bukmacher ranking na meczyki.pl

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się