Tottenham Hotspur przegrał na własnym boisku z Manchesterem City 1:5 (0:1). Istotny wpływ na przebieg spotkania miał jednak sędzia liniowy - Scott Ledger, który popełnił fatalny błąd na początku drugiej połowy.
Wynik otworzył rozgrywający kapitalne spotkanie - Sergio Aguero już w 15. minucie rywalizacji na White Hart Lane. Argentyńczyk nie nacieszył się jednak zbyt długo występem w Londynie, gdyż jeszcze pod koniec pierwszej części gry doznał kontuzji i zmienił go Stevan Jovetić.
Tottenham w pierwszej połowie był zdecydowanie słabszą drużyną. Ekipa Tima Sherwooda miała jednak szansę na wyrównanie. W 35. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Michael Dawson wpakował piłkę do siatki, ale sędzia liniowy dopatrzył się spalonego. Jak pokazały powtórki - nasz obrońca nie był na pozycji spalonej, ale minimalnie na ofsajdzie znajdował się Emmanuel Adebayor. Napastnik "Kogutów" absorbował uwagę defensorów gości i bramkarza Manchesteru City, więc decyzja o nieuznaniu bramki nie była błędem.
Scott Ledger został jednak antybohaterem spotkania przy drugiej bramce dla "The Citizens". W polu karnym wślizg wykonywał Danny Rose, po którym padł napastnik gości - Edin Dżeko. Młody Anglik perfekcyjnie trafił w piłkę i arbiter główny - Andre Marriner chciał w pierwszej chwili wskazać na rzut rożny dla gości. Niestety jego asystent zasygnalizował rzut karny, a co za tym idzie - czerwoną kartkę dla Rose'a. "Jedenastkę" w 50. minucie wykorzystał Yaya Toure.
Od tej pory Tottenham grał już tylko o honor. Jednak zaledwie trzy minuty po karnym dla Manchesteru City - wynik spotkania podwyższył Edin Dżeko po dobitce strzału Davida Silvy.
Tottenham zdołał zdobyć gola na otarcie łez w 59. minucie spotkania. Dośrodkowanie Christiana Eriksena z rzutu rożnego wykorzystał Etienne Capoue wprowadzony w drugiej połowie w miejsce Mousy Dembele.
Nie zmieniło to jednak przebiegu spotkania. Wciąż w natarciu był Manchester City. Kolejne gole były kwestią czasu. Przepięknym strzałem w 78. minucie popisał się Jovetić i było już 1:4. "Koguty" w 89. minucie dobił Vincent Kompany po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Wynik 1:5 nie był przypadkiem i mógł być zdecydowanie wyższy. Choć błąd arbitra z początku drugiej połowy meczu ustawił przebieg rywalizacji - Tottenham był jedynie tłem dla świetnie spisującej się ekipy Manuela Pellegriniego.
Tottenham Hotspur - Manchester City 1:5
Bramki: 0:1 Agüero (15), 0:2 Yaya Touré (50), 0:3 Dżeko (53),1:3 Capoue (59) 1:4 Jovetić (78) 1:5 Kompany (88)
Tottenham Hotspur: Lloris, Walker, Dawson, Chiriches, Rose, Lennon, Dembele (Capoue 45), Bentaleb, Sigurdsson (Naughton 55), Eriksen (Holtby 84), Adebayor.
Na rezerwie: Chadli, Defoe, Friedel, Soldado
Manchester City: Hart, Zabaleta, Kompany, Demichelis, Clichy, Silva (Kolarov 80), Toure (Nastasic 64), Fernandinho, Navas, Dzeko, Aguero (Jovetic 45).
Na rezerwie: Negredo, Lescott, Pantilimon, Rodwell
Arbiter: A. Marriner
Żółte kartki: Manchester City - Yaya Touré (32), Demichelis (39), Agüero (39), Zabaleta (75)
Tottenham Hotspur - Naughton (63); Czerwona kartka: Tottenham Hotspur - Rose (49)
38 komentarzy ODŚWIEŻ