Starcie odwiecznych rywali jakimi niewątpliwie są Tottenham i Arsenal to nie tylko derby Londynu, lecz także absolutny hit 28 kolejki ligi angielskiej. Rezultat tego spotkania może być kluczowy w ostatecznej walce o tytuł mistrzowski na wyspach. Zapraszamy na zapowiedź meczu, który elektryzuje większość stolicy Anglii.

Mecz na szczycie, tylko tak można określić to co będzie się działo na White Hart Lane kiedy w najbliższą sobotę 5 marca o 13:45 zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego i obie drużyny ruszą do boju. Już dawno nie byliśmy świadkami sytuacji, w której oba zespołu w końcowej fazie sezonu znajdują się w ścisłej czołówce i są zarazem – obok rewelacyjnego Leicester – głównymi kandydatami do mistrzowskiej korony. Godna podziwu jest postawa Tottenhamu, który w ostatnim czasie niczym rozpędzony walec rozjeżdża kolejnych rywali. Popularne Koguty pod wodzą argentyńskiego trenera Mauricio Pochettino w ostatnich dziesięciu meczach we wszystkich rozgrywkach zanotowały 8 zwycięstw i remis i jedną porażkę. Po drodze zostawiając w pokonanym polu m.in. wspomnianego lidera z Leicester (Puchar Anglii), czy naszpikowany gwiazdami Manchester City. Z kolei na arenie międzynarodowej zdecydowaną wyższość Tottenhamu musiała uznać dobrze spisująca się w tym sezonie Fiorentina. Po remisie 1:1 we Florencji (dla gości trafił Chadli, a wyrównał Bernardeschi), w Londynie nie było już wątpliwości, który z klubów powinien dalej występować w rozgrywkach Ligi Europy. 3:0 dla Kogutów po bramkach Masona, Lameli i trafieniu samobójczym. Arsenal powinien być przygotowany na trudną przeprawę w sobotnie wczesne popołudnie.

Arsenal to drużyna, która przed startem kolejnych sezonów wymieniana jest w gronie faworytów do końcowego triumfu, lecz zwykle – do czego sympatycy Kanonierów zdążyli się już zresztą przyzwyczaić – kończy rywalizację na czwartym miejscu, gwarantującym prawo gry w eliminacjach Ligi Mistrzów. Trzeba jednak przyznać, że obecna kampania w wykonaniu piłkarzy pracującego od wielu lat w Arsenalu Arsene’a Wengera jest dobra i ekipa z północnego Londynu ma spore szanse na zakończenie sezonu na podium. Być może nawet na jego najwyższym stopniu, co byłoby dla tego klubu pierwszym tytułem mistrzowskim od 2004 roku, kiedy to o sile zespołu stanowił m.in. rewelacyjny Thierry Henry. Aktualne dobre rezultaty osiągane przez były klub Łukasza Fabiańskiego to w sporej mierze zasługa będącego w iście kosmicznej formie Mesuta Ozila, który niejednokrotnie swoimi bramkami i asystami przesądza o losach meczów. W ostatnim czasie jednak jakby na przekór wcześniejszym słowom Kanonierzy ponieśli dwie bolesne porażki. Pierwsza z Barceloną u siebie w 1/8 finału Ligi Mistrzów, 2:0 po dwóch trafieniach Leo Messiego, a druga w prestiżowym meczu ligowym z Manchesterem United na Old Trafford 2:3. Zwłaszcza ta druga przegrana była zaskakująca dla fanów z The Emirates, gdyż w składzie gospodarzy wystąpiło kliku młodych szerzej nieznanych zawodników, a mimo to Arsenalowi nie udało się sięgnąć po komplet punktów.

Wskazanie faworyta sobotniego meczu nie należy do łatwych zadań, jednak bukmacherzy większe szanse na wzbogacenie się o trzy punkty dają gospodarzom. Patrząc na najnowszą historię pojedynków obu zespołów należy spodziewać się wyrównanego spotkania z bramkami dla obu stron, co również nie uszło uwadze bukmacherów. Ostatnie ligowe stracie Tottenhamu z Arsenalem na White Hart Lane zakończyło się wynikiem 2:1, a bramki w tamtym spotkaniu strzelali Harry Kane (dwie) i Mesut Ozil. Jedno czego mogą być pewni sympatycy ligi angielskiej to emocje, których na pewno będzie pod dostatkiem, bez względu na to jakiem wynikiem zakończą się sobotnie derby Londynu.