Tottenham na White Hart Lane pokonał 3:1 Stoke City. Mecz był o tyle ważny, że przeciwnicy mieli tyle samo punktów co Koguty, co więcej było to pierwsza wygrana z beniaminkiem w tym sezonie. Bramki strzelali Aaron Lennon, Jermain Defoe i Michael Dawson, dla gości - James Beattie. Nikogo zapewne nie zdziwił debiut Carlo Cuduciniego. Z racji licznych kontuzji na ławce rezerwowych zasiadał m.in Ricardo Rocha, czy Adel Taarabt.
Podopieczni Harry'ego Redknappa szybko rozprawili się z "The Potters", wciągu 25 minut wygrywali już 3:0. Pierwsza połowa zaczęła się niemalże bramką, bo już w siódmej minucie Thomas Sorensen musiał wyciągać piłkę z siatki. Aaron Lennon po podaniu od Defoe wbiegł w pole karne pozostawiając dwóch rywali i uderzył na bramkę gości, piłka przeleciała między nogami bramkarza. 14 minut później drugiego gola strzelił Jermain Defoe, nasz środkowy pomocnik - Luka Modrić podał futbolówkę do Romana Pawluczenki, a ten w tempo odegrał ją właśnie do Anglika, który załadował piłkę w krótki róg. Kilka chwil później Modrić wrzuca w pole karne, a nasz stoper, Michael Dawson nieomieszkał skierować piłki głową do bramki - 3:0. W drugiej połowie Stoke ustrzelili honorową bramkę. James Beattie dostał przepiękne podanie z 25 metrów, wychodząc tym samym na pozycje sam na sam, przeszkodzić próbował jeszcze Woodgate, jednakże było już za późno...
Spurs zagrali dzisiaj widowiskowe zawody, grali mądrze, zaangażowaniem, co więcej byli skuteczni, widać to zresztą po wyniku... Wygraliśmy wreszcie z beniaminkiem, być może piłkarze zmądrzeli i będziemy urywać punkty tym gorszym drużyną, aniżeli TOP4.
13 komentarzy ODŚWIEŻ