Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Remis po dobrym meczu 'dzieciaków' Pochettino

22 listopada 2015, 20:56, Michał
Tottenham zremisował derbowe spotkanie na The Emirates. Kibice Spurs czują lekki niedosyt, bo ich drużyna przeważała, była bardziej zdeterminowana, aby sięgnąć po trzy oczka. Kanonierzy szukali swoich okazji prostymi środkami i poszczęściło się im w drugiej połowie.

Pierwsza połowa rozpoczęła się w zabójczym tempie. Do 10 minuty kalkulacje poszły na bok. Środek pola praktycznie nie istniał. Żadnej drużynie nie udało się poważnie zagroźić bramce. Brakowało ostatniego podania. Gdy gra się uspokoiła, posiadanie piłki było na korzyść Arsenalu. Inaczej to wyglądało jeśli chodzi o sytuacje podbramkowe. Lepsze stwarzał sobie Tottenham. Gospodarze zupełnie nie potrafili przebić się przez dobrze ustawione fromacje Kogutów.

W 33 minucie wynik dla Tottenhamu otworzył Harry Kane. Genialne podanie z lewej strony od Dannego Rose'a. Kościelny próbował łapać napastnika Kogutów na spalonego, ale Anglik ruszył idealnie w tempo i po chwili znalazł się sama na sam z Cechem przy bramce Arsenalu. Kane przytomnie lekko podniósł piłkę na nogą Petra Cecha i ta wpadła do siatki.

Arsenal nie potrafił z żaden sposób odpowiedzieć na trafienie Kane'a. Dopiero na początku drugiej połowy Lloris musiał się wysilić, żeby obronić strzał Campbella. Kilka minut dobrej gry gospodarzy i znów inicjatywę zaczęli przejmować "dzieciaki" Pochettino.

Wysoki pressing Tottenhamu dawał się we znaki Kanonierom. Kilka razy tracili piłkę w obrębie własnego pola karnego i mogło być naprawdę groźnie. Tottenham jednak nie potrafił przypieczętować swojej przewagi drugim golem.

Arsenal szukał swojej szansy w stałych fragmentach i dośrodkowaniach w pole karne. Dwa razy groźnie główkował Giroud, który pozostał na boisko, mimo iż w pierwszej połowie na własną rękę wymierzał sprawiedliwość Vertonghenowi.

Kanonierzy w końcu fartownie przełamali obronę Tottenhamu. Lepiej w całej sytuacji mógł zachować się Lloris. Strzał Gibbsa dziwnie przetoczył się po słupku. Lloris próbował wyrzucić piłkę z bramki, ale ta już przekroczyła linie całym obwodem.

Po gwizdku końcowym fani Tottenhamu czuli lekkie rozczarowanie, ale także rozpierała ich duma. Nawet Bayern nie poradził sobie tak dobrze na The Emirates, jak Tottenham w niedzielne popołudnie. Podopieczni Pochettino przedłużyli swoją serię bez porażki do 11 spotkań. Optymizmem napawa fakt, iż nie były to przypadkowe rezultaty. Tottenham nawet jak remisował, przeważnie był leszył zespołem, a do zwycięstwa brakowało tylko zimnej krwi przed bramką przeciwnika.

Mauricio Pochettino został wierny swoim zasadom, nawet jak wyniki w poprzednim sezonie były niezbyt zadowalające. Do znudzenia w każdym wywiadzie pomeczowym powtarzał o swojej filozofii gry. Wierzył w nią i potrzebował, młodych, otwartych umysłów, gotowych do ciężkiej pracy. Teraz widzimy tego efekty.

Arsenal (4-3-3): Cech, Debuchy (Arteta 77), Mertesacker (c), Koscielny, Monreal; Coquelin, Ozil, Cazorla (Flamini 45); Campbell (Gibbs 74), Giroud, Sanchez.

Spurs (4-2-3-1): Lloris (c), Walker, Vertonghen, Alderweireld, Rose; Dier, Alli (Mason 81); Dembele, Eriksen (Onomah 90+1), Lamela (Son 76); Kane.

Bramki: Arsenal – Gibbs 77. Spurs – Kane 32.

Żółte kartki: Spurs – Lamela 56.

