Bramkarz Tottenhamu i reprezentacji Francji na otwarcie Mistrzostw Świata zachował czyste konto, ale ostrzega, że starcie ze Szwajcarami będzie o wiele trudniejsze.

Francuzi rozpoczęli kampanię w Brazylii od zdecydowanego zwycięstwa nad Hondurasem. Dwa gole w trakcie tego spotkania ustrzelił znany z Realu Madryt Karim Benzema, którego w czasie poprzedniego mundialu w RPA zabrakło w kadrze Les Bleues.

Lloris zachował w inauguracyjnym meczu czyste konto. Jak stwierdził po meczu, najbardziej zaimponował mu występ Benzemy, zwracając na uwagę na duże znaczenie tak mocnego początku turnieju.

"Trzeba być szczególnie uzdolnionym, żeby przez pięć lat grać w klubie Karima. To bardzo ważne, że swój pierwszy mecz w Pucharze Świata zaczął tak mocno. Jego gra ma dla nas kluczowe znaczenie, to nas podstawowy piłkarz, a do tego pokazał, że jest gotowy skorzystać z okazji", uważa Lloris.

Nie jest tajemnicą, że trener Didier Deschamps mocno polega także na Llorisie. Golkiper w ubiegłbym sezonie Premier League reprezentował Tottenham w 37 spotkaniach, aż 14 razy notując czyste konto, co stanowi trzeci najlepszy wynik w lidze.

Lloris to nie tylko skuteczny bramkarz, ale zawodnik chcący pozostać między słupkami za wszelką cenę. Dwa epizody z jego życia wyraźnie potwierdzają jego niesamowite zacięcie.

Jeszcze za czasów gry w Nicei (2008), zmarła matka Llorisa, Marie, ale ten zaledwie dwa dni później był już gotowy do gry, odrzucając zaoferowaną przez trenera przerwę na żałobę.

Kolejny, bardziej kontrowersyjny przykład pochodzi z zakończonych niedawno rozgrywek Premier League. W czasie listopadowego meczu z Evertonem, Lloris zderzył się z Romelu Lukaku, tracąc przy tym przytomność. Mimo wszystko, spotkanie rozegrał do końca, czym jednak ściągnął na siebie krytykę.

Trener Deschamps już od dawna dostrzegł mocny charakter i dyscyplinę piłkarza, przed Euro 2012 mianując go kapitanem reprezentacji.

Lloris funkcję tą pełni także w trakcie odbywającego się właśnie mundialu, dobrze radząc sobie z kierowaniem gry drużyny, a do tego będąc filarem niekoniecznie mocnej defensywy. Llorisa pod tym kątem przetestował w ostatnim sezonie Tottenham, którego słaba obrona wielokrotnie dawała mu się we znaki.

Bramkarz nie jest jednak zbyt pewny siebie, mimo wysokiej wygranej z Hondurasem. W kolejnym starciu drużynę czeka rywalizacja ze Szwajcarami, które Lloris uważa za szczególne wyzwanie.

"Trzeba zachować spokój, bo rozegraliśmy dopiero pierwszy mecz. Przed sobą mamy dwa trudne spotkania, ze Szwajcarią i Ekwadorem (...). Kolejny mecz będzie dla nas decydujący", podsumował golkiper.

Wynik starcia ze Szwajcarią (20 czerwca) może zadecydować o losach rywalizacji w grupie E, a relacja z meczu ukaże się w serwisie sportowym bet365. Start o godzinie 21:00 czasu polskiego.