Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

N17: Okres ochronny się skończył

10 stycznia 2014, 10:05, Tomasz Wasak
Nie chciało mi się wypowiadać po ostatnim meczu z Manchesterem United z kilku powodów: po pierwsze wygraliśmy, po drugie wygraliśmy, a po trzecie, czegokolwiek bym nie napisał, i tak zostałbym zjedzony przez wielbicieli talentu Timmy'ego S., bo przecież wygraliśmy. Rachunek punktowy się zgadza, czego niby chcieć więcej?

Timmy S., choć po jego ostatnich wypowiedziach aż trudno w to uwierzyć, swoją misję całkowitej odmiany gry Tottenhamu rozpoczął od zmiany ustawienia. Od nieefektywnego (podobno) za Andre Villasa-Boasa 4-5-1 przeszliśmy do sprawdzającej się w przeszłości formacji 4-4-2. Odkurzyliśmy ją nieco z pajęczyny zapomnienia i taką, jaka była jeszcze dwa lata temu wstawiliśmy z powrotem na boisko. Bez zbędnego oglądania się na to, czy zmienił się piłkarski świat, a nasi najbliżsi rywale urośli w siłę. W końcu, jeśli nie 4-4-2, to co innego?

Owszem, ucieszyło mnie zwycięstwo nad Manchesterem United; nawet ucieszyło niezmiernie, ale kruchość czająca się pod tą zdobyczą punktową martwiła mnie niemiłosiernie. Kruchość, która doskonale dała o sobie znać w spotkaniu z Arsenalem, kiedy to fatalnych pomocników "Czerwonych Diabłów" zastąpili zawodnicy "Kanonierów", którzy z podniecenia oblizywali wargi za każdym razem, gdy otrzymywali piłkę.

Szczęśliwie nie należę do grona osób, które naiwnie wierzą, że Timmy S. jest w stanie cokolwiek na White Hart Lane osiągnąć, dlatego też starannie analizuję jego poczynania, by móc później wypunktować błędy. Najlepiej czynić to poprzez: a) oglądanie gry Tottenhamu, oraz b) słuchanie tego, co trener (bo trudno Timmy'ego nazwać menedżerem, skoro nie stać go nawet na zrobienie licencji UEFA) mówi po meczu.

- Arsenal miał przewagę liczebną w środku boiska, ale my mieliśmy przewagę po bokach. Nie mogli zdominować każdego fragmentu placu gry. Nie przegraliśmy tego meczu dlatego, że Arsenal był lepszy w środku - stwierdził po spotkaniu, jak się nietrudno domyślić, wszechwiedzący Timmy.

Jak dla mnie wypowiedź tę można określić tylko jednym sformułowaniem i żeby nie używać polskich słów uznanych powszechnie za wulgarne zastąpię je angielskim odpowiednikiem: "bullshit". Ray Charles siedzący w ciemnym pokoju z torbą na głowie zauważyłby, że obecność w środku pola Nabila Bentaleba oraz Moussy Dembele, wspieranych od czasu do czasu przez, podobno skrzydłowego (jak to się ma do tej dominacji po bokach boiska) Christiana Eriksena była niewystarczająca. Za Sherwooda mieliśmy grać ofensywnie i ładnie dla oka. Skończyło się tym, że z największym rywalem w jednym z najważniejszych meczów sezonu oddaliśmy aż trzy celne strzały na bramkę takiego wirtuoza słupków, jakim niewątpliwie jest Łukasz Fabiański. Polski bramkarz powinien mieć spory żal do napastników Tottenhamu. W końcu dostał szansę od trenera, a snajperzy Spurs nawet go nie zmęczyli.

- Systemów gry jest wiele: 4-4-2, 4-3-3, nazywajcie je jak chcecie. W futbolu chodzi o podanie piłki do swojego kolegi z zespołu i utrzymywanie się przy niej jak najdłużej, bo gdy się ją straci zespół przestaje grać ładnie dla oka i staje się nudną drużyną. System nie ma tu dużo do powiedzenia - dodał później Timmy.

