Tottenham Hotspur zremisował z Manchesterem City 2:2, kończąc tym samym piękną passę zwycięstw, ale jednocześnie nie pozwalając przeciwnikom na zmniejszenie strat punktowych w ligowej tabeli. Koguty, mimo dwubramkowego prowadzenia rywali walczyły do końca, co zaowocowało trafieniami Alli'ego i Sona. Spurs - przynajmniej tymczasowo - utrzymali pozycję wicelidera Premier League.
Pierwsza jedenastka Kogutów nie obfitowała w niespodzianki. Mauricio Pochettino, jak ostatnio ma w zwyczaju, desygnował do gry trójkę stoperów, a w miejsce zwolnione przez Jana Vertonghena wystawił Kevina Wimmera. Były gracz FC Koln oraz jego partner z bloku defensywnego Eric Dier nie zaczęli spotkania zbyt pewnie i już po kwadransie zapisali się w protokole meczowym "zdobywając" żółte kartki. Co więcej, gra całego Tottenhamu z minuty na minutę traciła na jakości i Obywatele stworzyli sobie kilka groźnych okazji. Na szczęście w próbach Silvy, Zabalety i Aguero brakowało precyzji, a poza tym bardzo dobrze prezentował się między słupkami Hugo Lloris. Jego interwencje (oraz - powiedzmy sobie szczerze, spora doza szczęścia) pomogły Spurs dotrwać do 45 minuty bez straty bramki, ale gra piłkarzy z White Hart Lane w pierwszej odsłonie pozostawiała sporo do życzenia. Mauricio Pochettino musiał w przerwie coś zmienić.
Po zmianie stron na placu gry nie pojawił się już elektryczny Wimmer, zastąpiony przez Sona. Początkowo zdjęcie jednego ze stoperów nie wyglądało na najlepsze posunięcie. Już 3 minuty po rozpoczęciu drugiej połowy ekipa gospodarzy znalazła się na prowadzeniu. Nie wynikało to jednak z niedoboru graczy w obronie Kogutów, a z błędu - wcześniej bardzo pewnie broniącego - Llorisa. Francuski golkiper przeliczył się podczas wyjścia do długiego podania w kierunku Sane, a młody Niemiec nie miał problemu z umieszczeniem futbolówki w pustej bramce. W 54 minucie było już 2:0 i znów w głównej roli wystąpił Lloris. Kapitan Tottenhamu wypuścił piłkę z rąk po niezbyt wymagającym strzale Sane, co bezlitośnie wykorzystał De Bruyne. Zanosiło się na rewanż za mecz na Lane. Nie minęły jednak kolejne 4 minuty, a kontaktowego gola dla Spurs strzelił Dele Alli. Młody Anglik wykorzystał świetne dośrodkowanie Walkera (poprzedzone serią niefrasobliwych zachowań defensorów The Citizens) i Kogutom ponownie brakowało tylko jednego gola do wyrównania. Wyrównania, które nastąpiło w 77 minucie, w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Wszystko zaczęło się od wielce problematycznego starcia w szesnastce Llorisa (potknął się popchnięty przez Walkera Sterling), po którym mimo protestów graczy i kibiców City, arbiter nie użył gwizdka. Podopieczni Pochettino wyprowadzili kontrę, zakończoną bramką Sona, wcześniej jednak podający do Koreańczyka Kane (setny ligowy występ Harry'ego z Kogutem na piersi) był na minimalnym spalonym w momencie zagrania od Eriksena. Jak napisałem, ofsajd był niewielki, ale sytuacja należała do dość statycznych i sędzia liniowy nie powinien mieć w tym przypadku problemu z oceną spalonego. No ale to nie nasz problem. My możemy martwić się o Alderweirelda, który z powodu urazu (lub tylko na wszelki wypadek przy niewielkim problemie zdrowotnym - oby) opuścił boisko po godzinie gry.
Wynik 2:2 na boisku Obywateli, w dodatku przy dwubramkowej stracie po 54 minutach na pewno może cieszyć. Po stronie plusów zapisałbym też dowiezienie do przerwy bezbramkowego remisu, mimo potężnego naporu rywali (to też sztuka). Niepokoi nie najlepsza gra Kogutów w pierwszej odsłonie, a także kontuzja Toby'ego, bo po dzisiejszym meczu trzeba sobie jasno powiedzieć, że na odpowiednią jakość ze strony Wimmera i Diera nie ma raczej co liczyć... Tak czy inaczej, w mojej ocenie występ (a zwłaszcza wynik) umiarkowanie pozytywny.
Spurs: Lloris (C), Walker, Dier, Alderweireld (65' Winks), Wimmer (HT Son), Rose, Wanyama, Dembele (79' Sissoko), Eriksen, Alli, Kane
City: Bravo, Zabaleta (C), Otamendi, Kolarov, Clichy (84' Stones), Youre, Silva (89' Delph), De Bruyne, Sane, Sterling (82'Gabriel Jesus), Aguero
Bramki - Spurs: 58' Alli, 77' Son; City - 49' Sane, 54' De Bruyne
Żółte kartki - Spurs: Wimmer, Dier, Alli, Wanyama; City - Kolarov, Otamendi
Sędzia główny: Mr. A. Marriner.
10 komentarzy ODŚWIEŻ
Obejrzałem sobie skrót i ten wślizg Rose który powstrzymał Sterlinga przy 2:1 był NIESAMOWITY!!! Interwencja porównywalna do tej Kinga na Robbenie!