Tottenham zremisował wyjazdowy mecz z odwiecznym rywalem zza miedzy, głównie za sprawą udanego występu Younesa Kaboula. Jego genialne interwencje wielokrotnie ratowały skórę drużynie Kogutów. To podtrzymywało szansę na korzystny rezultat, na terenie Kanonierów.
Od początku spotkania inicjatywę przejęli The Gooners i to oni dyktowali tempo gry. Tottenham ustawił się raczej na kontrataki. Kilka z nich zapowiadało się bardzo obiecująco, jednak zawsze brakowało ostatniego podania, otwierającego drogę do bramki Szczęsnego.
Lloris kilkakrotnie interweniował po strzałach zza pola karnego, ale żaden z nich nie był na tyle groźny, żeby go zaskoczyć
Dobrze spisywał się Etienne Capoue, który umiejętnie rozbijał ataki Arsenalu, równocześnie dając się we znaki Wilshere’owi. Pomocnik gospodarzy tracił panowanie, kiedy po interwencjach Francuza lądował na murawie.
W drugiej połowie Arsenal nacierał jeszcze bardziej, ale Koguty wytrzymały napór na bramkę. Dobra gra obronna stoperów Tottenhamu nie pozawalała przedrzeć się napastnikom Kanonierów.
W 56 minucie to piłkarze Tottenhamu wyprowadzili bolesny cios, zdobywając bramkę dzięki precyzyjnym wykończeniu Nacera Chadli. Belg spisywany przez wielu na straty, zdobył czwartą bramkę w pięciu meczach. Wszystko zaczęło się od sprytnego przechwytu Eriksena, który odebrał piłkę Flamini. Silnie atakowany przez obrońców Eriksen, oddał piłkę Lameli, a ten zaliczył drugą asystę w ciągu trzech dni, podając do wychodzącego na czystą pozycję Belga.
Arsenal rzucił się do odrabiania strat. Sporo dośrodkowani w pole karne gości, które przeważnie lądowały na głowie Kaboula lub Vertonghena. W 74 minucie błąd popełnił Lamela, wykopując piłkę we własne pole karne. Pomyłka skrzętnie wykorzystana przez Arsenal, zamieniła się na bramkę wyrównującą. Z bliskiej odległości futbolówkę w siatce umieścił Oxlade-Chamberlain.
Spotkanie zakończyło się remisem. Podopieczni Pochettino pokazali, że mimo wszystko lepsze rezultaty odnoszą grając z kontry. To był piąty wyjazdowy mecz w którym nie zaznali porażki. Poprzednie dwa spotkania u siebie, mając większe posiadanie piłki, przegrali w słabym stylu.
Arsenal: Szczesny; Chambers, Koscielny, Mertesacker, Gibbs; Arteta (C) (Flamini, 29); Oxlade-Chamberlain, Ramsey (Cazorla, 45+1), Wilshere (Sanchez, 63), Ozil; Welbeck.
Spurs: Lloris; Naughton, Kaboul (C), Vertonghen, Rose (Dier, 83); Capoue, Mason; Lamela, Eriksen (Lennon, 62), Chadli (Bentaleb, 80); Adebayor.
Żółte kartki: Arsenal - Oxlade-Chamberlain, Wilshere, Chambers. Spurs - Lamela, Chadli, Lennon, Adebayor, Mason, Rose.
Bramki: Arsenal - Oxlade-Chamberlain (74). Spurs - Chadli (56).
Arbiter: Mr M Oliver.
24 komentarzy ODŚWIEŻ