Sędzia główny: Martin Atkinson.
Źródło: Spursmania

9 komentarzy ODŚWIEŻ

Wduwek
3 grudnia 2015, 15:46
Liczba komentarzy: 892
PS: Anderlechtem, nie Anderlechtu :)
0
wduwekToPrącie
14 listopada 2015, 14:50
Liczba komentarzy: 5
Koniec świata. "Stanę w obronie Lameli" - Wduwek...
0
_jaroszy
9 listopada 2015, 19:58
Liczba komentarzy: 805
Zagraliśmy wczoraj jak na derby przystało , nie brakowało walki , męski drobnych spięć miedzy oba drużynami i zobaczyliśmy też bramki . Mi ten mecz się podobał . Jest mały niedosyt że prowadząc nie dołożyliśmy kolejnego trafienia by kontrolować mecz , ale z drugiej strony oni też mieli swoje sytuacje i remis jest chyba sprawiedliwym wynikiem .
0
Wduwek
9 listopada 2015, 19:27
Liczba komentarzy: 892
Co do Sona: ja o tym wszystkim wiem, zresztą pisałem w zbliżonym tonie pod recenzją meczu z Anderlechtu. Co do Lameli to nominacja dla mnie trochę na wyrost, niemniej widać progres. Ale w tym temacie nie ma co na mnie patrzeć ;)
0
varba
9 listopada 2015, 19:21
Liczba komentarzy: 4468
Wduwek Lameli nie trzeba bronić, on grał zajebisty mecz i był nominowany do zawodnika meczu. A Son to po tym meczu powinien był mu buty z trawy wyczyścić. Son chyba zapomniał w jakim meczu gra. Już drugi mecz obreswuje brak zaangażowania w grę obronną Sona. Obejrzyjcie sobie bramkę z Anderlechetem, kto był najbliżej zawodnika dośrodkowującego piłkę. A potem kto był najbliżej Ozila wczoraj. Son wygląda jakby jeszcze nie rozumiał koncepcji Pochettino, kryje na alibi. Żałuje że Lamela dostał kartkę i będzie musiał pauzować.
0
Emilian
9 listopada 2015, 13:02
Liczba komentarzy: 179
Wystarczyło trochę zimnej krwi i dobicie Woolwich byłoby faktem. Przez większość spotkania dominowaliśmy, a do straty bramki w drugiej połowie rządziliśmy i dzieliliśmy na boisku. To było piękne jak gospodarze byli bezradni. No, ale ostatecznie remis zły nie jest a sama gra daje dużo optymizmu na przyszłość. Wszystko idzie w dobrym kierunku.
0
Wduwek
9 listopada 2015, 10:42
Liczba komentarzy: 892
Co najwyżej na Antarktydę - dodam, żeby nie było za optymistycznie :P
0
Wduwek
9 listopada 2015, 10:41
Liczba komentarzy: 892
Pozwolę sobie stanąć w obronie Lameli. W zeszłym sezonie głównym zarzutem do Argentyńczyka (przynajmniej z mojej strony) był brak walki, odbijanie się od rywali, turlanie się, symulki etc. Pod tym względem poczynił ogromy postęp, zresztą uważam się za jednego z ojców tego sukcesu, bo wiele razy pisałem o tym w internecie (także na stronach anglojęzycznych), widocznie przeczytał moje wypowiedzi, że Kogut może zagrać słabiej, ale musi walczyć i wziął się w garść :P Okej, wczoraj może przesadził w drugą stronę mając już na koncie kartkę i wykonując wślizgi - jak słusznie zauważasz - z ogromną frustracją, ale wolę takiego Lamelę niż ten bezpłciowy worek kartofli z zeszłego sezonu. Oczywiście dalej nie uważam go za wartego 1/3 swojej ceny, ale przynajmniej nie mam ochoty wysłać go w kosmos.
0
rafcio
9 listopada 2015, 09:51
Liczba komentarzy: 78
Biorąc pod uwagę ilość sytuacji bramkowych pod obiema bramkami to remis jest sprawiedliwy. Aczkolwiek możemy czuć jednak niedosyt z przebiegu całego spotkania. Zagraliśmy naprawdę bardzo dobre spotkanie, przeważaliśmy długimi momentami, Arsenal zagrał dobre może 20 minut. Być może zabrakło nam doświadczenia, może jeszcze trochę umiejętności żeby dowieść ten wynik do końca. Mimo wszystko możemy być dumni z tego meczu, cały zespół zagrał bardzo dobrze. Mnie najbardziej zirytował Lamela, który w sytuacji kiedy miał żółtą kartkę na koncie każdą próbę odbioru kończył wślizgiem. Widać kiedy mu nie idzie albo chce za bardzo to wyładowuje swoją frustrację głupimi faulami. Mam nadzieję,że jak Son wróci do pełnej dyspozycji to go zastąpi w wyjściowej jedenastce. Szkoda remisu ale to były naprawdę dobre zawody, oby tak dalej a mamy szansę na bardzo wysoką lokatę w tabeli bo biorąc pod uwagę, że MU gra padlinę, Liverpool to jeszcze nie to a Chelsea dołuje.
0

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 99 Zarejestrowanych użytkowników: 5225 Ostatnio zarejestrowany: Witek
• Sprawdź najnowszy bukmacher ranking na meczyki.pl

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się