"Negatywna atmosfera stworzona przez fanów Tottenhamu na White Hart Lane szkodzi własnym zawodnikom", skarży się Emmanuel Adebayor.
Spurs zostali wygwizdani w trakcie oraz po niedzielnej porażce 2-1 w domu ze Stoke, i przegrali czwarty z sześciu meczów u siebie w Premier League w tym sezonie.
"W tej chwili lepiej jest nam grać na wyjeździe," powiedział po meczu Adebayor.
"Przynajmniej wiesz, że buczeć będą kibice rywala zamiast naszych fanów."
Spurs, którzy zostali pokonani przez Newcastle w swoim poprzednim meczu na WHL, ugrali zaledwie sześć punktów w sześciu ligowych grach w północnym Londynie na ich stadionie.
Adebayor dodał: "Czy pomoże nam gra z dala od domu? Szczerze mówiąc, myślę, że tak. I mówię nie tylko o mnie, mówię w imieniu wszystkich graczy. Kiedy grasz w domu i Twoi fani zaczynają buczeć na Ciebie już po kilku minutach to ciężko jest o dobrą grę." Napastnik z Togo użył także dość mocnego porównania: "To jest tak, że przychodzisz do domu w smutnej chwili i twoja rodzina nie okazuje Ci wsparcia. Taka sytuacja jest najgorszą rzeczą na świecie, bo nie masz dokąd iść".
"Byłem na ławce przeciwko Stoke i widziałem, że nikt z naszych nie chciał piłki," kontynuował Adebayor, który wszedł na boisko w trakcie drugiej połowy.
"To trudne dla graczy. To nie ich wina."
Emmanuel nie uważa, aby zły początek sezonu był winą nowego szkoleniowca Mauricio Pochettino:
"Jest to już trzeci lub czwarty manager w ciągu ostatnich kilku lat, musimy wreszcie przestać zwalać winę na managera. On jest dobrym trenerem i musimy wszyscy razem znaleźć sposób na poprawienie naszej gry oraz wyników."
33 komentarzy ODŚWIEŻ