Czyż nie jest to ostateczny dowód na to, że Timmy obsesyjnie myśli tylko i wyłącznie o tym, by nie być porównywanym do swojego poprzednika? Timmy ma gdzieś to, jak gra drużyna tak długo, jak gra inaczej niż za Boasa. Koniec kropka.

Pozostała część wypowiedzi Timmy'ego to już całkowita zrzynka z redknappowych mądrości, które rozumiał tylko Redknapp.

- Chodzi o skupienie, by wrócić do gry. Nie sądzę, by Arsenal zdominował nas w środku.

Ja wiem, że chodzi o piękno gry, a Sherwood, jako typowy Angol ma piłkę nożną we krwi. Szkoda tylko, że nie potrafi odpowiednio skorzystać ze swoich płuc, dostarczając tym samym, za pośrednictwem przesiąkniętej futbolem krwią zresztą, zbyt mało tlenu do swojego małego rozumku.

Porażka z Arsenalem jest świetną okazją do tego, by na myśl o trenerze bez licencji UEFA Pro zapaliła nam się czerwona lampka, bo z jego wypowiedzi naprawdę wynika jeden, przeraźliwy fakt: gość najzwyczajniej w świecie nie widzi, co robi źle, ale trzyma się tego, by nie wyjść na ignoranta, który ucieka od sprawdzonego przez siebie w spotkaniach z rezerwowym Southampton czy słabiutkim Manchesterem United ustawienia.

Każda osoba z połową mózgu mogła zauważyć, że w meczu z Arsenalem graliśmy niesamowicie chaotycznie, prawda? Cały mecz obserwowałem, jak przedstawiają się "Kanonierzy". Oni mieli swój system gry i nie wyglądali jak nudny zespół. Arsenal grał naprawdę dobrze. Lepiej niż "bezsystemowy" Tottenham. A przecież przed meczem wszystko miało wyglądać tak świetnie. Arsenal taki słaby. Kontuzji tak wiele. Wow, wow. Uszanowanko. Różnica polegała jednak na tym, że Arsenal od początku wiedział co i jak chce grać. Tottenham liczył natomiast na to, że jak za Redknappa dostanie piłkę i stanie się cud.

Gra bez piłki natomiast, czyli dość ważny element całej tej układanki,i u Sherwooda kuleje, jak człowiek z jedną nogą krótszą od drugiej. Być może jest to kolejny element, którym Timmy chce się różnić od swojego poprzednika. Albo po prostu Timmy nie wie, czym jest gra bez piłki, chcąc dać kibicom tylko i wyłącznie futbol w swojej czystej postaci. Futbol ofensywny, bez sztywnych ram taktycznych. Nie spekuluję. Mówię po prostu to, co większość z nas widziała na Emirates.

Być może jednak taktyka Timmy'ego się sprawdza, choć specjalnie nie chce mi się w to wierzyć. Dlaczego bowiem mam wierzyć człowiekowi, który sądzi, że Arsenal nie zdominował nas w tym meczu w środku pola, skoro:

- pierwsza nieudana próba Walcotta rozpoczęła się od straty w środku pola,
- druga nieudana próba Walcotta rozpoczęłą się od straty w środku pola,
- trzecia nieudana próba Walcotta rozpoczęła się od straty w środku pola,
- sytuacja bramkowa Cazorli rozpoczęła się od straty w środku pola,
- czwarta nieudana próba Walcotta rozpoczęła się od straty w środku pola,
- sytuacja bramkowa Rosicky'ego rozpoczęła się od straty w środku pola.

Bazując tylko i wyłącznie na tych danych, zmianach, jakie w składzie dokonał Timmy oraz jego pomeczowych wypowiedziach dochodzę do wniosku, że nasz coach po prostu nie posiada odpowiedniej wiedzy, by to wszystko ogarnąć swoim małym rozumkiem. I nie przemawiają do mnie stwierdzenia, że Sherwood musi najpierw uprzątnąć po swoim poprzedniku, a stawianie na młodzież da wymierną korzyść w przyszłości. Bo po tym, co do tej pory widziałem w grze Bentaleba jestem w stanie ustawić go w szeregu graczy livermore'o-podobnych. Co z tego, że procent jego podań jest niebotycznie wysoki, skoro najczęściej podaje do najbliższego sobie zawodnika; co więcej, najbliższego stojącego najczęściej za nim?

