Tottenham pokonał drużynę "The Potters" w wyjazdowym spotkaniu na Britannia Stadium. Gospodarze podchodzili do meczu z dużą pewnością siebie, bo przegrali tylko raz w ostatnich pięciu spotkaniach. To jednak było za mało na dobrze dysponowaną w pierwszej połowie drużynę Tottenhamu. Podopieczni Sherwooda na przekór statystykom, rozpoczęli spotkanie z przytupem.
Stoke City za czasów Hughesa zupełnie zmieniło swój styl gry. Kiedyś nie do pomyślenia byłoby, że najmniejszy na boisku Danny Rose, zdobędzie bramkę głową. A tak właśnie się stało. Najpierw genialnym wypuszczeniem piłki, Whelana minął Adebayor, a później miękko dośrodkował w pole karne. Piłka minęła Kane, ale całą akcję zamykał niziutki Rose, który bardzo ładnie uderzył głową i pokonał Begovica.
Na początku drugiej połowy niewiele się zmieniło, aż do momentu, kiedy z boiska za druga żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, wyleciał Ryan Shawcross. Sędzia Marriner nie popełnił błędu, bo zawodnik Stoke rzeczywiście faulował Rose'a, ale to i tak rozzłościło piłkarzy i kibiców gospodarzy, dając im dodatkową motywację w odrabianiu strat.
Na domiar złego nad Britannia Stadium rozpadał się ulewny deszcz, co spowodowało kilka groźnych błędów pod bramką Llorisa, na szczęście po żadnym nie padła bramka. Tottenham też miał swoje szanse na podwyższenie wyniku, ale dogodne sytuacje marnowali Kane i Paulinho, strzelcy bramek z poprzedniego tygodnia.
Obrona Tottenhamu w końcu zachowała czyste konto, na co z pewnością swoimi dobrymi występami zasłużył Hugo Lloris.
STOKE CITY 0-1 TOTTENHAM HOTSPUR
Stoke: Begovic; Cameron, Wilson, Shawcross, Muniesa; Arnautovic, Whelan, Nzonzi, Odemwingie; Ireland (Pieters, 55); Crouch (Assaidi, 61).
Spurs: Lloris; Naughton, Dawson, Kaboul, Rose (Fryers, 69); Lennon (Townsend, 78), Chadli (Sigurdsson, 73), Paulinho, Eriksen; Adebayor, Kane
Bramki: Spurs - Rose (33).
Żółte kartki: Stoke - Shawcross, Cameron. Spurs - Naughton, Rose.
Czerwone kartki: Stoke - Shawcross
Sędzia główny: Mr A Marriner.
29 komentarzy ODŚWIEŻ