W alternatywnej rzeczywistości, napastnik Tottenhamu Kyle Walker właśnie przesunął się na szczyt listy najlepszych strzelców ligi, po tym jak zamienił na gola precyzyjne podanie rozgrywającego Kogutów – Danny’ego Rose’a.
Gdyby w czasie młodzieżowych występów ktoś nie wychwycił ich atutów i nie spróbował wykorzystać na innych pozycjach, wspomniana dwójka mogłaby dziś wykonywać zadania Harry’ego Kane’a, Christiana Eriksena, Dele Alliego lub, co bardziej prawdopodobne, z łatką typowego przeciętniaka kontynuowali by kariery w Championship.
Potencjał Rose’a został zauważony już w wieku 15 lat, kiedy to grając w Leeds United został przesunięty do drużyny do lat 18. Początkowo Rose grał jednak na pozycji nr 10, a jego kolegą z pomocy był Fabian Delph, grający dzisiaj w barwach Manchesteru City. Z Elland Road na White Hart Lane przeniósł się w 2007 roku lecz dopiero od sezonu 2014-15 zaczął odgrywać w zespole główną role.
Początki Walkera też nie były łatwe. Wychowanek Sheffield United przez długi czas musiał przekonywać do siebie trenerów drużyny seniorów. Obecnie nikt w Anglii nie ma wątpliwości dotyczących tej dwójki. Obaj mają 26 lat i są najdłużej grającymi piłkarzami w Tottenhamie z całej obecnej drużyny.
Na taki progresu obu piłkarzy z pewnością miał wpływ Mauricio Pochettino. To pod jego okiem Rose i Walker wyrośli na najbardziej efektywnych bocznych obrońców w Anglii.
Walker został obrońcą niemal przez przypadek. W trakcie meczu U-14 pomiędzy Sheffield i Nottingham Forest, kontuzja prawego obrońcy zmusiła Sama Saifa, trenera United, do przesunięcia Kyle’a na tą pozycje.
Mimo że prawa obrona wydawała się bardziej pasować do młodego Anglika, Walker nie rozwijał się tak jak oczekiwano. Jak mówi Ron Reid, dyrektor akademii Sheffield w tamtym czasie: „Kyle był mocno sfrustrowany. Nie grał, mimo że dostał profesjonalny kontrakt. W klubie byli ludzie którzy nie bardzo w niego wierzyli. Jego zainteresowanie piłką zaczynało maleć. Udało nam się jednak odbudować jego pewność siebie.”
„Mimo że był starszy, przesunęliśmy go do drużyny U-18 bo tam miał szansę na grę.”
„Nigdy nie straciłem w niego wiary. Rozwinął się fizycznie, był większy, silniejszy, szybki i miał technikę na niezłym poziomie. Był rozsądnym chłopakiem i miał wspaniałą rodzinę.”
„Pamiętam jeden mecz z drużyny U-18. Kyle był fantastyczny i Noel Blake, który był wtedy trenerem młodzieżowej reprezentacji U-19, podszedł do mnie i pytał kto to jest. Od tego czasu wszystko zaczęło się dla niego toczyć tak jak powinno. Kiedy debiutował w drużynie seniorów w styczniu 2009 przeciwko Leyton Orient w FA Cup, był to jeden z lepszych debiutów jakie w życiu widziałem.”
Walker wciąż jest mocno związany z Sheffield i cały czas śledzi poczynania klubu w którym się wychował. Na dobre jednak osiedlił się w stolicy gdzie ma rodzinę i przyjaciół.
Rose pochodzi z Doncaster, około 30 km od Sheffield, i ciągle utrzymuje kontakt ze znajomymi z młodzieńczych lat. Z tej dwójki to Walker jest ekstrawertykiem, pierwszym do żartów, którego popisy poza boiskowe możemy oglądać na oficjalnym kanale Tottenhamu na YouTubie, chociażby w Halloweenowych prankach. https://www.youtube.com/watch?v=SJv0A5Pu32o
Rose jest cichszy, poważniejszy, ale nie mniej zdeterminowany. Obaj fascynują się futbolem poza treningami, podglądając najlepszych na ich pozycjach jak Dani Alves, Philipp Lahm czy Marcelo.
Jak mówi Mark Rankine, wujek Rose’a: „Można powiedzieć że są w jakiś sposób połączeni, nakręcają się nawzajem. Kiedy Kyle gra dobrze, Danny robi wszystko żeby mu dorównać.”
Neil Thompson, były już manager akademii Leeds mówi: „Danny zawsze był bardzo bystry w kwestiach taktycznych, a zarazem nieustępliwy na boisku. Nigdy nie musiałeś mu czegoś tłumaczyć więcej niż raz. A gdy grał przeciwko starszym od siebie w ogóle się tym nie przejmował. Zaskoczyło mnie że skończył jako lewy obrońca, ale to pokazuję jakie ma umiejętności i jak potrafi się dostosować.”
W czasie wakacji, po Euro 2016, obaj starali się utrzymać formę biegając czy trenując na siłowni. Są szczęśliwi w północnym Londynie, przedłużyli niedawno swoje kontrakty, ale ich forma nie przeszła niezauważona. The Guardian doniósł dzisiaj że obu piłkarzy chętnie widzieli by w swoich składach Jose Mourinho czy Pep Guardiola. Mało prawdopodobne jednak, aby Daniel Levy sprzedał któremuś z bezpośrednich ligowych rywali, swoich dwóch czołowych piłkarzy. W przeszłości Koguty sprzedały chociażby Carricka czy Berbatova na Old Trafford, jednak różnica sportowa pomiędzy dwoma klubami była wówczas ogromna. Na dzień dzisiejszy, obie drużyny z Manchesteru są w ligowej tabeli za plecami Tottenhamu :)
7 komentarzy ODŚWIEŻ
Z całym szacunkiem ale gdy za plecami był skądinąd lubiany Dawson np. z Kaboulem to nie mogło to tak funkcjonować...
He,he. To mi sie podoba.