Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Sir Bill Nicholson, człowiek, który umieścił Tottenham na mapie Europy

27 października 2014, 02:10, Michał
Dziś na White Hart Lane zostanie rozegrane spotkanie upamiętniające dziesiątą rocznicę śmierci największej legendy klubu z północnego Londynu. Willliam Edward "Bill" Nicholson, bo tak brzmi pełne jego nazwisko, jako menadżer, trener i piłkarz był związany z Tottenhamem przez 36 lat, to więcej niż nie jeden spursmaniak żyje na tym świecie.
Jego pierwsza przygoda z klubem rozpoczęła się 16 marca 1936. W wieku 16 lat został zaproszony na okres próbny, po którym zaproponowano mu pracę z wynagrodzeniem dwóch funtów tygodniowo. Jako osiemnastolatek podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt. Zagrał kilka meczy dla pierszej drużyny, zanim dołączył do Durham Light Infantry (Lekka piechota) w wyniku wybuchu II wojny światowej. Jako profesjonalny piłkarz, został przydzielony do szkolenia nowych rekrutów. Podczas trwania wojny rozegrał gościnnie 19 meczy, w różnych klubach. Wojna prawodopodobnie kosztowała go połowę kariery, ale nigdy tego nie żałował. Doświadczenie zdobyte w ciężkich warunkach, nauczyło go jak dobrze kierować ludźmi, co miało ogromny wpływ na późniejszą karierę menadżera.

"Any player coming to Spurs, whether he's a big signing or just a ground staff boy, must be dedicated to the game and to the club. He must never be satisfied with his last performance, and he must hate losing."

W 1946 Nicholson wrócił do pierwszej drużyny Tottenhamu, grając jako środkowy obrońca. Później przesunięty na prawą stronę, przyczynił się do pierwszych powojennych sukcesów Tottenhamu, będąc częścią drużyny „push and run”, która w sezonie 1950-51 zdobyła mistrzostwo kraju. Dla drużyny narodowej zagrał tylko raz, zdobywając gola po 19 secundach spędzonych na boisku. Póżniej trapiony kontuzjami, poświęcił się grze w klubie mówiąc: Moim obowiązkiem jest być zdolnym do gry dla Tottenhamu, to oni płacą mi wynagrodzenie, prawda!?

Karierę menadżerską w Tottenhamie rozpoczął 11 października 1958 roku. Na stanowisku zastąpił Jimmy Andersona. Drużyna plasowała się w dolnej części tabeli i nikt nie oczekiwał jak wielkich rzeczy klub wkrótce dokona.

"It is better to fail aiming high than to succeed aiming low. And we of Spurs have set our sights very high, so high in fact that even failure will have in it an echo of glory."

Nicholson zaliczył bardzo udany debiut, rozprawiając się z drużyną Evertonu 10-4. Wtedy był to nowy rekord klubu, który sam później poprawił, wygrywając 13-2 z Crewe Alexandra w meczu FA Cup.

Piewsze poważne sukcesy nastąpiły dwa lata póżniej. W sezonie 1960-61 Spurs zapisali się w historii jako pierwszy klub w XX wieku, który zdobył dublet, mistrzostwo Pierwszej Dywizji i FA Cup. Ten sezon należał do Tottenhamu. Koguty wygrały 11 pierwszych spotkań, zdobyli 115 goli w 42 meczach.

W sezonie 1962-63 Bill Nicholson ponownie wpisał się w historię angielskiej piłki. Tottenham jako pierwszy brytyjski klub zdobył główne europejskie trofeum. 15 maja 1963r. w Rotterdamie Spurs pokonali faworyta rozgrywek Atletico Madryt 5-1 zdobywając Puchar Zdobywców Pucharu. W ostatni czwartek 23 października ( dokładna data śmierci Billa Nicholsona) Spurs osiągnęli taki sam rezultat w Lidze Europy, pokonując Asteras 5-1. Przypadek, czy nad White Hart Lane czuwał duch wielkiego Billa Nicholsona.

