Trzeci miesiąc rozgrywek rozczarował. Z jednej strony przeciętne rezultaty zmagań ligowych, z drugiej kiepska, chaotyczna i frustrująca gra. Jedynie gdzieś pośrodku można znaleźć odrobinę pocieszenia w formie dobrych wyników i momentami efektownych popisów w zmaganiach pucharowych.
W Premier League zaczęliśmy mocno – od zwycięstwa z rewelacyjnym jak dotąd Southampton. Potem przyszła wysoka – z przebiegu spotkania chyba zbyt dotkliwa – porażka na Etihad Stadium, wreszcie w meczu domowym z Newcastle sięgnęliśmy dna. Z kolei w pucharach najsłabiej było na początku – tylko remis z Besiktasem. Następnie oglądaliśmy wspaniały triumf nad słabym Asterasem i pewną wygraną z drugoligowym Brighton.
Besiktas (dom) – 1:1 (Kane)
Southampton (d) – 1:0 (Eriksen)
Manchester City (wyjazd) – 1:4 (Eriksen)
Asteras (d) – 5:1 (Kane*3, Lamela*2)
Newcastle (d) – 1:2 (Adebayor)
Brighton (d) – 2:0 (Lamela, Kane)
Najlepszy zawodnik – bezdyskusyjnie Harry Kane. Pucharowy superstrzelec, cały miesiąc próbował przekonać Mauricio Pochettino, żeby ten dał mu szansę pokazania umiejętności w lidze. W październiku w PL grywał jeszcze ogony i bramki nie strzelił, ale i tak bezdyskusyjnie był naszym najjaśniejszym punktem w tym okresie.
Największa niespodzianka i największe rozczarowanie – kategoria łączona, bo nie było według mnie niespodzianki in plus, a to co mnie zaskoczyło i jednocześnie rozczarowało to brak nowej jakości w grze, ale też na ławce trenerskiej, czego kwintesencją było uparte przywiązanie w meczach ligowych do niedziałającej taktyki, a przede wszystkim do będących bez formy nazwisk. Adebayor / Soldado zamiast Kane’a..?
Wydarzenie miesiąca – przez większość czasu od patrzenia na grę Spurs bolały zęby, ale tego momentu nie można było przegapić. Zresztą co ja się będę rozpisywał, najlepiej podam słowa klucze do wrzucenia do YouTube – Asteras Tripolis, Erik Lamela, rabona.
6 komentarzy ODŚWIEŻ