Dodatkowo zachowanie Bentaleba w pewnych momentach meczu z Arsenalem było wręcz niedopuszczalne. Nie możemy z jednej strony wyzywać od najgorszych Charlie'ego Adama, a z drugiej przyklaskiwać chamskiej grze Bentaleba, bo przynajmniej ja dostrzegam tu spory zgrzyt.

Do duetu Sherwood - Bentaleb odczuwam zresztą dodatkową niechęć po tym, jak o ile mnie pamięć nie myli dwa lata temu radząca sobie świetnie w rozgrywkach młodzieżowej Ligi Mistrzów drużyna Tottenhamu, prowadzona przez Sherwooda, mierzyła się w ćwierćfinale z Liverpoolem. Młodzi gracze Spurs wygrali i awansowali dalej, ale zostali z rozgrywek wyrzuceni, gdyż w spotkaniu zagrał... niezgłoszony do rozgrywek Bentaleb! Timmy, jak mogłeś o tym nie wiedzieć?!

Teraz czeka nas mecz z Crystal Palace, które od momentu przejęcia władzy w tym klubie przez Tony'ego Pulisa spisuje się o niebo lepiej. Następnie czeka nas wyjazd do Swansea, by 29 stycznia zmierzyć się u siebie z Manchesterem City.

Jeśli Sherwood był rzeczywiście pomysłem na lepszą grę Tottenhamu, powinien to udowodnić właśnie 29 stycznia. Z City. U siebie. Przed własną publicznością. Lepszego momentu już chyba nie będzie.

A co, jeśli mu nie wyjdzie? Chyba nic. Trochę się pozłościmy, a następnego dnia znowu z uśmiechem na ustach wejdziemy na Spursmanię powtarzając pod nosem, że to już taki nasz los...
Źródło: własne

