Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Koguty w półfinale! Spurs 6:0 Millwall

12 marca 2017, 17:08, Jakub
Koguty w półfinale! Spurs 6:0 Millwall

Tottenham nie dał najmniejszych szans swoim rywalom i pewnie awansował do półfinału Pucharu Anglii. Jedynym zmartwieniem po tym meczu jest kontuzja Harry’ego Kane’a.

Gospodarze od początku narzucili swoje warunki i co i rusz zmuszali bramkarza Millwall do interwencji. W 10 minucie strzał z ostrego kąta oddał Kane który nadział się na interweniującego wślizgiem obrońcę gości w tak nieszczęśliwy sposób że doznał poważnie wyglądającego urazu kostki.

W jego miejsce na boisku pojawił się Christian Eriksen i to on otworzył wynik tego spotkania. Asystę przy tym trafieniu zaliczył Dele Alli który zgrywał piłkę głową.

Druga bramka padła tuż przed przerwą i była autorstwa Heung-Min Sona. Koreańczyk ładnie zszedł do środka pola karnego i świetnym rogalem w długi róg podwyższył wynik spotkania.

Wynik do przerwy nie uległ już zmianie. W drugiej połowie kolejną bramkę zdobył Son który otrzymał długie podanie nad głowami obrońców i z pierwszej piłki uderzył wolejem obok bramkarza gości.

Kogutom wciąż było mało. Kolejna bramka była dziełem Dele Alliego ale główną role odegrał Eriksen który świetnie wypatrzył młodego Anglika któremu zostało tylko dostawić nogę.

W 75 minucie na boisku pojawił się Vincent Janssen. Kibice liczyli na przełamanie Holendra i pierwszą bramkę z gry. Udało się. Janssen dostał podanie od Sona i ładnym strzałem po ziemi umieścił piłkę tuż przy słupku.

Po tym golu Koguty złapały ogromny luz i nadal stwarzały sobie sytuacje właściwie nie wychodząc z pola karnego Millwall. Bramka na 6:0 padła już w doliczonym czasie gry. Piłkę w pole karne dośrodkował Eriksen, tam odnalazł się Son. Koreańczyk strzelił wprost w bramkarza, jednak ten interweniował tak nieporadnie że przepuścił piłkę między nogami.

Pewny awans, dobra gra, dużo bramek. Gospodarze nie zawiedli kibiców w ostatnim pucharowym meczu rozegranym na White Hart Lane. Półfinał rozegrany będzie już na Wembley a swojego rywala Tottenham pozna w poniedziałek po zakończeniu ostatniego ćwierćfinałowego meczu między Manchesterem United a Chelsea.

Tottenham 6:0 Millwall

Bramki: Eriksen, Son, Alli, Janssen

Tottenham: Vorm; Alderweireld, Dier, Vertonghen; Trippier, Winks, Wanyama (Sissoko 78’), Davies; Son, Alli (Janssen 74’); Kane (Eriksen 10’)

Millwall: King; Craig, Webster, Cooper, Cummings; Wallace (Ferguson 70’), Williams, Thompson (Butcher 46’), O’Brien; Morison (Onyedinma 58’), Gregory

 

