Drużyna Tottenhamu w meczu na szczycie Premier League pewnie zwycięża lidera z pobliskiego podwórka Chelsea Londyn 2:0
Ucierając nosa pobliskiemu rywalowi, zespół Mauricio Pochettino przerwał świetną passę zespołu The Blues, jakim było 13 zwycięstw z rzędu w rozgrywkach ligowych.
Oba zespoły wyszły na murawe w zestawiu z 5 obrońcami, o ile w zespole prowadzonym przez Włocha nie była to żadna nowość tak w drużynie kogutów było to duże zaskoczenie, bowiem to dopiero 3-ci taki przypadek, w którym trener zdecydował się na takie ustawienie.
Choć to zespół Tottenhamu przejął inicjatywę na początku spotkania to jednak zespół gości stworzył sobie pierwszą groźną sytuację w 5 minucie, kiedy to z głębi pola prostopadłą piłkę do Edena Hazarda zagrał Matic, Belg jednak z pierwszej piłki posłał uderzenie tuż obok słupka.
W 10’ pokaz swoich nienagannych umiejętności zaprezentował Moussa Dembele, mijając kolejno kolejnych obrońców i zagrywając piłkę na wolne pole do Kane’a. Courtois przeczytał jednak zamiary kolegi z reprezentacji i uprzedził Angielskiego napastnika w wyścigu do piłki.
W 23’ świetnym odbiorem w środku pola, który zamienił się w obiecujący kontratak wykazał się Wanyama. Kenijczyk po odbiorze futbolówki oddał ją Eriksenowi, a ten sunąc na bramkę, pokusił się o strzał z 25 metrów, który o niewiele tylko minął słupek.
W 24’ próbę zaskoczenia bramkarza Chelsea uderzeniem z dystansu podjął Wanyama, jego strzał był jednak zbyt słaby i niecelny, znacznie minął prawy słupek bramki gości.
W 25’ z rzutu wolnego z odległości około 30 metrów Hugo Llorisa chciał zaskoczyć David Luiz, jego strzał jednak przeleciał wysoko nad poprzeczką.
36’ to kolejna groźna akcja lidera rozgrywek, z okolic narożnika boiska Hazard zagrywa przed pole karne do wolnego Costy, ten znajdując trochę miejsca uderza plasowanym strzałem. Strzał reprezentanta hiszpanii minął bramkę Llorisa o dobre kilkanaście metrów.
W 39 minucie okazję z rzutu wolnego stworzył sobie Tottenham, Eriksen zagrywał piłkę na długi słupek, gdzie ustawiony był Dier, ten widząc, że kąt jest zbyt ostry by oddać strzał, zdecydował się na zgranie piłki, połapał się w tym wszystkim Courtois, który swoją interwencją zażegnał niebezpieczeństwo pod własną bramką.
W doliczonym czasie pierwszej połowy do ostatniego ataku ruszyli gospodarze. Ofensywnie usposobiony Walker z prawego skrzydła wycofuje piłkę do Eriksena, który posyła wysokie dośrodkowanie wprost na głowę niesamowitego Alli’ego, a ten kontrującym uderzeniem piłki głową, posłał piłkę do siatki.
Do szatni w lepszych nastrojach zbiegli zatem podopieczni Mauricio Pochetino z jednobramkowym prowadzeniem.
W drugiej połowie od zdecydowanego natarcia rozpoczęli goście, którzy musieli gonić wynik. Przed świetnymi okazją stanął Costa, który próbował z 22 metrów zaskoczyć Llorisa, lecz ten był na posterunku i w porę sparował strzał najlepszego strzelca zespołu rywala. Jeszcze w tej samej akcji po dużym zamieszaniu w polu karnym piłka spadła na głowę Alonso, który głową próbował zagrywać piłkę do dobrze ustawionego na 5 metrze Hazarda. Piłka dociera do Belga, a ten spudłował jak junior z najbliższej odległości.
54’ minuta to niemalże kopia akcji z końcówki pierwszej połowy. Po raz kolejny Walker oddał piłkę do Eriksena, ten szybko rozejrzał się i posłał wysokie dośrodkowanie na długi słupek, gdzie czekał już na podanie Dele Alli. Zabójczo skuteczny ostatnio młody reprezentant Anglii zamienił swoją kolejna próbę na bramkę, dając zespołowi dwubramkowe prowadzenie.
Do końcowego gwizdka nie było już więcej kluczowych sytuacji. Zespół Tottenhamu konsekwentnie wykonywał obowiązki w defensywie, skutecznie oddalając zagrożenie ze strony piłkarzy Chelsea. W 77 minucie z rzutu wolnego próbował jeszcze trafić do siatki duński pomocnik Tottenhamu, który zaliczył wcześniej dwie asysty. Jego uderzenie choć nieznacznie, minęło się jednak z bramką.
Mecz kończy się wynikiem 2:0, w pełni zasłużonym dla Tottenhamu. Konsekwentna gra w obronie oraz zabójcza skuteczność w ofensywie zdecydowała o wygranej kogutów.
Dzięki tej wygranej w derbowym pojedynku drużyna Tottenhamu nie tylko utarła nosa odwiecznemu rywalowi, ale także przyczyniła się do zastopowania imponującego wyniku 13 kolejnych wygranych spotkań w ligowych potyczkach. Zwycięstwo kogutów pozwoliło im na awans w tabeli wyprzedzając Arsenal oraz Manchester City i z dorobkiem 42 punktów znajdują się teraz na 3 lokacie, tracąc już tylko 7 punktów do Chelsea, która mimo swojej pierwszej porażki wciąż pozostaje liderem ligi.
Tottenham 2:0 Chelsea
(Alli 45’, 54’)
Składy:
Tottenham: Lloris (C), Walker, Dier, Alderweireld, Vertonghen, Rose, Dembele(74’ Winks) , Wanyama, Eriksen, Dele(86’ Sissoko) , Kane(92’ Son)
Chelsea: Courtois; Azpilicueta, David Luiz, Cahill (C); Moses(85’ Batshuayi), Kante(79’ Fabregas) , Matic, Alonso(65’ Willian) ; Pedro, Diego Costa, Hazard
Żółte kartki: Pedro 18’, Cahill 38’, Wanyama 40' Alli 45', Rose 87’
Sędzia główny:Martin Atkinson
12 komentarzy ODŚWIEŻ
Też na to zwróciłem uwagę. I jeszcze misia robił z większością zawodników obu drużyn. Szacun.
Mecz pod kontrolą, gdyby nie 2 gole to moim zdaniem Deli grał nic, starał się ale grał piach.
Zajebisty wynik. Drżyjcie wszyscy!
To co najbardziej cieszy to fakt, że widać automatyzmy, pełną asekurację, pomysł, elastyczność, brak schematów i wiele możliwości gry w ataku.
W dodatku to co mi się rzuciło w oczy to fakt, że praktycznie każdy zawodnik jest groźny w ofensywie (dotyczy to także zawodników z ławki, no może oprócz Wimmera i młokosów). Nie znam innej takiej drużyny.