169 komentarzy ODŚWIEŻ

Walu
7 stycznia 2014, 23:46
Liczba komentarzy: 791
ManU przegrał trzeci mecz w tym roku, jest 7. stycznia :P
0
varba
7 stycznia 2014, 23:27
Liczba komentarzy: 4468
A Boas nie potrafił ;-)
0
Barometr
7 stycznia 2014, 22:40
Liczba komentarzy: 5046
Sunderland - MU 2:1. Ich teraz każdy rozwala.
0
trzaskal
7 stycznia 2014, 20:54
Liczba komentarzy: 822
Fakt faktem, że to prezes powinien mieć plan na przyszłość tak jak Joe ma plan na rewitalizację Tottenhamu tak Daniel czeka na kasę załatwioną przez pryncypała na dopłatę do stadionu i tyle. Planu na klub nie ma bo zwyczajnie chyba nie do końca się zna na prowadzeniu nie tyle klubu co zarządzaniu długofalowym ludzmi a to wydaje się być kluczowe w klubie bez petro/mafio dolarom. Taką polityką coś tam osiągniemy co 3-7 lat ale liczyć na stabilizację raczej nie ma co liczyć. Obym się mylił.
0
tuczi
7 stycznia 2014, 20:43
Liczba komentarzy: 2242
Tomek, nie twierdzę, że zmieni. Levy pozostanie, tak samo jak pytania względem jego osoby ;)
0
MatMar
7 stycznia 2014, 20:41
Liczba komentarzy: 316
"Bale uratował mu tyłek, bez niego pomysł na drużynę się skończył. Podobnie było w Porto,gdzie wygrywał wszystko dzięki Moutinho, Hulkowi i Falcao." Genialna logika, naprawdę. Coś podobnego można w takim razie odnieść do KAŻDEGO trenera na świecie. Guardiola wygrywał wszystko dzięki Messiemu, Inieście i Xaviemu; Mourinho nie zdobyłby LM bez Milito, Sneijdera i Eto'o; a Heynckes z ostatniego sezonu? - pff, bez Riberiego, Robbena i Schweinsteigera gówno by zdobył. Nie przyszły Ci aby do głowy, że to AVB zrobił z Hulka i Falcao gwiazdy? Serio, można go nie lubić, ba, nawet nienawidzić, ale odmawiać mu sukcesów z Porto, to już lekkie przegięcie.
0
trzaskal
7 stycznia 2014, 20:41
Liczba komentarzy: 822
Jasne tuczi Joe napewno zmini prezesa trzymającego kasę żelazną ręką i do tego wychodzącego na plus na "Pereza" Joe Lewis and Daniel Levy, who controlled 52% of ENIC shares
0
tuczi
7 stycznia 2014, 20:30
Liczba komentarzy: 2242
"Od lat mówi się o nowym stadionie"... No własnie. To jest kolejny intrygujący temat. Od lat zyskujemy, a nie tracimy na transferach. Pieniążki za awans do upragnionej LM zaginęły, bo przecież na wzmocnienia ich nie wydaliśmy. I co? No i to, że mamy kolejne lata, kolejne propozycje wyglądu stadionu, kolejne doniesienia względem pojemności i kolejnych "architektów", którzy tena stadion mają projektować. Ale najważniejsze co mamy w tej chwli, to "Sainbury"s" (supermarket, dla tych którzy nie wiedzą) jako PODWALINY naszej budowy... Kasa się zgadza jak skurwi***, ale co z resztą?
0
gaizka
7 stycznia 2014, 20:23
Liczba komentarzy: 1248
Zgodzę się z Wami, iż AVB układał nas jak budowę z klocków lego, ale mam wrażenie, że wszystko układało mu się do pewnego poziomu (mniej więcej 30 metra od bramki rywala) dalej był całkowity brak pomysłu, a te które powstawały nie nadawały się do "produkcji seryjnej". Pamiętam jak w pierwszym sezonie nie potrafiliśmy sklecić sensownej akcji pod bramką rywala, początki były trudne trochę ożywienia wniósł Dembele, a potem uwolnienie - no właśnie Panie AVB UWOLNIENIE - Bale'a. Jak już wypunktowano, AVB ustawiał Janka na lewej obronie mimo, iż ten wszem i wobec narzekał na takie ustawienie, Soldado grał jako osamotniony napastnik - mimo że wielu teraz mówi, iż Roberto jest jak odrodzony gdy może z kimś współpracować z przodu - AVB tego nie chciał widzieć, może nie mieściło się to w schematach? Środek pomocy za AVB nie potrafił pogodzić Dembele z Paulinho - ich umiejętności się "ścinały" gdy byli w tych samych sektorach boiska - AVB tego zdawał się nie zauważać. Przy AVB Tim Sherwood jawi się jako WIDZĄCY, Ci którzy czytają stary testament wiedzą, że Naród Wybrany dostawał proroków by wyrwali ich z niewoli, nie zawsze byli ludźmi najlepszymi ze wszystkich ale potrafili prowadzić swój lud! COYS Tim!
