Tottenham wrócił z dalekiej podróży tak w przenośni można podsumować derbowy pojedynek z Crystal Palace. Jeśli ktoś sugerując się wynikiem uważa że zwycięstwo przyszło nam "gładko" myli się i to bardzo ale po kolei...
Tim Sherwood w porównaniu do meczu z Arsenalem w FA Cup nie dokonał żadnej zmiany w składzie, jednocześnie pozwalając zadebiutować w pełni młodziutkiemu Bentalebowi. Znowu Spurs zostali ustawieni w klasycznym 4-4-2, podobnie ustawiona przyjechała drużyna gości.
Początek mógł być szokujący dla kibiców Spurs, którzy rozochoceni zwycięstwem nad Stoke oczekiwali łatwego zwycięstwa. Okazało się, że drużyna Orłów została odpowiednio zmotywowana i poinstruowana o sposobie gry przeciwko Kogutom, dlatego początek meczu to w zasadzie nieustanna przewaga gości i groźne okazje podbramkowe. Co więcej, drużyna Tony'ego Pullisa grała bardzo ładnie dla oka, składnie dynamicznie i "po ziemi", Tottenham wyglądał na zbyt wolny i kiepsko zorganizowany aby przecinać ataki CP.
8 minuta przyniosła niemal stuprocentową okazję dla przyjezdnych, prostopadłe podanie w pole karne dostał Chamakh, a wyglądający na rozkojarzonego Dembele ruszył na niego z pełnym rozpędem, co skrzętnie wykorzystał Marokańczyk, który zastawiając się przyjął na ciało impet biegu Belga i wywracając się sprytnie "zarobił" karnego!
Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Puncheon ale strzelił tak fatalnie nad bramką że nawet zawodnicy Spurs złapali się za głowy.
Przyszła okazja na drugi oddech dla Tottenhamu ale zawodnicy Spurs ciągle wyglądali na wolnych, rozkojarzonych i nie mających pomysłu na grę. Trochę świeżości dawał młodziutki Bentaleb, który jako jedyny już w pierwszej połowie wiedział co ma grać i ciągle szukający gry Adebayor. Eriksen jako fałszywy lewoskrzydłowy nie spisywał się w defensywie, a w ofensywie nasza gra nie istniała i tak ciągle do 32 minuty. Bardzo wiele szczęścia miał Tim i jego chłopcy że nie przegrywaliśmy już 0-2. W 32 minucie Tottenham przeprowadził akcję, która była przejawem lepszej gry, Nabil Bentaleb z okolicy 30 metra strzelił bardzo mocno i tylko słupek uratował gości od utraty bramki.
Zawodnicy Tottenhamu od tego czasu jakby się przebudzili i zaczęli wychodzić z cienia znacznie lepiej grających gości.
Druga połowa to już całkiem inny Tottenham i całkiem inny Crystal Palace, zawodnicy Tottenhamu wyszli na boisku niczym naładowani jakąś cudowną mocą (czy tak na nich zadziałała odprawa w przerwie?), grali pewni siebie i całkowicie podporządkowali sobie rywali, którzy jakby całkiem zapomnieli że jeszcze przed chwilą to oni dyktowali warunki gry. Piłka wymieniana przez zawodników Spurs chodziła jak po sznurku, a prym w środku pola wiódł młodziutki Bentaleb, który oprócz świetnego panowania nad piłką popisywał się precyzyjnymi podaniami do przodu i przewidywaniem wydarzeń na boisku.
Tak rozpędzony Tottenham chwilę po rozpoczęciu gry osiągnął prowadzenie, długa piłka została zaadresowana przez Naughtona do Adebayora, który głową zgrał ją do wbiegającego w pole karne Eriksena, a ten po przyjęciu piłki z całej siły uderzył na bramkę.
Podopieczni Sherwooda mimo prowadzenia ciągle zmierzali do jego powiększenia, natomiast rywale wyglądali tak bezradnie jak Spurs w pierwszej połowie.
W 58 minucie Defoe zastąpił Soldado i już kilkanaście minut później strzelił swą pierwszą bramkę w sezonie. Dembele w okolicach 20 metra wyłuskał piłkę i przekazał ją Lennonowi, który uciekł rywalowi i odszukał w polu karnym Defoe, Jermain w swoim stylu ruszył i oddał strzał nad interweniującym bramkarzem gości.
Chwilę później Defoe po raz kolejny miał okazję na podwyższenie wyniku ale nieskutecznie starał się lobować bramkarza.
Spurs w drugiej połowie mieli niewiele wspólnego z drużyną, która biegała po boisku podczas pierwszych 45 minut. Duża doza szczęścia i całkowita odmiana gry Spurs w drugiej połowie uratowały zwycięstwo Kogutom. Jak przyznał Christian Eriksen w przerwie meczu Tim Sherwood był bardzo zły na drużynę, w opinii Duńczyka mogło to mieć przełożenie na grę drużyny w drugiej połowie.
Spurs: Lloris; Walker, Chiriches, Dawson, Rose; Lennon, Bentaleb, Dembele, Eriksen; Adebayor, Soldado. Zmiennicy: Friedel, Fryers, Naughton, Capoue, Chadli, Holtby, Defoe.
CP: Speroni, Mariappa, Gabbidon, Delaney, Parr, Bolasie, Ward, Jedinak, Puncheon, Jerome, Chamakh. Zmiennicy: Bannan, Gayle, Guedioura, Moxey, O'Keefe, Price, Williams.
73 komentarzy ODŚWIEŻ