"If you dont have to drag yourself of the field exhausted after 90 minutes, you cant claim to have done my best"

W 1967 drużyna Nicholsona wygrała trzeci Puchar Anglii w przeciągu siedmiu lat, pokonując Chelsea w pierwszym londyńskim finale tych rozgrywek. Na początku lat ’70, Bill zdobywał trofea notorycznie. Puchar Ligi w 1971, Puchar UEFA w 1972 i ponownie Puchar Ligi w 1973.

W 1974 Bill Nicholson zrezygnował z funkcji menadżera zaraz po przegranym finale Pucharu UEFA z Feyenoordem. To nie porażka była przyczyną rezygnacji legendy Kogutów, a huliganizm i skandaliczne zachowanie na trybunach, jakich był świadkiem podczas meczu.

Dwa lata później, kiedy Keith Burkinshaw został nowym menadżerem Tottenhamu, jego pierwszą prośbą było sprowadzenie Nicholsona na White Hart Lane w roli konsultanta. Sir Bill udowodnił, że nadal ma świedne oko do piłkarzy, polecając takie legendy jak Graham Roberts, Tony Galvin, Gary Mabbutt czy Glenn Hoddle. W roli konsultanta pracował aż do roku 1991, aż otrzymał tytuł Prezydenta Klubu.

"It’s been my life Tottenham Hotspur, and I love the club"

23 października 2004 roku Bill Nicholsona zmarł w wyniku przewlekłej choroby. Kibicom nigdy nie udało się wywalczyć tytuł szlacheckiego, ale dla fanów Tottenhamu to zawsze będzie SIR BILL NICHOLSON.



Źródło: Spurmania/Wikipedia

8 komentarzy ODŚWIEŻ

Damian88
28 października 2014, 09:27
Liczba komentarzy: 445
A potem ten nieudacznik jeszcze doznaje kontuzji i na tej pozycji gra gość który tam nie powinien grać i się okazuje że chciałoby się tego nieudacznika
0
Damian88
28 października 2014, 09:26
Liczba komentarzy: 445
Szkoda to mało powiedziane. To było żałosne i nie ma na to usprawiedliwienia. Tak sobie myślałem że żeby to był mecz o być albo nie być Pardju to pewnie by to wygrał a on bez presji też sobie poradził. Tak to jest jak się wchodzi w sezon z czołowym PO w szpitalu a ten drugi jest nieudacznikiem. Dno... i oni jeszcze Fredericksa puścili. Brak słów
0
_jaroszy
27 października 2014, 12:39
Liczba komentarzy: 805
Szkoda że nie udało się nam w tą rocznice wygrać :(
0
MatMar
26 października 2014, 13:39
Liczba komentarzy: 316
Jego wypowiedzi powinny wisieć w klubowej szatni. Niezwykle mądry człowiek. Jeszcze pytanie: czytał ktoś może książkę "Bill Nicholson Football's Perfectionist"?
0
RAFO THFC
26 października 2014, 12:26
Liczba komentarzy: 3181
to był Diego Simeone tamtych lat dla THFC
0
Eidur
26 października 2014, 12:15
Liczba komentarzy: 515
Mecz trzeba wygrać z szacunku. Nicholson fantastyczny człowiek, piłkarze powinni oddać mu szacunek wygrywając porządnie z Newcastle i dając z siebie więcej niż 100%
0
rycerz17
26 października 2014, 08:45
Liczba komentarzy: 105
Nie pozostaje nic innego jak wygrać ten mecz z szacunku. Jak znowu niektórzy będą dziś człapać to będzie zniewaga. Zresztą, to zawsze jest zniewaga ale dziś będzie podwójna. To teraz wiadomo czego brakuje naszym menago do dobrego kierowania. Do woja ich!
0
rycerz17
26 października 2014, 08:39
Liczba komentarzy: 105
Niedościgniony wzór dla wszystkich ludzi związanych ze Spurs. Mam nadzieję, że dziś kibice na WHL zorganizują jakąś piękną oprawę - tak by oddać mu należny hołd.
0

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2025/2026?
1 33.33%
2-3 0%
4-6 0%
7-10 0%
11-20 66.67%
3 oddane głosy
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 42 Zarejestrowanych użytkowników: 5255 Ostatnio zarejestrowany: maciek_1984

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się