Tottenham nie wszedł dobrze w sezon 2015-16, przegrywając na Old Trafford 0:1, po raczej słabej grze. Jedyna bramka padła po samobójczym trafieniu Walkera. W jedenastce desygnowanej na pierwszą połowę przez Mauricio Pochettino zwracał uwagę debiutujący w naszych barwach Alderweireld. Nie zabrakło również nowinek taktycznych testowanych w presezonie – Dier ustawiony był na defensywnej pomocy, prawe skrzydło okupował Dembele.
To gracze Kogutów pierwsi poważnie zagrozili bramce rywali. W piątej minucie wynik meczu mógł otworzyć Eriksen, ale nie wykorzystał kapitalnego podania od Kane’a i błędu Darmiana. Kolejne 15 minut to dobra gra Spurs. Klarownych okazji co prawda nie stworzyliśmy, ale nie pozwalaliśmy United na wiele, opanowawszy środek pola. Niestety, kiedy wszystko wyglądało naprawdę nieźle nagły błąd popełnił Nabil Benatleb. Po jego starcie dobre dośrodkowanie dostał Rooney. Anglikowi, mimo dość biernej postawy naszych stoperów, nie udało się oddać strzału, ale w piłkę wbiegł Kyle Walker i futbolówka zatrzepotała w siatce Vorma. Tym samym Czerwone Diabły objęły prowadzenie, nie oddając żadnego strzału. Stracona bramka rozbiła Koguty. Nasi piłkarze popełniali błędy, na szczęście nie wykorzystali ich Young i Mata. Najsłabiej w jedenastce Pochettino wyglądał Nabil Bentaleb, którego najwidoczniej podłamała strata przy bramce z 22 minuty. Końcówka pierwszej części gry przyniosła zamianę ról z inauguracyjnych 20 minut. United grali piłką, my nie mieliśmy pomysłu na wyrównanie. Do przerwy utrzymało się zasłużone, jednobramkowe prowadzenie gospodarzy.
Drugą część gry obie drużyny rozpoczęły bez zmian. Zmienił się za to obraz gry – na jeszcze bardziej negatywny. Nagranie z pierwszych 20 minut rozegranych po przerwie mogłoby spokojnie zastępować anestezjologa na sali operacyjnej. Konstruowanie akcji zupełnie nam nie wychodziło, a graczom z Manchesteru nie paliło się do podwyższenia rezultatu. W 65 minucie szczęścia spróbował Young, ale jego strzał obronił Vorm. W odpowiedzi centrę Dembele do Chadli’ego w ostatniej chwili wyłapał Romero. Następnie przewrotki spróbował Rooney, ale ten element techniczny reprezentantowi Anglii kompletnie się nie udał, podobnie jak wykonywany przez niego rzut wolny, po faulu na żółtą kartkę Diera. My w tym czasie nie mieliśmy żadnego pomysłu na grę – poza atakowaniem Romero, gdy ten dostawał zagranie od obrońców. W 77 minucie kolejny piłkarz zadebiutował w naszych barwach – na placu gry pojawił się Alli. 7 minut później mieliśmy szansę na zmianę rezultatu, ale pogubił się Chadli. Następnie kąśliwy strzał Kane’a obronił Romero. Drogi do bramki United nie znalazły też 2 uderzenia Eriksena. Koniec końców, przebudzenie w ostatnich chwilach gry nie wystarczyło. Nie udało się nam odczarować Old Trafford i nowy sezon zaczęliśmy od porażki.
Podsumowując, tak wynik (w sumie spodziewany, ale - umówmy się - nasz rywal nie rozegrał wybitnych zawodów), jak i gra Tottenhamu na kolana nie powaliły. Nowe pomysły Pochettino na eksploatację Diera i Dembele także. Jest to oczywiście tylko jedno spotkanie i nie można z niego wyciągać zbyt pochopnych wniosków, ale pozytywnie nie da się takiej inauguracji ocenić. Na szczęście szansa na rehabilitację otworzy się już za tydzień w domowym spotkaniu ze Stoke.
Składy:
Spurs: Vorm, Walker, Alderweireld, Vertonghen, Davies, Bentaleb (53’ Mason), Dier (77’ Alli), Chadli, Eriksen, Dembele (69’ Lamela), Kane
Manchester United: Romero, Darmian (80’ Valencia), Smalling, Blind, Shaw, Schneiderlin, Carrick (60’ Schweinsteiger), Young, Depay (68’ Herera), Mata, Rooney
Bramki: Man United: 22’ Walker (o.g.)
Żółte kartki: Spurs: Vertonghen, Dier, Alli; Man United: Schweinsteiger, Mata
Sędzia: Mr. J. Moss
22 komentarzy ODŚWIEŻ