0
Matrioszek
7 stycznia 2014, 20:18
Liczba komentarzy: 48
Nędznie grający w tym zespole, o to mi chodziło.
0
Barometr
7 stycznia 2014, 20:09
Liczba komentarzy: 5046
Matrioszek jeśli dla Ciebie Paulinho,Lamela, Chadli, Soldado to nędzni piłkarze to nie mamy o czym dyskutować...
0
Barometr
7 stycznia 2014, 20:07
Liczba komentarzy: 5046
jaroszy - "Zmiana prezesa? Daniel Levy miał duży wkład w to że Tottenham wrócił na właściwą ścieżkę. Od kilku sezonów jesteśmy wymieniani w gronia faworytów do Top 4 ." Jak bardzo słusznie zauważyłeś od lat jesteśmy wymieniani w gronie faworytów. Problem w tym, że nie spełniamy tych oczekiwań. Od lat mówi się o nowym stadionie, od lat robimy transferowe rewolucje, od lat zmieniamy trenerów jak rękawiczki i od lat gówno z tego wychodzi. Prawie zero pucharów (raz Puchar Ligi z Ramosem), raz tylko epizod w LM. Czyli właściwie potwierdziłeś moje zdanie - LEVY OUT! Bo jeśli inne zmiany nie przynoszą skutków to może trzeba zacząć od samej góry Iwan - dobrze wiesz dlaczego mam Pava na avatarze, więc nie wiem po co ta wycieczka? Starsi użytkownicy wiedzą o co chodzi. Jakbym się kierował sympatią - miałbym VdV, który moi ulubionym z grających piłkarzy był jeszcze zanim trafił na WHL. Ale wybrałem Pava z czystej przekory. Nie wiem po co Ci to wyjaśniam - znasz sprawę bardzo dobrze tylko zgrywasz głupa. Co do BAE - "Czy nie wydaje Ci się, że w Twoim zawodzie jednak nie wypada, by osobiste sympatie tak bardzo wpływały na ocenę poszczególnych graczy, trenerów, spotkań etc" Nie wydaje mi się, bo gdyby BAE utrzymywał formę z sezonu, gdy awansowaliśmy do LM - byłbym pierwszym, który skrytykuje trenera za puszczenie go do QPR. Niestety ani BAE, ani Adebayor nie prezentowali dobrej formy w ostatnim sezonie i po ich błędach/braku skuteczności pewnie straciliśmy parę punktów, a co za tym idzie - występ w LM. Nic dziwnego, że zostali odstawieni od pierwszej drużyny. Tyle w temacie. Chyba, że Twoim zdaniem ostatni sezon Kameruńczyka był na miarę gry w pierwszym składzie? Marek - pełna zgoda co do Vertsa. Oczywiście, że to klasowy stoper, a nie lewy obrońca. Tylko niestety - kontuzji Rose'a nikt nie był w stanie przewidzieć. Braku zakupu zmiennika - pewnie też AVB nie wziął pod uwagę. Na koniec łatał dziurę Belgiem - czy słusznie? Ciężko powiedzieć. Czy można go obwiniać za ten błąd? Na pewno nie w całości zrzucać winę. Co do utraty szatni - to ja kompletnie nie rozumiem. Ktoś z Was ma przecieki bezpośrednio od piłkarzy? Albo choć czytał coś o tym, że grali przeciwko AVB? Bo z tego co przeglądałem artykuły - zawodnicy byli załamani i zaskoczeni decyzją o zwolnieniu Portugalczyka. Traktujecie frazę "stracił szatnię", jak coś oczywistego, a ja nawet nie wiem skąd to przypuszczenie się wzięło???
0
Matrioszek
7 stycznia 2014, 20:03
Liczba komentarzy: 48
Boasa nie ma już w klubie, bo był nędznym trenerem, więc jak ktoś po nim płacze, to niech upije się i wyje do lustra, Sherwood - mimo że nie jestem fanem jego domniemanego, jak u Portugalczyka, talentu - musi posprzątać burdel, jaki zostawił Villas i grać nędznymi zawodnikami typu Paulinho,Lamela, Chadli, Soldado, nędznymi w tym klubie, może gdzie indziej graliby lepiej. Nie było dla Tima okresu ochronnego i nie będzie, on ma uratować sezon, i śmieszne są osoby, które po 2-3 tygodniach narzekają na niego, a po roku pracy Boasa nie zająknęli się na temat jego nędznej pracy. Bale uratował mu tyłek, bez niego pomysł na drużynę się skończył. Podobnie było w Porto,gdzie wygrywał wszystko dzięki Moutinho, Hulkowi i Falcao.
