Tottenham Hotspur 1-0 Crystal Palace
Tottenham w pierwszym meczu przed własną publicznością pokonał Crystal Palace. Dla Sprus jest to przerwanie niechlubnej passy z poprzedniego sezonu, 5 meczów bez zwycięsta. Mimo, że drużyna Allana Pardew nie stwarzała zbyt wielu groźnych sytuacji, to Koguty nie mogą powiedzieć, że to były łatwe punkty. Na korzystny rezultat musieli pracować do samego końca. Zapewnił go pierwszy Kenijczyk w Premier League Victor Wanyama.
Tottenham wszedł w spotkanie znacznie lepiej niż Evertonem, wiedząc, że nie mogą sobie pozwolić na kolejny wolny start. Kreowaliśmy znacznie więcej sytuacji, ale na ostatnich 30 metrach do bramki Hennessey, brakowało koncentracji i dokładności. Mimo to gospodarze stworzyli kilka groźnych szans na zdobycie prowadzenia już w pierwszej połowie. Vincent Janssen nieskutecznie dobijał po strzale Kane'a. Tuż przed gwizdkiem na przerwę, dogodną sytuację zmarnował Harry Kane. Ładnie piłkę wystawił mu Lamela, ale napastnik z 16 metrów uderzył obok bramki.
W drugiej połowie obraz gry za bardzo nie uległ zmianie. Orły próbowały stworzyć dla siebie kilka sytuacji, ale ciężko wymienić jakąś konkretną. Żaden z ich strzałów nie zmusił nawet do odrobiny wysiłku Michela Vorma. Pierwszej zmiany dokonał Pochettino. Słabo dysponowanego na początku sezonu Christiana Eriksena, zastąpił Dele Alli, który ku zaskoczeniu kibiców rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.
Alli bardzo dobrze wprowadził się do gry, po kilku sekundach na boisku już mógł cieszyć sie z asysty. Niestety fatalnie w sytuacji sam na sam, spudłował Vincent Janssen. Na szczęście w 83 minucie wybawił go inny debiutant przed własną publicznością Victor Wanyama. Kibice golów spodziewali się raczej po tym pierwszym. Tymczasem Kenijczyk świetnie odnalazł się w polu karnym i piłkę strąconą głową przez Kane, umieścił w siatce.
Całe trybuny i Spursmania odetchnęła z ulgą. Tottenham z przebiegu meczu zasłużył na zwycięstwo, ale przez nieskuteczność naszych napastników, rodziło się ono w bólach. Ostatecznie 3 puntky zostały na White Hart Lane, które obecnie jest wielkim placem budowy dla nowego pięknego stadionu.
Spurs: Vorm; Walker, Alderweireld, Vertonghen, Rose; Dier, Wanyama; Lamela (Carroll 90+3), Kane (c, Onomah 90), Eriksen (Alli 68); Janssen.
Crystal Palace: Hennessey; Ward, Dann (c), Delaney (Tomkins 82), Souare; Ledley (Cabaye 46), Puncheon; Zaha, Lee (Mutch 82), Townsend; Wickham.
Bramki: Spurs – Wanyama 83.
Żółte kartki: Spurs – Walker, Vertonghen, Dier; Crystal Palace – Zaha, Dann, Townsend.
Sędzia główny: Michael Oliver.
4 komentarze ODŚWIEŻ
Jeszcze co do meczu. Janssen super występ. Oczywiście poza zmarnowaną setką ale jeszcze jestem w stanie mu to wybaczyć ;p Chłop silny jak tur będąc przy tym ruchliwym a nie zastygłym klocem jak Andy Carroll, technicznie poukładany no i charakter walczaka. Szybko niech strzeli pierwszą bramkę to będzie z niego pociecha. Boję się że ta sytuacja w debiucie u siebie może mu trochę siedzieć w głowie i jak przyjdzie parę meczów bez gola to się zablokuje. Wiem że to drugi mecz dopiero i może nie ma co oceniać ale Soldado spaczył mi psychikę na tym punkcie ;p