Mimo wielu okazji strzeleckich, Tottenham przegrał spotkanie z Crystal Palace i nie awansował do ćwierćfinału Pucharu Anglii. Podopieczni Alana Pardew po serii porażek, byli bardzo zmotywowani na mecz z Tottenhamem. Pochettino grając na wielu frontach, zmuszony był dokonać sporej rotacji w wyjściowej jedenastce. Swoje szanse dostali rzadko występujący w tym sezonie Nabil Bentaleb i młodziutki Josh Onomah. Na ławce usiadł niezastąpiony w tym sezonie Toby Alderweireld.
Tottenham mecz rozpoczął bardzo dobrze, bo już w 3 minucie mógł zdobyć prowadzenie. Strzał głową Alli, na linii bramkowej zatrzymał Cabaye. Pech nie opuszczał piłkarzy Pochettino. Kilkanaście minut później, uderzenie Alli odbiło się od obu słupków, a następnie piłkę wybił oborońca Palace.
W końcówce pierwszej połowy na prowadzenie wyszli goście. Zaha skupił uwagę obrońców, Rose wyszedł, żeby zablokować uderzenie, wtedy ten podał na prawą flankę do Kelly. Boczny obrońca pozostawiony bez opieki, silnym strzałem pokonał Vorma.
Tottenham w drugie połowie próbował odrabiać straty, jednak gra układała się tak do 60 minuty. Najbliżej zdobycia bramki był Onomah, ale nie był w stanie odpowiednio dołożyć stopy, do genialnej piłki zagranej przez Alli.
Później w szeregi Tottenhamu wkradł się chaos i dużo niepotrzebnych strat. Akcje przestały się zawiązywać. Graliśmy tak jakby nie koniecznie zależało nam na reważnu Selhurst Park. Orły zdołały utrzymać wynik do końcowego gwizdka.
Spurs (4-2-3-1): Vorm, Walker, Wimmer, Dier, Rose, Dembele (Eriksen 46), Bentaleb, Alli (Mason 80), Onomah, Son (Chadli 67), Kane (c).
Palace (4-4-2): Hennessey, Ward, Dann, Delaney (c), Kelly, Zaha, Cabaye (Jedinak 80), Ledley, Mutch, Wickham, Adebayor (Bolasie 76).
Bramki: Palace – Kelly 45+1
Żółte kartki: Spurs – Rose; Palace – Cabaye, Bolasie.
Sędzia: Craig Pawson
2 komentarze ODŚWIEŻ