0
Iwan
7 stycznia 2014, 20:01
Liczba komentarzy: 173
" A jednak szkoda. Naprawdę wnerwia mnie to że AVB tak skrewił na polu interpersonalnym...." - i tu chyba jest pies pogrzebany. Można go było lubić, można nie, ale z punktu widzenia czysto rzemieślniczego na robocie się znał, to chyba przyzna każdy. Tyle że zarządzanie grupą ludzi to nie jest składanie klocków lego - tu elementy nigdy nie będą do siebie idealnie pasować. Sęk w tym, że dobry menago robi tak, iż pasują do siebie idealnie na boisku i w szatni, poza nim niech się dzieje co chce. To odróżnia AVB od Mourinho - taktycznie może i są na podobnym poziomie (choć chyba jednak nie), jeśli jednak chodzi o relacje międzyludzkie to oryginał przerasta podróbkę o sześć-siedem punktów w skali do 10. RAFO - niektóre te punkty to abstrakcja, ale ja też mam pewien problem z Levym. Moim zdaniem to świetny materiał np. na dyrektora finansowego, ale czy prezesa? Nadrzędnym celem klubu sportowego, bez względu na jego skalę, są sukcesy sportowe i zdobywanie trofeów. Dla klubu z Pcimia czy Zakuprza będzie to awans do A klasy, dla Tottenhamu na ten moment awans do LM i utrzymanie się w niej ze 2-3 lata. Finanse tylko muszą się zgadzać, ale nie mogą przykrywać celu nadrzędnego. To chyba powoli rozumieją w Arsenalu, który finansowo stoi świetnie (nowy stadion) i... od przeprowadzki na nowy stadion nic nie wygrał. Szkoda, że z reguły w "naszej" części północnego Londynu zaczynamy wszystko rozumieć po nich.
0
Marek
7 stycznia 2014, 19:50
Liczba komentarzy: 702
Dalej będę się upierał przy swoim. To że AVB chciał Contreao i Hulka to żaden argument. A jak by chciał Lama i Aquero to byłby jeszcze większym menago czy tylko jego ego by sie powiekszyło. Chciał nie chciał: obaj na WHL nie trafili bo to nie gra komputerowa FIFA tylko rzeczywistość. I moim zdaniem z winy AVB zostaliśmy w d... bo z Rose'm i Soladao. To naprawdę nie jets ważne o co poszło w sporze z ADE. Chłop nadepnął AVB na odcisk i powino to być załtwione po męski. Czyli jak? Przypomne tylko pare nazwisk: Stam, VanNisterlooy, Keane,..nie trzeba dalej wyliczać. Ferguson już dawno wiedział jak załtwiać takie sprawy. To nie czas i miejsce na dziecinne przpychanki, zsyłanie zaownika do juniorów itp bzdety. Dzień PO Jakimś tam wydarzeniu (nie znam szczegółów) Ade nie powinno być w naszym klubie. Jeśli AVB nie umiał tego zrobić- to go niestety kompromituje. A Ekkoto? Moze nie geniusz futbolu. Pewnie gorszy od Rose'a ale coś tam grać potrafi.na pewno za to lepszy od Naughtona. Problem jednak leży gdzie indziej jak już pisałem. AVB poświecił jedno z najlepszych stoperów PL do łatania dziury po własnej głupocie. I tu leży pies pogrzebany. Nie chcę gdybać ale pewnie (powtarzam pewnie- więc nie łapcie mnie za słówka) nasza defensywa radziłaby sobie lepeij z Jankiem na stoperze. I to właściwie wszystko. Sprawa utraty szatni przez AVB to temat na prace doktorską. Nie znamy kulisów i szczegółów. Fakt pozostaje faktem. AVB stracił szatnie i było pewne że dla niego już wiele nie ugrają. Levy tylko skrócił mu mękę. I jeszcze na koniec mała uwaga. Nie dajmy sie wcignąć w dyskusje na tteamat: Kogo chciał AVD a kogo Levy i Baldini. Po pierwsze nie znamy kulis tylko prasowe wypociny. Po drugie jeśli coś było nie po myśli AVB to powinien odejść sam. jego wizja jego drużyna. PSG był chętny. Mam nadzieję że nigdy nie usłysze od Boasa takich płaczliwych zalów w stylu: chciałem X a kupili mi Y. ....Nie przystoi to menago z takim EGO. A jednak szkoda. Naprawdę wnerwia mnie to że AVB tak skrewił na polu interpersonalnym....