Źródło: własne

10 komentarzy ODŚWIEŻ

gekosak
25 marca 2017, 04:07
Liczba komentarzy: 2
https://betsforplayers.blogspot.co.uk/ znowu trafili 100% wczoraj ! w tym kurs 79 ! skany na blogu ! polecam ich, maja kupony na dzis dostepne ! sam gram i trafiam od kilku dni
0
varba
13 marca 2017, 21:02
Liczba komentarzy: 4468
Co wy wszyscy z tym Sonem, jakby tylko on potrafił wkopać piłkę do siatki. Son to pierwszy rezerwowy. W pierwszej jedenastce są tacy piłkarze jak Alli, Eriksen (ostatnio w wyśmienitej formie) Dembele, który zdecydowanie powinien dokładać 5 goli w sezonie. Niech oni biorą ciężar gry. Jak będziemy grać dobrze jako zespół, to i Son swoje strzeli, bo będzie miał sytuacje.
1
sportowiec07
13 marca 2017, 17:53
Liczba komentarzy: 143
patrzac na terminarz to najbardziej Harry'ego bedziemy potrzebowac na koniec sezonu, kiedy mamy 5 ciezkich kolejek. w meczach ktore czekaja nas w najblizszym czasie spokojnie poradzimy sobie z Sonem . przypominam tylko ze jeden z najlepszych naszych wystepow w tym seoznie czyli zwyciestwo z City na jesieni rowniez gralismy bez Harry'ego, bo akurat wtedy leczyl kontuzje. dlatego nie popadalbym w skrajny pesymizm . COYS
0
trzaskal
13 marca 2017, 15:48
Liczba komentarzy: 822
Ta sama kostka. To może nam bardzo końcówkę sezonu pokrzyżować. No chyba, że Son będzie grał jak z tymi ogórkami gdzie miał więcej miejsca wokół siebie niż menel w autobusie.
0
sportowiec07
12 marca 2017, 20:46
Liczba komentarzy: 143
nie za bardzo chce mi sie wierzyc ze to beda 2 miesiace, zawsze jesli chodzi o te urazy strasza , a potem okazuje sie ze zawodnik wraca po 2-3 tygodniach. tym bardziej ze Harry zszedl o wlasncyh silach i nie zwijal sie z bolu.
0
Mecenas
12 marca 2017, 21:36
Liczba komentarzy: 309
Niezły żart. Raptem chyba kontuzja Vertonghena okazała się szybsza do wyleczenia, a tak to jak są jakieś prognozy na czyjeś wyleczenie, to jeszcze dłużej to wszystko trwa. Rose pierwszy przykład z brzegu. Wypadł w podobnym okresie jak Vertonghen a Belg już dawno na boisku. I już na pewno wiadomo że w marcu Rose nie zobaczymy.
0
Mecenas
12 marca 2017, 21:37
Liczba komentarzy: 309
A to że o kulach wyszedł i z lodem na nodze to nie słyszałeś? Jak dla mnie to jest wyrok.
0
trzaskal
13 marca 2017, 15:49
Liczba komentarzy: 822
Akurat w naszym wypadku jest kompletnie odwrotnie. Kontuzje prawie zawsze są dłuższe niż prognoza ;-(
0
varba
12 marca 2017, 18:03
Liczba komentarzy: 4468
Wspaniały mecz Sona. Dwie bramki wysokiej klasy. Nie wiadomo która ładniejsza. Piłka spadająca przez prawe ramie, bardzo trudna technika. Mamy półfinał, czuje że trafimy na Arsenal. Znów gramy na Wembley. Ciężko nam tam idzie, ale dobry moment, żeby się przełamać psychicznie. Najgorsza wiadomość to co z Harry Kanem, na ile meczów wyleciał ze składu. To może nam poważnie spartolić końcówkę sezonu, która zapowiadała się bardzo dobrze.
1
Mecenas
12 marca 2017, 18:11
Liczba komentarzy: 309
Mówią o 2 miesiącach. Jestem załamany.
0

tabela ligowa

Drużyna M Z R P PKT
1. Arsenal FC 0 0 0 0 0
2. Aston Villa F.C. 0 0 0 0 0
3. Brentford F.C. 0 0 0 0 0
4. Brighton & Hove Albion F.C. 0 0 0 0 0
5. Burnley FC 0 0 0 0 0
6. Chelsea FC 0 0 0 0 0
7. Crystal Palace 0 0 0 0 0
pokaż całą tabelę

ankieta

Na którym miejscu w tabeli Tottenham zakończy sezon Premier League 2023/2024?
1 12.5%
2-3 12.5%
4-6 25%
7-10 50%
11-20 0%
8 oddanych głosów
archiwum ankiet

kontuzje

Użytkownicy online: Gości online: 107 Zarejestrowanych użytkowników: 5225 Ostatnio zarejestrowany: Witek
• Sprawdź najnowszy bukmacher ranking na meczyki.pl

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się