0
Iwan
7 stycznia 2014, 19:48
Liczba komentarzy: 173
Baruś napisałeś: "Nie lubię Adebayora, nie przepadam za BAE. Ktoś inny może mieć zupełnie na odwrót. Każdy z nas ma jakąś opinię na temat poszczególnych trenerów, czy piłkarzy. Co nie zmienia postaci rzeczy, że KAŻDY z nas kibicuje Tottenhamowi i czy się kogoś darzy sympatią, czy też nie - jak przychodzi pierwszy gwizdek spotkania wszyscy trzymamy kciuki za naszych bez względu czy na ławce jest AVB, Sherwood, Redknapp, Juande Ramos, czy Ryszard Wieczorek. I jeśli Tottenham ma wygrywać po golach Adebayora, BAE, Bentaleba, czy Soldado - nie ma to dla mnie specjalnego znaczenia. Tak przynajmniej być powinno i taką mam nadzieję." Bardzo to ładne, wzruszające etc. (serio, oczywiście oprócz wzruszające) a chwilę później piszesz: "Czy BAE jest lepszy od Rose'a, czy Fryersa? Nie wiem, bo u nas nie gra. A zeszły sezon miał fatalny. Dlatego nic nie będę wmawiał - wiem tylko, że to nie jest zawodnik na poziomie walki o LM." Czy nie wydaje Ci się, że w Twoim zawodzie jednak nie wypada, by osobiste sympatie tak bardzo wpływały na ocenę poszczególnych graczy, trenerów, spotkań etc? Po pierwsze - co najmniej raz udowodnił, że jest zawodnikiem na poziomie AWANSU do LM (bo walki to ze trzy sezony). Po drugie - pisząc to masz na zdjęciu profilowym Pawliuczenkę, co przecież jest połączeniem rodem z Monty Pythona :D
0
RAFO THFC
7 stycznia 2014, 19:48
Liczba komentarzy: 3181
przykleiłem z forum - to było niecałe 3 tyg. temu -------------------------------------------------------------- Piątek [2013.12.20; 15:45] [Cytuj] Walu powiedział/a: Liverpool w lecie nie puścił nigdzie Suareza, który w tym sezonie strzelił więcej bramek niż Tottenham i teraz to oni są na drugim miejscu, a my gdzie? Na dodatek podpisał nowy, długoterminowy kontrakt z The Reds. Dopiero teraz widać jakimi byliśmy frajerami sprzedając Bale do Realu błąd za błędem w naszych poczynaniach pozaboiskowych 1. zwolnienie Harrego 2. zatrudnienie kierowcy rajdowego 3. sprzedaż VdV 4. sprzedaż Bale 5. niska kwota odstępnego za najlepszego piłkarza Spurs 6. sprzedaż GB11 na 28 h przed zamknięciem okienka transferowego 7. zatrudnienie Baldini-ego 8. zakup Lameli za trzykrotność jego wartości 9. nie zwolnienie Baldini-ego razem z AVB 10. sprzedaż GB i brak zakupu zawodnika robiącego różnice - ZRR (patrz: Rooney, Hulk ... chociażby (jeszcze) ...Drogba) ... Nasza pozycja w tabeli (tylko 7. miejsce - a podejrzewam, że niedługo będziemy w drugiej jej części..) jest pochodną tych dziesięciu kardynalnych błędów... dlatego jesteśmy teraz tak daleko od ligi mistrzów i trofeów ja w chwili gdy podziękowaliśmy za prace J. de Ramos-owi - po 5 latach wracamy do punktu wyjścia :|:|:| ======================================================== teraz trzeba odciąć to grubą krechą i zacząć serię ---- DOBRYCH DECYZJI --- Daniel wierzymy, że już się otrząsnąłeś i pokażesz klasę !
0
_jaroszy
7 stycznia 2014, 19:46
Liczba komentarzy: 805
Zmiana prezesa? Daniel Levy miał duży wkład w to że Tottenham wrócił na właściwą ścieżkę. Od kilku sezonów jesteśmy wymieniani w gronia faworytów do Top 4 . Nie wydaje mi się żeby teraz największym problemem był prezes DL . Nasza gra w poprzednich sezonach opierała sie na GB , po jego odejściu drużyna na nowo musiała się uczyć nowego systemu gry . Uznano że AVB nie pomysłu na nowy styl gry i jakość , postanowiono go więc zwolnić i powierzyć tą misję Timowi Sherwood'owi . Wg mnie błędem było to że nie pozwolono AVB popracować do końca sezonu . Z Sherwoodem lepszego miejsca na pewno nie zajmiemy ,a jego bezsensowne ustawienie ("hura ofensywne" jak ja je nazywam )wyśmieje chyba każdy ceniony w Europie trener . Życze Sherwood'owi jak najlepiej , ale nawet laik widzi że pomysłu na grę on nie ma . Próbował coś zmienić ustawieniem(które również nie zmienia się odkąd przejął drużyne) i wprowadzeniem do składu młodego Bentaleba , ale np. na taktyke , czy jednostki treningowe swoją wizją nas nie powali i Tottenhamu na góry nie wzniesie .
0
RAFO THFC
7 stycznia 2014, 19:43
Liczba komentarzy: 3181
///A tylko jeden Baro zauważył bardzo ważną sprawę, która nie może przelecieć wśród komentarzy od tak sobie... "Może czas by właściciel Tottenhamu pomyślał o nowym prezesie klubu?" Brawo Baro! Za tymi wszystkimi wydarzeniami stoi osoba, którą mało kto obwinia... Daniel Levy!!! Pamiętajcie, że nic w tym klubie nie wydarzy się bez pozwolenia naszego Pana Prezesa. A kilka pytań, dotyczących jego działań, by się znalazło.../// zgadam się Tuc zi - nie tak dawno ... chyba na forum wypunktowałem 10 błędów Levy-ego ostatnich 2 lat--> szanuje gościa, ale ostatnio nie jest w formie, wszystko to wygląda jakby wrócił po ciężkiej kontuzji - słowem -DL nie panuje nad tym wszystkim! ;-(
0
tuczi
7 stycznia 2014, 18:59
Liczba komentarzy: 2242
Uwielbiam czytać te wszystkie "argumentowane" komentarze, z jednej i drugiej strony ;). Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że spieracie się o wyższości dżumy nad cholerą i odwrotnie... Andre Villas Boas, bo tak mu było przecież - samozwańczy następca wielkiego Mourinho; kolejny (według wielu) genialny trener z wizją i polotem; manager z "zapenioną" przyszłością; miłośnik komputerowej animacji taktyki oraz statystyk udostępnionych na ekranie; wielki (jednakże) zwolennik personalnych i medialnych wojenek z każdym "opozycyjnym", które... uwidoczniły, że jest jedynie marnym bublem swego "maestro". Tim Sherwood - zdeklarowany odbyciak; człowiek bez odpowiedniego doświadczenia w prowadzeniu dorosłego zespołu; chłop bez elementarnej (to moje zdanie) wiedzy taktycznej; "wrzód" czekający na potknięcie poprzednika (jego relacje z AVB były... no po prostu były...); POPULISTA (nie oszukujmy się... jego frontalny atak to chęć "zdobycia" miłości kibiców). To tylko dwójka "managerów", o których można napisać książkę pt. "Jak zrobić coś na opak". Ci, którzy mają zrozumieć to zrozumieją... David Pleat (chwilowo), Glenn Hoddle, David Pleat, Jacques Santini, Martin Jol, Clive Allen (chwilowo), Juande Ramos, Harry Redknapp, AVB, Tim Sherwood (chwilowo?)... Obsmarowaliście siebie, piłkarzy, trenerów, managerów i całe szczęście, że nie dostało się również babci klozetowej... A tylko jeden Baro zauważył bardzo ważną sprawę, która nie może przelecieć wśród komentarzy od tak sobie... "Może czas by właściciel Tottenhamu pomyślał o nowym prezesie klubu?" Brawo Baro! Za tymi wszystkimi wydarzeniami stoi osoba, którą mało kto obwinia... Daniel Levy!!! Pamiętajcie, że nic w tym klubie nie wydarzy się bez pozwolenia naszego Pana Prezesa. A kilka pytań, dotyczących jego działań, by się znalazło...
0
<  1  2  3  4  5    >  >>  >|

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 66 Zarejestrowanych użytkowników: 5227 Ostatnio zarejestrowany: Normankeype

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się